Skocz do zawartości

Domi

Użytkownik
  • Postów

    91
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Domi

  1. No może i coś odpowiedziałeś, ale Twoja pierwsza odpowiedź jest sprzeczna z drugą bo raz sugerowałeś, że faktycznie za bardzo za nim biegałam - czego nie wykluczam- a w drugim poście napisałeś, że przesadzam i przejmuje sie pierdołami, więc już sama nie wiem jak mam to rozumieć
  2. Ale ja nie pytałam w temacie o problem szybkiego pójscia do łóżka bo osobiście nie uważam tego akurat za przyczynę
  3. Tak jak pisałam wyżej oddalił się ode mnie od zeszłego tygodnia, nie chodzi o jedno nieodpisanie. A o ile w stałym związku jest to czasem normalne, to w krótszej znajomości dość niepokojące bo często na tym etapie byle bzdura może zaważyc na znajomości. Ale zawsze zastanawiam się w takich sytuacja co ja mogłam zrobić lepiej, a może czy stało sie tak z przyczyn ode mnie niezależnych... Więc ponawiam pytanie- czy zachowałam sie w jakis sposób nachalnie?
  4. Idąc tym tokiem myślenia, on ze mną też za szybko poszedł do łózka bo w końcu oboje się na to zdecydowalismy No i tak jak pisałam mnie tez sprawiło to przyjemność, więc nie czuje się jakaś wykorzystana czy pokrzywdzona. Nie uważam też żeby po wspolna noc po miesiącu znajomości to było jakoś mega szybko. Na pierwszej randce, czy gdzieś przypadkowo np. na imprezie, to i owszem
  5. To, że raz nie odpisał to nic takiego i pewnie wtedy nie martwiłabym się zbytnio, ale tak jak wspomniałam od zeszłego tygodnia juz coś się psuje i troche mnie to zaczyna niepokoić... A zapytałam czy waszym zdaniem byłam w jakis sposób nachalna żeby na przyszłość uniknąć podobnych błędów. Zwracam się z pytaniem do Panów bo wy najlepiej mi odpowiecie z perspektywy faceta
  6. Może narazie nie jest to związek, ale uznałam, że przyspieszanie tego na siłę też mija się z celem, szczególnie, że znajomość trwa od kilku tygodni. A niby dlaczego ma mnie traktować bez szacunku bo mnie zaliczył? Nie był to seks w kiblu na dyskotece, ani tez na pierwszej randce, więc Twojego zdania nie podzielam bo poszliśmy do łózka po miesiącu znajomości. Może to i dość szybko, ale nie czuję sie przez to "zaliczona", czy jakas wykorzystana bo mnie też w końcu ten seks sprawiał przyjemność. Z moim byłym poszłam do łóżka też dosyć szybko i bylismy ze sobą 3 lata na poważnie, także wiesz, nie zawsze długie czekanie z seksem gwarantuje szacunek i póxniejszy udany związek moim zdaniem, ważne żeby obie osoby go chciały
  7. Nie, nie mam 18 lat Po prostu właśnie dlatego - z Twojej wypowiedzi wynika, że to słuszne obawy- zastanawiam się czy nie przesadziłam z tym proponowaniem mu spotkań w dni, kiedy jest zajęty. Tak jak pisałam, jednym razem było to świadome, a innym zapomniałam, ze w czwartek jest to Boże Ciało. Oczywiście teraz będę czekała na jego odzew, jednak martwie się czy nie wydałam się natrętna... Nie lubię się nikomu narzucać, ale może teraz tak wyszło?
  8. Od pewnego czasu ( kilka tygodni) spotykam się z nowym facetem. Na razie jest to na takim etapie, że nie jesteśmy w związku, ale juz do czegoś doszło jeśli chodzi o sprawy łożkowe, poza tym przytulamy sie i zachowujemy trochę jak para, jeszcze nie jesteśmy nia oficjalnie, ale ze wzgledu na dość krótki czas znajomości ja nie chce niczego przyspieszać. Przez te kilka tygodni było super, po prostu jak w bajce, zabiegał o mnie i kontaktował się codziennie, albo prawie codziennie. Niestety od zeszłego tygodnia coś zaczęło się psuć. Zaczęło się od tego, że zaproponował mi spotkanie i zapytał kiedy mi pasuje. Ja wybrałam taki termin, w którym ma pewne ważne dla niego zawody, bo wtedy mam dzien wolny i by odpowiadałby mi ten termin. Powiedział, że nie bardzo mu ten termin odpowiada i chciał umówić się na dzień, który z kolei mnie kompletnie nie pasował bo miałam na druga zmianę do pracy. Powiedział wtedy żebym dała mu znać, kiedy mi pasuje. Napisałam, więc do niego nastepnego dnia, że odpowiada mi czwartek, ale zapomniałam, że wtedy jest Boże Ciało, a on wyjeżdza do rodziny. Wtedy już nie odpisał nic. Odezwałam się do niego po weekendzie czyli dzisiaj, napisałam, że właściwie to w czwartek chyba nie będzie najlepszym dniem bo zapomniałam, że sama gdzieś tam wyjeżdzam ( tak na prawdę tak nie jest, ale nie chciałam żeby wyszło tak, że go namawiam na siłę) i zaproponowałam w związku z tym spotkanie w piątek na co się zgodził. Napisał tez jakieś podteksty seksualne, że już ma na mnie ochote itd. No co ja też ( moze niepotrzebnie) zabrnełam w ten temat i żeby dodac troche kokieterii do rozmowy odpisałam mu tez dość odważnego smsa- ale oczywiście nie wulgarnego. Co ważne wczesniej już wymienialiśmy o wiele ostrzejsze wiadomości. I.. na tą wiadomość już nie odpisał... Co wczęśniej zdarzało się raczej rzadko. W sumie to była taka pora, kiedy musiał wracać z pracy do domu, ale i tak mnie to zaniepokoiło, bo kiedy mu zależało odpisywał juz po powrocie. Zastanawiam sie czy nie złamałam w jakiś sposób róznowagi uczuć- choć to on sie odzywa częściej pierwszy tak generalnie. Czy może to proponowanie mu spotkań, kiedy akurat mówił wcześniej, że jedzie na te zawody czy spotyka się z rodziną, a ja o tym zpaomniałam, nie mogło mu się wydać nachalne, jakbym chciała go miec tylko dla siebie? Proszę o szczere odpowiedzi bo zalezy mi na tej relacji
  9. Wiem, może brzmi jak frazes, ale to prawda Czas sprawia, że wiele negatywnych emocji opada, więc czasami uważam, że jest potrzebny żeby chociażby zobaczyć czy będziemy za sobą tęksnić
  10. Po prostu pewne wypowiedzi do mnie bardziej trafiły, a inne mniej. Wiem, że to forum dla facetów, ale kiedy facet ewidentnie mnie olewa, to na pewno nie będę się za nim uganiała i prosiła o rozmowę nie chodzi o bycie księżniczką bo o tym mogłabym mówić w sytuacji, kiedy to on by się o mnie bardzo starał, a ja bym go ciagle olewała. Ale dziękuje wszystkim za rady, co do mojego związku, to tak jak pisałam, on napisał, że chciałby żebysmy się jeszcsze spotykali, ale ja w sumie to nie wiem, pomimo, że mi na nim zalezy i nad mam go w swojej głowie, to chyba potrzebuję trochę czasu. Czy podsumowując zależy mi na nim, ale nie za wszelką cenę i nie na siłę. Z tego co wiem jest to forum, więc mogę pisać co myślę o ile nie są to jakieś obraźliwe rzeczy, ale takich nie pisałam, wiem, że nie wszystkim tu się podoba mój brak pokory, ale trudno, nie specjalnie mi na tym zależy bo przyszłam tu tylko po jedną poradę Pozdrawiam
  11. W moim poście w piatek o 05.30 nie było cytatów, a właśnie po nim mnie zablokowałaś podając powód jako cytaty- a tam jak widać tylko brałam zdania w cudzysłów, żeby odtworzyć rozmowę swoją z partnerem, także uważam, że blokowanie mnie za takie coś jest dziecinne, ale ok- jak chcesz banuj dalej A co do mojej sytuacji, to jednak się odezwał w sobotę. Napisał, że jest mu przykro, ale rozumie, że chwilami ten związek jest dla niego trudny, ale ma ochotę spędzać ze mna coraz więcej czasu i przeprasza, że mnie tak zaniedbał, ale nie miał wtedy za wiele czasu i żebym to przemyślała i może zmieniła zdanie. Sama nie wiem co zrobić, boje się, że jeśli się z nim spotam to sytuacja powróci na stare tory...
  12. Kilka dni mnie tu nie było, a to dlatego, że zostałam zablokowana za zbędny cytat przez @Eleanor- swoją drogą nie było tam ani jednego zbędnego cytatu, ale żeby to stwierdzić trzeba trochę ruszyć głową, a nie blokować za byle co bo to śmieszne i trochę dziecinne Zbędny cytat jest wtedy, kiedy nie pasuje do zdania, a ja przytoczyłam cudze wypowiedzi, no ale ok, możesz mnie w sumie znowu zablokować, wszystko mi jedno, ale odsyłam do podstawowych zasad gramatyki ;)- bez obrazy. Ale wracając do tematu- mimo wszystko nie żałuję, że to zakończyłam bo rozmowy jak pisałam nie pomagały, a znosić tak związek na kocią łapę latami, też nie jest dobrze. Niestety nijak nie odpisał na mój list, może jest do mnie teraz jakoś wrogo nastawiony, ale skoro nie chce niczego zmienić, to jak się w tym momencie poddaję, choć mi na nim zalezy, no ale nic za wszelką cenę. Także nie wiem dlaczego nie odpisał, nadal mam go w głowie, ale kilka rad tutaj dało mi do myślenia, szczególnie te, że on mnie zwodzi bo myślę, ze te były najbliższe prawdy
  13. Próbowałam do niego zadzwonić i umówić sie na spotkanie żeby pogadać. Niestety tym razem nie odebrał nawet telefonu bo podobno był u lekarza. Być może to była prawda, jednak może też nie chciał ze mną rozmawiać. Napisał " Przepraszam. Czekam do lekarza bo znowu mam problem z nogą. Całuję :*". Nie napisał, że oddzwoni po lekarzu ani nic takiego, ani tak się nie stało, więc możecie uznać, że zachowałam się dziecinnie, ale napisałam mu, że chciałam porozmawiać z nim w 4 oczy, ale skoro nie ma chwili czasu, to napiszę do niego w liście o co chodzi. Na co on napisał " to już się martwię co mi napiszesz". Napisałam list na papierze i wrzuciłam mu do skrzynki, o czym go poinformowałam. Napisałam w liście, że jest fajnym facetem i nie żałuję czasu, który razm spędziliśmy, więc nie chce żeby odebrał ego jako pretensje. Że tak jak kiedyś mówiłam najlepiej było mi z nim w łóżku i nie mówiłam tego ot tak sobie, ale to prawda. Jednak, że od jakiegoś czasu oddaliliśmy sie od siebie, że nigdzie nie wychodziliśmy i mało rozmawiamy, a ja się z tym źle czuję. Że mnie też mniej brakuje naszych rozmów i to mnie nie pokoi, więc przepraszam jesli ostatno byłam chłodniejsza. Napisałam jeszcze, że zaczełam się z kims spotykać i w to angażować, choć to początek znajomości ( co nie jest prawdą, ale napisałam to w emocjach). I na koniec życzyłam mu wszystkiego dobrego. Liczyłam, że jakkolwiek zareaguje, jesli nawet się z tym zgodzi, to napisze coś w stylu, że rozumie, że w porządku albo że do mnie zadzwoni. Ale tak się nie stało, na ten list zareagował milczeniem. Wiem, że poleje sie teraz pewnie na mnie krytyka, że napisałam mu, że kogoś mam, ale zrobiłam już to z takiej bezsilności żeby może bardziej go to ruszyło. Nie jestem teraz pewna czy faktycznie mu kompletnie nie zależy, czy jest dla mnie zły, ale byłam pewna, ze cokolwiek odpisze, choćby to, że się z tym zgadza i tak będzie lepiej. Jest mi z tym ogólnie ciężko, więc proszę, doradźcie mi coś obiektywnie, co wy sądzicie.
  14. Też czasem rozmawiamy przez telefon, ale może faktycznie za mało w stosunku do tego co ze sobą piszemy
  15. Tak, tu Ci przyznaję akurat rację bo w tym konkretnym przypadku strzeliłam focha i wiem, że nie wyszło to najlepiej, jednak nie zdarza mi sie to zbyt często. Nie wiem jednak czy pisanie " jestem na Ciebie zła" też by dobrze zabrzmiało, raczej powinnam z nim o tym była pogadac na spotkaniu, że było mi przykro czy coś w tym stylu. No ale trudno, emocje mnie poniosły i tak napisałam jak napisałam
  16. Napisałam już, że z nim wcześniej rozmawiałam i jak te rozmowy wyglądały, więc chyba niektórzy tutaj czepiają się ot tak żeby się czepić bo jestem kobietą i chcę zerwać z facetem, więc jak tak moge, powinnam być posłuszna i godzić się na każde złe traktowanie Szczerze, to spodziewałam się innych odpowiedzi bo czytałam cześć forum przeznaczoną dla facetów i w podobnych przypadkach do mojego rady są zupełnie inne. Prawdę mówiąc spodziewałam się bardziej obiektywnych odpowiedzi, ale widzę, że niestety tylko nieliczne takie są. Co dość zabawne zauważyłam, ze wypowiedzi kobiet w rezerwacie też są takie jakby chciały się przypodobać facetom na forum- dla mnie dziwne, ale cóż, ja zawsze mam swoje własne zdanie i nie lubię szukac poklasku na siłę, pewnie dlatego mój temat nie wszystkim tu się podoba. Odpowiadając ostatni raz na pytanie- tak rozmawiałam z nim otwarcie i nie robiłam mu pretensji o byle co, choć też nie uważam, że zawsze jestem idealna w związku bo mam swoje wady, jednak rozmawiać próbowałam.
  17. Tak jest chyba kazdym temacie na forum nie tylko moim Niestety mają to do siebie, że zwykle można poznać wersje tylko jednej strony
  18. Nawet jeśli, to jak ten jego kryzys trwa od listopada to trochę długo, poza tym nie musiał się wcale przejawiać w olewaniu mnie... Ale tak jak pisałam podejmę jeszcze jedną ostatnią już próbę rozmowy i zobaczymy. Mnie też nie jest z tym łatwo, ale wyznaje zasadę, że choćby nie wiem jak na kim mi zależało, jeśli nie zależy jemu, to mnie też przestaje. Myślę, że potrafię dużo poświęcić w miłości, jeśli jest to odwzajemnione.
  19. Ale narazie najbardziej chyba zgadzam się z @Heniek z tych wszystkich wypowiedzi bo niestety właśnie tak się czuję, że facet marnuje mój czas, a w dodatku ostatnio jest coraz gorzej, więc tym bardziej chyba trzeba będzie to zakończyć i pomyśleć o swojej przyszłości. Chyba, że po tym zerwaniu się jakoś ogarnie i cos zmieni, ale nie zamierzam stawiać mu ultimatum, po prostu odejdę, jeśli coś zmieni to może dam mu kolejną szansę, a jeśli nie to... trudno. Nie za bardzo za to zgadzam się z wypowiedzią @Daenerys, o tym, że jeśli ktoś kocha to nie zerwie z drugą osobą choćby nie wiem co. Ja uwazam, że czasami niestety trzeba
  20. Nie, narazie nie mam " nowej gałęzi" Choć jest ktoś, kto się mną interesuje, a mnie nawet się podoba, więc jeśli nie wyjdzie w tym związku, to być może się nim zainteresuje, ale narazie o tym nie myślę
  21. Przecież pisałam wyżej, że zastanawiam się nad zerwaniem Tak właśnie ostatnio się czuję, choć nie zawsze tak było, taki kryzys trwa mniej więcej od listopada
  22. A dlaczego wg was nie powinnam mówić mu co mi się nie podoba? Nie robiłam tego w formie pretensji, ale uważam, że powinno się mówić w związku o takich rzeczach, a nie biernie milczeć i tolerować wszystko byleby nie stracić faceta. Powiedziałam mu np., że chciałabym więcej gdzieś wychodzić a nie tylko siedzieć w domu, ze przeszkadza mi, że nasz związek stoi w miejscu. Ale powiedziałam to raz i nie drążyłam też tematu dłużej. On też może powiedzieć mi co nie podoba mu się we mnie i wtedy wcale bym się nie obraziła o ile wiedziałabym, że faktycznie jest to uzasadnione i nie byłoby to jakieś bezsensowne czepianie się mnie. Zwykle rozmowy te jak dotąd przynosiły skutek na krótką metę, więc dlatego zastanawiam się czy warto dłużej to tolerować, czy nie lepiej porozmawiać z nim w stylu, że jest fajnym, inteligentnym facetem i go cenię, że nie żałuje czasu, który spędziliśmy razem i nie uważam żeby była to tylko jego wina bo ona zwyle leży gdzieś po środku, ale myślę, że powinniśmy to zakończyć bo marnujemy nawzajem swój czas. Nie chcę go przy tym dyskredytować, ale powiedzieć co mi się nie podobało i być może nawet z nim zerwać. Jeśli kolejna rozmowa nie przyniesie skutku, to nie widzę innego wyjścia i albo coś z tym rzeczywiście zrobi, albo faktycznie lepiej się rozstać. Nie macie takiego wrażenia, że kobieta traci coś ze swojej godności, kiedy godzi się na taki związek na gapę trwający latami?
  23. Wyglądały tak, że mówiłam co nie raz mi się nie podoba, ale niestety nie przyniosło to większych rezultatów
  24. Mnie też seks z nim daje przyjemność, ale.. kiedy on się ciągle nie deklaruje czuje się wodzona za nos, jakbym marnowała swój cenny czas. Dlatego pomimo, że mi na nim zależy zastanawiam się czy ma to sens na dłuższą metę. Ale może faktycznie podejmę z nim próbę rozmowy- a jeśli ona nie przyniesie rezultatów trzeba będzie sie rozstać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.