Skocz do zawartości

toreador

Użytkownik
  • Postów

    241
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez toreador

  1. @Mike39 Samica szuka haków na Ciebie. Nie wie co planujesz. Szykuje się do walki.

     

    Jeśli olała dzieci i traktowała Cie jak gówno dla kilku chwil uniesień to jak myślisz co zrobi, żeby zachować obecne wygodne życie?

     

    Ona czuje, że jesteś w stanie kupić bajkę o jej poczuciu winy i cudownej przemianie dlatego zrobi wszystko, żebyś ją łyknął.

     

    Załóżmy, że ją kupisz. Życie wróci do codziennej rutyny. Będziesz budził się codziennie rano, ze świadomością, że żyjesz z kurwą.

    To co zobaczyłeś na filmikach nie zapomnisz do końca życia. Po pewnym czasie wasze życie wróci na stare tory. Samica znowu

    zacznie się nudzić i znowu znajdzie bolca. Znowu przejdziesz przez całe piekło upokorzenia. Do tej pory będziesz miał więcej kasy

    na koncie, może drugi dom, które będziesz musiał jej oddać. 

     

     

     

     

     

     

     

    • Like 4
  2. Kukiz'15 chciał zmienić przepisy tak, żeby mężczyźnie nie byli tak dyskryminowani czyli: opieka naprzemienna, kary dla matek za utrudnianie kontaktów,

    kary dla przedszkolanek/nauczycieli za odmowę przekazania info o dziecku itd. Moim zdaniem większość rozwiązań jak najbardziej w prawidłowym kierunku.

     

    A tutaj przykład lamentu jaki się zrobił po ogłoszeniu projektu.

     

    http://natemat.pl/178387,mlot-na-kobiety-posel-kukiz-15-przygotowal-projekt-ktory-zwalnia-ojcow-z-placenia-alimentow-na-dzieci

    • Like 3
  3. @Grzenio Miałem podobne uczucia wobec samicy, z którą żyłem długi czas. Oszukała mnie i znalazła drugą gałąź będąc ze mną. 

    Czułem nienawiść.  Pomogła medytacja 20 minut dziennie. W ten sposób zacząłem być świadom swoich myśli. No i kiedy

    przychodziły myśli o ex wtedy po prostu nie karmiłem ich swoją uwagą, nie analizowałem. I odchodziły. Aczkolwiek mocno walczyły i nadal walczą 

    o moją uwagę. Nie znam innego sposobu niż nauczenie się kontroli nad tym co mamy w głowie.

     

    A odnośnie dorosłych dzieci nie mam doświadczenia. Ale spróbuje.

     

    Pieniądze

    Nie rób z siebie bankomatu bo do niczego dobrego to nie doprowadzi. 

    Zminimalizuj prezenty i ilość pieniędzy jaką przekazujesz. Nie wiem jakie jest minimum socjalne,

    ale jakieś 1000 zł na osobę wydaje mi się rozsądną kwotą na polskie warunki. W obecnym 

    systemie prawnym kobieta może Cie ograbić. Ale masz kasę i jesteś sprytny, więc wiesz jak zrobić,

    żeby płacić tylko to wspomniane minimum. 

     

    Kontakty

    Traktuj ich jako dorosłe osoby a nie jak dzieci. Jak jesteś w Polsce to staraj się z nimi spotykać

    bez osób trzecich np. na obiad w restauracji i szczerze pogadać, dowiedzieć się czym żyją, jakie mają plany itd. 

    Z każdym z nich próbować budować indywidualną więź. Nie próbuj kupować ich czasu pieniędzmi i prezentami.

    Nie chcą się spotykać - trudno. Jeżeli Cię obrażą, nie wyciągaj pierwszy ręki. Miej szacunek do siebie.

    Może się zdarzyć, że wszystkie dzieci wyzwą Cie od kurew i szmat. Zamykasz kontakt i żyjesz dalej.

    Jak po czasie zmądrzeją i się odezwą ze skruchą, rozważysz to.  

     

    Możliwe, że nie czuja z Tobą więzi. Nie widzą w Tobie nic poza bankomatem. Może tak zostały zaprogramowane

    przez matkę. Teraz to już nie istotne. To dorosłe osoby. A jak to bywa z dorosłymi, albo z nimi się zaprzyjaźniamy

    albo każdy idzie w swoją stronę. Nie inaczej jest w Twoim przypadku. I to, że łączy Was krew nie wiele zmienia.

    Jeśli będą chciały odejść uszanuj to. Pieniędzmi ich nie wrócisz. Jak wezmą i odejdą zostanie tylko niesmak i rozczarowanie.

  4. @przyszlyrozwodnik odpowiedz sobie na pytanie: czy chce żyć z tą kobietą aż do pełnoletności córki LUB czy chce od niej odejść i zrobić wszystko co w mojej mocy aby mieć dostęp do dziecka

     

    W pierwszym przypadku nie będziesz musiał nic robić.

    Oznacza to jednak spierdolone życie. Nawet jak już wyjdziesz ze związku po tych kilkunastu latach to będziesz miał zrytą banią.

    Już masz bo pomimo tego co ona Tobie robi nadal uważasz, że możesz z nią być. 

    Przy kolejnych awanturach będziesz wpadał w huśtawki odejść / nie odejść / co z dzieckiem, które będą Cię wykańczały.

    Nie ma też gwarancji, że córka nie zrobi się jak mamusia i w nagrodę za poświecenie dostaniesz pogardę.

     

    W drugim jest do przejścia sprawa rozwodowa. Także walka o dziecko, gdzie mimo, że udowodnisz, że Twoja żona ma borderline i jest psychopatką to i tak jest spora szansa, że to ona dostanie prawo do opieki.

    Możesz przemyśleć także, jaka będzie jej sytuacja po rozwodzie. Czy ma kogoś, kto jej pomoże w opiece nad dzieckiem czy jednak będzie skazana na Ciebie. Wtedy Twoja sytuacja rokuje trochę lepiej bo 

    będzie chciała się odciążyć i będzie zmuszona dzielić się opieką. 

     

    Twój wątek powinien być obowiązkowo czytany przez każdego zakochanego samca biegnącego do ołtarza. 

    Ślub to nie zabawa, można się nieźle wpierdolić na minę jak pokazuje Twój przykład.

    Zresztą wspominał o tym wiele razy Marek w swoich audycjach.

     

     

    • Like 1
  5. 44 minuty temu, Normalny napisał:

    Faceci też chcą mieć potomka.

    Jak wtedy "trzymać ramę"? Nie jednemu na punkcie córki/syna odjebało - nie każdy jest gotowy odejść i widzieć malucha raz na 2 tygodnie. 

     

     

    Jak kobieta Cię szmaci to masz dwa wyjścia albo być szmaconym albo wyjść z tego układu.

    Pokazanie dziecku że się nie szanujesz jest o wiele gorsze niż widywanie go co dwa tygodnie.

    A na częstotliwość widywania też jest sposób. Po rozwodzie pokazujesz samicy, że na dziecku Ci nie zależy (pozornie) np. niechętnie zabierasz je nawet co te dwa tygodnie, nie wypytujesz o nie itd.

    Jeśli zrobisz to umiejętnie a ona uwierzy, wtedy przestanie nim grać bo uzna, że dziecko nie jest już kartą przetargową.

    A jak jesteś już na sam z dzieckiem pokazujesz swoje prawdziwe uczucia wobec niego. 

    @Adolf dobry myk z komplementowaniem innych lasek. Nawet nie trzeba obecności tych lasek, można mimochodem wspominać w domu o jakiś sytuacjach z nimi np. z pracy.

     

    • Like 1
  6. Wystarczy zmienić prawo i sposób jego egzekwowania tak, żeby kobiety były ODPOWIEDZIALNE za swoje poczynania.

    - tam, gdzie aborcja jest legalna facet powinien mieć prawo do decydowania. Jeśli kobieta chce utrzymać ciąże a facet nie to kobieta nie powinna mieć praw do alimentów

    - po rozwodzie gwarantowany czas opieki nad dzieckiem 50/50 i koszta opieki rozłożone także 50/50

    - wprowadzenie kosztu utrzymania dziecka niezależnego od zarobków, waloryzowanego co roku

    - likwidacja alimentów na ex-małżonka po rozwodzie

    - domyślnie rozdzielność majątkowa przy zawieraniu małżeństwa

    I tyle w temacie. Nie trzeba nikogo bić. 

    • Like 7
  7. Sposób na tęsknotę do ojczyzny to polubienie kraju w którym mieszkasz. Tak aby zaczęło Ci w nim być dobrze.

    Do tego stopnia, że przestaniesz myśleć o powrocie.

    Jak to osiągnąć:

    - skupiać się na pozytywach tego kraju np. o ta rzecz jest zajebiście rozwiązana albo ludzi tutaj naprawdę są przyjaźnie nastawieni

    - poznawać kraj, czyli zwiedzanie plus historia

    - nie żyć na gorszym poziomie niż w Polsce bo to automatycznie będzie kojarzyło się z zesłaniem np. wynająć sobie lokum do którego będziesz chciał wracać

    - jeśli jakiś zwyczaj lokalsów jest niezrozumiały / dziwny to pytać o co chodzi lub dr Google. Inaczej to jest ziarno pod potencjalną niechęć.

    - integrować się z lokalsami a nie z Polakami, którzy często narzekają i nakręcają tęsknotę (przypominają o Polsce)

    - nie traktować tylko jako miejsce zesłania do zarabiania pieniędzy (praca - dom) i nie myśleć codziennie, jak to będzie w Polsce po powrocie

     

     

    • Like 4
  8. @Mike39 pamiętaj, że materiały, które zebrałeś są nielegalne. Żonka jak zadzwoni na pały to zrobią Ci przeszukanie. Karta SD w tablecie poleci jako pierwsza. Chmury i inne huje muje też, w UK mają to ogarniete.  

     

     

    3 godziny temu, Mike39 napisał:

    Dzisiaj w nocy przyszla do mnie zebym ja przytulil, zasnela i pozwolilem jej zostac do rana.

     

    @Adolf dobrze mówi, z Twojego tekstu wynika, jakbyś powoli mięknął

  9. 28 minut temu, HORACIOU5 napisał:

    Przyglądam się temu wątkowi od jakiegoś czasu i mam taką jedną zagwozdkę, którą mam nadzieję, że niektórzy Bracia mi wyjaśnią. Twierdzicie, że samica zareagowała właściwie, zachowała się dojrzale i próbowała przełamać impas. W takim razie nasuwają mi się takie oto pytania:

    - DLACZEGO nie próbowała robić tego wszystkiego, kiedy karku groził owemu panu śmiercią i pobiciem?

    - DLACZEGO wtedy była bierna i nie próbowała załagodzić konfliktu?

    - DLACZEGO postanowiła dodatkowo "siąść" na ofierze gróźb, skoro przecież jest taka dojrzała i chciała pomóc?

     

    I tak sobie czytałem ten wątek i czytałem i myślę, że właśnie o to najbardziej chodziło Markowi, kiedy zakładał ten temat ;)

     

    Bo w Polsce agresja między ludźmi sięga takiego poziomu, że sporo cześć postrzega to jako to normalność.

     

    Czyli: Polska "Zajebie cie skurwysynu jak nie wyjdziesz z autobusu" - Irlandia "Proszę natychmiast opuścić autobus".

    Trochę przerysowałem, ale coś w ten deseń.

     

    Marek w którejś audycji wspomina wizytę w Londynie i szok, kiedy widzi uprzejmych i przyjaźnie nastawionych wobec siebie ludzi.

    • Like 2
  10. Kierowca dał dupy bo powołał się na zapis w regulaminie, który nie istnieje.

    Był na tyle głupi, że gdy sprawa stanęła na ostrzu noża to nadal szedł w zaparte.

    Wszyscy mu uwierzyli, bo skoro jest pracownikiem firmy to regulamin zna.

     

    Powinny go spotkać konsekwencje za opóźnienie i groźby karalne.

     

    @RedBull1973 słuszna uwaga, że nikt z autobusu nie ruszył dupy czyli: zareagować na grożenie śmiercią i sprawdzić w komórce regulamin

     

    @Silny nie widzę tutaj czegoś niestosownego ze strony laski. Chciała przełamać impas a wygląda na to, że była przekonana, że koleś łamie regulamin

  11. 40 minut temu, eduardo napisał:

    Mike

    mialem wolna chwile to sobie poczytalem o rozwodach w Angli i wyglada na to ,ze kurestwo jak wszedzie a nawet bardziej, bo pod plaszczykiem dobra dzieci facet zostaje puszczony w skarpetach , a leci to tak

     

    Zapomniałeś dodać o alimentach na małżonkę, które sądy mogą przyznać dożywotnio (chyba, że pobierze się jeszcze raz).

    Tak jak napisałem gdzieś wyżej, optymalne dla niego jest namówienie jej na powrót do Polski (pod pozorem nowego startu) i tutaj walka w sądzie.

    Po drodze sprzedaliby dom a w Polsce wynajęli inny. 

    W UK ma przejebane mimo, że laska pruje mu się na oczach.

    Możliwe, że ona o tym wie i ma wyjebane co on o tym myśli, nie stara się mocno kryć.

    A to wszystko wywalczone w imię poszerzania praw uciemiężonych kobiet.

     

  12. Dzięki panowie za cenne uwagi.

    Szczerze mówiąc spodziewałem się więcej głosów w stronę, żeby więcej opiekować się dzieckiem i odpuścić żonie.

    A jednak większość myśli podobnie jak ja.

     

    Ostry atak był przedwczoraj. Powiedziałem wtedy stanowczo nie. Wczoraj jak wróciłem z pracy żona zachowywała się

    jakby nie było tej rozmowy. Miałem wrażenie, że nawet jakby szukała kontaktu. Ale tyle gadała, że powiedziałem, że

    chce posiedzieć w ciszy. Mam wrażenie, że jak nie będę tak mówił to mi kiedyś łeb rozpierdoli. Nawiasem mówiąc nie rozumiem jak kobiety

    między sobą mogą wymieniać tyle informacji (moim zdaniem zbędnych). 

     

    Wspomniany atak odbył się po jej wizycie z dzieckiem u rodziców i koleżanek. Jej ojciec jest typem człowieka, który non-stop pracuje.

    Nie inaczej było z dzieckiem. Wciąż jej pomagał. Jej matka natomiast to siedząca w domu non-stop schorowana i zmęczona kobieta. Do tego 

    stopnia, że ojciec ją często wyręcza (plus praca na etacie). Nie przeszkadza jej to jednak w wydawaniu dekretów i narzekania kiedy tenże ojciec

    siądzie przed telewizorem odpocząć. Myślę, że żonie odświeżył się wzorzec z domu i chciała go przenieść do nas. Możliwe, że poparty

    głosami matki i koleżanek. Ale na to nie mam dowodów. Jej matka powiedziała kiedyś, że życie bez dziecka w domu nie ma dla niej sensu.

    Więc nasz rozwód byłby jej na rękę. 

     

    Zgadza się, że ojciec powinien spędzać czas z dzieckiem i stopniowo będę go zwiększał. To nie jest też tak, że siedzę z nim godzinę

    i idę w swoja stronę. Robię po prostu swoje, ale jak jestem koło niego to często robię przerwę i się z nim bawię.

     

    Ojcostwo to jest pewnego rodzaju pułapka. Nie spodziewałem się, że nowo narodzona istota będzie mi tak bliska. 

    Ba, w ogóle nie znałem takiego uczucia - jednocześnie bliskości, radości ale i zajebistej odpowiedzialności. Wcześniej liczyłem się tylko ja.

    I człowiek staje się zakładnikiem. Chcesz dla niej jak najlepiej a jak między rodzicami nie układa się  i na horyzoncie

    pojawia się widmo rozwodu to wiesz, że sąd Ci ją zabierze. Po drugie wychowywanie tylko przez matkę oznacza zryte wzorce u dzieciaka.

    Nawet myślenie o tym boli w chuj. A co mówić o doświadczaniu tego. Z drugiej strony pozostanie z taką kobietą, która wie, że

    trzyma Cie za ryj i nie szanuje oznacza śmierć męskości i zeszmacenie. I to dziecko też widzi i chłonie jako wzorzec. 


    Będę robił swoje, nie spuszczę z tonu a jak sprawa dojdzie do ściany to po prostu rozwód i walka o jak największe prawa do dziecka.

    Kiedyś powiedziała mi, że przy rozwodzie chce, żebym go wziął bo ona nie wychowa go na faceta.

    Niestety nie bardzo wierze w dotrzymanie tej deklaracji.

    • Like 5
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.