Skocz do zawartości

bbking

Użytkownik
  • Postów

    123
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez bbking

  1. A moim zdaniem wszystko zależy od tego jaki ktoś ma temperament. Jedna osoba ma duży temperament i może masturbować się i kilkanaście razy dziennie i nadal mieć duzo energii oraz ochotę. Druga osoba ma już mniejszy temperament oraz wystarczy jej raz w tygodniu W pierwszym i w drugim przypadku ma się do czynienia z normą. Bo norma dla każdego jest inna. Poza tym ochota na seks jest okresowa. Sam mam miesiące w czasie których mam większą ochotę na seks (szczególnie w ciepłych miesiacach jak wiosna oraz lato). Mam tez miesiące w czasie których ochota na seks jest mniejsza. Szczegolnie jak w pracy mam sezon i przesiaduję po godzinach. Jak wracam wtedy do domu to nie mam ochoty na seks. Co do środków na erekcje, nie jestem przeciwny. Wiadomo, ze jeśli bierze się je codziennie i jesli penis nigdy nie staje bez nich to czas się wybrać do seksuologa ale czasami nie zaszkodzi sobie wziąć jednej czy dwoch tabletek tak aby się wspomóc. Sam biorę sobie raz na jakiś czas Inventum.
  2. Mam taki problem, otóż ex mimo zawartej ugody nie chce mi wydać dzieci. Że mam nie przyjeżdżać i te sprawy, bo koronawirus. Napisałem jej, że jeżeli nie wyda mi dzieci w weekend, to będę zmuszony wezwać policję, które wejdzie, sprawdzi sporządzi odpowiednią notatkę i to wszystko pójdzie do sądu. Odpisała mi tak: Oczywiście nie mam koronawirusa, pilnuję się itd. Czy może ode mnie żądać takich informacji? Jakbyście odpisali?
  3. Dzięki bracia za info. Detektyw założył, ale dał też dostęp do lokalizacji mojego samochodu mojej ex żonie. Ona to z premedytacją wykorzystywała np sprawdzając gdzie pracuje. Prokurator bez werwy zajmuje się sprawą, działa jedynie na moje liczne telefony. Pytanie czy w tej sprawie brać adwokata, aby pociągnął ten temat? Pozew cywilny, odszkodowanie?
  4. Panowie, mam taką sytuację. Jakiś czas temu znalazłem geolokalizator w samochodzie. Ma to związek z tym, że ex żona śledziła mnie, aby zbierać dowody w sprawie o alimenty (że niby ukrywam dochody). Sprawę zgłosiłem na policji i po kilku miesiącach mielenia w prokuraturze mam informację, o tym, kto był właścicielem tego geolokalizatora. A był nim prywatny detektyw. Czyli ex jęczy, że nie ma pieniędzy, a na prywatnego detektywa ma (pewnie poszło na to w okolicach 5 do 10 tys zł). W lokalizatorze zabezpieczone zostały rownież ślady biologiczne (pewnie od tego, kto to zakładał). Mają go wezwać na przesłuchanie. Na bilingu jest nr z którym łączył się geolokalizator (jak mniemam był to telefon mojej byłej żony). Będę w pt na policji to dokładnie zapoznam się z aktami tej sprawy. Pytanie, co mogę z tym zrobić? Pozew cywilny? Z jakiej strony to ugryźć, aby pokazać obłudę mojej ex?
  5. Sprawa wygląda tak: Płaciłem alimenty 2200 na dwójkę dzieci. W kwietniu straciłem pracę z nie swojej winy, w związku z tym wniosełm pozew o obniżenie alimentów. Sprawa odbyła się na początku grudnia, sąd zabezpieczył postanowieniem alimenty z 2200 do około 1500 zł na dwóję. No więc na początku stycznia powiedziałem mojej ex, że skoro mam tyle nadpłaty, to w styczniu zapłacę 1300 zł i tak też zrobiłem. W załączeniu wrzucam tekst tego postanowienia. Nie widzę tam informacji rygoru natychmiastowej wykonalności. Ps. moja ex zgubila poprzedni tytuł egzekucyjny, w ramach którego chciała mnie zwindykować. Napisała pismo o wydanie duplikatu i w lutym jestem wezwany do sądu w tej sprawie, bo pewnie ścigała by mnie z starego. Co w związku z tym mogę zrobić? Dla mnie postanowienie jest nieprawomocne, ale jak ona chce mnie zwindykować to da się. A co z moją kilkutysięczną nadpłatą? Czy powinienem jakieś pismo wystosować do sądu, aby uwzględnił moją około 4 tys zł nadpłatę? Nie dzieje się to z automatu? Adwokat - mam, ale kiepsko się stara, bo jest słabo opłacany, bo nie mam kasy, dlatego męczę tutaj na forum braci
  6. Mam taką sytuację, że: Na początku grudnia miałem rozprawę o obniżeniu alimentów. Pod koniec grudnia, sąd wydał postanowienie, o obniżeniu moich alimentów o mniej więcej 1/3 tego co do chwili postanowienia płaciłem. Postanowienie działa na kilka miesięcy wstecz, gdy założyłem sprawę o obniżenie alimentów. No więc postanowienie wydane zostało 30 grudnia. 7 stycznia 2020 moja była żona uzyskała klauzulę wykonalności, z którym poszła do komornika. Przy czym, postanowienie nie jest prawomocne, i zostało od niego złożone odwołanie przez moją ex. W związku z tym, czy na podstawie nieprawomocnego postanowienia (bo te dopiero uprawomocnia się na 8 dzień od doręczenia). Mało tego, od postanowienia moja ex wniosła odwołanie, czyli jeszcze nie jest prawomocne na 100%. W związku z tym, skoro postanowienie jest nieprawomocne, to na jakiej podstawie komornik zajął mi kasę z konta? A dostałem pismo od niego, że działa właśnie na podstawie postanowienia z 30 grudnia 2019 i zaopatrzeniu w klauzulę wykonalności z dnia 07-01-2020 r. Czy ja czegoś nie rozumiem, czy to komornik działa bezprawnie?
  7. Mam zamiar w odpowiedzi na pozew wnieść o: - oddalenie wniosku i pozostawienie pełnej władzy rodzicielskiej; - skierowanie sprawy do mediacji; - skierowanie stron na terapię systemową (rodzinną); - przyznanie adwokata z urzędu, ze względu że nie stać mnie na samodzielne sfinansowanie. - oddalenie zasądzenia zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego; Pytanie o ten pogrubiony punkt, czy powinien się znaleźć. Chodzi o to, że naprawdę widzę potrzebę, aby dla dobra dzieci udać się na taką terapię, zwłaszcza, że wysłałem maile do kilku poradni i mają terminy pozajmowane na 1 miesiąc do przodu. Widać, że jest na to zapotrzebowanie, ludzie z tego korzystają. Proponowałem ex taką terapię, ale ona odmówiła i powiedziała, abym sam się zaczął na głowę leczyć. Czy w związku z tym, warto w to brnąć?
  8. Tak, chodzi o współdecydowanie o ważnych sprawach dzieci. Np w sprawach zdrowotnych itd. Czyli odpowiedzi ma być postawa kompromisowa? Typu: że zachęciłem ex żonę do wizyty u dietetyka, aby lepiej zbilansować dietę itd?
  9. Bracia, potrzebuję info, czy mogę w ospowiedzi wykorzystać nagranie z wizerunkiem osoby (rozmowa), która ma istotne znaczenie dla sprawy, i pokazania tego jak było. Czy ta osoba, nie wniesie aktu oskarżenia przeciwko mnie o nielegalne nagrywanie jej wypowiedzi?
  10. Bardzo kumaty gość. Merytoryczny. Tutaj Jedi przykładowy tekst: https://nowakonfederacja.pl/dramat-demograficzny-z-wielka-polska-w-tle-2/ Pytanie tylko czy ma ukończone 35 lat? To warunek konieczny aby ubiegać się o prezydenturę.
  11. Ok, dzięki za rady. Jeszcze pytanie, jeżeli mam nagranie z rozmowy z opiekunką, to jeżeli wykorzystam to jako dowód w sprawie (ona nie wiedziała, że jest nagrywana), to czy mogę mieć z tego powodu jakieś nieprzyjemności prawne? Może wnieść przeciwko mnie jakiś akt oskarżenia o wykorzystywanie wizerunku? Dodam, że na filmiku są też dzieci (czy mogę powiedzieć, że nagrywałem dzieci)? W sensie, czy powinienem się tego obawiać?
  12. Dzięki @Still Mam jeszcze pytanie. Rozprawę mam na 16 grudnia. Do kiedy mam czas na złożenie odpowiedzi do sądu? Muszę to sobie wszystko poukładać, zrobić wyciągi, udokumentować jej kłamstwa i wezwać świadków, np opiekunkę do dzieci, pracowała na czarno - ale moja ex twierdzi, że dzieci były pod jej opieką. Mam nagrany filmik, gdy opiekuje się dziećmi, przestawiła mi się, jako opiekunka i że finansuje to moja ex. Puszczę jej fragment na telefonie przed rozprawą i powiem, że mam tego więcej i że jedyne o co proszę, to aby mówiła prawdę, bo inaczej będzie krzywoprzysięstwo i kara. A opiekowała się dziećmi często. Moja ex oczywiście twierdziła, że dzieci są u rodziny i nie mogę ich zobaczy (wolała oddać dzieci opiekunce, niż mi, aby miała argument, że się nimi nie zajmuję). Opiekunka rozwieje tutaj wszelkie wątpliwości na moją korzyść.
  13. Jak już pisałem w innym wątku, jakiś czas temu, w wyniku utraty pracy powróciłem do PL, pracuję tutaj na etacie. Złożyłem pozew o obniżenie alimentów, na co moja była żona złożyła pozew o podwyższenie alimentów oraz pozew o ograniczenie praw rodzicielskich. Rozwód był za porozumieniem stron, bo uzyskała satysfakcjonujące z jej punktu widzenia alimenty. W dużym skrócie napisała (a w zasadzie jej adwokat - który jest specjalistą od tych spraw), że: Nie poczuwa się do pomocy w wychowaniu dzieci. Kłamstwo - bo uczestniczę w ich życiu, kontaktuję się ze szkołą z pytaniem o wyniki w nauce, tym co jedzą, zdrowiem itd. Kontakt jest sporadyczny oraz nieregularny. W ostatnich 4 miesiącach zajmowałem się dzieci w sumie przez około 4 tygodnie. Dezorganizuje im życie rodzinne, które jest stabilne gdy mnie nie ma. Wiadomo, utarta formułka. Że informuję, na 1h przed o wizycie. Była może jedna taka sytuacja, gdy byłem w miejscowości w której mieszka ona z dziećmi. Ponad to, chce mnie karać kwotą 500 zł, za każde naruszenie obowiązków wynikających z postanowienia sądowego (czyli np, że gdy nie będę mógł, zająć się dziećmi, gdy będzie moja kolej - to 500 zł kary). Poza tym, mam zwrócić koszty zastępstawa adwokackiego według norm prawem przypisanych. Ona - dziećmi zajmuje się kiepsko, była na 3 miesięcznym wyjeździe zagranicznym w celach zarobkowych, przez całe wakacje pracowała w zasadzie po 10h dziennie (praca sezonowa na czarno). Krótko mówiąc, w bieżącym roku to ona nie zajmowała się dziećmi i dezorganizowała im życie (były przez 3 miesiące u dziadków), co było jedna z moich motywacji do powrotu, a we wniosku przedstawiła siebie, jako biedną, uciskaną kobietę i mnie jako tyrana. Pytanie, czy powinienem brać adwokata - dowiadywałem się, około 4k zł, czy samemu próbować się bronić? Mam dużo materiałów filmowych, rozmów przez komunikatory jak było naprawdę itd.
  14. Tak. Mam. Ale się nie angażuje. Niestety kasa poszła na niego i mogę co najwyżej zrezygnować ? ale nic mi to nie da. Już lepiej mieć słabego adwokata niż żadnego.
  15. Cześć! Dopiero przeczytałem. Dzięki za wyjaśnienie. Właśnie jestem na etapie gromadzenia informacji w tej sprawie. Fakt jest taki, że sprawa ciągnie się od kwietnia, a ja nie byłem przygotowany na tak długie wydatki z tym związane. To nie jest tak, że nie chcę płacić, ale na 2600 zł mnie po prostu się stać. Mam komuś ukraść? Mam ciężką pracę której poświęcam 10h dziennie i czyli 220h miesięcznie. Więcej fizycznie nie dam rady. Sąd mi na pewno obniży, bo mnie w UK zwolnili, tylko dlaczego to tyle trwa i że muszę przez ten okres płacić. Przecież po drugiej stronie w systemie też muszą być ludzie którzy to dostrzegają chyba ?
  16. Tu nie chodzi o to, że ja pracuję na 1/4 etatu, tylko, że ona oficjalnie pracuje na 1/4 etatu, a w rzeczywistości pracowała dużo ponad 8h, dziennie, czyli więcej niż jeden etat. Sam pracuję na etacie, mam umowę o pracę W UK pracowałem w innej branży niż obecnie pracuje. Wynika to z faktu, że w Polsce nie ma takiego stanowiska pracy, w jakim pracowałem w UK. Inna specyfika pracy i zapotrzebowanie na usługę.
  17. Sytuacja u mnie wygląda tak: 1. Pracuje na etacie - branża związana z montażem mebli na wymiar. Jestem pomocnikiem, pracuję od niedawna, około 1 miesiąc. Na umowie mam najniższa krajową + jakieś 500 zł - zależy od miesiąca. 2. Ona na pewno pójdzie do komornika, nie mam co do tego wątpliwości. Jest świetnie przygotowana pod względem prawny. Jej rozmowy ze mną np na facebooku to frazesy typowo pod sąd typu "z tobą nic nie można ustalić, zmieniasz zdanie co 2 minuty" albo "zawsze taki byłeś, że nie dotrzymywałeś danego słowa - to u Ciebie norma" itd itd. 3. Możliwości mediacji z nią nie ma, więc zakończy się fiaskiem - mamy na to czas do końca listopada. 4. Mój adwokat próbował prosić o zabezpieczenie alimentów - a sąd na to: "nie ma takiej opcji, bez przesłuchani świadków i zapoznania sie z materiałem dowodowym?" 5. Nie mam pieniędzy aby dalej płacić - mówię jak jest. Zarabiam tyle ile zarabiam i tego teraz nie przeskoczę, a ta sprawa już trwa 5 miesięcy i do tej pory zapłącilem 5x 2600 zł na dwójkę dzieci: 4 i 6 lat. 6. Ta opcja z psychologiem - ma sens, bo naprawdę jestem na skraju depresji, znerwicowany, bezsenność i te sprawy. Generalnie czuję bezsilność, kiepskie uczucie. 7. Opcja z dogadaniem się z byłą? Napiszę dla formalnosći, ale już znam odpowiedź jaką usłyszę "nie ma takiej opcji". Wynika to z faktu, że się na mnie mści. To chęć zemsty ją napędza. 8. Mam uzasadnienie wniosku o zwiększenie kwot na dzieci - jedzenie z 600 zł miesięcznie na 800 zł miesięcznie... Ciuchy z 300 na 500 zł miesięcznie itd itd. 9. Pytanie jak to wpłynie na sprawę o odebranie praw rodzicielskich? Bo pewnie będzie robiła z siebie uciśnioną, że nie wywiązuje się ze zobowiązań finansowych itd. Mówię wam, jest ekspertką w tych sprawach. Na swoją obronę mam to, ze praktycznie każde spotkanie z nią nagrywałem ukrytą kamerą (tak jak radziliście) i mam sporo przyładów jej prawdziwej, naturalnej reakcji, jak manipuluje dziećmi typu "na pytanie syna, że dużo pracuje (oficjalnie na 1/4 etatu, a w rzeczywistośc jest to 1,5 etatu - odpowiada, bo tatuś nie daje pieniędzy - a ja na to, jak to nie daje, przecież płacę miesięcznie 2600 zł", albo gdy w ataku furii zabrała mi dzieci, pojechałem do jej mamy oddać foteliki, powiedziałem jej całą historię "że jest szalona i ona zupełnie jej nie rozumie i nie co ona robi". Takie szczere wypowiedzi.
  18. Czyli najlepiej powiedzieć ex, aby od razu szła do pracodawcy z tytułem egzekucyjnym? Bo to, że złoży, to mam jak w banku, tyle tylko aby to zrobić bez takich komplikacji o jakich tutaj napisałeś, bo ex "przemilczy", trzeba tak zakładać? Czyli napisać jej wprost: "słuchaj nie mam na całość alimentów, tutaj masz adres mojego pracodawcy - wyślij do niego tytuł egzekucyjny, a on przeleje Ci środki"?
  19. Sprawa wygląda tak, że w kwietniu wróciłem do kraju, od razu złożyłem wniosek o obniżenie alimentów. W środę odbyła się rozprawa, i sąd skierował nas na mediację (dodam, że już były wcześniej jedne, ale nic nie udało się wynegocjować). Zwolnili mnie w UK, bo nie było pracy (Brexit). Mam na to papier od pracodawcy, więc powód nie był z sufitu. I na ostatniej rozprawie sędzia (kobieta), wyznaczyła kolejną rozprawę na grudzień. Chciałem zejść z alimentami do 1300 zł, druga strona złożyła wniosek o podwyższenie z 2600 do 3500 oraz wniosek o ograniczenie moich praw rodzicielskich, gdzie praktycznie spędziłem z dziećmi połowę wakacji, całe święta itd. Dużo czasu spędzam średnio około 7-8 dni w miesiącu. Nie ma żadnych podstaw do odebrania mi praw, bo jestem aż za dobrym ojcem. Ale do meritum - nie stac mnie na płacenie pełnej kwoty 2600 zł. (bo jeszcze wynajmuje mieszkanie, nie mam też żadnych oszczędności - wydałem na alimenty), generalnie jestem można powiedzieć bankrutem. I teraz jak zrobić, aby niepłacenie zabolało jak najmniej pod względem prawnym? Przeciez kredytów nie wezmę, bo mi nikt nie da, chwilówki odpadają. Od radziny - już jestem u nich zapożyczony na kilkanaście tys zł. Czy? 1. nie płacić wcale - pewnie pójdzie do pracodawcy. U niego mam na umowie 2600 zł brutto, więc pewnie 60% z tej wypłaty mi przejmie. 2. zapłacić tyle na ile mnie stać czyli jakieś 800 zł No i jak to wpłynie na sprawę o obniżenie alimentów oraz ograniczenie praw rodzicielskich, który to wniosek leży w sądzie i będzie rozpatrywany przez jednego sędziego (kobietę)? Można powiedzieć, ze w zasadzie na tej samej rozprawie.
  20. W piątek mam sprawę o obniżenie alimentów. Jakich pytań mogę się w związku z tym spodziewać? Moją sytuację opisałem już w innych wypowiedziach na forum. Będę wdzięczny, chciałbym się do tego jakoś przygotować, aby nie dukać na sali sądowej.
  21. Sorry, że tak trochę spamuje pytaniami, ale mam problem i chcę wiedzieć jak postępować. Jak już pisałem wcześniej kilka miesięcy temu wróciłem z zagranicy, jednym z powodów jest fakt, że ex, nie radzi sobie z wychowaniem dzieci. Nie poświęca im dostatecznej ilości czasu (np pojechała sobie na 4 miesiące do pracy za granicę, dzieciaki zostawiając u rodziców). W Polsce, też po całych dniach pracuje, pomimo, że nie musi bo hajsu ma dużo: płacę jej alimenty ponad 2k, ma też sporo z 500+ x2. Oficjalnie nigdzie nie pracuje, jest bezrobotna, nie może znaleźć pracy. Ciągnie różne socjale itd. No trochę patologiczna sytuacja. Przez ostatnie kilka miesięcy zbierałem materiały, opiekowałem się dziećmi w każdej wolnej chwili (w zasadzie każdy weekend + święta), oprócz mnie dziećmi opiekują się tęściowie, moi rodzice i opiekunka. Ex przychodzi z pracy zmęczna i po prostu nie ma chęci i ochoty opiekować się dziećmi. Poza tym karmi je słodyczami, fast foodami, buntuje przeciwko mnie (że tatuś pieniędzy nie daje, że tatuś nie kocha itd). Mam to też nagrane. Generalnie nie dba o higienę dzieci itd. Zapewnia im jedynie podstawowy zakres opieki. Krotko mówiąc, mam to wszystko udokumentowane, nagrane, aby np kiedyś dzieciom pokazać, jak było naprawdę, ale i dla własnego zabezpieczenia,bo ex jest zdolna do wszystkiego. Celem jest opieka nad dziećmi: całkowita - czyli, że dzieci ze mną mieszkają lub opieka naprzemienna. Pytanie, czy z owymi dowodami, jestem w stanie coś osiągnąć w polskich sądach? Powiem szczerze, że dla mnie zdecydowanie za mało są widzenia 2x w miesiącu - bo wiem, że jeżeli zrobię to przez sąd, to będzie to egzekwowała, aby zrobić mi na złość, bo to ja z nią się rozwiodłem, a nie ona ze mną (toksyczny człowiek).
  22. Dobra, ale tego linku powyżej wynika, że mogę złożyć wniosek o 500+. Mam dowody, że opiekuje się dziećmi w zasadzie w każdy weekend itd. Że kasa idzie na atrakcje, a nie na jakieś bzdury. Mam też filmy oraz na grania, w zasadzie z kazdej eskapady. Myślicie, że to wystarczy?
  23. Mam dwójkę dzieci. Jesteśmy po rozwodzie, ale zajmuję się nimi w zasadzie w każdy weekend i dni wolne. Podczas rozwodu za porozumieniem stron, sąd orzekł, że dzieci zostają przy matce, ale ja mam pełne prawa - czyli taka standardowa formułka. W związku z tym, że organizuję dzieciom czas, atrakcje i te sprawy: baseny, kina, jakieś wyjazdy, zwiedzanie - w sensie sporo $$ mi na to idzie, zastanawiam się, nad tym, jak z punktu prawnego mogę ubiegać się o środki z 500+. Oczywiście, moja była nie chce słyszeć o tym, że mi cokolwiek da. W skali miesiąca 30 dniowego miesiąca opiekuję się dziećmi około 8 dni. Czyli 8/30 x 500 = 133 zł na 1 dziecko czyli 266 zł. Prosta matematyka. Pytanie, jak to można egzekwować? Wszystkie rachunki itd za wydaną kasę na dzieci mam jak coś.
  24. Mam taką oto sytuację: - płacę wysokie alimenty w wysokości 2200 na dwóch synów w wieku 4 i 7 lat; - wróciłem niedawno z Niemiec, zostałem tam zwolniony - mam na to papier - zwolnili, bo nie mieli zapotrzebowania na oferowane przez mnie usługi. - rozprawa o obniżenie alimentów ma termin w połowie października. - od dwóch miesięcy mimo, że jestem w PL, płacę 2200 zł miesięcznie (z pożyczek od rodziny); - ex - co tu dużo pisać, modelowo wykorzystuje system przeciwko mnie. Robi to, bo to ja powiedziałem, że nie chcę z nią być i chcę rozwodu; - ex - obecnie pracuje na czarno u swojej rodzinki, oficjalnie robi się siebie nieporadną, porzuconą kobietę, która nie może znaleźć pracy, musi zajmować się dziećmi; - dziećmi zajmuje się głównie jej mama (moja była teściowa) lub opiekunka; - zajmuję się dziećmi tyle ile mogę - czyli około 2 dni w tygodniu; Czyli dzieci wychowywane są przez: ex teściową, opiekunkę oraz częściowo mnie. Była pracuje, a po pracy jest zmęczona, więc nie zajmuje się dziećmi. Kosi przy tym 2200 z alimentów, teraz będzie 1000+ oraz jakieś 6 do 8 tys z tego co robi na czarno. I mówię jak jest, bez owijania w bawełnę. Nie stać mnie na alimenty, rozprawa za długi czas, zastanawiam się, aby nie zapłacić najbliższych alimentów. Ex jest mściwa - co mi może zrobić? Na pewno komornik, może też pójść wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich (bo nie płacę przecież), jak to będzie widziane na rozprawie o obniżenie alimentów, że nie zapłaciłem? Na pewno będzie chciała ze mnie zrobić przestępcę i szantażować dziećmi, których nie będzie mi wydawała. Jaki mam w tym cel? Ktoś mi życzliwy (nie adwokat, bo ten to jest taki leser jakich mało - naobiecywał mi gruszek na wierzbie, a jego rola sprowadziła się jedynie do napisania pozwu i cześć), żeby doprowadzić do sytuacji, aby ex złożyła wniosek, o finansowanie alimentów z funduszu alimentacyjnego. Tam by jej dali po około 500 zł na dziecko czyli w sumie 1000 zł, a ja bym sobie spokojnie to spłacał + miałbym kasę na widzenia się z dziećmi (o ile nie zostaną mi ograniczone prawa rodzicielskie). Idealnie by było aby sąd mi obniżył do około 1100 zł na dwóję. Nawet 1200 zł mógłbym płacić, ale nie więcej, bo mnie nie stać. Generalnie jestem w czarnej dupie, bo jestem rozgrywany, szantażowany - kto wie, czy nie zabiera przypadkiem dzieci do psychologa, aby ten napisał opinię, ze dzieci nie chcą ze mną być, i że źle na nie wpływam. Strasznie jest mi z tym źle, że muszę zniżać się do jej poziomu. Pytanie co zrobi sąd - generalnie jestem pesymistą, bo jak wiadomo matki są w nim premiowane.
  25. Traktuj studia jak inwestycje, tak jakbyś miał zainwestować pieniądze. Kasę wkładasz w biznes, w który daje duże prawdopodobieństwo zwrotu z inwestycji. Odpuść sobie te wszystkie humanistyczne typu historie, stosunki międzynarodowe, marketingi i zarządzenie, europeistyki, pedagokiki i inne śmieszne kierunki które guzik dają. Gdybym ja miał jeszcze raz opcję pójścia na studia, to myślę, że byłoby to coś związanego z budownictwem i konstrukcjami, architekturę, elektrotechnika, budowa maszyn, coś związanego z CNC.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.