Cześć bracia otóż mam 19 lat już mam za soba 1 rok studiów. Ogólnie to w relacjach damsko meskich jestem tak naprawdę nikim, no bo nigdy nie rozmawiałem z dziewczyna dłużej niż 5 minut. Pomimo iż mam 4 siostry. Pochodzę ze wsi a jak wiadomo jesli się nie wychodzi z domu to nikogo się nie pozna. Zawsze byłem typem kujona uważałem się za kogoś wyjatkowego bo nigdy nie miałem problemów w nauce nigdy nie chodziłem na żadne korki czułem się trochę lepszy od inncyh bo inni mieli problem z nauka, a ja nie. Nikt nie zaprosił mnie z serca na 18 w klasie w lo nie liczac jednej osoby bo ona siedziała ze mna w ławce. Ale mature z podstawowej matmy napisałęm na 100 procent za co czuję do siebie duży szacunek. Również wiem że również to z jednej strony wina moich rodziców bo moje siostry zawsze 5 w szkole to i ja muszę mieć same 5. Na studiach jakby inaczej też średnia 4,7 a więc o stypendium będzie łatwo. Nie pochodzę z zamożnej rodziny. Ale w zasadzie to rodzeństwu nic nie dały te 5 bo zarabiaja po 2000. Trochę mnie zabolało jak matka powiedziała przed moja studniówkę ze jakbym poszedł z dziewczyna to bym ja zanudził. Swoja frustrację wyładowuję przy porno obejrze ze 3 alb 2 albo 4 na tydzień nic więcej głównie to ogladam panie z dużymi piersiami jak Romi Rain Tommie jo Jessica Jade troche sobie to tłumaczę brakiem szans u dziewczyn. Chyba mogę to zmienić jak pójdę do pracy ale czy wg was warto wtedy wchodzić w zwiazek.