Skocz do zawartości

timida

Użytkownik
  • Postów

    151
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez timida

  1. Podobno wychowanie wynosi się z domu Dla mnie miałoby to znaczenie choćby symboliczne
  2. Nie ? Po prostu go cenię i chciałabym żeby miał fajną żonę, która mu nie wywinie numeru Niepokoję się bo widzę, że ona coś kręci.
  3. Ludzie często nie słuchają instruktora pływania i próbują sami się nauczyć zapominając żeby robić to odpowiedzialnie ... Czasem toną. Ciekawe, ale ... niezbyt klarowne Tak zamierzam. TO co weźmie to JEGO będzie. On nie potrzebuje oceny ? A Twoja mama jakby Ci powiedziała, że miała 6 mężczyzn przed tatą w tym wieku to byś nie miała z tym problemu? Nie dopytywałabyś?
  4. Nie, ja bym po prostu chciała żeby człowiek pozostał człowiekiem a nie utożsamiał się ze zwierzęciem. Jednak się różnimy. Co takiego? No właśnie dla mnie istnieje coś więcej, ale co Ty masz na myśli? Raczej nie będzie zainteresowany, a ja nigdy mu się w to nie mieszałam. Pech chciał, że tym razem jestem skazana na jego lubą codziennie, a on jeszcze nie wie o jej partnerach... Ps: ja NIE uważam dziewic za wartościowe tylko kobiety SZANUJĄCE SIĘ. Nie chodzi tylko o współżycie, ale też zachowanie na co dzień i odpowiedzialność. O używkach nie wspominając i chamstwie. Może być dziewica która przeklina i bierze narkotyki. Myślisz że uznam ją za wzór cnót?
  5. Mój brat z wyglądu jest 10/10. Z charakteru też wysoko. Samoocenę ma średnią. Niekoniecznie. Gdyby tak było to każda naturalnie piękna dziewczyna, porządna, zaradna życiowo i inteligentna miałaby faceta i na odwrót. Moim zdaniem ludzie lubią najprostsze rozwiązania. Konkurencja już dawno zanikła, a właściwie chęć uczestnictwa na tej zasadzie. Licznik nie byłby potrzebny gdyby ludzie nie mieli w zwyczaju kłamać. Nie zależy mi na plusach czy minusach. Gdybym kierowała się czyjąś opinią to mogłabym źle skończyć. Wiem, że nie ma ludzi idealnych. Nie wszyscy też do siebie pasują. Obsesja? Chodzi mi o równowagę w świecie. Rozumiem, że komuś może się nóżka podwinąć raz czy dwa ale sześć? Przeważnie uczymy się na błędach, a nie je powielamy. Chyba że nie chcemy się uczyć... Swój ze swoim. Nie zaburzajmy harmonii świata. Potem są zgrzyty bo kupiliśmy produkt, a w środku okazał się zgniły.
  6. Jeśli już mowa o takich mężczyznach to czemu się tacy nie dobiorą z tymi rozwiązłymi kobietami tylko obie frakcje biorą się za tych, których interesuje coś więcej niż tylko rozrywka? Tym chodzi wyłącznie o przyjemność. Po cholerę wykorzystują tych z wartościami i odbierają im te wartości podstępem? Cóż, zauważam inną tendencję. Im łatwiej coś zdobyć tym większy na to popyt, niezależnie od jakości czy ceny. A taka kobieta w ogóle się przywiązuje? Jak najbardziej Po co mam kłamać będąc anonimową? I robią za rekonstruktorów, bankomaty, terapeutów etc. Na własne życzenie.
  7. Nie wiem... Może bliżej planowanych zaręczyn i pod inną nazwą. Tak mnie ścięło po jej "wyznaniu", że pod wpływem impulsu zdecydowałam się.
  8. Tylko widzisz on sam jest tego świadom, ale nadal w to brnie ? Sam nie raz przyłapał ją na kłamstewkach. ...Ja z kolei nie chcę być potem obwiniana, że mu rozwaliłam związek. Niech sam się przekona albo i nie...
  9. Niestety widzę, że wpadł jak śliwka w kompot Tylko, że on tej liczby jeszcze nie zna. Myśli, że było ich trzech. On jest z nią bo 1) Ona go wyrwała. Po poprzednich nieudanych związkach samoocena mu spadła. Był na jakichś portalach, ale tam średnio... Wziął co się nawinęło. 2) Ma bez starania i dodatkowych wkładów cielesne uciechy - szybko i tanio. To wszystko może być dla niego zwodnicze. Ja ani razu nic złego na nią nie mówiłam. Przypominałam mu tylko, że rodzina jest najważniejsza i żeby się nie zmieniał pod jej wpływem no i nie wpadł. Nie mogłam mu jeszcze powiedzieć o liczbie jej partnerów bo nie widzieliśmy się na osobności i pewnie dopiero pod koniec tygodnia rzucę hasło. Póki co, będę ją obserwować. Wracając do wątku, widzę, że opinie są podzielone. Nie ukrywam, iż zdziwiłam się, że niektórzy faceci widzieli by kobietę 25-letnią z 6 partnerami na koncie w roli LTR. Może właśnie przymykanie oczu na pewne fakty, albo wiara iż to ten dany facet "udomowi" taką kobietę są potem powodami żali i frustracji męskiej części populacji ...
  10. Myślę, że jak się dowiem o tej bujnej przeszłości to od razu mi przejdzie i rozsądek powróci A ci co decydują się związać z taką osobą, widocznie na tyle się cenią. Niech tylko potem nie narzekają, że zostali zdradzeni i wszystkich kobiet do worka rozwiązłości nawet niech nie śmieją wrzucać!
  11. Znają się pół roku i od tego czasu flirt. Oficjalnie razem od połowy września. Tego nie wiem. Wywnioskowałam, że następowali po sobie, ale jak było... Na pewno jest to osoba, która nie potrafi być sama. Ja jestem czasem totalnie pogubiona i nie mogę jej rozgryźć. Ma sprzeczne zachowania np. ubierała bluzki z dekoltem do pracy, a potem narzekała na facetów, że się gapią. Mówiłam jej że skoro tak to niech ubiera się skromniej, z resztą.nie tylko ja, a ona na to reagowała niezadowoleniem ? Czasem mam wrażenie, że ona jest zakompleksiona i łapie facetów wyglądem bo zakłada, że tylko to może zaoferować, a potem idzie od razu do łóżka wierząc, że facet ją za to doceni i będzie kochał... Innym razem z kolei pokazuje inną twarz, takiej famme fatale. Obczaja facetów w pociągu, rzuca zalotne spojrzenia... Jedno wiem na pewno. Na pewno nie można jej zaufać bo kłamie jak z nut, jednak bardzo nieudolnie i to w, nawet, błahych sprawach...
  12. Mogłabym bez problemu namierzyć ale po co mi to? Jeśli już to on powinien się zainteresować Były z 2 sytuacje kiedy będąc ze mną spotkała znajomych. Raz kolega ją podszczypywał i się przymilał. Ona nie była zachwycona i się odsuwała. Innym razem koleżanka wspomniała o imprezach nastoletnich a ona się wtedy poddenerwowała...Coś tam jeszcze było niespójnego, ale mniej więcej o to samo chodzi.
  13. Chyba tak Pewnie coś w tym jest ... Powiem mu. Podejmie decyzję jaką zechce, a ja pozbędę się tego ciężaru jakim mnie przygniotła. Trudno, jeśli tak zdecyduje nic nie poradzę. To jest straszne. Zabawiała się taka na prawo i na lewo nie szanując siebie, a w nagrodę dostanie dobrego faceta... Rok starszy
  14. Zauważyłam "atak" i drażliwość po stronie tych "wyzwolonych". Rozumiem odmienne zdanie, ale sądziłam, że podczas wymiany opinii można się szanować oraz to co myśli druga strona, nawet jeśli jest to niezgodne z naszym postrzeganiem sprawy. Cenię sobie tylko neutralne, szczere opinie kierowane, jedynie, własnym podejściem do tematu oraz pozbawione sarkazmu. Za inne dziękuję. Nic wartościowego nie wnoszą. Nie wspomnę o darze przewidywania u niektórych ... Miałam z tym problem, ale nie chciałam bratu psuć "zabawy" więc jakoś z tym żyłam. Wtedy miało to nic nie znaczyć. Teraz sytuacja jest już poważna. Na myśl, że ona wejdzie do rodziny... słabo mi.
  15. Ten pierwszy akapit to chyba nie do mnie... Martwię się o brata i nie chcę żeby się przejechał bo jest wrażliwy. Wiem że spspokojnie znalazłby lepszą kandydatkę na żonę. Co do mnie to niezależnie czy jestem dziewicą czy bym nie była to i tak liczba 6 by mi wadziła. 1,2,3 to max, ale wyżej to już jest nieciekawie. Ona wspomniała o 3 i twierdziła, że rozpadło się z winy chłopaków, ale 6???? Coś tu nie tak... Powiem mu dziś ile powiedziała, a to co z tym zrobi to już jego broszka. Ja zamykam z nim temat. Rzeczywiście, muszę zająć się swoimi sprawami.
  16. On wszedł w związek z nią dopiero po tym jak miał pewność, że zerwała z narzeczonym. Wcześniej ograniczał się jedynie do odpowiadania na jej zaloty flirtem. Nic więcej. To ona zaczęła go podrywać będąc w związku. On początkowo nie wykazywał zainteresowania. Gdzie tu brak moralności z jego strony? Wiadomo, o wszystkim mi nie mówi, ale też mi nie kłamie jeśli o czymś rozmawiamy. Ewentualnie ucinamy temat jeśli nie chcemy. Wcześniej nie wałkowaliśmy jego związków bo inaczej się zaczynały, nie miały wpływu na mnie (ona niestety ze mną pracuje i jestem na jej towarzystwo skazana dzięki temu więcej widzę i to jak zachowuje się przy innych osobach) i nie były to dziewczyny co chwila zmieniające faceta. Wracając do tematu bo się rozjeżdża ... Panowie, nie mielibyście żadnych obiekcji żeby chajtać się z 25-latką po min. 6 związkach? W sumie, racja. Im bardziej będę ją krytykować tym bardziej wpędzę ją w jego ramiona. Rzucę mu tą cyfrę tak po prostu, a potem wszystko od niego zależy. Liczę jednak, że po drodze pozna inną, porządną dziewczynę. Jak pomyślę, że miałabym być jej świadkową w kościele to aż mnie skręca ?
  17. 6 to nie jest pewne bo dodała tą cyfrę po tym jak powiedziała, że było ich bardzo dużo... Poczułam, że się zagalopowała i szybko chciała to zniwelować. Brata muszę trochę obronić. Nie dlatego, że rodzina, ale widziałam trochę sytuacji i to nie jest tak, że kieruję się tylko jego słowami. Pracowałam z nią. Potem jakieś wspólne zakupy, wyjścia się zdarzyły. Raz tak się złożyło że mogła poznać mojego brata. Był wtedy zaręczona raptem od kilku dni. Od tamtej pory strasznie chciała się ze mną widywać bo, jak mniemam, wiedziała, że to duża szansa na spotkanie jego. Początkowo spotykaliśmy się w trójkę, a ona często narzekała na swojego narzeczonego, że jej nie przytula, że jej nigdzie nie zabiera itp. Brat odpowiadał na jej zaczepki bo to ona wszystko zaczęła. Jak mi mówił traktował ją jako koleżankę, a to wszystko jako zabawę. Nie zakładał, że ona z tamtym zerwie. Ale ona tak się do niego przystawiała, stroiła w mini, dekolty i te sprawy, dotyk że wiadomo było, że ma ochotę na coś więcej. Raz nawet słyszał jak ona rozmawiała z tym chłopakiem przez tel i stwierdził, że jest w porządku, tak jakby jej narzekanie na niego nie miało podstaw. W pewnym momencie chcieliśmy się od niej odciąć, ale ona zwarła szyki, zerwała z tamtym (podobno choć nie wiadomo czy to on nie miał dość, raczej nie był głupi) i znowu się nas uczepiła. Brat w końcu w to wszedł bo samotność itp ale miłość nim nie kierowała. No ale teraz wiadomo... ona jest dla niego przemilutka, w łóżku już rozrywkę zapewniła...I jak tutaj mężczyźni piszą może on myśleć teraz czymś innym.
  18. Z żądnej katolickiej. Po prostu u nas w rodzinie kobiety się szanują. Zawsze tak było, 1 lub 2 partnerów max, Oczywiście długie relacje. U moich koleżanek więcej choć... nie 6, ale co innego koleżanka, a co innego przyszła bratowa. Chodziło mi tylko o oświecenie w sensie podkreślenia wagi tej sytuacji przy takiej partnerce Jego poprzednie partnerki były zupełnie inne, nie pakowały mu się od razu do łóżka i nie flirtowały będąc zajętymi. Miały plany na życie bardziej rozbudowane niż dom i dziecko. Plany co do dzieci były wówczas bardzo odległe. Teraz ma zupełnie inną partnerkę i tu musi się bardziej pilnować. Tam nie było zagrożenia. Może nie mam praktyki, ale teoria też jest kluczowa i przypominać mu mogę. Przecież są psychologowie, którzy nie mieli problemów psychicznych, a mimo to przeprowadzają terapię... Ale przez telefon? Jakby mi to powiedziała prosto w twarz to by ją zobaczyła.... dosłownie mnie zatkało. Powiem mu i zostawię z własnymi przemyśleniami. Nic nie będę sugerować ani opiniować To jego "ukochana" choć jak pomyślę o potomkach z taką kobietą...
  19. Masz rację... Dziś do niej pojechał więc ona ma okazję powiedzieć. Jutro go podpytam i chyba rzeczywiście powiem... Ale po cholerę ona MI to mówiła?! Wolałabym nie wiedzieć.
  20. Hmmm będę to wszystko mieć na względzie i oświecać go w temacie zabezpieczenia. A myślę że ludzie uczą się na własnych błędach więc niech on się uczy. Wolę być pocieszycielem niż wrogiem. Powiem mu przed planami ślubnymi a co on zrobi to już jego sprawa. Będę go obserwować i z tym alkoholem pokombinuję Tylko jak udawać przy niej, że mi to nie przeszkadza??? Bardzo się do niej zraziłam ueeee
  21. Chodzi mi o to, żeby korzystał z tego co ona mu oferuje. We dwoje zawsze jest raźniej. Mam na myśli to chwilowe szczęście, ale zawsze lepsze niż samotność. Wiedzę przekażę jeśli ona tego nie zrobi, ale poradzić z tym sobie nie mogę też w tym względzie, że ją polubiłam. Ciężko mi przetrawić że zadałam się z kimś takim. Wciąż się łudzę, że może nie ze wszystkimi sypiała itd Miała naprawdę dobre momenty. Nie raz mi pomagała pracy itp.
  22. Ona unika alkoholu. Nigdy nie chciała z nami pić. Myślałam o tym, żeby ją kiedyś właśnie podstępnie upić i może zacznie chlapać językiem przy bracie
  23. Wiesz, ona też bez powodu mi o tym nie powiedziała Kiedyś brat powiedział jej, że bardzo liczy się z moim zdaniem. Ja odkąd są ze sobą stałam się milsza. Pewnie poczuła się pewniej, szuka damskiej solidarności i chce żebym jej ułatwiła zadanie,,, Na razie przeczekam.
  24. Brat właśnie bardziej jest z "białorycerzy" jak tu piszecie co nie znaczy też, że jest naiwny. Flirtował z nią bo ona jak nic na niego leciała, Poznałam ich jakieś pół roku temu. Nigdy jednak nie spał z nią gdy była w związku. Ta relacja to jej inicjatywa. On po prostu chciałby już założyć rodzinę, a ona się nawinęła. Wiele dziewczyn ignorowało go bo za "dobry". On wie, że to nie jest szara mysz (lubi pokazywać co nie co). Brat nie jest kasiasty, ale za to bardzo przystojny, a ona kiedyś mi powiedziała, że celuje w takich. Z rozmów z nią i jej zachowania wynika też że najchętniej siedziałaby w domku, a mąż by pracował. Co prawda, brat przedstawił jej swoją wizję, która jest inna, ale może ona rzeczywiście będzie chciała wziąć go na dziecko choć jak o tym pomyślę...Powiedzmy, że ona jest dość dziecinna co jednak nie przeszkadza w bogatym życiu erotycznym. Brat zapewnił mnie, że się zabezpieczył. Przeczekam. Jeśli plany będą już poważne i ona nie przyzna mu się to wtedy zareaguję i podzielę się moją wiedzą. Póki co... niech on sam ją poznaje. Liczę, że w międzyczasie pozna kogoś innego. On w niej nie jest zakochany... Ona też na taką nie wygląda. Tego błysku u niej nie widziałam. Raz nawet ktoś mi powiedział, że ona ma chytre oczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.