Lubię nadawać sobie śmieszne pseudonimy (tego używam też w innych miejscach) oraz jestem starą kociarą, więc wszystko w profilu się zgadza.
Nie przewidziałam, że będę mieć takie problemy z wiarygodnością. Faktycznie, historyjka wydaje się żenująca, ale uwierzcie, że takie przypadki się zdarzają.
Sama bez winy nie jestem. Przed poznaniem głównego bohatera, bezczelnie olałam innego sympatycznego człowieka po 2 tygodniach oraz nie odpowiedziałam kilkanaście razy na hej/cześć. Można powiedzieć, że spotkała mnie zasłużona kara za grzechy.
Zgadzam się z tym pisaniem scenariuszy, jest to jedna z moich przypadłości.
Niby byłam świadoma jego wad, ale nagromadzone emocje zaciemniły mi ogląd całości sytuacji.
Jestem dość mocno introwertyczna i nie nawiązuję z nikim głębszych relacji ani w rzeczywistości, ani w internecie. Ten jeden raz spróbowałam raz i wyszło wielkie G.
Mam nauczkę na przyszłość.
Jest dość przystojny, a także dość chudy i niewysoki. Bardzo przystojnych się nie tykam, nie moja liga.
Po jednej odmownej odpowiedzi nie pytałam więcej, bo nie chciałam być nachalna. Naiwnie myślałam, że nasza pisanina będzie trwała nie wiadomo ile, dlatego nie szukałam innych form kontaktu. Teraz widzę, że to był błąd.
Znam jego konto na innym portalu, ale czy jest sens go tam zaczepiać? Blokada na badoooo dobitnie wskazuje, że nie jestem mile widziana, więc chyba dam sobie spokój.
Trochę się wstydzę, że chodzę po internecie roztrząsać swój denny przypadek. Odpowiedniejszym miejscem byłby wizaz.pl, ale tutaj liczyłam na trzeźwiejsze podejście do tematu i się raczej nie zawiodłam.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Dokonam krytycznej samooceny i wyciagnę wnioski na przyszłość. Amen.