Witam, sprawa już wydaje się rozwiązana. Po koło trzech tygodniach braku atencji z mojej strony, cos przebąkiwała, co zamieniło się w rozmowę. przeprowadziłem dziś rozmowę. Dowiedziałem się: - odsuwam się od niej, a ona się stara (z jej strony zero inicjowania czegokolwiek, od strony rozmów jak i działania) - w takiej sytuacji może się rozstaniemy (łatwa wymówka, pewnie powód jest inny, coś powoduje zero chęci walki z problemami, może ma już kogoś/jest znudzona) - to wszystko to nie jest moja wina (z ciekawości dopytam jeszcze gdzie jest moja, bardzo ciekawi mnie ten punkt widzenia i będę drążył ku własnej satysfakcji, ciekawe czy powie prawdę) - ciągle masz do mnie pretensje (przeprowadziliśmy tylko dwie poważne rozmowy na temat, w obie zbytnio się nie angażowała) Czyli typowo, jak powyżej. Podwójne standardy, złe traktowanie z mojej strony (moja wina, zbyt łagodne podejście), chyba na ostre ruchanie już za późno Pzdr!