Skocz do zawartości

Peckerwood

Użytkownik
  • Postów

    186
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Peckerwood

  1. 22 minuty temu, Globtroter87 napisał:

    @wroński Kolega mnie chyba już całkiem przekonał do uwierzenia w duchy. Po tak przekonywającym świadectwie, zacznę teraz wszędzie dopatrywać się śladów obecności ducha gumek. Ciekawe, czy u mnie się pojawi ten bezlateksowy ... ? 

     

    No i zacznę chyba zamykać klapę ...  tak na wszelki wypadek ... ;)

    Inny wymiar może też płatać nam figle, nie wszystko musi być z sensem. A dlaczego niektórym (w tym mnie, może Tobie też) śnią się czasem takie podobne nic nie znaczące, bezsensowne bzdety? 

  2. Już samo istnienie świata z tą nieskończonością przestrzeni i czasu (wstecz) jest w 100% ezoteryczne. A dlaczego mnie się przydarzyły opisane wcześniej doświadczenia a komuś innemu nigdy nic z tych rzeczy? Czy może jestem doskonalszy duchowo od niego? Ależ nie, może po prostu umysłem dziecka nigdy nie dostrzegłem w wujku nic złego a on (nie mogąc mieć dzieci z ciocią) traktował mnie jak syna okazjonalnie opiekując się mną gdy rodzice nie mogli i nie mając okazji do zdenerwowania się na mnie - wyciszone, wycofane dziecko (które może z tego powodu w zamian miało wyostrzony bardziej ten "zmysł" niczym u niewidomego słuch lepszy niż u osób widzących? A relacja z psem? Do dzisiaj mam problemy w odnalezieniu się z ludźmi w realu, tzn. tylko z kobietami idzie mi całkiem dobrze a i to tylko na krótką metę? Byłem i jestem sam. Pies był dla mnie wszystkim a ja dla niego.

  3. 2 godziny temu, Globtroter87 napisał:

    @Peckerwood Opisujesz zjawiska, które faktycznie na pierwszy rzut oka wydają się przekraczać naturalne prawa fizyki. Ale, czy ktoś inny je widział jak Ty sam?

    Widziałem je tylko ja bo tylko ja byłem w pokoju.

    2 godziny temu, Globtroter87 napisał:

    Pierwsze z nich, na dodatek, zaobserwowane, przypuszczam, jak byłeś małym dzieckiem, skoro Twój starszy brat chodził jeszcze do szkoły i bawił się zabawkami.

    Tak, miałem ze sześć lat ale jestem pewien tego co widziałem. Żadnych innych nadprzyrodzonych rzeczy nigdy nie widziałem. Zaskakiwałem i zaskakuję rodziców pamięcią nawet mało istotnych zdarzeń i szczegółowo z dzieciństwa, nigdy nie wspomniałem o czymś czemu zaprzeczyliby, że miało miejsce. 

    2 godziny temu, Globtroter87 napisał:

    Drugie, odnośnie samoczynnego wyłączenia się dekodera telewizyjnego, co najmniej mało "cudowne", a już na pewno nie nadprzyrodzone za sprawą "duszy" zdechłego psa. Elektronika często lubi płatać figle i właczać się lub wyłączać w najmniej przewidywalny sposób.

    Zatrzymał Ci się kiedyś elektroniczny zegarek na przykład? Przestawił na wyświetlaczu coś? Chyba nie. Dekoder cyfra + jak sprawdziłem później, wyłącza się po 3 godzinach bezczynności a wtedy minęło maks. 1,5 godziny. Stało się to w dzień śmierci psa, nad jego legowiskiem,  kilkanaście sekund po tym jak chciałem go wyłączyć pilotem ale się zawieruszył. A to że pies nie zna się na obsłudze dekodera nie ma tu znaczenia według mnie. Przez lata wcześniej odkąd mam ten dekoder i po dziś dzień - dwa lata po tym zdarzeniu - nic takiego się nie stało ponownie. 

    2 godziny temu, Globtroter87 napisał:

    Nie wspomnę już o sile autosugestii w powstawaniu i ustępowaniu dolegliwości bólowych. Nie wiem, czy znasz fenomeny placebo i nocebo? Mają bardzo duży wpływ na ten typ objawów. Moim zdaniem, sama strata pupila oraz pamięć o jego dolegliwościach, mogły przyczynić się do pojawienia się podobnego bólu u Ciebie.

    Znam placebo i nocebo ale to inna sytuacja. Może jest to wytłumaczalne, ja nie słyszałem o takim fenomenie. Tym niemniej, akurat to nie jest dla mnie 100% dowodem, ale jest wysoce "podejrzane". 

  4. Teraz, Globtroter87 napisał:

    A co konkretnie? Jakie namacalne skutki?

    Zmarł wujek który bardzo mnie lubił a starszego brata nie,bo był nieznośny. Nazajutrz po pogrzebie brat spieszył się do szkoły i bardzo denerwował się na mnie że zgubiłem mu zabawkę - magnes. Szukałem gorączkowo i nie mogłem znaleźć, brat wściekał się coraz bardziej. Poprosiłem w myślach o pomoc wujka i ten magnes wytoczył się pod moje nogi spod tapczanu. To był walec jak ze trzy złożone razem monety. Pod tapczan musiał wpaść na leżąco bo nie zmieściłby się na stojąco. Musiał go wypchnąć spod tapczanu i postawić i pchnąć pod moje nogi. Brat dostał magnes i się uspokoił, nie powiedziałem co się stało. 

     

    A pies wyłączył w nocy dekoder cyfra + który nie miał prawa się sam wyłączyć po tak krótkim okresie tzw. bezczynności (niezmienienia programów). Chodziło o to że  leżąc już w łóżku chciałem wyłączyć ale zawieruszył się pilot więc pomyślałem, że jutro poszukam i wyłączę. Po kilkunastu sekundach bezwiednie spojrzałem na dekoder - był wyłączony... Można jeszcze dodać, że pies cierpiał na reumatyzm zwłaszcza lewego stawu biodrowego i to spowodowało problemy z nerkami a ja dowiedziałem się o tym dopiero po jego śmierci i strasznie się zadręczałem, że mogłem zrobić coś więcej gdy żył. Przez około 2 tygodnie po śmierci psa bolał mnie lewy staw biodrowy co nigdy wcześniej ani później nie miało miejsca. Celowo nie brałem środków przeciwbólowych. Były jeszcze dwa inne wg mnie znaki ale o tym może kiedy indziej. 

    P.S. Dekoder znajdował się nad legowiskiem psa.

    • Like 1
  5. 9 minut temu, Globtroter87 napisał:

    Moim skromnym zdaniem, tego typu zjawiska mogą mieć zupełnie inne wyjaśnienia, chociażby być wytworzone przez niedotleniony lub zestresowany mózg (near-death experience), podświadomą intuicję lub też być specjalnie spreparowane przez kogoś.

    W moich przypadkach mogła to być ewentualnie siła mojej woli która sprawiła że ewidentnie wbrew prawom fizyki( i elektroniki) zaszło to co zaszło ale jednak skłaniam się ku działaniom dusz lub Boga który chciał mi dać świadectwo swego istnienia (może na jedno wychodzi). 

    1 minutę temu, Globtroter87 napisał:

    No ja akurat nie wierzę w to, żeby to był wpływ tej duszy, bo obecnie kwestionuję istnienie dusz czy duchów w ogóle, ale raczej samo podświadome działanie mózgu, wyczulonego i uwrażliwionego na pozaracjonalne myślenie przez aktualne przeżycia i okoliczności.

    Miały miejsce skutki namacalne.

  6. 7 minut temu, Globtroter87 napisał:

    Moja była dziewczyna też była przekonana, że doświadczyła ingerencji świata pozamaterialnego, gdy została rzekomo « poinformowana » dziwnymi dźwiękami, czy poruszającymi się obiektami w jej mieszkaniu, tej samej nocy, gdy zmarł jej ktoś bliski z rodziny.

    Moje doświadczenie z dusza zmarłego miało miejsce nazajutrz po pogrzebie a z duszą psa w nocy w dniu w którym zmarł (nad ranem) 

  7. Taka baba może być z półświatka; zachowasz się nie tak jakby sobie tego życzyła, to Ci mogą zrobić krzywdę wiedząc gdzie pracujesz. Na przykład powie mężowi - gnojowi że to Ty się do niej dostawiałeś, molestowałeś ją. Uważaj, bo takie gó...wna  to nie jest rzadkość.

    Jak jesteś przystojny, to nie problem ugadać sobie kobietę nawet będąc w sklepie czy idąc ulicą nie mówiąc o pójściu do jakiejś knajpy czy dyskoteki. 

  8. Znaczy się, ja na pewno nie skorzystałbym a Ty jak uważasz. W ogóle to trochę chyba odstaję mentalnie od przeciętnej (nie twierdzę że jestem przez to lepszy), zresztą pewnie jestem znacznie starszy od Ciebie. Jakoś chyba we wrześniu jeszcze w koszulce i krótkich spodenkach idąc mijałem się z fajną chyba uczennicą szkoły średniej a ta trochę do siebie a trochę do mnie: "Ale bym Ci laskę zrobiła". Przyspieszyłem kroku.  

    • Haha 1
  9. 3 godziny temu, Hidalgo napisał:

    Coś Ci uświadomię. Kobieta w towarzystwie może nawet na Ciebie nie spojrzeć z obawy przez presją swojego kręgu socjalnego np. koleżanek... Wystarczy jednak, że podejdziesz do niej kiedy sam stoi przy barze z dala od swojego towarzystwa a rozmowa może mieć już inny charakter. Prosta "izolacja" poza pole widzenia grupy, poczucie bezpieczeństwa od oceny innych ludzi, intymność i nutka tajemniczości działają cuda.

    Podejdę jeżeli wcześniej wyśle mi sygnał, będąc samą. Licząc na taki sygnał mogę trochę napatoczyć się w pole jej widzenia ale bez sygnału nie podejdę. Nic nowego.

  10. 28 minut temu, Czegewara napisał:

    Idą w zaparte - czyli nie po twojej myśli? Są związani przepisami prawa, a ty po prostu zatrudniłeś za słabego papugę

    Nie masz pojęcia co się dzieje w sądownictwie i w zasadzie potarzasz to co wmawiają sędziowie czyli że jak dwóch się sądzi to zawsze jeden będzie niezadowolony. I jeszcze co do Sądu Najwyższego o którym raczyłeś wspomnieć, może to da Ci coś do myślenia a mianowicie, podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące ustalania faktów... A właśnie to (określiłem je jako przeoczenia) jest bardzo często przekręcone (umyślnie, w obu instancjach). No pomyśl, po co prawnicy wprowadzili taki przepis... Dla mnie koniec tego tematu w tym wątku. 

    28 minut temu, Czegewara napisał:

    No, czyli system dający sędziom jeszcze większą władzę, bo prawodawczą, ma ustrzec przed błędami sędziów. Ma to sens. Ławników mamy i w naszym systemie.

    Poczytaj o Common Law, kto orzeka o winie / racji. Wyczuj różnicę pomiędzy skołtunionym z sędziami polskim"etatowym" ławnikiem a przysięgłymi losowanymi jednorazowo do sprawy spośród ludzi co nie mają nic wspólnego na co dzień z wymiarem sprawiedliwości np, będących inżynierami. Tyle. 

  11. 1 minutę temu, Czegewara napisał:

    Postępowanie sądowe w Polsce jest co najmniej dwuinstancyjne. Od naprawiania błędów Sędziów masz drugą instancję, a jak trzeba to i Sąd Najwyższy. Nie da się stworzyć idealnego systemu prawnego, bo ludzie zawsze popełniają błędy. Jeżeli masz jakiś pomysł, to może dostaniesz medal Polsatu, próbuj.

    Wiem jak wygląda postępowanie sądowe w Polsce i jak w II instancji idą w zaparte a gdy nie wypada, to jak czepiają się czegoś innego (czego sąd I instancji nie uczepił się). W SN jest podobnie. 

     

    Bliski idealnego jest system Common Law - lawy przysięgłych (nie mylić z ławnikami!!!).  

    4 minuty temu, MrThruster napisał:

    To ja też krótko, bo to off-topic. NIe wiem, na czym opierasz swój pogląd. Znam od lat wielu przedstawicieli zawodów wykonywanych "w togach i mundurach", stykam się z nimi na codzień, i znam realia tych zawodów. Nigdy nie spotkałem się z popełnianiem "oczywistych, umyślnych błędów i przeoczeń", ani tym bardziej z korupcją. Jednostkowe wypadki -a znam je wyłącznie z mediów - które zdarzają się oczywiście wobec każdego funkcjonariusza publicznego, w środowiskach sędzowskich i prokuratorskich występują marginalnie. 

    Mhm... Może wróćmy do tematu wątku.

  12. 28 minut temu, Hidalgo napisał:

    Właśnie... Komfort... Ty pomyślałeś...  

    A wiele miałeś "zaliczeń" kobiet które spojrzały na Ciebie tylko przez ułamek sekundy tak jak z ciekawości lustruje się innych przechodniów albo klientów w sklepie lub w knajpie? Chyba nie? Chyba że jednak, bo masz niesamowite brzmienie głosu albo niesamowite gadane już w pierwszym zdaniu powalające erudycją, dowcipem itp. albo zdobyłeś gdzieś jakieś super skuteczne feromony.  

  13. 4 minuty temu, MrThruster napisał:

    Skoro to takie istotne, że masz to w sygnaturce - rozwiń temat przestępców w togach i mundurach.

    To nie jest wątek do tego ale krótko: wiem, że mnóstwo sędziów orzekając popełnia umyślne, oczywiste błędy i przeoczenia co gdy tak jest (gdy umyślne) to jest to co najmniej przestępstwo niedopełnienia obowiązków. Piszę "co najmniej", gdyż robią tak zapewne nie za darmo a skoro nie za darmo to jest to przestępstwo korupcji. Podobnie z prokuratorami a o policjantach to już mi się nie chce pisać ale chyba słyszałeś w mediach to i owo ale to wierzchołek góry lodowej.

     

    Czy to takie istotne? Tak, bo bydlaki decydują o losach obywateli, w tym pośrednio: na przykład trzymając sztamę z mafiami. Bo wiesz, tak sobie myślę na przykład, że gdyby chcieli taki "Pruszków" posadzić, to zrobiliby to w tydzień jeszcze gdy ten "Pruszków" był w powijakach. I to nawet poprzez przekręty jakich dopuszczają się wobec uczciwych obywateli. A posadzili dopiero gdy zaczął "przeginać" i wymykać się spod kontroli. 

    • Like 1
  14. W dniu 2.08.2018 o 20:13, Dodarek napisał:

    Moja mama często widuje postaci duchów zmarłych znajomych lub nieznajomych. Kiedyś zaczepiła ją jakaś znachorka/szamanka i stwierdziła, bez wcześniejszego rozeznania, że nadaje się na medium. 

    Mnie to powiedział jakiś okultysta w barze, dosiadłszy się, Nie, nie podrywał mnie i nie, nie chciał mi niczego sprzedać.

     

    Raz w życiu miałem 100% dowód ingerencji zmarłej osoby (będąc dzieckiem i jak mi się wydawało, naiwnie prosząc tego zmarłego o pomoc)  a innym razem 95% dowód ingerencji zmarłego ukochanego psa (o nic go nie prosiłem). Nie mam zamiaru wywoływać tych ani innych duchów. 

     

    Czy są dusze które żyją po śmierci ciała? TAK. Informuję, że nie leczę się psychiatrycznie, nie cierpiałem i nie cierpię na żadne omamy. 

  15. 30 minut temu, fikakowo napisał:

    Jak dla mnie większość to bzdury, aż się śmiać chciało jak to czytałem. Typowe rady od pseudo coacha podrywu. Równie dobrze mogła ubrać takie ciuchy przypadkiem bo miała taką fanaberie.

    Również uważam, że nie należy demonizować takich rzekomych sygnałów jak szpilki czerwone czy odsłanianie szyi (może jej gorąco, duszno?). 

    38 minut temu, RENGERS napisał:

    Im większym chujem dla kobiet byłem, jestem tym obserwuje większe zainteresowanie.

    Wiele z nich chce być zdominowanymi co akurat mnie nie zawsze pasuje, bo ja lubię wylizać i to nie tylko ci...kę a to nieraz burzy ich wizję.  

  16. Godzinę temu, Hidalgo napisał:

     

    Wolisz założyć, że nic z tego nie będzie i zostaniesz odtrącony... Ok to Twoje życie.

    Do mnie sporo kobiet wysyła sygnały i niektóre z nich pierwsze zagadują więc mogę sobie pozwolić na komfort niepodchodzenia do tych które sygnału nie wysłały.

    Godzinę temu, Hidalgo napisał:

    Pomyślałeś, że ona nie chce wyjść na dziwkę czy łatwą?

    Pomyślałem, że po prostu nie jest mną zainteresowana (np. nie jestem w jej typie, ma kogoś, ma jakiś problem i nie w głowie jej seks). 

  17. 29 minut temu, Maninblack napisał:

    Bzdura 

    Większość kobiet,szczególnie tych ładnych 7/10 i w gorę ma opanowanie zlewania facetów do perfekcji.

    Ich doświadczenie w tym temacie jest ogromne,myślę że nie sprawia to żadnego problemu...

    Takie kobiety są w pełni świadome swej atrakcyjności i nie muszą jej w taki sposób potwierdzać i narażać się na kłopoty nawet. 

    8 minut temu, bernevek napisał:

    Wlasnie, ze jest przyjemne. Szczegolnie, jak jest to malo atrakcyjna frela, ktora widzi jak jej ladniejsze kolezanki przebieraja w facetach. Robi tak ze zlosci na mezczyzn.

    No cóż, ja mam chyba lepsze zdanie o kobietach. 

    Przy czym mnie chodzi o dorosłe kobiety a nie gówniary 14-15 letnie ale Wam chyba też. 

    12 minut temu, bernevek napisał:

    Ja w zyciu sobie przypominam dwie takie sytuacje. Z czego jedna tak jednoznaczna, ze myslalem ze mnie sama zgwalci;) Podteksty typu; branie olowka w reke i gadanie do mnie ´´taka mala palka´´.

    Może "spłoszyłeś" czymś.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.