Skocz do zawartości

deleteduser92

Użytkownik
  • Postów

    87
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser92

  1. Siema Bombas,

     

    Ja bym się nie skupiał na tym, że to wina dzieciństwa czy czegoś tam innego - jaki masz na to realny wpływ teraz?
    Na twoim miejscu bym się skupił na tym co mogę zrobić, a nie na tym dlaczego jestem chujowy. A jaki chciałbyś być w takiej idealnej wizji siebie? Co chciałbyś osiągnąć, jakim być gościem, jak wyglądać?

     

     

    • Like 1
  2. Czołem bracia,

     

    wiąże się z poniższym problemem. Jestem osoba bardzo ambitna z wieloma planami / marzeniami, ale jednocześnie bardzo zapracowana(średnio 12-14h dziennie, również w weekendy).

     

    problem mój polega na tym, ze mam bardzo dużo małych rzeczy do zrobienia które ciagle przekładam, a które często są bardzo ważne. Np leżąca korespondencja do mnie od 10 dni itp.

     

    za każdym razem gdy mam wolny np poranek mówię sobie ze to nadrobię, a finalnie odkładam to na sam koniec bo np. Robie sobie długa kąpiel, gram chwile na konsoli, albo przeglądam jakieś pierdoly w internecie. Potem nie muszę mówić, ze frustracja rośnie itd.

     

    mam wrażenie ze to jest po prostu silniejsze niż ja, albo gdzieś w głowie wyolbrzmiam te rzeczy bo potem się okazuje, ze to zadanie zajęło mi 25 minut pracy i nie było tak zle...może tez gdzieś podświadomie się boje tego? Nie ukrywam mam różne problemy z US i ZUS i może gdzieś podświadomie uciekam od tej np korespondenci? 
     

    zeby nie było nie tyczy się to tylko poczty, ale tez innych rzeczy jak załatwienie czegoś w firmie itp. 
     

    Nie zarzuciłbym sobie lenistwa bo naprawdę ciezko pracuje na codzień, ale tych rzeczy wyjątkowo nie lubię robić - wiem ze muszę.

     

    probowalem już wpisywać sobie zadania w kalendarz itp, byłem nawet u psychologa wszystko działało na chwile.

     

    mieliscie podobne doświadczenia?

    jak sobie z tym radzić? 
     

    dzieki za podpowiedzi 

  3. 50 minut temu, Mroczek napisał:

    Postanowiłem popełnić ten wątek w odpowiedzi do ostatniego tematu użytkownika @maroon w którym po części został poruszony ten ważny problem oraz, żeby rozwinąć dyskusję z ostatniego wątku użytkownika @Strusprawa1.

     

    Uważam, że wypowiedź Pana Ziemkiewicza (którego cenię i szanuję ponieważ jest świetnym dziennikarzem) trochę wpisuje się popularne w dzisiejszych czasach poglądy, które zdejmują odpowiedzialność z ludzi za ich własny los, a przyczyny życiowych niepowodzeń upatrują w relacjach z rodzicami, środowisku wychowawczym/rówieśniczym, szkole czy wartościach przekazywanych przez starszych.

     

    W mojej ocenie to wszystko to szkodliwa ściema i spróbuję udowodnić w tym wątku, że żyjemy w czasach masowej produkcji ofiar ponieważ takie poglądy są opłacalne finansowo dla niektórych grup zawodowych, a także spotykają się z aprobatą osób do których są zaadresowane.

     

    Ludzie są skłonni zapłacić każde pieniądze, żeby znaleźć usprawiedliwienie swoich niepowodzeń a jeśli w ich przekonaniu o własnym braku winy utwierdzają ich cenione autorytety to ta cena jeszcze wzrasta.

     

    Mamy tutaj do czynienia z prostym i jakże atrakcyjnym dla wielu ludzi schematem myślowym : Byłem dzieckiem, nie mogłem decydować sam za siebie, odpowiedzialny za mnie był rodzic, rodzic prezentował cechy XYZ a dzisiaj ja jestem dorosły i przez niego sam prezentuje te cechy. Wniosek? Jestem niewinny.

    Moje dzieciństwo było ciężkie więc dzisiaj ponoszę w dorosłym życiu cenę za decyzję innych ludzi potrzebuję wielu lat terapii, żeby zacząć normalnie żyć.(miałem gorszy start)

     

     

    Większość ludzi zamieszkujących nasz kraj, wychowała się w jebanym dobrobycie a ich osobowość i aktualny stan materialny jest efektem ich własnych decyzji i ciężkiej pracy przez wiele lat.

     

    Dlatego uważam, że pogląd Pana Ziemkiewicza jest nietrafiony i przerzuca odpowiedzialność z młodych ludzi na ich rodziców - przykład młodej kobiety, która nie dostała pracy ze względu na swoją skromność nie dowodzi winy rodziców a jedynie może świadczyć, że ta dziewczyna niedostatecznie pracowała przez lata nad swoją pewnością siebie ponadto mamy zbyt mało danych, żeby stwierdzić jednoznacznie, że to był rzeczywisty powód jej porażki rekrutacyjnej.

     

    W swoim życiu wielokrotnie spotykałem się z poglądami znajomych, często osób tytułami naukowymi, którzy twierdzili między innymi, że osobowość człowieka kształtuje się pod wpływem doświadczeń z wczesnego dzieciństwa albo, że skuteczność terapii zależna jest od przepracowania problemów z dzieciństwa. Ja sam również przez wiele lat uważałem to za aksjomat i szczególnie nie zastanawiałem się nad rzeczywistą wartością merytoryczną takich poglądów postanowiłem to jednak dokładnie zweryfikować.

     

    Okazuję się, że osierocone dzieci podczas II wojny Światowej pozbawione więzi z dorosłymi w najbardziej krytycznym okresie dla dziecka po latach rozwijały się prawidłowo i nie było mowy o żadnych poważnych skutkach jakie mogła rzekomo spowodować deprywacja więzi w okresie krytycznym. Ponadto zaobserwowano, że dzieci z rumuńskich sierocińców które zostały zaadoptowane przez brytyjskich rodziców zastępczych pomimo początkowego opóźnienia w rozwoju po kilku latach wróciły do normalności i nadrobiły zaległości.

    Okazuje się również, że wpływ dorastania w tej samej rodzinie jest znacznie słabszy niż wpływ genów a ludzkie osobniki homo sapiens posiadają tak silny potencjał rozwojowy, że w większości są w stanie uporać się z zewnętrznymi przeszkodami i mogą rozwinąć się zgodnie ze swoim potencjałem genetycznym.

     

    Powyższe wnioski, które przytoczyłem są wynikiem prawdziwych badań i metaanaliz takich naukowców jak Bruce Rind czy Philip Tromovitch i pokazują również to, że ludzie w wieku dorosłym są w stanie dalej się rozwijać zgodnie ze swoim potencjałem genetycznym.

     

    Jak to się ma do wypowiedzi Pana Ziemkiewicza?

     

    Dorosły człowiek w XXI wieku ma nieograniczony dostęp do internetu, do zasobów wiedzy, może uczyć się za darmo nowych języków, wymieniać poglądy z ludźmi będącymi na wyższym poziomie intelektualnym i jeśli tylko jego iloraz inteligencji jest co najmniej przeciętny to niezależnie od wieku i doświadczeń z przeszłości jest w stanie zmienić swoje nastawienie oraz sytuacje a także mentalność.

    W związku z tym nie ma żadnego usprawiedliwienia dla młodego i inteligentnego człowieka, który twierdzi że jego niepowodzenia są spowodowane naukami jakie wyniósł z domu rodzinnego czy wzorcami jakie przekazali mu starsi Polacy ponieważ wiedzę można a nawet trzeba ciągle aktualizować.

     

     

     

     

     

    Myślę też o popełnieniu podobnego wątku od dłuższego czasu bo widzę, że na forum jest ostatnio moda na tłumaczenie się wszystkim tylko żeby nie brać odpowiedzialności za swoją egzystencje. Dzięki za ten most, może kiedyś coś podobnego napiszę, plus dorzucę swoją historie. Ale i tak odnoszę wrażenie, że dla większości to i tak nie będzie miało niestety znaczenia gdyż, zawsze będą usprawiedliwienia na wszystko...

    • Like 1
  4. 2 godziny temu, maroon napisał:

    Rady super. Ktoś w praktyce przerabiał? Postawił ultimatum? Jak wyszło? Real life mnie interesuje, a nie teorie. 

    Moja była pod koniec liceum zaczęła jeździć na korepetycje z matmy do „Łukaszka” i oczywiście okazało się, ze była to matematyka nie tylko w teorii, ale liczyli tez ile razy wszedł w nią za każdym razem ? zostawiła mnie dla niego, a on tylko chciał się zabawić wiec była przyszła z płaczem za pół roku i błagała(nie dosłownie) o powrót. Dostała baranka w głowę i polecenie żeby poszła tam skąd przyszła. Nie wiem, ale od tamtego czasu na każda akcje typu projekt u „chada” albo „Mateuszka” po prostu wiem, ze to już jest sytuacja typu „jedna noga za drzwiami a druga na skórce od banana” i absolutnie nie walczę o nic, tylko kończę bo idzie to w jedna stronę i cokolwiek byście nie zrobili to i tak „lukaszek” swój projekt dokończy. To jest kurestwo i w takie coś się nie pakuje - po prostu usuwać ze swojego życia i tyle. 

    • Like 1
  5. Moje koleżanki kilka lat temu jak to wyszło spuszczały się nad Markiem anothonym ?

    7 minut temu, Tyson napisał:

    Mam 40 lat. Na tym forum zarejestrowałem się w styczniu tego roku. Zastanawiam się, jak udało mi się do tej pory:

    • Funkcjonować w społeczeństwie,
    • Nawiązywać relacje z ludźmi,
    • Ostro imprezować,
    • Zaciągać kobiety do łóżka, a czasem samemu być przez nie być zaciąganym

      Skoro nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego jak Chady (dowiedziałem się o tym koncepcie z tego forum).  Przecież gdybym wiedział, że oni są, na bank są ode mnie lepsi i w każdym momencie są  w stanie zabrać mi każdą laskę, którą miałem, to bym sobie dał spokój z tym całym życiem i z góry odpuścił ?

    Dokładnie, zawsze będzie ktoś lepszy i ktoś gorszy od nas, nie ma sensu porównywać się, trzeba robić swoje. 

  6. 21 minut temu, Holy_Diver_1982 napisał:

    Moja łajza zawsze tak mówi. Pomalowaliśmy, kupiliśmy. Czyli ja ofc kupiłem, pomalowałem i wiele innych. Z kolei jak ona za coś zapłaci ( prawie nigdy) to ona. I bardzo się z tym obnosi. Do tego jest taką suczą, że jak nie miałem konta na olx, a sprzedałem kartę graficzną za 1500 z jej konta. (Moja karta, ja wystawiłem od A do Z) Zajeba..a całą kasę bo to jej konto i wgl to ona ma wydatki. Jprl

    I co Ty z tym zrobiłeś? 

  7. W liceum byłem w mega średniakiem z wiecznymi zagrożeniami z matmy. Teraz (30lat) jestem w top 2 z liceum. Zauważyłem nie tylko u siebie, ze Ci co byli top w liceum dzisiaj nie bardzo sobie radzą. Rob to co lubisz, na początku nie będzie może z tego dużego hajsu, ale potem już będzie inna sytuacja zobaczysz. Ja od liceum wiedziałem co chce robic, wszyscy się ze mnie śmiali, a teraz ja się śmieje. I nie patrz na to kto był najlepszy itp, to nie ma żadnego znaczenia. Skup się na tym żebyś Ty był zadowolony z pracy i siebie.

    • Like 3
  8. 2 minuty temu, bassfreak napisał:

    Jak byś nic nie robił z kobietą od 1,5 roku i nie walił gruchy 15 dni to byś zobaczył dlaczego tak jest. 

     

    Szkoda, że oceniasz mnie w ogóle nie znając moich doświadczeń. Forumowicze dają Ci fajne wskazówki(nie wszystkie działają oczywiście) ale coś można wyciągnąć dla siebie, ja też się dopiero odezwałem w temacie - bo mam trochę z tym doświadczenia. A Ty się zachowujesz jak rozkapryszony gówniarz. Wszystko be. Czego Ty oczekujesz? że dostaniesz magiczną pigułkę i będzie super?

     

    Nie wypowiadam się więcej w tym temacie, bo szkoda czasu.


    Trzymaj sie

    • Dzięki 1
  9. 12 minut temu, bassfreak napisał:

    Po chuj? Będę się szprycował się SSRI albo czymś podobnym co zrobi ze mnie emocjonalne zombie i mnie wykastruje albo będę próbował terapią nadrobić brak męskich wzorców od najmłodszych lat itd? Coś takiego trzeba samemu ogarnąć choć jest to ciężkie w chuj. 

    Facet, Ty to się potrzebujesz uspokoić, jesteś jakiś strasznie rozbujany jak tak czytam ten temat. Skąd pomysł, że terapia to od razu jakieś tabletki? Masz usiąść i pogadać...

     

     

  10. 57 minut temu, sarabia napisał:

    Ja zostałem wykorzystany? Może trochę tak, ale teraz to ja ją wykorzystam bardziej. Mam wiedzę jaką mam i wiem, że jedyne co mogę od niej teraz mieć to zajebisty seks, który umie uprawiać. Przez najbliższe 2-3 miesiące zostawię na niej tyle spermy ile to możliwe, a potem ją zostawię. Czy to nie jest wykorzystanie? Jest, bo będzie dla mnie tylko zabawką z dupą, cipą i cyckami. 

    PS. Przez ten czas dopilnuje, żeby nie spotykała się z tym trenerem, żebym w czasie minety nie robił mu loda :)

    Poza tym ona serio potrafi się bardzo dobrze ruchać i dawać naprawdę zajebiste orgazmy. Wątpię więc, że już tak wszyscy od razu by z tego zrezygnowali, zamiast sobie jeszcze poużywać jakiś czas, a potem zostawić. Na początku byłem zły, ale potem na chłodno pomyślałem, że tak czy inaczej nie planowałem, żeby była moją żoną. Dlaczego więc miałbym to zrobić swojemu kutasowi i z dnia na dzień pozbawić go zajebistej cipy i dupy? 

    Wczoraj jak na mnie usiadła to wątpię, że takie galopowanie znajdę szybko u innej. Więc wykorzystam to jeszcze na maxa 2-3 miesiące i potem koniec. Ostateczny. 

    Powodzenia bracie, ale przykro czytać to co piszesz, strasznie racjonalizujesz to co się dzieje wokół Ciebie. Mam nadzieje jednak że wiesz co robisz i że wyjdzie Ci to na dobre na końcu. Powodzenia!

  11. 14 minut temu, sarabia napisał:

    Nie jestem aż tak bardzo zaangażowany emocjonalnie, żeby mi przeszkadzało, że się ruchała z innym bo chcę ja wykorzystać teraz. Przede mną też się ruchała z innymi. Jedyne co by mnie mogło obrzydzić to jakbym się dowiedział, że np połykała jego spermę albo dawała mu zalewać twarz. Tego na 99% nie robiła bo w sumie mi dopiero po pół roku powoli pozwalała na takie akcje. I raczej to nie jest kwestia: o jaki z niego samiec alfa niech robi co chce. Tego by nie zrobiła. 

     

    Nie chcę być jakiś negatywny czy coś, ale że daje dupy trenerowi jeszcze 2 tygodnie temu też byś nie powiedział. Znam sytuacje, że laska chłopcu daje tylko po bożemu, a z kimś innym robi wszystko co chcę, bo tamci ją bardziej kręcą.

     

    Osobiście bym to zakończył i poukładał sobie to w głowie, zaczął żyć na nowo. Miałem sam sytuacje, mieszkałem z dziewczyną po związku(wiedziałem już ze ma innego) to co odpierdalała to przechodzi ludzkie pojęcie. Myślałem, że dźwignę ale po pewnym czasie po prostu dostała bilet za drzwi bo bym się wykończył. W takiej sytuacji po prostu nie ma co się bawić w gierki, krótka piłka moim zdaniem. Pozdrawiam Cię bracie i życzę dużo siły.

     

    • Like 1
  12. 16 minut temu, BrainlikePennylooklikeAmy napisał:

    Aż sprawdziłam co to ten Tik Tok. Mi to jest obojętne. Ani mnie to ziębi ani grzeje. Czy nazywałabym to nieszanowaniem siebie? Raczej nie.. Dla mnie brak szacunku do siebie to robienie coś wbrew sobie. Gdybym miała w domu dziecko w okresie nastoletnim to na pewno bardziej bym się tym interesowała, bo nastolatkowie są narażeni najbardziej na taki wpływ. Szczerze to jestem za zakazem upubliczniania wizerunków dzieci do 18 roku życia na social mediach. Bo takie dzieciaki mają siano w głowie i potem to faktycznie może byc problem. Dla mnie to jest paranoja, żeby 13 latek miał Facebooka, a i tak wiemy, że nieraz młodsze dzieciaki mają, bo rodzice nie kontrolują. Jeśli chodzi o dorosłych to mam to gdzieś. Jeżeli będą mieli z tego konsekwencje to będą musieli je ponieść, mnie to nie dotyczy. 

    Czy challenge z sikaniem w spodnie bo to jest modne na tik toku to wg. Ciebie nieupokarzanie się?

     

    Jestem przerażony czasami w których żyjemy, i czym dzisiaj ludzie się jarają...

     

    P.

  13. 30 minut temu, dreamplayer napisał:

    No co Ty, żartujesz. 28 lat to idealny dla 23-24-letnich studentek. Ba, mam 30 lat a na sympatii zwykle rozmawiam z 24-25 latkami, starsze mnie mniej interesują. Panowie, trochę jaj, jesteśmy mężczyznami, znam takich co po 40-tce zakładają drugą rodzinę z 28-letnią dziewczyną.

    Potwierdzam, mam 29(zaraz 30) spotykam się od miesiąca z dziewczyną z tindera wiek 21 lat. W ogóle duże zainteresowanie zauważyłem 21-23 lat.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.