Skocz do zawartości

Pawelos

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Pawelos

  1. Nie mówię, że nie mam tyle pieniędzy. Badania zrobię. O kasę to się akurat nie martwię ale szanuje pieniądz
  2. Płaciłem za mieszkanie... bo nie miała dochodów, ZUS wstrzymał chorobowe jak była w ciąży. z kobietami aż tak złe nie jest. Akurat D. Zrobiła ze mnie szambo
  3. Historii ciąg dalszy. Trochę udało się sprawdzić faceta. 2.5 roku siedział za wandalizm i rozboje. Udało mi się nagrać żonę jak przyznaje, że to on zrobił i że się boi kary za składanie fałszywych zeznań. ponadto „szanowna mamusia” się wtrąca i mówi, że wie kto to. Ponadto w wiadomościach SMS D. Piszę, że boi się wskazać sprawcę. Dzisiaj idę na policję. Nie będę się patyczkował. Ponadto uruchamiam odpowiednie instytucje: MOPS (dzieciak nie ma wszystkich szczepień), MOPR, policja(j.w) prokuratura o możliwości popełnienia przestępstwa(inne sprawy na które nie mam za wielu dowodów). Detektyw - niech poobserwuje ich bo wydaje mi się, że on ją czymś napasł. Ogólnie śliski człowiek. Firmę niby ma, ale nie na siebie, długi, auto zarejestrowane na drugim końcu Polski. Słup w KRS(5 spółek) i jak wyżej mówiłem 2.5 roku w kiciu
  4. Mamy z żona po 30 lat. Syn rok i trzy miesiące. Wszystko napisane w całej hostorii Zna się na ludziach...
  5. Skąd ten gnój to niech mi psycholog wyjaśni... ale ostatnie dwa lata tak mi zryły beret. Szczególnie ostatnie jej manipulacje. To prawda, że Ją rozpasłem. Czy Ja mam za dobrze, za łatwo? Nigdy nie miałem większych problemów z osiąganiem własnych celów. Jak coś chciałem zrobić to się to robiło a nie marudziło.
  6. Szczegółów nie zna, ale przypomina mi co mi mówił. I potwierdza, że D. jest zaburzona psychicznie. Ojciec miał szczęście. Moja mama przyszła z miasta na wieś, żeby krowy doić. To były inne czasy ale udało im się razem osiągnąć sukces i są dobrym małżeństwem
  7. A Ojciec mi mówił... „zastanów się czy to jest materiał na żonę”
  8. Co do niej to niech spierdala.... dzięki waszym wpisom na szczęście mózg bierze górę. Emocje mam rozjebane w huj.... wiem co to za klimaty i nie mam zamiaru w tym uczestniczyć. przez 9 lat nasze życie seksualne było dobre i nie szukaliśmy wrażeń. prawie dwa lata nie uprawiamy seksu, bo nie mieszkamy ze sobą. Teraz sobie znalazła byczka fernando - ale takie są niektóre baby... jak się pokaże siłę to robią co im się każe. Porno - owszem oglądam od czasu do czasu. Ona ma zawsze ten argument, drugim jest, że to jej dupa i ma prawo robić z nią co chcę(chore). Tak jak mówiłem zabieram dzieciaka. Sąd musi sprawdzić sytuację rodzinną. Dla niej psychologa oczywiście przez sąd. A ja w sądzie muszę o wszystkim powiedzieć.... choć wstyd... Odezwała się w między czasie ta jego była
  9. Tak jak już mówiłem jest bardzo atrakcyjna. Na zdjęciu jest ten psychol. Z tego co mówiła to założyli je razem z ciekawości bo on jej pokazał tych swingersów(czemu tego nie nagrałem?FUCK!) tego screena ona sam mi wysłał. Oni mają chorą relacje i uważam, że stanowi zagrożenie dla syna. Jutro z adwokatką piszemy pismo do sądu o zabezpieczenie dziecka aby mieszkało u mnie na czas rozwodu.
  10. Konto już usunięte. Sprawdzałem. A takiego screena dostałem.
  11. Niestety nie jest to bajka. Jeśli chcesz to mogę Ci kilka screenów na e-mail wysłać to uwierzysz Ok. Masz racje. Ale aż tak dziany nie jestem Sam tak o sobie myślę. To już przerobiłem. Nie trzeba czytać całości
  12. - Koleś raczej mi tego już nie sprzeda.... coś czuję, że z małża się dalej dogadują - dowody zbieram cały czas - żona ma dowody na mnie ale będziemy negocjowali z mecenasami - opieka nad dzieckiem była ustalona na pierwszej rozprawie. Zabieram go co drugi weekend. Żona nie robi problemów z widzeniami dziecka. -majątku wielkiego nie mieliśmy - najgorsze, że założyłem firmę fajnie to działa. Ziemie kupiłem przed ślubem - spłacam kredyt. -alimenty mam przyznane w wysokości 1400 zł i tyle płace i tu wszystko wydarzyło się na serio
  13. To prawda, że mocno seksualnie na mnie działa ta kobieta....
  14. 30... od mojej zdrady do tej sytuacji nie minęło 2 lata...
  15. Dzieciak jest toczka w toczkę Ja. A czy się bawiła w swingowanie? Wyjeżdżała do pracy na kilka dni. Huj wie co oni tam robili, ale w to raczej wątpię. Byłem kilka razy u niej w pracy i nie dziwie się, że ryła ta praca jej banie. Badania zawsze mogę zrobić.
  16. Był czas gdzie się już pogodziłem ze wszystkim, zabierałem młodego i było ok - to trwało ok pół roku. Ale tak mi namieszała we łbie, że nie macie pojęcia. I takich szczerych odpowiedzi oczekuję. Dają mi więcej siły niż myślicie
  17. rozwód dawno w toku.... Jak na razie to jestem na przegranej bo zdradziłem jako pierwszy. Pytanie jest czy można tą sytuacje przekuć choćby bez orzekania?
  18. Prawnik jest, Psychoterapeuta w piątek, Ośrodek pomocy kryzysowej - nie było takiego pomysłu - dzięki! Ponadto jeśli chodzi o auto to muszę sam iść na policję i wyjaśnić całą sprawę. akurat tutaj jej mamusia jest po mojej stronie i była też świadkiem uszkodzenia więc podam ją na szkieły. ponadto odbiorę auto z uwagi na to, że przez zaniedbanie auto straciło gwarancję przez niedbalstwo żony oraz nie potwierdziła mi zgłoszenia na policje i do ubezpieczalni.
  19. Dzień dobry Mamy piękny poranek więc postanowiłem podzielić się z wami jakże "cudowną historią miłosną". Jedni zapewne będą współczuli, drudzy potępią a jeszcze inni po prostu wyśmieją(Ja zapewne bym tak zrobił kiedyś gdybym to usłyszał) A więc od początku: Mając 19 lat poznałem D. (ona też wtedy miała tyle, nasze urodziny wypadają dzień po dniu). To była trudna przeprawa aby ją zdobyć. była po związku, zamknięta w sobie, a jej serce zdawało się być z kamienia. Jednak po czasie udało mi się rozpalić w niej ogień i zostaliśmy w końcu parą. Była(i jest) bardzo piękną kobietą, żyła skromnie, mieszkała w starej kamienicy u Ojca. prysznic w kuchni a wychodek na półpiętrze(Ja pochodzę raczej z zamożnej rodziny i był to dla mnie trochę szok ale dla nas liczyliśmy się tylko my). Tak tą parą byliśmy przez 7 lat! Ja skończyłem studia i zawsze wiedziałem co chcę robić, ona lawirowała pomiędzy pracą a studiami. Byliśmy dobrą parą, nie kłóciliśmy się, nie oczekiwaliśmy cudów od siebie. Dużo osób uznawało nas za bardzo dobraną parę. Mieliśmy drobne wzloty i upadki ale wszystko pokonywaliśmy. Po czasie myślę, że miłość zaślepiła mi jej wady, które były następujące: słomiany zapał - skończyła jakiś licencjat z dziennikarstwa na prywatnej uczelni, zapragnęła zrobić magisterkę na UAM ale 4 razy do niej podchodziła. Na końcu już tylko płaciła i nie chodziła na zajęcia. lenistwo - miała w dupie czy sterta naczyń stoi w zlewie. nawet udawało jej się obrócić kota ogonem i ja zmywałem. nic ciekawego w głowie - nie interesowała się niczym szczególnym (trochę końmi) wiedziała jak mnie podejść - znała moje słabe punkty i owijała mnie wokół palca Po siedmiu latach postanowiłem, że weźmiemy ślub... i wtedy uważam się zaczęło... Oświadczyłem się, zgodziła się ale było wybrzydzanie: czemu tak?, czemu tu? dlaczego nie klęknąłeś? ale byliśmy szczęśliwi. Ona miała chujową pracę - sprzedawała gary, maty masujące pościel( zwykłe naciąganie emerytów) mówiła mi, że nie chcę tak pracować a ja tego nie rozumiałem bo kasa była zajebista. Wyjeżdżała na kilka dni i wracała mi to jakoś nie przeszkadzało a nie powinno tak to wyglądać bo pieniądze nie są warte takich wyrzeczeń(nie rozumiałem tego) Jeśli chodzi o ślub to dopiero się jazda zaczyna.... wybraliśmy salę i to było na tyle z jej zaangażowania... ksiądz Ja, menu wybierałem z moją mamą, ubiór sali załatwiłem z moją kuzynką( nawet Ja ustalałem jakie kwiaty mają byc itd), zaproszenia też robiła kuzynka i też ustaliłem jak mają wyglądać, D. podała tylko gości(ma małą rodzinę). Zaproszenia zrobione więc trzeba je rozwieźć - nawet to w wiekszosci musiałem sam robić bo jej ciągle nie było albo była zmęczona po pracy. Organizacja wesela i ustawienie przy stołach - Ja. Kapela - Ja. ona tylko wybrała fotografa, na ostatnią chwilę załatwiła kamerę za gruby hajs(nie chciałem kamery na weselu). Mimo wszystko powiedzieliśmy sobie tak, wesele było super, pojechaliśmy na podróż poślubną - wszystko super( no może raz się uchlałem jak świnia i była zła). Ja po ślubie chciałem starać się o dziecko, D. też tego pragnęła ale dopiero kilka miesięcy później bo chciała chłopca( Ja sobie mówię wtf?) No i zaczęliśmy się starać... jak się okazało to nie takie proste, dopiero po roku zaszła w ciążę i poroniła... w między czasie wyjeżdżała, nieregularny tryb życia, spiny o nie spuszczanie klapy, ja robiłem jej spiny o zostawione waciki na umywalce, potrafiła tak kota ogonem obrócić, że jeszcze po niej posprzatałem frustrowało mnie to, przegrywałem w kłótniach i zdarzyło mi się rozjebać prysznic przy niej oraz drzwi - oczywiście później płacz i przepraszanie jej.... SEX - pierwsza klasa, nigdy nie było słowa NIE! Utratę dziecka przeżylismy strasznie, szczególnie ona(myślę, że jakoś to się odbiło na mojej psychice). potem się ogarnęliśmy zaczęliśmy chodzić na siłownie, ja dodatkowo na basen. Schudłem 10kg i wyglądałem zajebiście.. W międzyczasie D. zaszła w kolejną ciążę, a ja założyłem firmę. wszystko pięknie jak w obrazku Odjebało mi bo zacząłem szukać innego mięsa i zacząłem się oddalać od żony. Odpierdalałem z jakąś zdzirą na imprezie, poźny powrót z imprezy i gnój, miałem założone badoo jeszcze! szukałem kłopotów gdy żona była w ciąży. wtedy jak późno wróciłem pokłóciliśmy się i wyprowadziła się na parę dni bo coś wyczuła. Wrociła, upiekło mi się, ale Ja nie przestałem... znalazłem dupę na badoo i zostałem nakryty.... właściwie to się przyznałem... wyprowadziła się na dobre. Żyłem w jakmiś amoku... nie widziałem co robić.. zablokowała mnie wszędzie... nie doszliśmy do konsensusu... ona zamieszkała w wynajmowanym M2 na strzeżonym osiedlu. ZUS zablokował jej chorobowe więc dawałem jej 2500zł na utrzymanie byłem załamany, rzuciłem sport, zaniedbywałem firmę(załozyłem ją w styczniu a ona wyprowadziła się w maju). w końcu zaczęliśmy się widywać u niej w domu... patrzyłem jak rośnie brzuch.... ale ona nie chciała się otworzyć.. ja też byłem zamknięty w sobie.... MI znowu odjebało znalazłem dupę na badoo i się zauroczyłem - sex był świetny, brzuch żony rósł, ona coś przeczuwała... i znowu mnie przyłapała, przejrzała mi tel(głupi jestem! wiem!) znowu trauma, płacz... tym bardziej, że chciała dać mi szanse i zbliżyliśmy się do siebie (był nawet sex).... i tak jakoś żyliśmy w tej patologii... Ja jak ten debil utrzymywałem kontakt z tą laską, brzuch rósł, poród się zbliżał... jakoś żyliśmy na dobrej stopie. przy porodzie pozwoliła mi uczestniczyć. urodził nam się piękny syn 4.300kg. po porodzie pomagałem jej przy dziecku. wspaniałe chwile ale Ja się nie mogłem uwolnić od tamtej laski, utrzymywaliśmy kontakt ale bez spotkań. D. znowu coś wyczuła zabrała mi telefon, zamknęła w pokoju, zaszantażowała, podałem jej kod do tel( debil) znowu trauma płacz, bicie mnie, jazda.,.. w tym całym amoku pozwoliłem sobie wejść na głowę i pojechaliśmy do jej domu rodzinnego z dzieckiem.... zrobiła tam jazdę nie z tej ziemi... wstyd... panowie... wstyd jakich mało... postanowiliśmy się rozwieść. ona nie złożyła pozwu. Ja to zrobiłem.... dni mijały, żyłem jak w amoku powoli się to normowało... relacje mieliśmy chłodne ale poprawne, ojcem byłem i jestem dobrym, kasa się zgadza itd. wziąłem auto w leasing na firmę bo nie miała czym się poruszać - zrobiłem to ze względu na dziecko... TELENOWELE CZAS ZACZĄĆ Przejdźmy do ostatnich dni... jakoś miesiąc temu mieliśmy chrzest naszego synka, na chrzcinach D. zachowywała się dziwnie. Jej rodzina z resztą też. coś wisiało w powietrzu... ostatni miesiąc D. była wyraźnie milsza ale też przygnębiona... Nagle okazało się, że auto, które jej użyczyłem ktoś rozjebał. Maska wyglądała jakby ktoś po niej skakał, urwane lusterko. Kazałem jej to zgłosić na policję oraz do ubezpieczyciela. Sprawa była podejrzana, już myślałem, że to jej patologiczny sąsiad, który się znęca nad rodziną. przed świętami zapytała się, czy nie chciałbym spróbować od nowa... odpowiedziałem, że nie wiem... ale kołowało mi to głowę strasznie.... w święta zbliżyliśmy się do siebie... byłem jeden cały dzień z nią i synkiem bo był chory. tak się przytulaliśmy, że spuściłem się w spodnie...(facet 30 lat wtf?) do seksu nie doszło. dalej jednak zachowywałem pewien dystans... Po świętach odezwała się do mnie jakaś laska, że ma ważne informacje w sprawie rozwodu... zdzwoniliśmy się i mówiła o jakiś zdjęciach, jej byłym chłopaku, który jest teraz z D. jakiś filmm... ciągnąłem za język ale nic nie chciała wysłać... powiedziała, że auto rozjebał chłopak D.( czemu go na policję nie podała, podobno przy tym była) . Czułem, że próbuję coś ewidentnie próbowała ugrać dla siebie... ale nabrałem wody w usta.... No i potem odezwał się do mnie jej chłoptaś (czub, jak chuj) napisał do mnie, że Dorota bierze po 3 kutasy do gęby bez gumy i że ma opryszczkę, zapytał czy chcę zdjęcia czy film ze spotkania swingersów... No to ja dawaj... wysłał mi screena z portalu zbioornik.com (wygooglojcie sobie co to jest) Twarzy mojej żony nie było widać, ale ciało poznałem... to ona..... potem zadzwonił do mnie i chciał mi sprzedać film za 5K. powiedzialem mu, żeby spierdalał..... Łeb mi panowie wirował, ale zachowałem spokój.... On prawdopodobnie te smsy wykorzystał i wysłał D. ta do mnie zadzwoniła, że musimy pogadać bo trafiła na wariata... jeszcze byłem spokojny... przyjechałem... powiedziała mi, że trafiła na wariata i kto i co do mnie pisał. Ja skłamałem i powiedziałem, że nikt... wściekła się i zjebała dlaczego kłamię... bo wiedziała o wiadomościach od niej i od niego(chory układ) ( w pewnym momencie pomyślałem, że to duet i próbują kasę wyciągnąć najpierw ode mnie a potem od niej) Ona do mnie wtedy z tekstami, że to jej dupa i może robić z nią co chcę... że mam teraz zostać z dzieckiem bo ona wychodzi... Ja mówię o nieeee.... wewnętrznie się wkurwiłem ale nadal spokój.... postanowiłem wyjść i powiedziałem, że owszem ma prawo do dysponowania swoją dupą i Ja wychodzę. Ona blokowała mi wyjście więc lekko ją odepchnąłem i powiedziałem, że wychodzę... Ona mi rzuciła tekstem, że już dziecka nie zobaczę( przemilczałem bo takie rzeczy może sobie darować) Temat ucichł... ale pozornie na chwilę.. odezwała znowu się ta laska, ale widocznie chciała coś ugrać dla siebie bo ten czubek też zniszczył jej auto( nie wiem z jakiego powodu) olałem pizdę bo poczułem, że w coś gra.... Ja zacząłem działać bo bałem się o dziecko i o D. też( w jakiś sposób odżyły uczucia) byłem umówiony w poprzednią niedzielę z Policjantem z dochodzeniówki co tu można zrobić, bo facet wydaję się szantażować tu kogoś... No ale w niedzielę dostaję telefon od niego... ja mówię wtf? mówi włącz kamerkę.. Ja patrzę a kutas siedzi w moim aucie( za kółkiem) z moją żoną, moim dzieckiem i była tam jeszcze chyba jego córeczka i taki tekst: " słuchaj, jedziemy sobie na wycieczkę, i tobie chuj do tego, poprostu jesteś zazdrosny bo RUCHAM Twoją żonę...." Szybko tylko rzucałem screeny. Olałem gościa i nie wdałem się w polemikę, obserwowałem D. i była wyraźnie przerażona... jak zbity pies... Panowie nigdy nie poczułem takiego czegoś... włączył mi się jednocześnie wkurw, strach, samiec alfa i błędny rycerz... wszystko mi się zrobiło miękkie a końcówki palców zapaliły mi się ogniem. Zacząłem działać... zadzwoniłem do D. na kamerce widziałem, że była wyraźnie wystraszona.... pokazała mi go, dziecko porobiłem screeny zapytałem się gdzie jadą i o szczegóły. Powiedziała, że jadą do Karpacza do hotelu Europa... ( ale w tle slyszę, że on jej podpowiada) kazałem jej się trzymać i nie dawać. W między czasie obdzwoniłem całą rodzinę i jak się okazało to wszyscy wiedzieli, że to czubek, brat jej podpowiadał, żeby iść z tym na policję a ona nie posłuchała. Wszyscy wszystko wiedzieli, ale Ja nic nie wiedziałem, Jej siostra dała mi namiary na tego typa. Przyjaciółka jakieś screeny wiadomości. dziewczyny namawiały Ją, żebym zabrał dziecko na jakiś czas a ona ma uporządkować sprawy. A ja dalej nic nie wiedziałem. Podobno trwało to jakieś 3 miechy. Panowie miałem taką kurwicę, że nie macie pojęcia. Wyruszyłem na spotkanie z Policjantem i przyjacielem jak się okazało to za wiele zrobić nie można.... na policję nie - bo telenowela, jedynie to można poprosić sąd o sprawdzenie sytuacji rodzinnej i zgłosić możliwość popełnienia przestępstwa do prokuratury. W międzyczasie typek dzwonił jeszcze raz... nie odebrałem bo ze śmieciami się nie rozmawia. Przyjaciółka się z nią kontaktowała i się okazało, że wracają do domu no to ja w auto wieczorem i jazda do niej( pojechałem z obstawą) jego już nie było. Ona jak mnie zobaczyła to przytuliła się do mnie... zaproponowałem jej, żeby dała mi dziecko na kilka tygodni a ona ma się ulotnić bo to niebezpieczny typ, martwie się o nią. wziałem jej siostrę i mówimy, że niezależnie co on ma na nią to jesteśmy z nią i ma to zgłosić na Policje. Ona odmówiła i powiedziała, że typ już się odjebał, że ona wcale nie jest taki zły tylko emocjonalny(lampa mi się zapaliła). Powiedziała, że żadnego filmu nie ma, a nawet jakby był to i tak jest jej dupa i ma prawo robić z nią co chcę. Chciała, żebym został na noc. Trzymałem ramę i powiedziałem, że odrzuca pomoc całej rodziny i pojechalem. Przytulała się do mnie bardzo mocno(uczucia zaczęły odżywać) Kilka dni było dobrze. super kontakt. widać było jej zbliżenie do mnie. Potem się ochłodziła. w piątek zabierałem małego do siebie i zaproponowałem, że zostanę i pogadamy o nas( zmiękłem) A ona mnie jeszcze ponagliła, że mam wychodzić bo ona idzie na drinka na miasto i że między nami to nie takie hop-siup jak myślę. Ja weekend z dzieckiem, a ona balet na mieście, nikt nie wiedział gdzie ona jest przez dwa dni. Przyjechałem w niedzielę z dzieckiem, wykąpałem je, położyłem spać i zaczęliśmy gadać o sobie itd. Ona zmieniła taktykę, już taka milutka nie była. Zaczeła mi gadać jak to ona się seksownie nie czuła na imprezie. Jakieś szczegóły z tym typem co robiła. że ten profil to z ciekawości założyła. I gówno mnie obchodzi co ona robi bo to jest jej dupa. Zapytałem jej czy jakby była ze mną to czy by na 3 baty poleciała. bez wahania odpowiedziała, że tak... że mogłem mieć co chcę? Szambo w głowie narobiła takie, że nie macie pojęcia zadarłem jej kieckę zerwałem rajstopy i zlałem jej tyłek i opierdoliłem - pizda się jeszcze cieszyła. seksu nie było ale masturbowaliśmy się każdy sam ze sobą(chore) powiedziała, że zajebiście bym się bawił. powiedziała mi, że chce się wina napić to Ja głupi pojechałem a ta sie rozmysliła. pojechałem do domu... upokorzony, zaczęło do mnie dochodzić jaki głupi jestem. Zadzwoniłem jak dojechałem... a ona wino pije... JPRDL. Narobiła mi nadzieii, zrobiła ze mnie idiotę i w kolejnych dniach Ja o nią zabiegałem aż w końcu mi powiedziała, że nie mam na co liczyć, że jestem jak pies ogrodnika, że się rozwodzimy i mam sobie układać życie z inną kobietą. Jestem wrakiem człowieka... Panowie... róbcie co musicie... bo na oczy muszę przejrzeć....
  20. Pawelos

    Cześć

    Cześć! Mam na imię Paweł, mam 30 lat i jestem w trakcie rozwodu. Wjebałem się 5m pod muł i potrzebuję waszej pomocy. Niedługo przedstawię swoją historię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.