Skocz do zawartości

kamil221

Użytkownik
  • Postów

    110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez kamil221

  1. Na ogół tak pewnie jest, bo tak działają naturalne seksualne instynkty człowieka, zarówno rodzaju męskiego jak i żeńskiego. Nie sposób się z tym nie zgodzić. W tym przypadku jest lęk przed współżyciem, pochwica i generalnie jakiś problem psychiczno-emocjonalny, który w mojej ocenie i mojej partnerki nie jest wymysłem. Było to już wałkowane, a o dziewczynie mówimy jakby była zdrową kobietą, mającą chcicę na seks. Tak to nie działa. https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,12249605,Pochwica__czyli_moja_cipka_jest_zasznurowana.html Pan Paolo z tego art. to pewnie flaki z olejem, a nie samiec alfa, bo przecież nie umi penisa włożyć. Skąd ta pewność, że to ja tutaj jestem głównym kreatorem dyskomfortu? Jej palce też powodują dyskomfort. Czyli inny członek od razu będzie przyjemny i superhiper erogenny powodując orgazm? Taki "fizjoterapeuta" może leczyć zdrowe, nieszczęśliwe kobiety u których sfera seksu funkcjonuje dobrze i mają swoje potrzeby. Chcą być "używane". W tym przypadku taki ktoś może by ją odblokował, a może spowodowałby traumę na całe życie, a dziewczyna skończyłaby w psychiatryku, albo targnęła się na życie. Z czegoś bierze się to, że dziewczynę tematy seksu nie interesowały latami, że się tego bała. Jeśli to libido byłoby/będzie pobudzone do granić możliwości u mojej partnerki, a ja będę się trzepać, to nie ma najmniejszego sensu krzywdzić siebie i osobę obok. W pełni się zgadzam i takiego życia nie chcę. Wszystko wskazuje na to, że to libido jednak jest MEGA ZABURZONE i podobno to się leczy, co właśnie robimy. Praktyka pokaże czy da się wyleczyć. _________ Tak, może i wszystko racjonalizuje. Bo kocham tą dziewczynę i w moim mniemaniu ona mnie też. Dlatego dalej mam siłę, żeby jeszcze o to walczyć. Ciężko jest wszystko dobrze opisać na forum. Przebywam z tą dziewczyną od lat i jeśli nie czułbym chemii w stosunku do mojej osoby, to po co miałbym to ciągnąć? W tym wątku opisałem głównie tematy seksu i prawda jest taka, że ewidentnie z tym był i jest problem, ale widzę też progress. Początkowo jej stosunek do własnego ciała nago to głównie wstyd, dziś to już wygląda inaczej. Idziemy do przodu, tak jak z każdym zaburzeniem. Czas pokaże gdzie dojdziemy. Koniec końców - tak, sprawa jest prze*ebana, z tego sobie zdaje sprawę. W dodatku nie tylko temat seksu jest problemem:/ Co do praktyki, bo było o to pytanie. W walentynki zbliżenie było spoko (jak na teraz). Po filmie dziewczyna się nakręciła, przejęła inicjatywę i handjob był z finałem, co nie zawsze się udaje. Obecnie staram się cieszyć z małych rzeczy, aby funkcjonować.
  2. Kolejne wizyty u terapeutki, nowe zadania, dodatkowo dziewczyna rozpoczęła wizyty u fizjoterapeutki w celu rozluźnienia mięśni miednicy (podobno pomaga w leczeniu pochwicy). Taki mamy klimat na dzień dzisiejszy.
  3. @Oddawaj Fartucha Mimo trudności jesteś z żoną po tych latach? Przetrwało?
  4. Biały to on był przez lata. Teraz jest szary, bo zachowania seksualne są tylko jakość jest jaka jest... będę informować;)
  5. @Oddawaj Fartucha Dzięki za Twój post. Przez lata w tych kategoriach kompletnie tym nie myślałem. Wszystko zrzucałem na charakter, wychowanie i inne poruszane przeze mnie w tym wątku. Może być, że po prostu jesteśmy totalnie niedobrani pod tym względem. Ciężko mi jednak sobie wyobrazić moją dziewczynę, która idzie na całość z innym ciesząc się seksem biorąc pod uwagę to jaka ona jest. Wydaje mi się, że to nie ten typ. Na ostatniej wizycie, że może jesteśmy źle dobrani, że nie potrafiłem jej pokazać jak się tym cieszyć, że ona do mnie nie czuje chemii itp. itd. ale nie spotkało się to z aprobatą. Ja jestem otwartym człowiekiem, nawet sugerowałem pół żartem-pół serio, aby w tej sytuacji spróbowała czegoś na boku żeby bardziej siebie poznać, czy to nie ja jestem problemem, ale dla niej to jest kosmos. Pojawił się wymowny wzrok - "co ty pier*olisz?!?!" Od niedawna patrzę na to z innej strony, też dzięki Waszym wpisom. Wiem, że sytuacja jest kiepska. Co do drugiego zdania, to właśnie chodzi o to, że dla mnie to nie są pierdoły tylko ważne decyzje życiowe, których mogę żałować. Ze względu na mój introwertyczny charakter nie jestem w stanie tak szybko wywrócić życia do góry nogami. Bo tak to by wyglądało.
  6. @Januszek852 na spotkaniu poruszyłem kwestię potrzeb seksualnych, bo tutaj padło wiele stwierdzeń na ten temat. Tłumaczy to tym, że potrzeby nie ma, mogą być małe kiedy się nie wie, że jest to przyjemne (czyt. brak orgazmu, przyjemność nie postępuje, nie nakręca do robienia czegoś pt. zabawy seksualne), a wręcz może odpychać kiedy kojarzy się z bólem. Słuchając jej odniosłem jeszcze wrażenie, że chciała przekazać to, że moja dziewczyna żyła w przeświadczeniu, że zachowania seksualne są złe, a wpływ na to miało wychowanie i zła edukacja seksualna bądź jej brak. Dużo leży w psychice, to jest hamulec. Pani zachęca mnie, abym zaczął dostrzegać efekty np. brak skrępowania obcując ze mną nago, przyjemność z dotyku, wkładanie palca bez większych oporów (ostatnio próbowałem) i inne. Co do orala. Nie dałem za wygraną i namówiłem dziewczynę do wypróbowania chociaż niezbyt była chętna. Cały czas twierdzi, że to jest "przyjemne" i porównała to do dotyku. Relacje zdaliśmy na co seksuolog odparła, że był to pierwszy raz i mógł być stresujący, zachęciła do ponowienia prób, oczywiście nie na siłę. Co do łechtaczki. Porównała to do męskiej części penisa - żołędzia tylko jest dwa razy bardziej unerwiona. Jak stwierdziła, żołądź często boli jeśli np. nie jest odpowiednio nawilżony. I to może być jeden z powodów braku podniecenia obok złego dotyku. Co do podniecenia. Na terapii dostrzegliśmy, że są przejawy np. twardniejące sutki , ciepło w podbrzuszu. Brakuje, aby to podniecenie postępowało i przyczyniło się do orgazmu. Dostaliśmy kolejne zadania z dotyku i sugestię, aby dziewczyna wybrała się do fizjoterapeuty, aby nauczyć się trików panowania nad zaciskaniem mięśni pochwy. Kolejny etap leczenia pochwicy.
  7. Do tańca trzeba dwojga, raz próbowałem rozbieranek, ale bała się że nakryją. Thx!
  8. Dzięki @Jaśnie Wielmożny, dzięki wszystkim! Na pewno macie dobre intencje.
  9. Zaraz pewnie znów zostane wyśmiany. Może sam potrzebuje terapii... Ja wiem, że tą dziewczynę strasznie kocham. Uświadamiam to sobie mając z nią do czynienia na co dzień. Załóżmy dzisiaj, teraz. Pracuję w domu, tak się złożyło że jest, ma dziś wolne. Przygotowała super obiad, jest mega miła, wygląda zjawiskowo, ja ją tak pożądam. Zawsze była tylko dla mnie, tyle lat. Nosz ku***, jakie to dla mnie trudne odejść, zakończyć to z własnej woli. Cały czas tli się we mnie nadzieja, że to się zmieni, że terapia pomoże, a ona się odblokuje.
  10. Twoja wczorajsza odpowiedź na moje pytanie dot. tego, co poruszyć na jutrzejszej wizycie.
  11. Pół na pół, ale akurat kasa tutaj nie jest problemem. @Jaśnie Wielmożny jak z Twoim pomysłem co do poruszenia wątku na terapii. Dalej aktualne?;)
  12. Tak, nawet ona zauważa, że efekty są, że jest np. w stanie włożyć palec w komfortowy sposób, bez bólu, a kiedyś nawet tego nie było. Jednak jak rozmawiamy to stwierdza też, że zdaje sobie sprawę z tego, że to idzie wolno, że ją to też przeraża, jest jej trudno i myślała, że droga do "przyjemności" i "rozkoszy" będzie prostsza.
  13. No, nie znam się na babach, bo miałem jedną do tej pory. Wierzę, że jeszcze da się tą frustracje i bycie nieszczęśliwym odwrócić, a to wszystko tylko umocni uczucie i naszą wzajemną miłość. Miłość w której pojawi się dobry seks dla dwóch stron. Może i naiwność... Myślę przez pryzmat wspólnych lat, dobrych, miłych chwil. Tak też działam, wy oceniacie że to kategorycznie złe. Może i macie racje, ale dzięki Waszym ocenom przynajmniej uświadomiłem sobie, że tak nie może być w nieskończoność.
  14. Utwierdziliście mnie w przekonaniu, że tak dalej być nie może. O ile nie chce sobie zmarnować życia. Nie musimy kontynuować wątku, ale chyba stał się ciekawy z różnych perspektyw, to i jest kontynuowany... Także dzięki!
  15. A no pewno, że tak. Co z tego mam z tego związku? Ano wiele. Czas razem, rozmowy na poziomie, podróże, masa tego co w życiu się liczy. No nie gadaj, że życie faceta zaczyna i kończy się na rżnięciu? I nie, nie mam do tego podejścia takiego, że to wszystko zastępuje mi seks. Nie zastępuje, stąd m.in. ten wątek, terapia. Pewnie będzie rozstanie. Jestem białorycerzem z dobrym serduszkiem. Odkryliście MOJE JA. A może jestem, albo po prostu staram się być dobrym człowiekiem?
  16. Zabolałoby. Nowe doświadczenie, life goes on... Ratować sam próbowałem przez jakiś rok przed i po pierwszym razie kiedy uświadomiłem sobie, że to wszystko pojeb*ne. Obecnie jak zauważyłeś jest terapeuta, więc nie ja ją leczę tylko pomagam. Moje odejście na tym etapie na pewno nie pomoże w jej terapii, bo wiem jaki ma stosunek do perspektywy rozstania. To czuć, ja ją znam od lat. Pewnie nie jeden Pan był tu z laską od której szło wyczuć "a chuj tam, jak nie ten to inny, tego kwiata to pół świata". W nieskończoność to trwać nie będzie. Z mojej strony to kwestia max kilku miesięcy, zależy to też od efektów terapii.
  17. Co do anala. Na początku pojawił się taki wątek, że jak nie ma przyjemności z klasycznego seksu to czy nie było prób analnego. Oczywiście łatwo zgadnąć jaki jest stosunek dziewczyny do tego typu seksu. Nie jara ją to, uważa że ta część ciała służy do spełniania innych potrzeb fizjologicznych. Oral też przerabialiśmy na terapii na podstawie doświadczeń o których wspominałem w poprzednich postach. Są kobiety, którym ta forma seksu czy seksu oralnego się nie podoba i mieści się to w normach. Problemem nie jest anal, oral czy brak zainteresowania BDSM tylko jak zauważył @Januszek852 brak pociągu, potrzeb, albo bardzo niskie. Pozycji to ja wypróbowałem już masę. Boli przy wejściu, Panie. Boli...
  18. Wałkujemy w kółko wprowadzając nowe elementy kontaktów seksualnych z wizyty na wizytę. Mam nadzieję, że tak to nie będzie do usranej śmierci. Terapeutka też widzi moje sfrustrowanie, wspomina o tym i zachęca mnie do tego, abym jeszcze chwilę czy dwie uzbroił się w cierpliwość, a efekty przyjdą. A efekty to wiadomo, mogą być różne. Pisałem o tym od początku, że ona nie przejawiała zainteresowania tematem seksu. Nie przedstawiałem jej w kategoriach tej laski, która się puszcza, daje mi do zrozumienia że jestem brzydki, nie podobam jej się etc. Często ją bierze na romantyzm w stylu oglądanie wspólnych zdjęć, całusy itd. To jest dobra dziewczyna, a ja już jej chce pomóc jako człowiekowi ODKRYĆ WŁASNE JA w tych tematach. I nie ważne czy ona jest aseksualna, wypiera od młodości homoseksualizm czy ma jakiś inny problem psychiczno-emocjonalny. Dopóki mam jeszcze tej cierpliwości to walczę i staram się pomóc. Tak, usprawiedliwiam dziewczynę, bo odkrycie siebie to koniec końców jej sprawa i miała na to kilkanaście lat. Łatwiej pisać z boku nie znając człowieka, ja mam trochę inną perspektywę kilku wspólnych lat, dlatego staram się nie działać pod wpływem emocji.
  19. Przyjmuje do wiadomości, zbierała i zbiera obszerny wywiad, a masturbacja to temat który był poruszany już przy pierwszym spotkaniu. Mam wrażenie, że ona docieka skąd bierze się brak tych potrzeb, albo znikome potrzeby i robi to w taki sposób, aby to dziewczyna sama do tego doszła. A i porusza przy tym wiele tematów takich jak np. wpajanie od dziecka złych wzorców na temat seksu, wychowanie, kompleksy na temat własnego ciała etc. Dokładnie, dlatego na każdym etapie trwania terapii terapeutka pyta czy to dla Pani przyjemne, czy Panią to PODNIECA. Do tej pory te etapy to epizody bez seksu klasycznego np. masaż ciała przy odpowiedniej atmosferze. Odpowiedzi mojej dziewczyny są takie, że to wszystko jest dla niej przyjemne, ale raczej jej to NIE PODNIECA. Ona niestety chyba nie wie, co to jest podniecenie, a chciałaby to poczuć. Ona przez lata nie znała swojego ciała od strony seksualnej. Teraz to bada, zdaje relacje. Po 30, tak bym strzelał.
  20. może i to logiczne, ale w kurwe nie potrafię i nie będę potrafił w ten sposób żyć. Tymbardziej biorąc pod uwagę, że nie mam żadnego doświadczenia z innymi kobietami. Pewnie plułbym sobie w przyszłości w twarz, że nie spróbowałem czegoś "normalnego", jeśli to obecne nie wypali (a pewnie nie).
  21. Żaden trolling, once again. Jestem autentyczny. Jeśli jest tu ktoś z WWA kto ma za dużo wolnego czasu i zaangażował się w ten wątek to mogę się spotkać. Może słowa będą miały większy efekt niż wpisy (które i tak mega szanuje, bo z nikim do tej pory nie rozmawiałem na ten temat w tak obszerny sposób). Stawiam piwo.
  22. To już było grane. Wg terapeutki niskie libido jest/może być powodowane przez pochwicę. Wystarczy wejść na poradnik zdrowie i dowiedzieć się czym przejawia się to zaburzenie. Dodatkowo ona twierdzi, że wszystko zaczyna się od przyjemności. Jak dziewczyna ma odczuwać przyjemność skoro ją boli? A jak boli, to i libido w dolnej granicy... Często w życiu idę pod prąd. Tak już mam... może kiedyś uda mi się coś wygrać
  23. Tak, uważałem że seksuolog-kobieta lepiej pomoże mojej partnerce odkryć siebie w tych kwestiach, bo przecież seksualność kobiety różni się od faceta. Ja nie mam problemów ze sobą, testosteron w górnej granicy, libido zawsze wysokie, aż może nadto.
  24. no i cały misterny plan... ok, to co teraz byście mi polecili, aby zaatakować na tej terapii w oparciu o proste pytania z serii "bez ogródek"? Jak zauważył Jaśnie Wielmożny zależy mi na wyjaśnieniu tematu, dojście do jakichś wniosków na podstawie faktów. Jak zapytać, co zrobić? Sory, ale jestem jak dzieciak we mgle w tematach seksu i Wasze rady mogą się przydać. W środę kolejna wizyta. Mogę zacząć ofensywę;)
  25. Nie wyrażać stwierdzeń, ale ukierunkować Pana/Panią na właściwe tory. Nie w sposób jednoznaczny, ale w sposób empatyczny pokazać drogę, którą chce podążać osoba/osoby uczęszczająca na terapię. Załóżmy jak mamy nieszczęśliwe małżeństwo homo-hetero, to ten terapeuta musi jakoś nakierować to wszystko, aby dać do zrozumienia co tu się tak naprawdę odpierdziela... Ja mam nadzieję, że w mojej sytuacji tak będzie, że dojdziemy do jakichś wniosków w sposób merytoryczny, na bazie relacji, doświadczeń które wspólnie zdajemy z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc. Ostatecznie może dojdę do wniosków, że ta seksuolożka to idiotka i straciłem kasę i czas. Przynajmniej będę wiedział jak nie ratować mojego przyszłego małżeństwa...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.