Dobry wieczór, Bracia,
Coś o sobie: level 50, więc w sumie już trochę doświadczenia życiowego jest. Sytuacja spoko, całkiem normalnie: żona, dzieciaki, kochanka, dom w kredycie 90% spłacony, dwa samochody, ten nowszy i ładniejszy dla myszki mojej biednej, ten drugi dla rodziny. Oj nie zmarnowałem ja okazji w życiu, żeby się dla wspólnego dobra poświęcać!
Jakaś refleksja z wiekiem przyszła. Kiedyś to się zastanawiałem, że jak coś powiem albo zrobię, to jakie mogą być konsekwencje, co sobie kto pomyśli i jak się kto poczuje. Teraz to już najczęściej jest tak: usiądę sobie wygodnie, naleję koniaku i popatrzę co się będzie działo!
Nie mam problemów, swoje sprawy sam ogarniam, nie potrzebuję pilnie pomocy w niczym. Ale rozsądnej rady zawsze chętnie wysłucham. Jak też i moim zdaniem w paru sprawach podzielić się mogę.
Książek tu zalecanych jeszcze nie czytałem, ale może trochę czasu znajdę.