-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Donations
30.00 PLN
Odpowiedzi opublikowane przez Wilk
-
-
Myślę że odchodzi dlatego bo dziecko jest jej jedynym szczęściem i z biegiem czasu miało by ze mną lepszy kontakt niż z nią. Pytanie co mogę zrobić jak się wyprowadzi bez mojej wiedzy.
-
O nic jej nie prosiłem w czasie rozmowy. Zaproponowałem tylko aby dla dobra dziecka poczekać jeszcze przynajmniej rok. Skończyło się na tym że zaczęła wyszukiwać sytuacje z przeszłości i opowiadała jaka to była skrzywdzona, sytuacje z przed 2-4 lat. Na końcu powiedziała że jej jest mnie żal. Nad ranem trochę wzmocniłem się psychicznie i wyszedłem do pracy kulturalnie się z nią żegnając. Czuje się jak bym patrzył z boku na świat.
-
Ale co mogę zrobić jak ona chce zabrać dziecko, jakie mam prawa. Jak wyprowadzi się z nim bez mojej zgody to co mogę zrobić?
-
Barigan nie mogę do ciebie napisać wiadomości , pisze że limit 1 wiadomość dziennie. Nie wiem czy mogę napisać swojego maila tutaj czy mnie nie zbanują
-
Z dzieckiem staram się spędzać każdy wolny czas, w sumie robię dla niego wszystko. Oczywiście ona wyciąga jakieś pojedyncze zdarzenia z przeszłości.
-
Witam,
Wczoraj żona poinformowała mnie że wyprowadza się za kilka dni (tygodni) wraz z moim dzieckiem (prawie 3lata) w momencie kiedy zaczyna bardziej ciągnąć do taty. Powody to podawane jakieś sytuacje z przed 2 roku lub 3 lat. Nie było między nami super ale ciągnąłem to i starałem się bo chciałem mieć dobry kontakt z dzieckiem. Mam 39 lat. Okazało się że ma już mieszkanie swoje i załatwione przedszkole dla dziecka w zupełnie innej części Krakowa. Żyłem w iluzji w momencie kiedy ona planowała sobie nowe życie przez miesiące lub lata. Wspomniała o mediatorze, nie przemawia do niej sugestia żeby poczekała jeszcze rok lub dwa i żeby chodząc do psychologa dziecko przygotować do rozstania. W wieku 4-5 lat na pewno było by mi łatwej utrzymywać z nim później relacje. Jestem w szoku ale chciałbym dostać praktyczne rady od osób które miały podobna sytuacje a są już po. Dzięki z góry.
- 4
-
W dniu 25.02.2020 o 13:44, Throgg napisał:
Budowanie poczucia własnej wartości poprzez wewnętrzną akceptację siebie, to bardzo chwytliwe hasło marketingowe, ale jest z nim taki problem, że ociera się niebezpiecznie o tzw. myślenie magiczne.
Bo jeśli np. ubzduram sobie że potrafię latać i codziennie będę sobie to powtarzał oraz brał tą okoliczność za podstawę swojej wartości, to fakt, że nie skaczę z wieżowca idąc do roboty, nie zmienia faktu, że przecież potrafię latać, co nie?
Analogicznie, jak ktoś będzie budował poczucie swojej własnej wartości poprzez rytuał codziennych mantr i wewnętrznych monologów, a w rzeczywistości toczy życie zapomniany gdzieś na marginesie społeczeństwa, to jest trochę jak z tym lataniem. Twoja wartość istnieje tylko w Twojej głowie.
Są niektórzy, dla których to wystarczy i potrafią funkcjonować na innych zasadach, mając niezachwiane poczucie własnej wartości nie oglądając się na innych, ale trzeba sobie uczciwie przyznać, że to są jednostki zaburzone o osobowości narcystycznej lub hubrystycznej – czyli na dłuższą metę wkurwiające. Nie każdy się taki rodzi, a pomimo to, dzisiejsza idea rozwoju osobistego, jest skrojona właśnie pod tą wąską grupę osób i wciska się ją wszystkim bez wyjątku. I paradoksalnie, to właśnie osoby o ,,normalnej” (w sensie najbardziej zbilansowanej) osobowości, nie potrafiące się odnaleźć w tych założeniach, zaczynają postrzegać siebie jako jednostki zaburzone – czego zresztą dał przykład autor wątku, diagnozując u siebie przeczulicę.
A niestety, żeby zbudować rzeczywiste poczucie własnej wartości, trzeba znaleźć szacunek do swojej osoby również na zewnątrz siebie, w oczach innych ludzi. Dlatego uciekanie od nich, to droga bez celu i coraz większa frustracja, że nie widzi się żadnej poprawy.
Odniosłeś się do drugiego punktu mojej wypowiedzi która oderwana od całości nie znaczy nic. Jak doczytasz do końca to zobaczysz że w kolejnych etapach doradzam chłopakowi określenie i realizacje swoich celów (w świecie zewnętrznym), Prostymi słowami: "nie możesz zostać prawnikiem przejmując się co myślą o tobie inni kiedy uczysz się w kawiarni. Musisz sobie odpuścić zbytnie przejmowanie się opinią innych (czytaj fobia społeczna z która chłopak miał problem) i zasuwać z nauką przez kilka lat"
-
Po pierwsze zostawmy przeszłość czyli rodziców, podstawówkę i gimnazjum.
Po drugie zostawmy to co Cię nie powinno obchodzić czyli to co myślą inni ludzie, czyli fobia społeczna i stres. Mam tu na myśli odpuszczenie sobie przejmowania się innymi ludźmi i zbytniej analizy ich zachowań. Może Ci się wydawać to trudne, wiem bo sam przez to przechodziłem ale uznajmy że nie dbasz obecnie o dobre relacje z ludźmi i wrócisz do tego później zaczynając je budować z innymi od początku. W pracy po prostu skup się tylko na pracy , inni cię nie obchodzą. Spisz wszystko na ewentualne straty.
Po trzecie zacznijmy od zera masz siebie i tymczasową prace bo jak rozumiem musisz z czegoś żyć. Jak się w niej za bardzo stresujesz to znajdź sobie prace stróża. Najważniejsze to zastanów się co chcesz w życiu osiągnąć kim chcesz być, co chcesz robić, gdzie i z kim. Ustalając to nie kieruj się swoją dotychczasową historią, doświadczeniami i ograniczeniami. Pomyśl że wygrałeś 10 mln na loterii i możesz robić co chcesz.
Po czwarte jak już będziesz wiedział co chcesz to obmyśl plan i działaj tak jak by od tego zależało twoje życie. Bo od twojego działania zależy twoje życie i tylko od niego. Nie myśl na razie o dupach i co wydaje ci się że inni o tobie myślą a tak na prawdę nie myślą tobie tylko o sobie. Ty zrób to samo i zacznij myśleć tylko o sobie aż to osiągnięcia celu.
Po piąte jak już będziesz robił co kochasz i będziesz obrzydliwie bogaty to pomagaj innym. Inni w przyszłości na Ciebie liczą.
-
Przesłuchajcie do końca to pogadamy. To coś znacznie większego niż pozytywne myślenie.
-
Znalazłem to kiedyś i naprawdę daje do myślenia. Co o tym sądzicie?
- 2
-
Ja jestem w związku małżeńskim z DDA ale to już długo nie potrwa. Jeszcze siedzę bo mam małe dziecko. Przez lata próbowałem jej pomóc, typu znaleźć pracę, męczyłem żeby się uczyła języków, sam z nią siedziałem godzinami, namawiałem żeby założyła własną firmę (rachunkowość) ona się bała, ja mówiłem że da rade, obwiozłem ją po świecie, nauczyłem pływać, próbowałem tłumaczyć że powinna rozmawiać o uczuciach, mówić co myśli, że jak do rodziców jeździ na weekend gdzie mieszkało 7 dorosłych osób to nie musi domu sprzątać tylko może pokaże mi okolice itp itd. Ogólnie myślałem że jest biedna, niedowartościowana i dlatego nie okazuje inicjatywy w związku i uczuć. Latami przytakiwała i nic się nie zmieniało, Jak się urodziło dziecko to było jeszcze gorzej i powiedziałem dość. Przestałem wychodzić z inicjatywą w związku i okazało się że nie ma nic. Sam ze sobą tworzyłem związek. Jak zrozumiała że nie będę już frajerem to ma mnie już daleko gdzieś . Od 2 lat wszędzie chodzi i wszystkim opowiada głupoty i manipulacje jaki to ja byłem i jestem złym człowiekiem. Nigdy nie warto inwestować w taki związek bo bokiem wychodzi. Albo laska jest ok i się angażować albo uciekać. Teraz tylko siedzę jak dziecko podrośnie i potem długa. Teraz ja jestem w takim stanie że potrzebuje terapii.
- 2
- 1
-
Dziękuje wszystkim za serdeczne przywitanie.
-
Nie mam wyjścia, zresztą z takim wsparciem jak Bracia Samcy to każdy da rade:)
- 1
-
Witam Serdecznie,
Już trzeci rok śledzę filmy i audycje Marka, które pomogły mi zrozumieć wiele, ale wiem że jeszcze dużo wiedzy muszę zjeść:)
Nadal siedzę w toksycznym związku z powodu małego dziecka więc najgorsze/najlepsze jeszcze przede mną.
Proszę o rady - Żona odchodzi z dzieciakiem
w Sprawy rodzinne i dzieciaki
Opublikowano
Ale jak to ma działać? Ona tylko czeka abym nie wykazywał zainteresowania dzieckiem to jest jej jedyne szczęście i najchętniej zatrzymała by go dla siebie.