Skocz do zawartości

Szkalownik

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Szkalownik

  1. 10 minut temu, Esmeron napisał:

    Ja mam wrażenie czytając ten temat, że autor nie przyszedł tutaj pytać o radę, tylko podjął już decyzję, ale poszukuje pod to aprobaty i wsparcia. To jest słabe. 

    Nie, ciągle się łudziłem że coś się może zmieni, rozmawiałem z nią że nie czuje sie w naszym związku dobrze, szczęśliwie itd myślałem że to przyniesie jakieś skutki ... przyniosło na niecały miesiąc i dalej co chwile mnie o wszystko obwinia, to że kluczy znaleść nie moze i pewnie gdzies w kieszenaich w spodnaich mam , a to ze budzik nie przestawiłem, to ze zapomniałem chleba kupić i tak moge sobie wymieniać w nieskończoność.

    Po dzisiejszej pobudce  i awanturze dotarło do mnie, że już po prostu czas na ewakuacje.

    Tak wsparcia potrzebuję bo sory ale to nie jest lekka sprawa dla mnie.

  2. 8 minut temu, Reflux napisał:

    @Szkalownik Ja bym się nawet nie żegnał chyba, że masz ochotę zobaczyć cyrk pt. Kocham cię, proszę nie odchodź ja cię tak bardzo kocham. Na przemian z zniszczę cię ty uju.

     

    Zabrałbym wszystkie rzeczy osobiste i nara.

    Właśnie zaczynam się pakować.

    Z godności jednak poczekam i się pożegnam.

    Co jak co ale moim zdaniem odejście bez słowa jest poniżej godności , powiem swoje i do widzenia.

    I tak jestem tego świadom, że będzie płacz szloch przepraszanie ale już się mentalnie nastawiłem , czara goryczy się dzisiaj przelała, nie pozwolę się tak dłużej traktować.

    Już nic do tej osoby nie czuje poza nienawiścią więc jej słowa będą we mnie trafiać jak w mur.

  3. Zna ktoś dobrego prawnika w okolicach Krakowa, Chrzanowa Oświęcimia ?

     

    Dzisiaj rano się czara przelała księżniczka przesadziła.

    Zna ktoś dobrego prawnika w okolicach Krakowa, Chrzanowa Oświęcimia ?

     

    Dzisiaj rano się czara przelała księżniczka przesadziła.

     

    Zapomniałem przestawić budzika w phonie na 5:30 bo księżniczka sobie wczoraj z robiła kanapki. Dzisiaj rano ofc awantura, że czemu nie przestawiłem budzika , że Jej nie słucham. Że już nie zaśnie  i to ja ten zły i niedobry.

    Dodatkowo zaczęła mi wypominać bo chciałem żeby wczoraj sama sobie zawiozła dupe na zajęcia z angielskiego . Dno i porażka . 

    Na szczęście dzisiaj jej nie będzie cały dzień w domu.

    Rozumiem, że najlepsze wyjście to komp pod pachy ciuszki i jak wróci pożegnać się i w drogę ?

  4. 3 minuty temu, Zdzichu_Wawa napisał:

    Obstawiam na 99,99% że dom i działka wszedł do majątku osobistego żony. Jeśli zaś spadek po matce i darowizna ojca były przed Waszym ślubem to mam 120% pewności.

    Formalnie więc Twoja żona ze swoją siostrą mogą wymienić się na zasadzie "pół domu za pół mieszkania" (pomijam tutaj kwestie zbycia nieruchomości przed upływem 5 lat i ew podatek z tego wynikający -to osobna historia -nieistotna tutaj).  Czyli po wymianie żona będzie miała 100% domu, siostra będzie miała 100%, @Szkalownik będzie miał 0%.

     

    Żebyś Ty miał 50% domu i żona 50% domu, to siostra musiałaby przepisać w formie darowizny (notarialnej) swoje 50% na TWÓJ MAJĄTEK OSOBISTY (notariusz Cię poinformuje jak to się oznacza w akcie). To zaś rodzi efekty podatkowe (darowizna od osoby bez pokrewieństwa = podatek od darowizny)

    Jeśli zrobi darowizne na Was jako małżeństwo, to Twoja żona będzie miała 75% (swoje 50% które ma i połowę z darowizny), a Ty będziesz miał 25% (połowę darowizny bo macie wspólnotę majątkową).

    A jeśli siostra przepisze wszystko na żonę  czyli żona będzie miała 100% a zaraz po tym żona przepisała 50% darowizny na mój majątek osobisty to ominęło by to podatek ?

  5. 8 minut temu, azagoth napisał:

    A dodatkowo:

    Nie. W takim przypadku myszka ma dom a Ty masz jedynie urojenia, że cokolwiek posiadasz.

     

     

    Dobra to jeszcze raz sprostuje żona z siostrą dostały w spadku po zmarłej matce która im przepisała dom i działkę po połowie oraz mieszkanie które też mają po połowie które zapisał im Ojciec.

     

    I tak jestem świadom że w obecnej chwili mam tak naprawdę wielkie nic .

  6. Sprostuje co do spadku.

     

    Żona wraz z siostrą są współwłaścicielkami ziemi i domu równoznacznie też są współwłaścicielkami jednego mieszkania w miescie. 

    Żona ma się zrzec swojej części mieszkania na rzecz siostry a siostra swojej domu na rzecz mojej żony taka wymiana.

    My wtedy mamy dom a siostra mieszkanie.

    Siostrze to zwisa na kogo się zrzecze swojej części chce tylko dla siebie mieszkanie.

     

    A skoro ja jestem głównym żywicielem , daje hajs dosłownie na wszystko z mojego portfela praktycznie 100% to chyba jest w miare uczciwe abym był współwłaścicielem.

    Myśląc zdroworozsądkowo jak miał bym wrypać przez 10 lat kupę hajsu a potem być trzymany za gardło przez to bo wszystko by było na nią aż mnie skręca ...

    Wolał bym się w żaden sposób od niej i jej dóbr nie uzależniać.

     

     

    A co do chleba żabka do 18 była otwarta ?

  7. 1 godzinę temu, MaxMen napisał:

    Tylko pilnuj się teraz z ptakiem i nasieniem, jak ona nie jest skora do seksu to wcale może nie inicjuj. Jak co to guma i starannie się jej pozbywaj. 
     

    No właśnie ona chce bobo , seksu non stop (i przed ślubem i po na to nie mogę narzekać) ale jak ja chce w gumkach to beee .

     

    A powiedzcie czy jak jej wszystko wygarnę co mnie boli i co myślę o tych jej zagraniach to przyniosło by jakiś skutek ?

    Czy może zaczęła by się pilnować ? 

     

    Co chwile mówi jak mnie to nie kocha bardzo non stop , ale jak coś zrobię nie po jej myśli , o czymś zapomnę itd to od razu narzekanie .

     

    Przykład w sobotę byłem robić zakupy akurat zapomniałem chleba. W niedziele o 15 sie ocknęła że nie ma chleba i wielkie pretensje no i oczywiście misiaczek musiał na łeb na szyje zapeir... do sklepu żeby ten chleb kupić .

    • Smutny 2
  8. 1 minutę temu, Nocny Konwojent napisał:

    Sorry... jesteście 1,5 roku po ślubie i już TAKA ZMIANA ZASZŁA W ŻONIE??

    Tak grała przed ślubem?

    Długo byliście ze sobą przed ślubem?

    Mieszkaliście razem?

    Jak nie macie dzieci, to rozwód i tyle, skoro jesteś taki nieszczęśliwy. Proste

    Przed ślubem znaliśmy się rok z czego widywaliśmy się co 2 tyg w weekendy ... Więc nie mieszkaliśmy razem spotkania głownie na spontanie, więc nie było opcji aby to zauważyć a czy grała nie wiem trudno ocenić skoro nie mieszkaliśmy razem.

  9. Na początek podejmę jeszcze temat spadku. Jak nie przepiszą tego na mnie to ja stanowczo powiem koniec hajsu i 50/50 albo się wyprowadzam. To będzie warunek decydujący .

     

    Edit:

    Bo chcą przepisać dom już w przyszłym tygodniu a przynajmniej do podjęcia mojej decyzji wolał bym żeby w razie czego już było na mnie po co chodzić i płacić x2.

    Ewentualnie jak się nie zgodzi będe miał wszystko czarno na białym na czym jej tak naprawdę zależy.

    • Haha 1
    • Zdziwiony 1
  10. 2 minuty temu, Analconda napisał:

    Nic się jej nie dokładaj do kwadratu, poczekaj kilka lat aż się zestarzeje bardziej i odejdź.

    Będzie miała nauczkę. Ty w tym czasie pracuj nad sobą może lepsza tyrka albo co innego.

    No chyba, że Ci sie to nie kalkukuje to od razu rozwód i niech szuka nowego frajera ta jak ktoś wcześniej napisał. 

    Nieee szkoda życia, małżeństwo nie jest po to by kogoś czegoś uczyć jak ktoś słusznie gdzieś napisał jest ponoć po to aby obojgu było lepiej.

    Według jednego księdza jak to powiedział małżeństwo jest po to aby oduczyć ludzi egoizmu, poniekąd jest w tym sporo prawdy bo trzeba iśc na kompromisy ale jak 2 strona nigdy nie chce to po co walczyć.

  11. 2 minuty temu, StatusQuo napisał:

    A może sprawdzić blef? Jak słuchasz relacji kobiet, to zawsze jest wina wszystkich na około, tylko nie jej. Może jego wersja by

    nieco rzuciła światła? Czyż ty też nie zaczynałeś się budzić ze snu, w czasie przygotować do wesela?

    Może koleś przerabiał to samo, tylko się w porę zorientował? To by było ciekawe, gdyby się okazało, że ona kłamała..

     

    Myślicie chłopaki, że to był by głupi pomysł, żeby się do gościa odezwać?

    A wiesz, że mi to już przechodziło przez myśl nie raz ? Problem jest taki że nie znam nazwiska a nie mam za bardzo kogo o niego wypytać ?

  12. 1 minutę temu, leto napisał:

    Zapoznaj się z pojęciem sunk cost fallacy.

     

    Masz 31 lat. Między 30 a 40 masz taki okres, że - o ile jakoś tam o siebie dbasz i nie dostałeś wyjątkowo złego rozdania na loterii genowej - będzięsz mógł przebierać wśród kobiet (mówię to z doświadczenia, jestem sporo starszy od Ciebie).

    Na bank już nie mam ochoty szukać innej, a jeśli już to z obecnego związku wysnułem takie wnioski:

    - nigdy przenigdy nie podejmuj małżeństwa zanim nie zamieszkacie razem przynajmniej rok

    - obserwuj zachowanie wśród twoich znajomych, rodziny szczególnie rodziny , ja obecnie jadąc do rodziny z żoną oblewają mnie zimne poty że dojdzie do jakiejś awantury alb niemiłej sytuacji

    - ogólnie 0 małżeństwa, jeśli miłość faktycznie istnieje to i bez ślubu będzie cie ktoś kochał za to kim jesteś a nie za jakieś obietnice które i tak można zerwać ...

     

    • Like 6
  13. Z zawodu jestem programistą i najcenniejszą rzeczą w domu jest komputer , reszta to w sumie drobnostki jeśli chodzi o przeprowadzki to biorę komputer pod pachę i mnie nie ma :D

    Najgorsze jest to że jest mi wszystkiego żal, tego czasu i wysiłku włożonego we wszystko, tych nieprzespanych nocy, łudzę się że morze jeszcze będzie lepiej ale to faktycznie chyba tylko złudzenia :(

    Trzeba się mentalnie nastawić  i odejść .

    • Like 1
  14. Na dodatek ostatnio mówiła że mi nie ufa, bo chciał bym aby siostra się zrzekła swoją część na mnie. 

    Dom wymaga sporo remontów (wymiana dachu, kanalizacja, wymiana pieca i grzania, droga dojazdowa) i masa innych rzeczy bo dom stał 15 lat w nieużytku, to powiedziałem że skoro mam na to wszystko łożyć to chce równouprawnienia do nieruchomości. Według mnie to uczciwe skoro mam wtapiać kupe kasy to wole aby to też było moje . Ofc żona się fochneła

     

    Ale dziecka to chce jak najbardziej, mimo ze jest pro religijna to ja nie wiem jak ona chce budować rodzinę skoro podstawowego fundamentu nie ma czyli zaufania ...

    Jak dla mnie chce sie ustawić tym dzieciakiem, bo sporo zarabiam a jej się marzy siedzenie w domu 24h i 0 pracy.

    • Like 2
    • Haha 3
    • Smutny 4
  15. Dzieci nie ma, intercyzy też nie. Obecnie mieszkamy w domu gdzie żona jest współwłaścicielka ze swoją siostrą.

    Oboje mamy po 31 lat.

     

    Co do znajomości przed ślubem tu mnie jeszcze bardziej pogrążę, przed ślubem znaliśmy się w sumie niecały rok ... tak dobrze słyszycie niecały rok.

    Co skłoniło mnie do ślubu ? Zapewne kilka rzeczy:

    - Ględzenie rodziców znajomych kiedy sobie znajdę te 2 połówkę (uległem otoczeniu)

    - Przed żoną byłem w toksycznym związku , gdzie ex dziewczyna była mega zazdrosna, przez co relacja z moją obecną żoną wydawała mi się jak raj

    - Uległem namowie zony aby ślub odbył się bardzo szybko (ja po zaręczanych chciałem jeszcze z rok poczekać ale żonie nie podobały się wtedy termin bo by zachodziły na wesela jej rodziny wiem durny powód)

    - pierd... motylki w brzuchu , teraz to widzę

     

    Przed ślubem było jak w bajce, wyjazdy , sex nawet przebywała często w mojej rodzinie i nie wyglądało aby jej jakoś nienawidziła.

    Ogólnie wszystko ładnie pięknie.

    Niepokojące zachowania zacząłem dostrzegać podczas przygotowań do ślubu.

    Ojca i swoją rodzinę traktowała jak popychadło (matka jej nie żyje), wiecznie niezadowolona, wszyscy jej przeszkadzali była dla wszystkich niemiła itp.

    Potrafi wypominać ludziom ich błędy z przed lat, ogólnie widzę że moja żona to toksyk.

     

     

     

    • Haha 2
    • Smutny 1
  16. Hej, jak większość z was chyba zrypałem sobie życie. 

    Jestem po ślubie 1,5 roku a już mam dość.

     

    Dałem z siebie zrobić pantofla, właziłem jej w tyłek (a raczej dalej to robię), jestem na jej każde skinienie, zawołanie itd . 

    Za wszystko płacę mimo iż żona pracuje od paru miesięcy (nie dołożyła ani zł do rachunku czy jedzenia, paliwa itp).

    Nienawidzi mojej rodziny, truje mi w kółko jacy oni są źli i niedobrzy jak źle się u nich czuje itd. 

    Nie lubi moich znajomych w sumie chyba nikogo nie lubi ...

     

    Jestem już chyba na etapie rozsypki, czuję że żony już nie kocham a wręcz odwrotnie już jej nie lubię a nawet nienawidzę.

    Przed ślubem pełno znajomych, roześmiany sympatyczny facet zawsze chętny do domówki grila, piwka, alko. 

    Teraz czuje się jak przegryw życiowy , wykorzystywany jak karta skarbonka bez własnego zdania .

    Każda próba rozmowy z żoną kończy się tym że to ona jest ofiarą, tą biedną pokrzywdzoną przez życie.

     

    Chciał bym próbować coś naprawić ale wydaje mi się że tu nie ma czego , że tak naprawdę trzeba by wszystko od 0 stawiać ale już nie mam sił.

    Ehh musiałem to z siebie wylać :(

    • Like 4
    • Smutny 9
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.