Skocz do zawartości

deleteduser140

Użytkownik
  • Postów

    185
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser140

  1. 34 minuty temu, Tornado napisał:

    Genialnie w swojej prostocie.

    Towarzyszu 'pałkownkiu' czapeczka z głowy.

    Okazało się, że partnerki/zoony*/kochanki nie są młodszym substytutem mamusi.

    Plama plama co za pech.

    Wymagają i nie popuszczają.

    Skoro tak.

    I nie będziesz miał potomstwa(nie z przyczyn medycznych) to kto ma zapierdalać na twój ZUS?

    Jak zapłacisz dług społeczny/klanowy?

     

    Generalnie nie zamierzam jednoczyć się z pochodną piwnicznego lamentu do sakramentu wyjebongo. 

     

     

     

    * strefa mroku

    Jesteś zerem. Naprawdę. Dziękuję bardzo dosłownie o taki obraz tego zjebanego forum mi chodziło 

    42 minuty temu, Tornado napisał:

    Genialnie w swojej prostocie.

    Towarzyszu 'pałkownkiu' czapeczka z głowy.

    Okazało się, że partnerki/zoony*/kochanki nie są młodszym substytutem mamusi.

    Plama plama co za pech.

    Wymagają i nie popuszczają.

    Skoro tak.

    I nie będziesz miał potomstwa(nie z przyczyn medycznych) to kto ma zapierdalać na twój ZUS?

    Jak zapłacisz dług społeczny/klanowy?

     

    Generalnie nie zamierzam jednoczyć się z pochodną piwnicznego lamentu do sakramentu wyjebongo. 

     

     

     

    * strefa mroku

    Pierdolisz 3 po 3 kurwa.

  2. Godzinę temu, Imiennik napisał:

    @Zmeczonyzyciem

     

    W pracy to księżniczki trzeba ebać od góry do dołu nie zostawiając suchej nitki, nawet przełożone. Ja nawet zmieniałem przez to pracę bo nie będzie mi mówił ktoś kto pojęcia nie ma o danym zadaniu jak mam je wykonać będąc przy tym stratnym, nie tylko ja ale też firma, ale to był jednostkowy przypadek gdzie i tak od dłuższego czasu mi się zbierało na trzaśnięcie drzwiami. 

     

    Nie oczekuj kultury i zrozumienia od buców, czy kobiet czy mężczyzn. 

     

    Teraz nikt mi nad głową nie stoi, czyli względny szacunek u płci szybciej się starzejącej miałem w poprzednim miejscu pracy bo każda wiedziała że będzie dym, nawet moje imię zaczęły zdrabniać i kulturalnie się odzywać - bo buc rozumie tylko bat, żadne prośby i argumenty tu nie pomogą, a kierownictwo same uspokajało sytuację bo zwyczajnie byłem skuteczny w pracy i sumienny, ale chamstwa nie zniesę.

     

    Inna sprawa że nie warto się czasem użerać bo za nerwy nikt Ci nie zapłaci, a ja do pracy chodzę zarabiać a nie się denerwować. 

     

    Nie ma co rzucać pereł przed wieprze, czasami lepiej robić swoje i się nie wychylać, ale trzeba umieć uderzyć pięścią w stół gdy sytuacja tego wymaga.

    -Mniej pracują, dłużej żyją - doją składki mężczyzn, bo też mniej zarabiają

    -na X miejsc pracy ma być Y kobiet, nawet widziałem coś takiego w dofinansowaniach dla kobiet "programistek", miały przewagę w możliwości załapania się, chodziło o pisanie kodu do gier, nie pamiętam czy to uczelnia była czy co.

    -jajnikobusy są a jądrobusów nie ma, kobiety statystycznie częściej korzystają ze służby zdrowia za co płacą mężczyźni którzy mniej korzystają.

    -rozwody na korzyść kobiet, ile kobiet płaci alimenty na byłego męża

    -uzyskiwanie praw do dzieci, tutaj nie ma dyskusji 

    -dostają mniejsze wyroki 

    -gdy dojdzie do jakiegokolwiek konfliktu mężczyzna-kobieta to prawo jest zazwyczaj po stronie kobiety, przemoc ma płeć męską

    -kobiety mogą w sądzie kłamać jak z nut i nie ma konsekwencji 

    -system edukacji jest zrobiony pod kobiety (mimo to ich wyniki szkolne nie przekładają się na rzeczywistość taka drobna uwaga).

     

     

     

    To możemy sobie rękę podać, ja też parę razy zmieniałem przez takie akcje pracę.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  3. 8 minut temu, lync napisał:

    Może reagowałeś nie do końca w zgodzie ze swoimi wewnętrznymi potrzebami (bycie miłym, bo wymaga tego kultura - czyli: zachowanie wybrane, aby uniknąć wstydu/poczucia winy/żalu). Może zakładałeś, że skoro podejmujesz wysiłek bycia asertywnym, to należą Ci się określone wyniki?

    Oczekiwania to pochodne pragnień.

    Wymagania w pewnym sensie też, bo mogą zahaczać o wibrację dumy - "coś robię, więc to mi się należy".

    Jasne oczekiwałem konstruktywnej do rozmowy i wspólnego rozwiązania problemów.

    Nie rozumiesz, ja tak reagowałem na początku swojej pracy. Po jakimś czasie stałem się chamem, po prostu chamem i czuję się lepiej psychicznie.

    Dzięki za filmik anyway.

  4. 2 minuty temu, lync napisał:

    A jak Twoje oczekiwania w związku z reakcją? Chciałeś poprzez reagowanie uzyskać jakiś konkretny rezultat czy reagowałeś w dany sposób, bo czułeś że to właściwa opcja?

    Reagowałem asertywnie bo tego wymaga kultura,oczekiwałem też że moje rację zostaną wzięte pod uwagę - jak pewnie się domyślasz nic takiego nie miało miejsca.

    4 minuty temu, lync napisał:

    Hmm też przez długi czas nie chciałem mieć dzieci i typowej rodziny. Co nie zmienia faktu, że pojawił się moment, że nastąpiły zmiany w utartym sposobie myślenia i miałem to bolesne poczucie, że jakaś część myślenia w pewnym kierunku w przeszłości została zaniedbana. Właśnie poprzez "po co mam o tym myśleć, przecież już mam na ten temat wyrobione zdanie". Czyli to jest taka konsekwencja ignorancji i zakładania rzeczy jako pewnik

    Wiem do czego dążysz ale to nie psychoanaliza, zostawię to dla siebie.

  5. 16 minut temu, Druid napisał:

    Jakie są przywileje kobiet? Napiszcie, bo potem się w dyskusjach pytają, a tak będę wiedział o co chodzi.

    Ja wypowiem się tylko odnośnie moich miejsc pracy

    -stanowiska kierownicze z góry dla niekompetentnych kobiet

    - w związku z tym finalna decyzja o nowym zatrudnieniu podejmowana przez kobiety (premiowanie zatrudnienia kobiet)

    -mniejszy zakres obowiązków przy tym samym wynagrodzeniu 

     

     

     

     

     

  6. 21 minut temu, lync napisał:

    Czy denerwuje Cię to, że chciałbyś móc reagować inaczej (asertywnie), ale masz przed tym obawy?

    Dobre pytanie, reagowałem asertywnie - i tak byłem wrogiem, reagowałem bez zachowania hamulców - ta sama reakcja.

    23 minuty temu, lync napisał:

    Skoro się przejechałeś to brakuje Ci doświadczeń z drugiej strony. Jeśli ma się zbyt dużo ciemnych lub jasnych doświadczeń - nie czuje się całości, trudniej się przyswaja treści z innego zakresu.

    Tutaj niczego to nie zmienia, ja od zawsze nie chciałem rodziny ani partnerki na dłużej (coś mi nie pasowało to od razu się ewakuowalem, szkoda moich nerwów).

    25 minut temu, lync napisał:

    Ale jeśli zakładamy, że inni będą przestrzegać reguł, a nie przestrzegają (np. tego nie dostrzegamy lub nie chcemy) - to tworzymy w sobie oczekiwania, które później w nas uderzają (np. ufasz, że kontrahent biznesowy Cię nie oszuka czy coś w tym stylu - więc nie zajmujesz się wybadaniem co jest jego prawdziwą intencją i do czego dąży).

    Racja, na tym się przejechałem nie raz.

  7. 2 minuty temu, Taboo napisał:

    Prawda nic Ci nie da jeśli nie spojrzałes odpowiednio na siebie. Tak jak pisałeś, miałeś parę związków na których się przejechałeś. Jest jedna bardzo ważna część wspólna tych związków - Ty. Naprawiajac tylko skutek a nie przyczynę danego problemu - nic to zmieni.

     

    Polecam bardzo popularną metodę jakościową - 5 why. Dzięki niej można dojść do korzeni danego problemu, a w efekcie naprawić nie tylko skutek, ale też i przyczynę.

    Nie o tym temat, dla mnie akurat nigdy związek nie był nigdy ważny.

  8. Witajcie.

    Zaznaczam od razu że mój post nie ma nikogo obrażać ani umniejszać jego doświadczeniom.

     

    Byłem wychowywany neutralnie, bez stawiania kobiet na piedestale.

    Moje blackpillowe podejście do kobiet wynika z moich doświadczeń - przejechałem się lekko na jednej Pani, na drugiej itp. Zacząłem wyciągać wnioski o naturze naszych witaminek. Wnioski negatywne ale tylko prawda o ich naturze jest w stanie uchronić nas przed naprawdę negatywnymi konsekwencjami.

    Dlatego też, trochę dziwnie czyta mi się nacechowane emocjami opowieści o zachowaniu kobiet i rozkładaniu tego na czynniki pierwsze.

     

    Co najbardziej mnie denerwuje TO PRZYWILEJE KOBIET W POLSCE.

    Za danie im tyłu praw, przywilejów odpowiadamy MY WSZYSCY.

    Nasz brak sprzeciwu, milcząca aprobatą patologii. Najwięcej tego widziałem pracując w różnych korporacjach(dlatego sprzeciwiając się temu byłem tam mało lubiany).

     

    Musimy się zjednoczyć, musimy być sprawiedliwi względem siebie i naszego sumienia.  Rywalizacja między mężczyznami powinna być zdrowa. 

     

    Podsumowując - sami odpowiadamy za cześć patologii która nas otacza.

     

    Zapraszam do dyskusji.

    • Like 6
  9. Ktoś tutaj napisał że samemu można wychodzić i się dobrze bawić - prawda, też tak miałem w swoim najlepszym okresie. PAMIĘTAJ w dużych miastach wychodź tylko z gotówką - jest bezpieczniej (mnie samego ojebali w jakimś klubie na dużą kasę i ledwo się nie przekręciłem od ich wspaniałych narko).

    Z czasem jakąś jednorazówkę sobie znajdziesz na noc, wystarczy Ci to żeby podbudować sobie ego.

    Dobra robota z siłka , dosłownie miałem taką samą sytuację jak Ty gdy byłem młodszy.

  10. 4 minuty temu, mac napisał:

    W Białymstoku jakbyś dobrze poszukał to kawalerka za 150 000 zł do remontu się znajdzie. Mieszkałem wiele lat i miło wspominam. Miasto zdecydowanie studenckie, ale też można wiele Białorusinek spotkać i innych nacji. Erosmusów trochę, z wymiany. Życie nocne jako tako, kulturowo opera całkiem, całkiem, teatry klasa. Sportowych wydarzeń coraz więcej, niezłe i tanie siłownie dobrze zlokalizowane. Łatwy dojazd wszędzie. W rankingach życia Białystok dobrze wypada. Patola wyjebała do UK i Belgii.

    Przy takich cenach to mógłbym zostawić swoje obecne mieszkanie...

  11. 7 minut temu, sargon napisał:

     

    Też mam ziomków, ale bardziej znajome, co kochali Czechy, bo ateizm, bezstres - ale jak Czesi wybrali rządy prawicowe, a teraz protestują przeciwko obciążeniom wojny na Ukrainie - jakoś tak ucichły.

     

    Bezstresowe życie - czyli zero rodziny, znajomych, życie z kapitału lub praca całkowicie zdalna ?

    Zero rodziny, znajomych , życie z kapitału plus praca zdalna.

    4 minuty temu, Brat Jan napisał:

    Dojebałaś do pieca. :D

     

     

    Dojebalem.

  12. Mieszkalem rok w Trierze, rok w Porto.

    Porto było dla mnie nudne, miasto ładne ale imprezy i ludzie zamknięci, dużo okropnych polskich erasmusek(swoją droga tak chamskich polek jeszcze nie spotkałem). Mam porównanie do Brazylijek z którymi mieszkałem.

    Trier to najlepszy rok mojego życia, ludzie bardzo otwarci, nigdy nie udawali że cie znają czy inne akcje. Imprezy w starych hangarach, ogólnie bezpiecznie.

     Szukam intensywnie pracy w Berlinie, po prostu niemiecka mentalność najbardziej mi odpowiada.

  13. 1 godzinę temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

    Za wszelką cenę to warto tylko chronić życia najbliższych.

    Reszty nie warto "za wszelką cenę".

     

    Pomieszkaj w Warszawie by wyrobić sobie o niej opinię.

    Własną.

     

    Ja mam słabość do Warszawy od końca podstawówki.

    Gdy z kolegami jeździliśmy podmiejskim na giełdę na Grzybowską.

    Wymieniać się gierkami.

     

    Ale nie sposób nie zauważać też minusów.

    Pół roku smogu w otoczeniu betonozy.

    Nie ma bardziej neurotycznego i znerwicowanego miasta w pl.

    Gigatony pozerstwa na kredyt, kliki, koterie i układy towarzysko-biznesowe.

    Jak wir ściąga do siebie z całej Polski tak uzdolnionych jak i cwaniaków-drapieżców rozpychających się łokciami po trupach.

    I chcących orżnąć na kasę przy byle biznesie.

    O wszystko walczysz, konkurujesz,wyszarpujesz wręcz dla sobie z uwagi na MASĘ LUDZKĄ.

    Mocno ideologicznie w lewo, manifestowanie progresywnej postępowości wręcz jest wymagane w wielu środowiskach.

    Korki. Hałas. Wywalone w kosmos tempo życia - pośpiech.

    Smog jak ....

    Chyba zacznę chodzić w profesjonalnej masce antysmogowej :(

     

    Z perspektywy mojej.

    Gością ponad 40 z rodziną i niesamodzielnymi dziećmi.

    Orającego codziennie pracę zawodową i transport-logistykę dziecięcą.

    Warszawa to byłby koszmar przemieszczania się.

    z A do B, z B do C, z C do D, z D do E. 

    Tu prowincja bije stolicę o dwie długości.

    Bo wszędzie blisko i szybko, bezkorkowo lub z minimalnymi utrudnieniami.

     

    Nie masz dzieci?

    Nie masz zobowiązań?

    Lubisz uczestniczyć w wydarzeniach? (poza okresem covidowym bo wtedy zamknięte albo online).

    Warszawa dla Ciebie.

    Przynajmniej na jakiś czas.

    Zobowiązaniem był kredyt hipoteczny.

     

  14. 1 godzinę temu, Kangur Z Austrii napisał:

    Łącznie w Poznaniu spędziłem jakieś 6 lat(nie było to w jednym ciągiem) plus to w przerwach często bywałem w Poznaniu, zresztą cały czas tam bywam.

    Naprawdę sądzisz, że w innych miastach nie ma oszustów, złodziei itd.? Że pracodawcy są inni? Że ludzie są jacyś inni?

    Otóż nie, wszędzie są oszuści i złodzieje. Pracodawcy też wszędzie są tacy sami bo działają w tych samych warunkach prawnych(oczywiście na terenie RP) plus prawa ekonomii są niezmienne. Ludzie też wszędzie zachowują się z grubsza tak samo, nie widziałem żeby ludzie w poszczególnych miastach w Polsce mieli jakieś zachowania mocno odbiegające od siebie. Nie ważne czy to będzie Poznań, Wrocław, Szczecin, Kraków, Gdańsk czy Warszawa.

     

    Dużo to znaczy ile? 5? 10? 100? Jakąkolwiek liczbę podasz gwarantuję Tobie, że znajdę co najmniej tyle samo osób, które ma pozytywne zdanie o Poznaniu. Nie chodzi mi o dowodzenie czy to dobre czy złe miasto. Chcę tylko pokazać, że to kwestia perspektywy. Taki sam eksperyment można zrobić z każdym innym miastem.

     

    Może masz preferencje, że akurat Poznań Ci nie podpadł do gustu, mi np. Wrocław średnio się podoba, a podobno jest piękny, nie wiem, nie widziałem tego piękna. Powiem więcej, znam wiele osób(choć nie powiem dokładnej liczby :P), które potwierdzą mój osąd, ale to nie znaczy, że są tam sami złodzieje, oszuści i powinniśmy wysadzić to miasto w powietrze bo mi się nie podoba. Z drugiej strony podoba mi się w wyśmiewanej Łodzi, czy to znaczy, że mieszka tam sama arystokracja, wszyscy są mili, nie ma tam złodziei i oszustów, a z kranów leci Johnie Walker(i to czarny, a nie czerwony)? Nie, jest to miasto jak każde inne, po prostu mi przypadło do gustu i tyle.

     

    Jak Ci się podoba Warszawa, jeśli z różnych względów ciągnie Cię tam to jedź, ale sama zmiana miasta nie jest magiczną różdżką, która spowoduje, że nagle wszystko będzie dobrze. Nie przyjdzie do Ciebie żaden miliarder, który będzie chciał robić z Tobą interesy, znajomi się sami magicznie nie znajdą(nie wiem ile osób znasz w Warszawie), a pod balkonem nie będzie stało stado twoich wielbicielek.

    To nie jest hejt na Poznań, po prostu pare spostrzeżeń.

  15. 4 godziny temu, Kangur Z Austrii napisał:

      

    Serio twierdzisz, że to jest charakterystyka Poznania? Też tam spędziłem trochę czasu i z nic z powyższych rzeczy mi się nie przydarzyło. Może ze dwa razy zdarzyło mi się usłyszeć "co się gapisz" czy coś w tym stylu. Jedyne co może irytować to częste remonty ulic, ale taka jest chyba charakterystyka większych miast. Ogólnie w mojej opinii jest dosyć miło. Raczej spotykałem się z tym, że ktoś chciał ze mną tańczyć(w tym również panowie...), nikt bić mnie nie chciał.

    Co do mentalności pracodawców, wiem, że ja sam jestem skrzywiony bo jestem w IT i nie jestem miarodajny, ale moi znajomi spoza branży sobie radzą. Jedni lepiej, drudzy gorzej, raczej nie mają jakiś koneksji, znajomości.

    Co do kobiet na stanowiskach kierowniczych, nie wiem z jakiej branży jesteś, ale ich ilość zależy od branży i np. w kadrach siłą rzeczy będzie więcej kierowniczek bo to branża silnie sfeminizowana, ale np. w budownictwie już raczej jest niewiele kierowniczek. Zresztą jak ktoś jest kompetentny to płeć nie powinna mieć znaczenia wg mnie.

     

    Ale do rzeczy. Sam przerabiałem przeprowadzki się pomiędzy większymi miastami, jakieś okresy kiedy spędzałem większość czasu za granicą też się zdarzały i żadna z tych zmian nie zmieniała nic na dłuższą metę. Jeśli czujesz się zajechany psychicznie, ogólnie czujesz się źle sam ze sobą to zmiana miejsca zamieszkania prawdopodobnie nie pomoże na dłuższą metę. Sam zresztą napisałeś:

    I któraś z tych zmian coś pomogła na dłużej?

    Dopiero jak dałem sobie mentalnego liścia ogarniacza zaczęło się poprawiać i to bez przeprowadzki. Oczywiście przeprowadzka może być częścią takiego liścia ogarniacza, ale nie jest to jego niezbędny składnik.

    Ja spędziłem około 7 lat więc wiem co mówię, dużo znajomych potwierdza moje spostrzeżenia.

    Jasne, można odnieść wrażenie że jest miło, bo jest ale do pewnego momentu. 

  16. 2 godziny temu, Orybazy napisał:

    Też mieszkałem kilka lat temu, co zmieniło się na gorsze?

    1. Praca, dobra w miarę stabilna po znajomościach, nie masz szans na nic innego jeśli ktoś Ciebie nie poleci. Mentalność pracodawców zła, kobiety bardzo często na stanowiskach kierowniczych 

    2. Łatwo idzie dostać wpierdol

    3. Łatwo mogą Cię okraść 

     

    Aaa dodam że jak wynajmujesz chatę zawsze Cie na czymś oszukują, nigdy nie zobaczysz kaucji. 

    Szczytem okazała się próba oszukania mnie przez notariusza

    • Like 1
  17. 2 minuty temu, NoHope napisał:

    - właściciel mieszkania mnie oszukał i świadomie wcisnął mi zapluskwiony pokój, podpisałem niekorzystną umowę na rok i nie wiedziałem jak się wymiksować nie znajdując kolejnego biednego frajera na moje miejsce, poszedłem do darmowego prawnika ale było tylu ludzi, że babka nie zdążyła mnie obsłużyć. Byłem tak zły, że stwierdziłem pierdole, dzwonię do niego i będę się kłócił, o dziwo gościu się ugiął i wymiksowałem się z umowy, ale nie miałem pieniędzy i moja rodzina z wawki nie chciała mnie przyjąć bo bali się, że zapluskwie im chatę, byłem przez krótki czas bezdomny, nie wiedziałem co robić i na szczęście rodzice mnie przyjęli

    - dużo pojebanych ludzi i to naprawdę dużo, kiedyś jadę sobie autobusem mam dobry humor i jakaś starsza babka mówi, że nie muszę kupować biletu, że mogę być jej opiekunem zgodziłem się (bilet i tak kupiłem) i zaczyna opowiadać, że jest ciężko chora, że jakiś typ strzelał samobója. Pogorszył mi się humor a ona miałem wrażenie, że czuła satysfakcje.

    - pojebane menelstwo; niektórzy menele podchodzili i flirtowali z moją laską a mi ubliżali, to było tak abstrakcyjne że nie wiedziałem jak zareagować xD

    - kiedyś gram w kosza, podchodzi do mnie typ i pyta się czy może się dołączyć mówię ok; później zaczyna mi opowiadać, że siedział w pace, że brał narkotyki i tak dalej, zaczął się robić agresywny w stosunku do mnie. pojeb.

    - widziałem też dużo akcji o których szarpanki gadał polki spermiące do latynosów i murzynów, obcokrajowców, jakieś wulgarne kobiety najebane  które bywają agresywne, gadanie głośno o tym, że ich koleżanki się puszczają i tak dalej

    - dodatkowa oddzielna kategoria to randki i spotkania z laskami które mieszkają w warszawie xD

    - lgbt w praktyce czyli transy w biedronkach, geje tańczący pod pałacem kultury i jakieś laski robiące im zdjęcia, lesby które chyba chciały mi najebać bo się na nie patrzyłem

    - trochę losowych spotkań w centrum warszawie gdzie o mały nie dostałbym wpierdol, ale to raczej norma w miastach

    - dziwne bary/miejsca gdzie wsypują ludziom pewnie pigułki gwałtu chuj wie, i ich okradają, ja takie miejsca unikam

    Chłopie, to ja takich akcji miałem w Poznaniu od cholery, wpierdole, oszukiwanie na wynajmie a i dziwne kluby z kradzieżą się zdarzały. Dałeś mi do myślenia, kieruje myśli jednak do Berlina bo jak mieszkałem w Niemczech nie miałem tak pojebanych akcji.

  18. Mam 3 godz do Berlina obecnie, 2 do Poznania z którego wyjechałem…i w sumie gdyby nie pewien splot niefortunnych zdarzeń pewnie zostałbym w Poznaniu.

    Przez te zawirowania w cenach nieruchomości jestem w stanie wrócić do tego miasta które znam na wylot i zamieszkać w dzielnicy która najbardziej mi się podobała.

    Musze to przemyśleć. Ceny mieszkań nieporównywalnie niższe niż w Warszawie.

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.