Skocz do zawartości

ATE50

Użytkownik
  • Postów

    230
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez ATE50

  1. 3 godziny temu, tytuschrypus napisał:

    Bo to dość istotne w kontekście Twoich... wątpliwości.

    Tu nie ma żadnych wątpliwości co do prawa Y-D, bo działa. Tak więc, wykracza poza funkcję hipotezy. Mało tego, jest wykorzystywane w predykcjach i optymalizacji zachowań w sensie efektywnościowym (np.), co jak zapewne wiesz, ma konstytutywne znaczenie w naukowości danej dyscypliny.

    Mam pytanie. Czy jesteś po psychologii, jeśli tak to w czym się specjalizujesz w tej nauce?

    Natomiast, pisałem wcześniej, jeśli masz na uwadze prawa "dalekiego zasięgu". To to prawo nim nie jest. To nie prawa Newtona. A i z tym problem.

     

    PS. Ja także dostałem bana tygodniowego i nie wiem za co..., także może się wydarzyć, że nie będę mógł już odpisywać. 

  2. W dniu 12.07.2020 o 19:01, Marek Kotoński napisał:

    więc proszę Pana, na tym forum nie piszemy do kogoś "nie pieprz" itd., zwłaszcza do moderatora, który na pracę na rzecz forum poświęca wiele czasu i sił.

     

    Tydzień na ochłodę i przemyślenie swojego zachowania. Mam nadzieję, że takie zachowanie już się na forum nie powtórzy.

     

    Tydzień banicji za : "nie pieprz".. . Rozumiem, że powinienem napisać tak jak inni modowie, np:  "nie pierdol". Wówczas by mi się "upiekło".

    Tak..., zauważyłem podwójne standardy tego forum. Cóż, to prywatne forum.

    Więc, proszę Pana Właściciela o uniemożliwienie mi dalszego pisania, bo ten zaszczyt mnie przerósł widocznie.

    A propos - Pan właściciel powinien jednak od czasu do czasu sięgać do słowników. Tygodniowa "kara" za wulgaryzm, który takowym nie jest... .

  3. 1 minutę temu, Mosze Red napisał:

    zmyślanie o wysyłaniu dzieci do klatki z pumą 

    Świetnie. Zmyślanie? Naprawdę?

    Przecież pisałem o nauce z doświadczenia ludzkości.

    Rozumiem, że Mosze Red ma dane, jakoby nic nam, ludziom (co by nie pisać), nie grozi ze strony dzikich zwierząt, bo one nie poczyniły nam żadnych szkód, typu: zeżarcie tychże ludzi (np.).

    I dalej, Pan Mosze Red ma (zapewne) dowody że takich przypadków nie było, bo przecież wprowadzanie do dzieci w żłobkach czy przedszkolach dzikich niezabezpieczonych tychże jest czymś naturalnym.

    No..., dlatego nasi praojcowie bronili się przed nimi dziesiątki tysięcy lat.

    I kto tu uprawia demagogię?

    2 minuty temu, Mosze Red napisał:

     

    ???

     

    DSCN0138_Fotor%20-%20Kopia.jpg

     

     

    nAOvA70oHLoLrjJm3DzGGHKHSYzmAHM9y_DWb5vY

     

    20190118_110240-e1549398595459-1920x2560

     

     

    Demagogia. Mosze Red to Twój poziom?

    • Haha 1
  4. Tylko, że wszystkie auta mają już systemy. A BMW w zimie pływa. 

    I żeby nie było, mówię o początkujących adeptach i autach standardowych.

     

    Człowiek szuka pierwszego auta na naukę poruszania się w ruchu...

  5. 9 minut temu, Mosze Red napisał:

    Nie przekręcaj i nie używaj argumentów emocjonalnych. 

     

    Nikt nie posyłał dzieci do klatki ze zwierzęciem, zwierze było pod kontrolą opiekuna, było ułożone,  cały czas na krótkiej smyczy, a nie wpychano dzieci do klatki z dzikim zwierzęciem. 

     

     

    Pytam się? Czy posłałbyś swoje dziecko (jak je masz) do klatki z tą miłą pumą? Przecież ona taka miła. Udomowiona. Odpowiedz. 

    To Ty nadużywasz logiki.

    Jak najbardziej mamy tu przykład dedukcjonizmu klasycznego.

    No i?

  6. 5 minut temu, MaxMen napisał:

     

    Kolego dlaczego powielasz jakieś pogłoski i mity Januszów co się przesiedli z Polonezów do Passatów ? 

    Po pierwsze, nie jestem Twoim kolegą, po drugie, tak, jeździłem z racji wieku kilkunastoma różnymi autami z różnymi napędami. I nikt mnie nie przekona, że tylny napęd jest bezpieczniejszy dla początkujących kierowców w zwykłym ruchu w całym roku w naszym klimacie, niż przedni.

    Ale rozumiem, że MaxMen jeździł tylko Polonezem(tył) i Passatem(przód) i ma porównanie.

    Przykro mi, że nie doświadczyłeś innych aut.

  7. 1 minutę temu, Mosze Red napisał:

    To ty stosujesz pokrętną logikę, masz sytuację, jedno zwierze, 6 lat eventów, zero wypadków. 

    A wiesz co to jest przewidywanie zdarzeń? Prognoza na podstawie doświadczeń?

    Nie wiesz. Albo udajesz że nie wiesz w imię..., no właśnie w jakie imię, bo na pewno nie w imię zdrowego rozsądku.

    Naiwniactwo w Twoim przypadku? 

    Także nie pieprz, że przez 6 lat coś nie stało, bo.... stało się. Popierasz głupotę zachowań. Wprowadzasz wątek zagrożenia do przedszkoli. Mam nadzieję, że nie masz dzieci, wnuków w tym samym obiekcie.

    Gość robił lans z dzikim, niebezpiecznym zwierzęciem, a Ty bronisz lansu w imię bezpieczeństwa dzieci.

    Masz dzieci, wnuki? Poślesz je do klatki z tym zwierzęciem aby się bawiły?

    No?

     

  8. Prawdopodobnie znowu nikt z tego nie skorzysta, bo i pogoń za łatwizną w osiąganiu zadowolenia z jakości dźwięku ma się słabo, ale jednak zachęcam tych którzy cokolwiek słyszą i słuchają bardziej ambitnych gatunków muzyki, do posługiwania się tym darmowym, zestawieniem. Jak ktoś jest zainteresowany, to podam także parę wytwórni płytowych, które zeszły na manowce jakości dźwięku. Oczywiście chodzi o audiofilskie analogi i CD.

    http://dr.loudness-war.info/

  9. 6 minut temu, Mosze Red napisał:

    Skoro przez 6 lat nic się nie stało, znaczy że zwierze było dobrze ułożone i przewidywalne. 

     

    Taki event to szkoły musiały zamówić/ wyrazić zgodę i rodzice też, więc nic nam do tego. 

     

    Ponadto opiekun zwierzęcia cały czas miał je pod kontrolą, nie biegało samopas. 

     

    Większe zagrożenie stanowi źle ułożony pies, których jest pełno, a właściciele często i gęsto puszczają luzem lub prowadzą bez kagańca. 

     

       

     

    Mosze, proszę Cię nie stosuj takiej logiki. Mam Ci wkleić przypadki ataków takich zwierząt (niby ułożonych) na ludzi?

    Jakbym się dowiedział, że dyrektorka przedszkola mojego wnuka wprowadza takie zwierzę, to zapewniam że traci pracę następnego dnia.

     

    Co do samego zwierzaka, a lubię zwierzaki i posiadam..., to (jak pisałem, większymi wrogami i męczycielami zwierząt są ZOO i cyrki. Jestem przeciw!

    • Like 1
    • Dzięki 1
  10. W dniu 11.07.2020 o 00:58, Magician napisał:

    Na suchej przyczepnej drodze jako niedoświadczony kierowca nie poczujesz różnicy. Gdy spadnie  śnieg i będzie ślisko, to od razu poczujesz. Obróci cię nawet pod światłami, gdy za bardzo wdepniesz. To są nadsterowne france. Nawet nie trzeba zakrętów.

    Napęd na tył dla początkującego kierowcy równa się wypadek. I zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

    Mamy taki klimat, że większość miesięcy będzie cię zarzucało na rondkach czy w zakrętach. Dupa zarzuca. I mała moc nie uchroni cię przed wpadkami.

     

  11. Rozumiem, że kolegów nie obchodzi nic, że koleś wprowadza dzikie, nieprzewidywalne zwierzę do przedszkoli i szkół nawet bez kagańca. Pogratulować głupoty.

    Jakby wasze 5 letnie dziecko w tym przedszkolu ta puma zeżarła to byście inaczej śpiewali. 

    A propos-jestem zdecydowanym przeciwnikiem ZOO i trzymania dzikich zwierząt w domach.

  12. W dniu 9.07.2020 o 22:10, tytuschrypus napisał:

    Czy Ty w ogóle wiesz, czym się różni jedno od drugiego? Czy się dopiero dowiesz po przyspieszonym kursie w Google? 

    Wycieczki ad personam sobie zachowaj dla innych.

    Co do googlowania, to prześcigasz mnie wielokrotnie. 

     

    PS. Poczytaj trochę i nie pisz bzdur, że psychologia to nie nauka, i że nie dorobiła się praw.

    Chyba, że rozumiesz definicję prawa ściśle wąsko. To wówczas we wszechświecie żadne prawo naukowe nie ma zastosowania. Chyba, że jakieś uniwersalne znasz? Czekam.

  13. W dniu 8.07.2020 o 14:08, trop napisał:

    Kocham mój Kraj ale wiem też że żyjemy w obozie koncentracyjnym. Chyba dlaczego tak uważam nie muszę wspominać. 

    Lata zaborów, męki, klęsk wykształciły w większości ludzi taką ochydną mentalność. Trzeba kilku pokoleń jeszcze by to wyprostować... 

    To bardzo trafna konstatacja.

    Nie sztuka być jak Szwajcarzy i chełpić się strojami...,  jak mieli spokój przez 350 lat. A Bawarczycy? Kto im zrobił krzywdę aby schowali na wieki swoje pojebane cielęce krótkie spodenki? Nikt.

    Stroje zamierzchłe, ludowe to, to co mamy na prawdę lepsze (a na pewno nie gorsze), niż większość tych cwanych, promujących się etniczności innych, europejskich społeczności.

  14. W dniu 7.07.2020 o 19:00, Kespert napisał:

    Dedukcjonizm, oraz indukcjonizm - oba powinny podlegać logice. Chociażby dlatego, że "dedukcja" zawiera postulat "wewnętrznej niesprzeczności przesłanek", a co to znaczy - określa właśnie logika.

    No, ryzykowna teza. Właściwie nauki opierające się na eksperymentach, np. biologia i pokrewne, nie używają dedukcji. Właściwie, gówno ich obchodzi logika. Liczy się eksperyment, porównanie, wynik, test powtórny, itd. 

    I widzisz, mają świetne wyniki, które mogą w jednostce czasu przynieść wyniki, sprawdzalne wyniki. Ot, co.

    W dniu 7.07.2020 o 19:02, tytuschrypus napisał:

    Tak, ale nie w tym kontekście. W naukach społecznych, a w psychologii zwłaszcza, nie ma udowodnionych praw, jedną z przyczyn sam powyżej ładnie ująłeś. 

    Naprawdę? Na miłość..., to może pierwsze z brzegu prawa Yerkesa-Dodsona? Tysiące opracowań, że działa.

    Chcesz inne?

  15. W dniu 8.07.2020 o 19:31, Mosze Red napisał:

    I nie neguję sensowności odsłuchu z CD w połączeniu z dobrym zestawem audio, zwyczajnie uważam że nakład  środków finansowych jaki trzeba ponieść do uzyskania stosunkowo niewielkiej poprawy jakości/ ciut lepszych doznań jest  znaczny. 

    To zależy od rodzaju muzyki jaki preferujesz. Zabawa w kompresje i dekompresje bezstratne ma sens, gdy muzyka nie jest wymagająca. "Spłaszczenie dynamiczne". I tu przyznaję, że można za rozsądne pieniądze taki zestaw słuchawkowy skomponować. Jednak, gdy wchodzi w grę duża orkiestracja, dynamika różnych instrumentów i głosów chóralnych, odtworzenie sceny, przestrzeni, odbić akustycznych pomieszczenia w którym nagranie było dokonywane, to już jest wyzwanie.

    Jednak, gdy rzeczywiście chcemy cieszyć się tym co twórca utworów chciał nam przekazać, to robi się pod górę. I nie mówię tu o audiofilach, którzy przeważnie dla snobizmu gonią króliczka.

    W tej chwili, jeśli ktoś naprawdę coś słyszy, to za rozsądne pieniądze w swoim pokoju odsłuchowym (zresztą bardzo łatwo go zrobić za psie pieniądze) można usłyszeć głos Boga. Ja poszedłem drogą sprzętów używanych. I polecam tę drogę. Podobną taktykę stosuję w samochodach. Można popróbować czegoś topowego po latach za rozsądne pieniądze. 

    Przypominam, słuchawki to tylko substytut akustyczny. Prawdziwy dźwięk z odtworzenia musi (powinien) mieć naturę fal "swobodnych" w pomieszczeniu, ponieważ jest bliższy źródłom. Ale wiadomo dlaczego używa się słuchawek.

     

    Traktuję tę odpowiedź jako ziarno dla uczestników forum, ponieważ wiem, że coraz rzadziej młodzi nawet nie mieli do czynienia z audio CD, winylem czy lampą. A warto popróbować. To rozwija. I daje sporo frajdy.

     

    W dniu 8.07.2020 o 16:01, Inny i Wyjątkowy napisał:

    Nie wyklucza, żaden normalny człowiek nie usłyszy różnicy pomiędzy 320kbps mp3 a plikiem w formacie bezstratnym.

    I znowu stereotyp. Masz wyniki ślepych testów? Bo ja mam. I MP3 zawsze polegał. Zależy od typu, gatunku utworów/muzyki. MP rozkracza się na przejściach z ff na pp. I od razu słychać i można odróżnić. Bez problemu. Ale jak rąbiesz jakiś rap czy inne coś co górnolotnie kwalifikuje się jako muzykę to rzeczywiście, po co przepłacać jak nie ma różnicy.

  16. 33 minuty temu, Kali(NIE)baka napisał:

    Oczywiście, że nośnik ma znaczenie, tak samo jak format i sposób realizacji (mastering), ale nie tylko. Każdy łańcuch sprzętu audio ma wplyw na jakość dźwięku. "Klasa" odtwarzacza CD ma ogromne znaczenie, te również mają wbudowany przetwornik D/A, którego jakość ma bezpośredni wpływ na odsłuch. Wzmacniacz, kolumny wszystko może poprawić jak i pogorszyć jakość dźwięku, a ta, już tak na koniec, mimo wszystko jest trochę subiektywna. 

    Tak, ale to częściowa prawda. Łańcuch jest dość prosty, tylko ostatnio-30-letnie trendy badziewia wyznaczyły coś innego. Matriks także i tu zadziałał. Większość baranów słucha w przedziale 8 dB i częstotliwości 280- 9000 Hz i w swoim VW i nie wie że coś istnieje poza...

  17. 7 minut temu, Mosze Red napisał:

    Posiadałem HD 600, które grają świetnie i zamieniłem je na  HD 660s ponieważ grają ciut lepiej, oczywiście z jednej strony jest to moja subiektywna opinia ale z drugiej ....

     

    ..... to nie jest tylko moje zdanie, tutaj przykładowo masz recenzję z porównaniem 600, 650, 660s. 

     

     

    Doceniam.

    Jednak pytanie na czym?

    Słuchałem 660s (a mam słuch jak na swój wiek dobry, Mamy taki od lat ponad podstawówkowy team audio. Pasjonaci. Każdy zmienia, doświadcza, jest za swoim, ale jest to wspaniała zabawa i wiedza audio. Spotykamy się porównujemy, etc. pozostało 4 osoby) to inna barwa. Niestety. Dlatego nie jest to następca.

    HD 600 , które do dzisiaj mam, to najbardziej neutralne słuchawki jakie słyszałem (może istnieją inne). To ich zaleta. Jednak. Aby to wykazać, trzeba posługiwać się źródłem nieskazitelnym. Przekleństwem muzyki od końca lat 80-tych jest podbarwianie, clipping, etc. Jak można porównać słuchawki na różnych sprzętach czy różnych fragmentach muzyki, gatunkach.

    Mosze, biorę twoje uwagi na korpus i nie traktuję ich jako tako..., źle mnie rozumiesz.

     

     

  18. Przepraszam, (w końcu słucham tyko 40 lat audio analog i CD) że się wcinam, ale chciałbym (chociaż wiem, że zdecydowana większość tego nie rozumie albo nie zrobi) zwrócić uwagę na podstawy odsłuchów audio:

    1. Chcesz wiedzieć? Zbadaj swój słuch. Nie masz sprzętu idź do sklepu z HIFI z testowym CD. I tu przypowieść. Większość nie ma CD testowych. Jak coś proszę pytać. Coś polecę. A już najbardziej rozbawiło mnie coś w rodzaju: proszę pana na necie jest tysiące samplerów audio i tam pan przetestuje sobie słuch.

    2. Słyszysz jakoś, to wówczas dobieraj sprzęt.

    3. Większość uważa, że tzw. źródło to odtwarzacz. Nawet barany ze sklepów pytają o tzw. źródło dźwięku imputując sprzęt. Nie! Źródło to nośnik. Najlepszym źródłem jest nadal CD. Tak wiem, zaraz się zacznie. Ale lepiej nie zaczynajcie tylko posłuchajcie i poczytajcie. Potem coś naskrobcie.

    4. Warto sprawdzić w różnych stanach emocjonalnych muzykę. Inaczej słucha się u siebie KV 626 a inaczej w filharmonii.

    5. Zdecydowana większość gatunków (a już na pewno współczesnych) nie wymaga ani sprzętu, ani pokoju odsłuchowego, ani nośników, ani stanu psychicznego...bo to proste spłaszczone frazy) o dynamice 10 dB max.

    32 minuty temu, Mosze Red napisał:

    Co do słuchawek, to aktualnie AKG: K701, K612 PRO, K240;  Sennheiser: HD 599, HD 660S.

    Nie chcę cię dołować jeśli chodzi o Sennheiser  HD, ale żaden z tych modeli nawet nie jest średni. Podobnie AKG.

    Świat audio zaczyna się od HD 600, a potem...

  19. 22 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

    w PL??

    Czy w ramach "mojszości najmojszej" już sięgnąłeś za Ocean i jedziesz w "a bo w Hamryce bili Murzynów"?

    Strasznie inteligentna uwaga. Klękajcie narody.

    Dobrze. No to z lewej mańki. Tworzyłeś, współtworzyłeś w ogóle kiedykolwiek kampanie produktowe? Znasz się na zmiennych konstytutywnych takich kampanii? Jak są dobierane? Według jakich desygnatów są dobierane parametry do wsadów scenariuszy sprzedażowo-budżetowych? Wiesz jak są kreowane przekazy promocyjne do przyjętych kampanii? Jak wygląda modelowanie kampanii i co decyduje o końcowym kształcie kostki margaryny (kredytu bankowego)?

    Jeśli tak, to napisz dwa zdania o tym, a ja się na pewno zorientuję, że nie jesteś szkolonym sprzedawcą a kreatorem produktowym. Wówczas podyskutujemy. Bo na razie widzę tu zwykłego wciskacza drobnej czcionki.

    A propos- w 2008 Tusk ogłosił się zieloną wyspą..., no właśnie, jak myślisz dlaczego system bankowy wówczas się nie posypał tak jak w innych krajach?

     

    22 godziny temu, Obliteraror napisał:

    Nigdy nie miałem problemów z bankami, czy brałem 2 tysiące, czy x razy więcej. Zasada jest prosta - kredytuj się w walucie, w której zarabiasz, czytaj dokumenty, które podpisujesz oraz nie kredytuj sie nigdy pod korek. To pierdolenie o korporacjach zlych do szpiku kości jest żywcem wyjete z czerwonej książeczki.

    To bardzo dobre, rozumne zasady. Pogratulować.

    Jednak, jak idziesz do lekarza to nie masz wiedzy specjalisty. Jak wchodzisz na most nie masz wiedzy czy jest dobrze obliczony. Jak zasięgasz porady prawnej lub bierzesz adwokata w ważnej sprawie, to cedujesz swoje bezpieczeństwo w imię jego wiedzy i doświadczenia.

    No to, odpowiedz mi proszę. Dlaczego instytucje zaufania publicznego, jakim są, czy powinny być własnie banki mają podlegać innym zasadom? To może wróćmy do zakopywania swoich oszczędności w ogrodzie?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.