Skocz do zawartości

deleteduser81

Starszy Użytkownik
  • Postów

    964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser81

  1. Sam często się zastanawiałem czemu kobiety nie grają w gry komputerowe. Kiedyś było badanie statystyczne, które nawet stwierdziło, że większość graczy to kobiety, tylko, że ono do graczy wliczało osoby grające w gierki z facebooka itp. Normalnie jeśli bierzemy pod uwagę gry z PlayStation, x-box, komputerów(te,które się instaluje i pobiera np na steam) to liczba kobiet jest minimalna. Z czego wynika ten stan ? Np. u mnie w klasie i licealnej i gimnazjalnej przynajmniej połowa chłopaków regularnie grała w gry, a z dziewczyn żadna. Na świecie jest tak samo, mężczyźni lubią gry komputerowe, kobiety rzadko nawet próbują. Jedna z moich hipotez brzmi następująco:(jest nieco żartem, ale może coś w tym jest) By grać w gry komputerowe facet musi w to inwestować pieniądze, musi albo kupić konsole, albo komputer, a nawet jakąś porządną myszkę do grania, a także samą grę. W niektórych grach czasem niektórzy dokonują mikropłatności. Więc jest to mniej pieniędzy na kobietę. Może w kobietach budzi się instynkt rywalizacji, o zasoby mężczyzny? W końcu, gdy by facet nie wydał np 20 zł na jakąś mikropłatność, to mógłby je wydać na dziewczynę, jak by facet nie kupił komputera za np. 3k, to mógłby kupić kobiecie prezent itp. Być może kobiety podświadomie czują rywalizację z grami i komputerami o zasoby faceta ?
  2. Cofnijmy się miliony lat wstecz. Co znaczyło kiedyś być samcem alfa ? Oznaczało to bycie najzdrowszym najlepszym genetycznie samcem, taki samiec przewodził i miał wszystkich samców pod sobą. Dlaczego był alfą ? Bo dowodził innymi, wszyscy byli pod nim, a dlaczego tak było ? Bo był genetycznie najlepszy. Dlaczego samice pożądały alf ? Bo byli najatrakcyjniejsi, najzdrowsi, posiadali najlepsze geny. Dlatego, to, czy samiec jest alfą, czy nie określa jego atrakcyjność. Oczywiście alfa zgodnie z definicją to przywódca stada, ale on jest tym przywódcą, bo jest najsilniejszy, najatrakcyjniejszy, najzdrowszy. I to właśnie to pociągało kobiety, najlepsze geny. Pozycja w stadzie wynikała jednoznacznie z posiadanych genów, dlatego samice pożądały alf, bo byli najlepsi genetycznie. To, że dzisiaj można zostać przywódcą nie będąc atrakcyjnym nie sprawia, że ktoś jest alfa. Jak facet ma 1.50 m , to nawet mając 2 miliardy na koncie i własną firmę nie będzie alfą, kobiety nie będą go chciały. Po prostu w naszym gatunku homo-sapiens doprowadziliśmy to sytuacji, gdzie można dowodzić, nie będąc atrakcyjnym i silnym, ale prawa ewolucji się nie zmieniły. Żaden charakter, żadne pieniądze, żadne zachowanie, żadna pozycja społeczna nie zrobią z kogoś alfy. To czy kogoś uważany za atrakcyjnego, czy nie określa jego zdrowie, siła, atletyczna sylwetka itp. Tak działa ewolucja, chodzi o ot by powielać najlepszych, najzdrowszych. Dawniej alfa to był samiec, który dzięki najlepszym genom był przywódcą stada. Dziś atrakcyjność nie gwarantuje na 100 % pozycji w społeczeństwie, więc alfa to po prostu wartościowy genetycznie samiec, który w dawnych prymitywnych czasach byłby przywódcą stada, ale dzisiaj w dobie rozwiniętego społeczeństwo niekoniecznie nim musi być.
  3. Wracając do dawnych momentów z życia lekcje religii pamiętam dobrze. Podczas jednej z nich ksiądz opowiadał nam o pewnej kobiecie, która wyszła za mąż z mężczyzną tylko dlatego, że miał dobre serce, a uroda nie grała roli. Uznałem to za absurdalne. Następnie ciągle na lekcjach religii ksiądz puszczał nam filmy romantyczne, gdzie facet zachowuje się okropnie, a pod koniec filmu, gdy przeprasza, to nagle z kobietą tworzą super związek i udaną miłość. Twierdził on, że złe męskie zachowanie w filmie było powodem problemów. Ja natomiast zauważyłem, że ten "facet grający główną rolę w filmie" zawsze był super wysoki, wyższy od innych mężczyzn w filmie, super umięśniony, idealna mocna szczęka, super symetryczny, żadnych chorób, idealna skóra, perfekcyjna rzeźba ciała. I zadałem sobie pytanie, czy te kobiety z filmu są z tym mężczyzną, bo poprawił swoje zachowanie, czy dlatego, że jest super zajebisty genetycznie. Ostatecznie w tych filmach zmiana zachowania mężczyzny sprowadzała się do lekkich przeprosin, więc wyglądało to kuriozalnie zestawiając to z słowami księdza. Jedynie co ja w tych filmach widziałem, to kobietę, która jest zakochana w genetycznie idealnym mężczyźnie, który mógł być cały film skończonym chujem, a na końcu przeprosił od niechcenia i nagle wszystko jest okej. Zdałem sobie sprawę, że nawet jeśli to tylko filmy, to ostatecznie ona mu wybaczyła wszystko, bo był super atrakcyjny fizycznie. I w realu z moich obserwacji wynika, że tak właśnie jest, atrakcyjny facet ma wybaczone od ręki przez kobiety większość rzeczy, a ten nieatrakcyjny jest skreślany prawie od razu. Dodatkowo w tych filmach były 2 możliwości, albo za tym facetem z filmu żadne kobiety poza max 2\dwoma się nie oglądały(tak jak by film chciał stwierdzić, że taki facet wcale nie jest faworyzowany), albo było pokazane wprost wszystkie laski lecą na tego największego chada. W tych filmach nie widziałem nic mądrego, a wręcz przeciwnie, był to dla mnie pokaz głupoty. Analogicznie na dyskusjach na lekcji religii jedna z koleżanek powiedziała, że uwielbia Christiano Ronaldo, po czym dodała, że nie za ciało, a za osobowość i charakter, a także za jego ciężką pracę..... Wszystkie koleżanki zachwycały się facetami z filmów, mówiąc ich przeprosiny był takie romantycznie(choć był beznadziejne), a żadna nie przyznała, że ci mężczyźni im się podobają bo są przystojni. Zwykła gra pozorów i udawanie przez kobiety moralniejszych niż są. Jak jakiś facet z klasy powiedział, że aktorka była ładna w jakimś filmie, to od razu, że mężczyźni to tylko na urodę patrzą, nie to co kobiety, że tylko na umysł. Widać było na tacy, że ci mężczyźni, którzy według kobiet mają takie rzekomo takie zajebiste charaktery, że nie wiadomo co byli po prostu super przystojni. Więc nie ma co wciskać kitu, że kobietom ci faceci nie podobali się ze względu na wygląd i nie pierdzielić, że te samce aktorzy podoblai się paniom ze względu na charakter. Swoją drogą w tych filmach mieli denne osobowości, tym bardziej nie dowierzałem , gdy słyszałem te bzdury od kobiet, a już w szczególności o "osobowości Ronaldo". Dla mnie wniosek był prosty poleciały na wygląd i dorobiły swoje teorię o osobowości. Ponadto na lekcji fizyki(w liceum) mieliśmy ładną nauczycielkę(nawet mało powiedziane, była co najmniej 8/10, a nawet 10/10), wszystkich chłopakom ze szkoły szalenie się podobała i ona twierdziła, że w mężczyźnie liczy się jego zachowanie i charakter, a także odwaga i pewność siebie. Potem zobaczyłem jej zdjęcia z mężem na fb. Oczywiście miał około 1.86(na zdjęciu stał obok niej, a jej wzrost znałem), super umięśniony, mocna szczęka, itp. Dziwnym przypadkiem znowu ten facet z osobowością i charakterem z wyglądu był chadem. Na lekcjach tych facetów mniej atrakcyjnych traktowała okropnie, nawet jak zachowywali się odważnie, byli sumienni itp. , a tych atrakcyjniejszych traktowała dobrze i mówiła im, że podoba jej się ich zachowanie i że w życiu sobie poradzą. Tym atrakcyjnym nawet jak uczyli się słabo, same oceny typu 2 i 3 mówiła, że są zdolni, ale mało pracują, a tym co mieli oceny typu 5 i 6 zaniżała osiągnięcia. Wniosek jest prosty, kobiety lecą tylko na wygląd, a żeby nie wyjść na puste wciskają ludziom kit, że danego faceta wybrały bo miał osobowość. Oczywiście na pewno są wyjątki, ale większość kobiet niestety jest jaka jest. Mężczyźni również najbardziej zwracają uwagę na atrakcyjność u kobiet, ale biorą też pod uwagę inne rzeczy, takie jako osobowość. Mężczyźni nie wciskają ludziom kitu, że są z kobietą ze względu na jej charakter, tylko mówią wprost, że im się podobała z wyglądu i dodatkowo dobrze im się razem spędza czas.
  4. Takich momentów było wiele. Na początku byłem wychowywany w przekonaniu o istnieniu "miłości społecznej". Przytoczę tutaj typowe lekcję religii. Ksiądz tłumaczy, że kobiety to dobre i uczuciowe, że patrzą tylko na dobre serce itp. Potem puszcza nam filmy romantyczne, gdzie facet źle się zachowuje i tłumaczy, że do mężczyźni są źli. Oczywiście w filmach faceta gra jakiś super chad umięśniony, bogaty, wysoki itp. Już wtedy można było to uznać za podejrzane. Dodatkowo typowe wmawianie w rodzinie jesteś przystojny, dziewczyny się za tobą oglądają itp. (oczywiście tak nie było). Wmawiano mi więc, że jestem przystojny. Zderzenie z rzeczywistością przyszło później. 1. W szkole zaobserwowałem, że koleżanki z klasy dobrze traktują tylko atrakcyjnych chłopaków. Nawet gdy była dyskusja naukowa, to zawsze popierał tego atrakcyjnego, nawet jak nie wiedział o czym mowa i ewidentnie się mylił. Analogicznie jak atrakcyjny facet zrobił jakąś głupotę, to wszystkie się śmiały, jak mało atrakcyjny, to wyszydzanie i dawanie to zrozumienia, że się brzydzą. Kobiety zawsze oceniał każdego faceta na podstawie wyglądu, jak był jakiś tytan z matematyki(same 6 i 5 z ocen) ale był mało atrakcyjny, to traktowały go jak kujona i śmiecia, a jak jakiś atrakcyjny facet dostał 4 z matmy, to oklaski.(Tak serio były gratulacje od kobiet za 4...….). 2.Kobiety nauczycielki inaczej traktują ucznia w zależności od atrakcyjności. Jak atrakcyjny uczeń nie miał zadania domowego, to śmiech nauczycielki z fizyki w liceum, powabny wzrok i żarcik na rozluźnienie, zero konsekwencji. Gdy mało atrakcyjny facet nie miał zadania domowego, to oczywiście 1 do dziennika, pogardliwy wzrok i mina i paskudny komentarz. Było to dla mnie szokiem, bo zrozumiałem to dopiero gdy przeanalizowałem 2 lata liceum będąc w 3 liceum. Gdy doszedłem do takich wniosków, to w 3 liceum obserwowałem bacznie, zachowania nauczycielek i wnioski się potwierdziły. To było dla mnie wstrząsające. Najbardziej widać to w szkołach średnich, bo uczniowie mają już swoje lata i nauczycielki mogą być nimi podniecone.(doświadczenia z liceum). 3.Wszystkie dziewczyny w gimnazjalnej klasie 30 osobowej (15 facetów, 15 kobiet) skupiały się tylko na 2 mężczyznach. Oczywiście tych najgłupszych, ale wysokich i dobrze zbudowanych i przy okazji z pieniędzmi. Widać to było na korytarzu w szczególności. W towarzystwie 2 mężczyzn prawie wszystkie dziewczyny, a reszta chłopaków(w tym ja) siedzieli sami. Tamtym 2 facetom koleżanki z klasy krzyczały cześć jak tylko ich zobaczyły, a reszcie odpowiadali tylko cicho i to nie zawsze. Ogólnie kleiły się tylko do 2 mężczyzn. Wśród pozostałych 13 był co prawda 1, który miał z nimi kontakt, ale on był brzydki, chudy i traktowały go jak emocjonalny tampon i raczej jak koleżankę, a nie kolegę. 4.Widziałem kiedyś po szkole jak kolega wsadził koleżance dłoń w gacie(daleko od szkoły w miarę osłoniętym miejscu przy moście), nie zauważyli jak przechodziłem więc widziałem całą akcję, niby kazała mu wyciągnąć, ale się uśmiechała i widać było, że się jej to podoba. Kilka dni później na korytarzu jakiś chłopak klepnął go w ramię i zaczęła krzyczeć, że zboczeniec. Ten pierwszy co wsadził jej dłoń w majtki, był atrakcyjny, ten z korytarza nie. Jeden z racji tego, że był atrakcyjny to nie miał żadnym konsekwencji z de facto obmacywania, a drugi niezbyt atrakcyjny, za próbę kontaktu został ośmieszony. 5.Wmawiano mi, że jestem przystojny(mama i siostry), ale kobiety się za mną nigdy nie oglądały, a nawet nie raz słyszałem, jak mówiły, że jestem ohydny. Z absurdalnych zapewnień rodziny zdałem sobie sprawę, gdy zauważyłem, że chłopaki sióstr są kompletnie inni niż ja. Umięśnieni itp. W niczym ich nie przypominałem, a przecież mówiły mi, że jestem super ciacho, gdy by faktycznie tak uważały, że mężczyźni tacy jak ja są atrakcyjny, to ich chłopaki miał by choć trochę ze mną wspólnego. Gdy rano podsłuchałem rozmowę mojej mamy, to usłyszałem, że jestem ciapa, a nie jak inni faceci. Oczywiście gdy mnie widziała, to zupełnie inna śpiewka. Ogólnie kobiety mnie źle traktują, uważają, że jestem brzydki i tak mnie traktują. Mama i siostry zrobił mi krzywdę wmawiając mi urodę, bo nastawiłem się na powodzenie u kobiet, a tak to srogo się zawiodłem. Gdy by od razu powiedziano mi prawdę, albo chociaż nie kłamano mnie, to uniknął bym rozczarowania i lepiej bym to zniósł. Opisałem tu swoje szkolne doświadczenia, zdecydowanej większości nie wymieniłem, choć pokrywają się z tezami z książek o psychologii ewolucyjnej. 6. Wynajmowanie pokoju na studiach. Była taka dziewczyna co przyprowadzała do siebie chłopaka(był on miły spokojny, szczupły, nie traktowała go jakoś szczególnie z szacunkiem), obok w pokoju mieszkał umięśniony atrakcyjny facet. Gdy jej faceta nie było to podrywała chłopaka z pokoju obok, a nie raz wchodziła do jego pokoju prawie nago. Byłem zszokowany jak ona może tak oszukiwać swojego chłopaka. Ona i inne współlokatorki tamtego umięśnionego chłopaka z pokoju traktowały z szacunkiem, podrywały go, a mnie traktowały okropnie nawet próbowały na mnie krzyczeć, sam nie wiem za co. Oczywiście im się nie dałem, ale potem robił kolejne afery.
  5. deleteduser81

    Powitanie

    Witam forumowiczów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.