Skocz do zawartości

Tamsam

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Tamsam

  1. Znam ludzi którzy nie chcą obnosić się ze swoim sukcesem,bo społeczeństwo wymusza takie zachowanie, A że sukces to też pieniądze to uważam że bogaci są dyskryminowani przez większość. Oni twierdzą że lepiej jest gdy nie kłuje w oczy. Jak chcesz być fajny i lubiany to musisz być jak inni. Jak widać świat jest dla wybranych. Biedni narzucają rytm i tempo.
  2. Nic złego w tym że ludzie dorabiają się i spełniają swoje zachcianki. Leczenie kompleksów różnymi zabawkami to też dobry lek. Jeśli zarobili na to legalnie i nikogo przy tym nie skrzywdzili to nic złego w tym nie widzę. Mam tą sposobność częstego mieszania się w tłumie. Ubieram się w sieciówkach i jeżdżę dodatkowym trupem na który nikt nie zwraca uwagi. (mam go z sentymentu) Zauważam że wtedy inni kierowcy w samochodach dla ludu , na drogach zachowują się bezczelnie i arogancko. Jak wychodzi z tego auta pracownik korporacyjny wygłaskany w swoim garniturze to patrzy mi się w ryj z pogardą. Jakoś nie widzę tego wzroku gdy jadę furą wartą więcej niż jego dom. Jak wybierasz dobre studia to już na pierwszym roku usłyszysz że jesteś kwiatem tego świata. Później słyszysz że ktoś się wywyższa... i tak w kółko. Wychowałem się na podwórku wśród biedniejszych kolegów i bardzo ceniłem sobie te przyjaźnie. Może dlatego dziś bardziej pasuje mi bar pod kasztanem z zimnym piwem przy niedokońca czystym stoliku niż blichtr. Wspominam też jedną prawidłowość z imprez. Jak dużo gadałem o fajnym życiu to koledzy mieli zejście i zasypiali przy stoliku. Jak się kapłem że ich nudzę to zmieniałem temat na jakiś z dupy typu że coś niedobrego dzieję się u mnie w życiu i wszyscy wtedy automatycznie przetrzeźwiali. Fakt faktem że jestem typem samotnika i na dłuższą mete wkurzają mnie relacje.W kolejkach, na plaży w restauracjach i innych spędach mnie nie ma.
  3. Po kilku latach podobnych rozterek i rozliczeń z samym sobą dochodzę powoli do wniosku że taka jest kolej rzeczy. Jeśli sięgnąć pamięcią dzieciństwa to pamiętam imprezy moich starych jak zabierali mnie na "doczepkę" do swoich znajomych i raz to u jednych, raz u nas, i tak prawie w każdy weekend. Ja w tym czasie bawiłem się z dziećmi tych znajomych i było git. Starzy pili wódę a my podprowadzaliśmy im przekąski, siedzieliśmy do trzeciej rano w zabawkowym pokoju. Oczywiście wspólne wczasy itp. to była norma. Rodzice wtedy byli jednak młodym małżeństwem na dorobku i jak policzę to mieli nie więcej jak po dwadzieścia-parę lat. Oczywiście gdy miałem z 15 lat to już przez mgłę pamiętałem te spotkania bo starzy zaczeli się dorabiać i chyba też przemiana ustrojowa swoje zrobiła gdy każdy brał "sprawy w swoje ręce" i już nie było systemu "po równo", ale mit prawdziwych przyjaźni gdzieś w głowie pozostał. ... Muszę przyznać że zawsze byłem przy "kasie". Koledzy mieli to w dupie lecz z czasem możma było odczuć tą zazdrość, no bo jak masz nowe nike a kolega walczy z oderwamymi podeszfami swoich trampek to... Póżniej gdzieś to się wyrównało, jedni po studiach dostali prace inni od razu wzieli się do roboty. Ten czas-między 20a30r.życia wspominam najlepiej. To była jedna wielka balanga. Wszyscy nadawaliśmy na tych samych nutach. Kurwa co za czasy. Ja najwcześniej się hajtłem ale jeszcze przez kilka lat przyjaźnie odgrywały dużą rolę. Rozmowy przy piwie były nieco inne, i często dochodziło do chorych tematów ale chlać z kimś trzeba było więc chuj kładliśmy i piliśmy dalej. Zostało nas pięciu z tym że ja trzymałem "w przyjaźni" z jednym. Zaczął się czas zarabiania . Nie ukrywam, ożeniłem się fajnie, wspólne plany i ambicje w małżeństwie to jest coś! Z czasem gdy pojawiły się nasze dzieci równym tempem spełnialiśmy się zawodowo. Koledzy widzieli że coś się zmienia, jakiś odskok w dal. Zakup mieszkania potem domu. Później kolejne nieruchomości i jak połączyli kropki że to wszystko bez kredytów to zauważyłem jedną zależność: Przestaliśmy się spotykać w większych grupach. Raz przyjechał jeden, inny jutro itd. Potem słyszę że imprezują sami mnie niezapraszając. Jak się później okazało, działo się tak dlatego że oni mieli "power" w obrabianiu mi dupy i kompromitacją byłoby spotkać się ze wszystkimi na raz. (z kogo cisnąć bekę?) Nie przeszkadzały im natomiast syte imprezy na mój koszt. Wszystko smakowało, nikt się nie skarżył że wódka za ciepła) Warunkiem spotkań z ich strony było aby nie wszyscy w jednym gronie. Zawsze trochę mnie to denerwowało bo należę do tych co lubią scalać się razem ale byłem gdzieś zbijany z tropu. Kilka lat temu przyszedł dzień gdy wyczaiłem coś tam i wyrzygałem wszystko co mi się nie podoba, trzasłem drzwiami i chuj, po znajomościach. Muszę przyznać że raz będąc samemu , wypiłem kilka piw i popłakałem się jak dzieciak.Wspomnienia zostały jak po pierwszej dziewczynie która dała ci podotykać. Teraz jestem po 40dziestce mam zajebistą rodzinę, zapewniłem sobie syte życie i odłożyłem w razie koronawirusa 2:0 Dziwi mnie że koledzy, przyjaciele i wszyscy co pospierdalali nie chcą mieć znajomego co zawsze byłby ich bankiem bez odsetek a nawet z możliwością umożenia części długu. (taki zawsze byłem) ból dupy jest silniejszy od rozumu niestety. Oczywiście powstały międzyczasie nowe znajomości na tym damym poziomie materialnym. Nawet z jednym gościem zamówlilśmy sobie takie same samochody do produkcji co by mieć wspólne pasje. Jednak są to nowi znajomi i nie mamy wspólnych wspomnień. To jest chyba klucz... Dziś moją radością jest gdy żona pojedzie z dziećmi do rodziców a ja zostaję na kilka dni sam. Kupię dobry trunek, usiądę, pomedytuję i powspominam. Ale za chuja nigdy w życiu nie zamieniłbym się na to co mam w zamian na starych kolegów z którymi miałbym wspólne tematy dot. grupowego ubezpieczenia oc, czy aktualnej promocji w jakimś sklepie na browara.
  4. Tamsam

    Cześć

    Magiczne to forum. Przeczytałem kilka tematów i jestem pod wrażeniem... To zdecydowanie mój świat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.