Skocz do zawartości

DonDiego

Troll
  • Postów

    152
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez DonDiego

  1. Bo z babą jest trochę tak, jak np. z samochodem - jak dbasz, tak masz! ;-)
  2. Jestem żonaty, bardzo długo, mam dzieci i jestem zadowolony. Mam za sobą różne małżeńskie kryzysy, emocjonalne niebotyczne wzloty i bolesne upadki. Ale bilans jest cały czas in plus! Dlatego nie rozważam zmiany, choć świetnych okazji nie brakuje po każdej stronie. Im dłużej żyję, tym bardziej doceniam poświęcenie żony dla mnie i dla związku. To kobieta 9/10, z całą pewnością miała wiele okazji w życiu przeskoczyć na "grubszą gałąź". Ja także wielokrotnie mogłem zmienić bieg spraw. Jako zdrowy samiec wielokrotnie [...] - nie będę się tu rozpisywał, bo nie ma się czym chwalić, nie jestem z tego dumny (ale też niczego nie żałuję
  3. jest jeszcze "instytucja pośrednia", czyli separacja. Znam taki przypadek - separacja trwała z 15 lat, zanim strony dogadały się wreszcie odnośnie formalnego rozwodu. W tym czasie ona miała różnych facetów, on też nie "próżnował". Mieli dziecko - raz było z matką, raz z ojcem. Wiadomo - każdy przypadek jest indywidualny, różne scenariusze i okoliczności. Natomiast jedno jest "stałe" - wspólne życie i pozycie zanika, więc wzajemne zobowiązania, oprócz materialnych, odchodzą w niebyt. Z całą resztą można sobie poradzić, co nie oznacza, że to będzie łatwe. Przydają się w miarę dobre relacje z własną rodziną. Jeśli jej brak, można korzystać z pomocy różnych ośrodków wsparcia. Ważne, żeby cały czas walczyć o swoje życie, nie składać broni.
  4. oczywiście, że nie wolno dać sobie wejść na głowę - kwestie sporne można załatwiać kłótnią, eskalacją siły - albo rzeczową rozmową. Z ogarniętą babą da się pogadać. Z głupią się nie da - ale po co się męczyć z głupią babą nawet zmieniając swoje i jej reakcje - i tak pozostanie głupia? Lepiej zmienić babę Tak, w formalnych związkach sprawy się komplikują. Ale nie oznacza to, że jest się niewolnikiem. Po to wymyślono rozwody, żeby było wyjście z takich sytuacji.
  5. "Brak reakcji" działa do czasu. Zmęczona brakiem reakcji panna idzie tam, gdzie ma większą szansę dostać to, czego chce - czy jest w tym coś dziwnego, niedorzecznego? Facet robi tak samo - panna nie reaguje, to hasta la vista, baby! Lepsza jest prosta, zdecydowana reakcja - akcja lub komunikat: w lewo, albo w prawo. Chyba, że kogoś rajcuje permanentna "spina" I ciągłe kminienie: "ona coś kombinuje, czy jest zwyczajnie pierdolnięta"? Nie lepiej poszukać w miarę ogarniętej baby?
  6. Każdy orze, jak może Oczywiście, że kupię jej ekstra buty nawet za 1000 zł - nie z wdzięczności żadnej, tylko żeby mi się jeszcze bardziej podobała Nie mam z tym problemu. Ma mi ciągle popierdalać w jakichś znoszonych kapciach? (równie dobrze mogę dać zarobić dziwce, żeby se sama kupiła i w ten sposób budowała swoją "przewagę konkurencyjną" na wolnym rynku usług seksualnych) Ale nawywijałem! Ja pierdolę! 2 czerwone kartki i knebel za takie "cuś"? czuję się, jak tresowana dzida ;-) Panowie mody - przesadzacie, to dziecinada. Abstrahując od problemu zapisywania postów (lag serwera, zdarza się), to jest jakiś szczególny problem z 2 postami po kolei? To uważacie za spam?
  7. Oj, Pany - naprawdę macie problemy z babami Żeby nie było - i ja trafiłem w życiu na różne "samice" - doświadczeń całe mnóstwo. Zgadzam się, że można trafić na "zimną sukę", "tępą dzidę" itp. - ale to się daje zaobserowować od razu! I, mimo szalonych emocji, ewakuowałem się z takich "opcji". Dziś mam normalną kobietę, która nie jest ideałem (nobody's perfect) - ale poza drobnymi, mało istotnymi dla związku sprawami nie mam jej wiele do zarzucenia! Z "tresowanymi" jest taki problem, że jak z róznych powodów mena zabraknie, to one same z siebie nie są w stanie normalnie funkcjonować. To rodzi poważne dramaty. A "treserzy" kwiczą... Ty dostrzegasz w tym tresurę emocjonalną? Jeśli już, to sama sobie tym serwuje emocje Mnie to nie rusza - o czym napisałem na początku, ale to rozumiem @Brzytwa - zanim mi znów załozysz bana - informuje, ze probowalem edytowac post wyzej, ale cos sie zle zapisalo i powstal dubel
  8. Widocznie u Ciebie tak to już "się ustaliło". Inaczej: tak przyzwyczaiłeś i tak "wytresowałeś". A może po prostu miała mało kasy? Ale pomyślała o Tobie - to już jest COŚ! ;-)
  9. Don Salvatore - baba, która ma na boku jakiegoś innego, to dzwoni do niego i jemu kupuje ten szalik Czy ja byłbym "happy" mając u boku tresowaną lalę? Nie sądzę! Obrzydzenie by mnie brało. Czy ona mnie tresuje? Przecież to ja decyduję finalnie, czy będę chciał ten szalik, czy nie Czy ona łechce swoje ego? W jaki sposób? Poprzez "orgazm zakupowy"? Jeśli to lubi i sprawia jej to przyjemność - to nie mam z tym problemu Jeśli ja do niej dzwonię i mówię, że dziś wieczorem idę wypić z kumplem - to ona także nie ma z tym żadnego problemu!
  10. Świat nie składa się z samych egocentryczek A jeśli już "aktualna panna" tak powie, to idziesz sobie do knajpy, a potem poszukać normalnej baby... Zastanów się - co w tym złego? To stara zasada win-win! Wilk syty i owca cała. Ale można zgrywać macho - "ja tu, kurwa, rządzę i podejmuję wszystkie decyzje!" I tak je podejmujesz - chyba, że albo masz, albo chcesz mieć w związku wyłącznie "tępą dzidę". To też mitologia jakaś. Często dostaję prezenty, czasami nawet nie od "swoich" kobiet
  11. Oczywiście, że Ona! A jeśli robi to z kasy, którą jej ew. dałeś - to zawsze możesz oddać ten szalik. Ale nie "morduj" jej przyjemności! Mam pełną świadomość swoich myśli i czynów! Możesz nazwać pantoflarstwem - ale to zwykła manipulacja ze strony faceta - poza tym, jak można przyjąć do domu wkurwioną babę, i jeszcze mieć dookoła syf? Masakra (dla faceta!) ;-)
  12. Wyobraź sobie taką sytuację: Kobieta dzwoni do faceta: - słuchaj, jestem w sklepie, jest tu przepiękny szalik, taki (tu następuje kwiecisty, poetycki, emocjonalny opis tego szalika), świetne byś w nim wyglądał!!! naprawdę, pasowałby do Ciebie!!!! Facet nieogarnięty myśli: "kurwa, ja pierdzielę, znów polazla do sklepu, na ch*j mi ten kolejny szalik, znów kasę tylko wyda, co za pojebana, tępa dzida!!" ... itd. Facet ogarnięty myśli chwilę i komunikuje: "słuchaj, super, że o mnie pomyślałaś! Jesteś Kochana!!! Doceniam to, jak zawsze! Jeśli ten szalik jest taki zajebisty, to go kup! Jakby coś z nim bylo nie tak, to się go najwyżej wymieni albo odda - ale jeszcze raz Ci dziękuję!!!!" Facet ogarnięty sprawia, że ona "jest w centrum uwagi", "cieszy się" tą sytuacją i na pewno będzie z siebie dumna! Zanim ona wróci do domu z tym szalikiem, facet przezornie wynosi śmieci i sprząta swoje skarpetki - czyli nie stwarza durnych, konfliktowych sytuacji (jeśli mu zależy na tym, żeby wieczorem było miło) - you know what I mean. De facto: kobieta, kupując ten szalik zrobiła sobie dobrze (orgazm zakupowy), ale nie kupiła jakiegoś badziewia, tylko zatroszczyła się o swojego mena (kobiety uwielbiają troszczyć się w ten sposób o swoich facetow) - jest więc podwójnie szczęśliwa, rośnie jej samoocena, jest zajebistą partnerką, żoną itp. PS. Facet przymierza szalik i jest zachwycony! Jeśli szalik mu nie pasuje - stara się znaleźć argument, żeby go wymienić albo oddać, ale nie może wykrzyczeć, że szalik jest do bani i brzydki - bo wtedy sam sobie robi "wbrew"... clear?
  13. No, overkill, gdyby to było takie proste, to byłoby, kurcze, nudno jakoś! No risk - no fun! Ale co do zasady: można mówić o związkach i o namiastkach związków. Poważna relacja zaczyna się gdzieś tak dopiero po roku "bycia razem", a po magicznych "dwóch latach" dopiero możesz ocenić, czy "to jest to". Jeśli w ciągu tych pierwszych 2 lat pojawią się poważniejsze "sęki", to lepiej zacząć się rozglądać. Czasami, po krótkim czasie, ktoś się wycofuje, rezygnuje, wchodzi w relację z kimś nowym, przeżywa ogromne rozczarowanie i zaczyna doceniać to, co miał kiedyś... Nie ma związków idealnych, w każdym można doszukać się rozminięcia z jakimiś oczekiwaniami - więc nie ma co pochopnie kogoś skreślać. Mężczyźni i kobiety, z biegiem czasu się zmieniają, ewoluują psychicznie, mentalnie, materialnie - zmieniają się oczekiwania. Wytrwanie w związku przez 20-30 lat, czy do końca życia, to dla niektórych droga przez mękę - ale takie właśnie jest życie i nie ma się co o to na to życie obrażać Jeśli dwoje chce, to będzie razem pracować nad uczynieniem swojej relacji wygodną, pożądaną i dobrą dla obojga. Jeśli jednemu odbija, bo to, siamto, stramto i owamto... to znaczy, że: - ktoś się już bardzo w tym związku męczy, albo - nie potrafi drugiej stronie sprawnie i rzeczowo zakomunikować swoich wątpliwości i oczekiwań. To, co często podnosicie na forum: ona gada jedno, myśli drugie, a emocje ryją jej beret itd... - no i ona jest "zjebana"... - a czasami trzeba pogadać z nią, jak z dzieckiem, wytłumaczyć, przekonać... jeśli to nie pomoże, to zaproponować zmianę partnera, ale bez emocji (w miarę możliwości).
  14. oczywiście, że wchodzenie w stały związek po to, żeby mieć ugotowane, uprane itd. jest kompletniebez sensu Życie / bycie z kimś tylko dla seksu także. Jeśli już trzeba się decydować na taki związek, to z drugą "połówką" trzeba przede wszystkim mieć o czym rozmawiać (nie oznacza to pierdolenia głupot od rana do wieczora)! Zauroczenie czysto seksualne (wzajemne, szalone, acz chwilowe pożądanie - szał namiętności) nigdy nie gwarantowało dobrego związku. Zatem, zanim się wejdzie w poważną relację, warto, a wręcz trzeba zjeść ze sobą beczkę soli! Dlatego samice testują kandydatów i odwrotnie. Takie "tańce godowe", ale na cywilizacyjnie wyższym poziomie, niż zabawa zwierząt. A jak się już wejdzie w ten związek, trzeba mieć świadomość, że w życiu zawsze możemy spotkać kogoś "lepszego", "bardziej odpowiedniego" - ale żeby się o tym przekonać, znów trzeba by zjeść z tym kimś beczkę soli... - często okazuje się, że nie warto było nawet próbować... Kiedy zatem próbować? Kiedy aktualny związek staje się zwyczajnym utrapieniem... wtedy ani facet, ani baba w takim związku nie odnajdzie szczęścia i spełnienia.
  15. no i bardzo dobrze!!! Marzenia są do spełnienia!!! A teraz do dzieła! (... i majtki zdjęła...)
  16. Z tym jest tak, jak z dobrym seksem Raz ty jesteś na górze, raz ona! To po prostu miłosne TANGO! W sumie wystarczy w pewnych obszarach pozwolić kobiecie "porządzić" - np. w kuchni, czasem w sypialni itp. Ale zawsze zaistnieje sytuacja krytyczna dla związku lub inna konieczność życiowa, w której trzeba podjąć decyzję jednostronnie (i wziąć za tę decyzję odpowiedzialność!). Wtedy spada to faceta - jako samca w związku lub np. głowę rodziny. Poza takimi sytuacjami, wystarczy kontrolować dobry "balance", czasami nawet go stymulować (czyli wymagać na kobiecie podjęcie decyzji, jeśli wymaga tego sytuacja).
  17. Jeśli skreśliłeś ją, jako potencjalną partnerkę, a wcześniej było jak w cytacie, to nie rób tego, chyba, że jesteś sadystą. Do łóżka poszukaj innej. Jej, co najwyżej, pomóż zakochać się w kimś innym - ozłociła by cię!
  18. Zaręczam Ci, że istnieją takie kobiety! Powiecie: "to wyjątki potwierdzające regułę". Fakt, takich kobiet "ze świecą szukać". Ale kiedy już się taką spotka, to naprawdę można jej dorównać - w sensie pozytywnym (chodzi o ww. klasę i dojrzałość emocjonalną). Nie oznacza to, że relacja z taką kobietą jest łatwa - wymagania rosną po każdej stronie. A jak się już "nie da", lub z różnych przyczyn "nie można" - to zawsze można rozstać się z klasą, bez wzajemnej niechęci, nienawiści, bez totalnego rozgoryczenia.
  19. Klasyka świadomej i nieświadomej manipulacji - dotyczy obu stron: " Milczenie między ludźmi bywa czasem oznaką głębokich więzi i zrozumienia bez słów. Potrafi być piękne, twórcze i dawać niezwykłe poczucie bezpieczeństwa. Jednak nie zawsze! Bywa, że rani bardziej, niż słowa! Nie każde milczenie jest wynikiem nieśmiałości. Nie każde jest przejawem kultury osobistej, która nakazuje unikania rozmów na tematy zbyt drażliwe.Jest taki rodzaj milczenia, który możemy nazwać agresywnym, bo celowo dezorientuje kogoś emocjonalnie. Jest ono torturą psychiczną, niezależnie od rodzaju znajomości między ludźmi.Tę technikę karania i manipulacji człowiekiem, stosują zwykle osoby mające fałszywe mniemania na temat własnych praw i ujawniające brak szacunku dla siebie i drugiego. " Dobrze ujęta całość TUTAJ
  20. Ależ samicom coś takiego zdarza się jak najbardziej! W przyrodzie egzystuje chyba nawet więcej porzuconych samic, niż samców. I one nie zapominają nigdy - a co, i jak pamiętają, to zależy od samca - czy "odszedł" w dobrym stylu i z klasą, czy na koniec "porzucił w podły sposób" ("nigdy Ci tego nie zapomnę!!!" albo "nigdy Ciebie nie zapomnę!!!). Cała sztuka w tym, żeby rozstawać się z klasą - to jest zawsze możliwe, nawet jeśli któreś jest totalnie zamroczone chemią i szlag trafia psychikę - ale do tego naprawdę trzeba prawdziwej klasy u tej strony, która decyduje o wyjściu z relacji "miłosnej". Klasa - to przede wszystkim panowanie nad własnymi emocjami - wtedy można zapanować także nad emocjami drugiej strony - to zasada uniwersalna - zarówno dla mężczyzn jak i kobiet.
  21. "... Grzeczne dziewczynki kochają niegrzecznych chłopców? - Często tak właśnie się dzieje. Dlaczego? - Z badań naukowców z Interdisciplinary Center Herzliya, University of Rochester i University of Illinois w Urbana-Champaign wynika, że mężczyźni szukają zwykle partnerek miłych, uległych, a kobiety - mężczyzn silnych, odważnych, wręcz drapieżnych, a to kojarzy się z niegrzecznością. Brzmi banalnie, lecz wynika to z naszej ewolucyjnej tendencji do poszukiwania partnera o cechach potrzebnych nam do przetrwania. Cechach łowcy, który ruszy do walki z niedźwiedziem? - Który w razie trudności ochroni, da nam bezpieczeństwo, poczucie stabilności, będzie silny i odważny. W tych samych badaniach wykazano ponadto, że wrażliwy, czuły mężczyzna na pierwszy rzut oka wydaje się często kimś podejrzanym - kobiety zastanawiają się, czemu jest taki miły. Czy to nie manipulacja? I wcale ich to nie pociąga. Mężczyźni za to gustują w kobietach, którymi mogą się opiekować. Oczywiście nie jest to reguła, lecz możemy mówić o silnej tendencji mężczyzn do uważania kobiet za bardziej kobiece, gdy te jakoś potrzebują pomocy: kogoś, kto je potrzyma za rękę, pomoże przejść przez życie. Kobiety bardziej niezależne często są przez nich postrzegane jako mniej atrakcyjne, bo swoimi działaniami wchodzą w męskie pole działania. ..." źródło i jeszcze synteza, "czego pragną kobiety" - tutaj
  22. Ale bzdury pisze bractwo powyżej! Powiedz jej, że ją kochasz! I że jest dla ciebie wszystkim! I będzie OK! (do czasu - więc wykorzystaj ten czas, do cholery!)
  23. Rozstanie i powrót za jednym zamachem
  24. Ale tylko w sytuacji, kiedy ze strony samicy jest jeszcze w ogóle jakikolwiek pociąg w Twoją stronę - bo jak zgasł, to już po zawodach. A żeby zgasł, wystarczy, że na horyzoncie pojawi się alternatywny i chętny samczyk - i nie musi to być wcale jakiś George Clooney ;-) - wystarczy, że pannę przytuli i "zrozumie"!
  25. Przywołany w tym kontekście "rynek" - to tak naprawdę "artyści marketingu", "wizjonerzy" itp. biznesowi "guru" - których kariera trwa tu i teraz (planowanie akcyjne, krótkoterminowe, obliczone na szybki efekt), więc kompletnie nie przejmują się tym (albo nie zdają sobie sprawy z tego), że jak tak dalej pójdzie, to za 2-3 pokolenia "grupy docelowe" skurczą się tak, że popyt na nowe produkty i usługi będą mogli zapewnić chyba tylko "uchodźcy z krajów objętych biedą i wojną".... - o ile będzie ich stać na kupienie sobie czegokolwiek za dochody z zasiłków lub minimalnej pensji... Smutne to, ale wszystko wskazuje na to, że to w końcu musi pieprznąć... - a może to i dobrze? ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.