Skocz do zawartości

Rodeo

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Rodeo

  1. Przyjaźniłem się kiedyś z jednym gościem, tak mi się wtedy wydawało, że to przyjaźń.  

     

    Osoba ta miała wtedy parcie na poznanie jednego z najbardziej znanych kałczów rozboju osobliwego w Polsce.

     

    Ciśnienie było na tyle duże, że gość dowiedział się kiedy guru ma urodziny i przesłał w tym dniu zdjęcie z plaży z napisem na piasku 100 lat.

     

    Przez okres naszej znajomości każdego roku składałem mu życzenia urodzinowe, z jego strony nigdy nie otrzymałem życzeń urodzinowych.

     

    Spotkaliśmy się po roku, bo tyle nie mieliśmy ze sobą kontaktu, byłem ciekawy co u niego, nawet nie zapytał co u mnie, nic żadnego zainteresowania, osłupiałem po wyjściu.

     

    Przestałem się łudzić bo wiem jak jest z ludźmi.

     

    Tobie życzę wszystkiego co najlepsze, zadowolenia z życia, z siebie i poczucia spełnienia.

     

    Co do twoich kolegów, niech to będzie dla Ciebie lekcja i przestroga.

  2. 10 godzin temu, Hatmehit napisał:

    Omdlenia, spadek wagi z 42 do 36kg

    U mnie spadek wagi z 80kg do 65kg

    Omdlenia mogą się zdarzyć, ja natomiast ich nie miałem, dlatego też warto się solidnie przygotować.

     

    Ja na kilka tygodni przed docelową głodówką robiłem głodówkę w każdą niedzielę i też tylko na wodzie no i jeszcze przed dłuższą głodówką zrobiłem 3 dni wstępnie, żeby zbadać nieco grunt ?

     

    Myślę, że jeszcze w tym roku zabiorę się za głodówkę 42 dniową oczywiście jeżeli coś będzie nie tak, to się wycofam, zdrowie jest najważniejsze.

  3. Hej, ja robiłem głodówkę, która trwała 3 tygodnie czyli 21 dni, chciałem dociągnąć do 42 ale pomyślałem, że na początek nie będę od razu się pchał w paszczę lwa.

     

    Moim celem było oczyszczenie organizmu, wzmocnienie samodyscypliny oraz kierowała mną też trochę ciekawość, jak zareguję na brak pokarmu.

     

    Czasami jak czytam, że ktoś robił głodówkę na wodzie z cytryną, wodzie kokosowej, czy herbatkach, to mi się smiać chce.

     

    Głodówkę robi się tylko na samej wodzie, najlepiej mineralnej, a jak już nie możesz patrzeć na wodę bo się rzygać chce od samego patrzenia, to wtedy urozmaicasz i wtedy pijesz wodę ciepłą hehe ?

     

    Bardzo ważne jest przygotowanie, oraz zachowanie po głodówce, znajdziesz na ten temat info w necie.

     

    Ja przez cały okres odczuwałem głód, raz mocniej, raz słabiej, jak już było mi ciężko, to wąchałem jedzenie i zapisywałem na liście co to ja będę jadł jak już wszystko zakończę.

     

    Co do samopoczucia, czasami było tak, że cieżko było wejść po schodach bo zadyszka i zawroty głowy, robiło się czarno przed oczami, ból brzucha po 9 dniu bo całę to cholerstwo  opuszcza jelita, w których odkłada się cały syf, tak zwane kamienie kałowe, ochyda.

     

    18 dnia wpadłem w euforię, stan radości, spokoju, szczęścia, trwało to do końca głodówki, być może stan ten nie utrzymałby się dłużej, nie wiem.

     

    Kilka dni przed 18 dniem zmiejszyło mi się zapotrzebowanie na sen 3 godziny snu było ok, plus mega zastrzyk energii na całe dnie do końca głodówki.

     

    Uświadomiło mi to jak bardzo wpływa na nasze samopoczucie to czym się odżywiamy.

     

    Spotkałem się z negatywną opinią osób, które uważają, że głodówka wyniszcza organizm, w szczególności podczas mojej głodówki.

     

    Zazwyczaj wypowiadają się tak ludzie, którzy nie mają o tym pojęcia.

     

    Jest wiele badań naukowych o tym, że głodówka bardzo pozytywnie wpływa na organizm, ale nie jest dla każdego, trzeba być bardzo ostrożnym i obserwować swoje ciało w trakcie bo można sobie zaszkodzić.

     

    Nie zachęcam do głodówek ale też nie odradzam, wszystko trzeba robić na własną odpowiedzialność i przemyśleć to zanim się za to zabierzesz, badania, badania, badania, ja dodatkowo mierzyłem co drugi, trzeci dzień poziom cukru we krwi, akurat miałem taką możliwość za free.

     

    Moja rada, pochowaj jedzenie, tak, zebyś nie musiał go oglądać i nie mów o tym wszystkim bo będą siać panikę.

    • Like 3
  4. W dniu 27.07.2020 o 15:53, RENGERS napisał:

    My mężczyźni kochamy się w mitach o braterskiej przyjaźni do końca naszych dni i romantycznej miłości z kobietą z którą się zestarzejemy.

     

    To ułuda, nic więcej.

     

    Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń, ostatni raz  z terminu  "przyjaciel" korzystałem jako 15 latek, kiedy zostałem przez tą osobę ostro " wyruchany " nie dosłownie na całe szczęście.

     

     

    Ech RENGERS jak Ty to dobrze ująłeś, kochamy się w mitach o braterskiej przyjaźni do końca życia, jak to pasuje do moich doświadczeń i do kolejnej sytuacji, w której ostatnio przyjaciel odmówił mi pomocy w trudnej sytuacji.

     

    Chyba czas najwyższy się obudzić, przestać się oszukiwać i przejrzeć na oczy.

     

    Pozdro RENGERS ?

    • Like 3
  5. Heja  ? właśnie oglądałem program którego bohaterami są faceci po przejsciach.

     

    Prowadząca program wypowiedziała się w kwesti czym różni się chłopiec od prawdziwego mężczyzny.

     

    Jej zdaniem różnica jest następująca, chłopiec chce brać, a prawdziwy mężczyzna chce dawać.

     

    Coraz częściej spotykam się z tym jaki to powinien być prawdziwy mężczyzna, z rozczeniową postawą pań.

     

    Wielu nieświadomych meżczyzn nabiera się na tą starą jak swiat śpiewkę jaki powinien być prawdziwy mężczyzna nie spostrzegając kryjącej się za tym manipulacji, która staje się codzienną zagrywką pań, tylko po to żeby wywrzeć presję na swoim misiu i osiągnąć cel.

     

    No przecież jestem prawdziwym mezczyzną z krwi i kości, udowodnie jej to. 

    Całe życie dawał, dzielił się swoimi zasobami, a pod koniec otrzymał pogardę, no ale co tam przecież był prawiwym mężczyzną.

     

    Tak jak facet daje i dzieli się tak nie powinien mieć problemu z tym żeby brać i wymagać.

     

    Napewno temat ten przewinął się przez forum wiele razy więc dla przypomnienia tak samo jak dajemy i się dzielimy tak samo bierzmy i wymagajmy od kobiet.

     

     

     

  6. 4 godziny temu, samson napisał:

    Pewnie dobry chłopak jesteś i przyciągasz dlatego pełno pasożytów wokół siebie. Miałem podobnie.

    Moja teoria jest taka, że my sami się tak wiele nie różnimy od Pań ;) a przynajmniej jakaś część z naszych psudo-braci.

    Jest film Marka pod tytułem Dlaczego nie warto być dobrym kolegą. Tam przywołuje ciekawe przykłady ze swojego życia.

     

    Jednak muszę Tobie dać radę, bo robisz jeden błąd który sam stosowałem - masochizm. :D

    Widzisz JEDNĄ sytuację, że ziomek Ci robi koło dupy - od razu go izoluj od siebie jak najdalej, a jak się nie da to cóż... otwarta wojna, albo Ty albo on, ale zawsze lepiej po prostu odciąć się od takiej osoby.

    To tak jak z kobietami - raz zdradzi, zdradzi drugi raz, raz zrobi jazdę, to znaczy że nie przypadek.

    Kolegów ma się 2-3 przez całe życie, zrób weryfikację kto był tak na prawdę lojalny i z takimi trzymaj.

     

    Trochę obok tematu, ale kurde - bracia, nie docinajmy sobie nawzajem:

     

    Faktycznie, zauważyłem to, że jak się jest wporządku wobec kumpli, to często się obrywa ale nie wszyscy to wykorzystują.

    Odnośnie wyglądu to też były przytyki, miałem wtedy długie włosy do ramion, tekst w stylu co ty masz na tej głowie, weź to zgól, powiedziałem wprost, że ja nie mam z tym żadnego problemu, mam długie włosy bo chciałem mieć długie i jak ci to nie pasuje, to nie musimy spedzać razem czasu.

    4 godziny temu, Kiroviets napisał:

    Przytoczone przez Ciebie historie to nie jest szczyt jakiegoś hardcor'u.

     

    Znam taki przypadek, gdzie brat bratu odbił pannę. Z tego co wiem do dziś są szczAMśliwym małżeństwem?.

     

    Wojny o spadek po rodzicach to chyba historia stara jak świat. Mi nasuwają się 2 przypadki.

     

    1. Rodzeństwo walczy o "pestki"- wartość tego majątku stanowi może 1 - 2% wartości ich majątku. Ciąganie po sądach.

     

    2. Zmarły rodzic jeszcze "nie ostygł" w grobie - wojna na całego. Awantury, interwencja policji.

     

    Jak mówi powiedzenie - " Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze lud się podli".

     

    Jeśli chodzi o rycerzykowanie przy pannach/ udowadnianie kto tu jest alfą - nie starczy dnia by to opisywać. Podobnie jak u Ciebie.

     

     

    Brat bratu odbił kobitę powiadasz, rany rynce opadajo, hańba.

    4 godziny temu, gnukij1 napisał:

    @Rodeo to co mówisz to standard, często sam tak miałem. Myślę że wina, czemu tak się dzieje leży w tym, że jesteś nauczony starej szkoły życia, która ssie w obecnych relacjach. Hmmm ale może dzięki temu oddzielisz ziarno od plew, pozdro.

    Tak, to też kwestia tego jak byłem wychowany i jakie wartości mi wpajano ale też poprostu czułem, że tak się nie powinno robić.

    4 godziny temu, Morskiczlowiek napisał:

    Pieniądze są wyzwalaczem naturalnych instynktów oraz oczywiście popularność wśród kobiet. Masz świadectwo ziomka. 
    Wydaje mu się masz wobec niego obowiązki które musisz spełniać, on nie ma żadnych. Wydaje mu się że on zawsze ma mieć lepiej. 
     

    Ograniczone zaufanie na drodze, w pracy i w łóżku to dobra rzecz. Teraz tez trzeba uważać na „najbliższych” kolegów albo nawet przyjaciół. 
     

    Zweryfikuj swoje środowisko, bo może masz dobrego ziomka gdzieś blisko, a go nie dostrzegasz i może warto poszukać kogoś nowego. Ja tak zrobiłem i nie żałuje i moje życie wyglada zupełnie inaczej niż wcześniej. Mimo ze nofap brak kobiety to jednak cieszę się z tego co mam, a ludzie? Raz są raz ich nie ma. Raz cię kochają raz nie nawidzą. 

    Środowisko zweryfikowałem, i faktycznie mam takiego ziomka i dbam o tę relację. Coraz bardzie dostrzegam, że z facetami jest podobnie jak z kobietami dzisiaj są, jutro już nie.

    4 godziny temu, mac napisał:

    Kiedyś byłem w podobnej sytuacji, tylko ja odbiłem jakby pannę kumplowi. Ona lazła na mnie wyraźnie, więc nie było, o czym dyskutować. I tak się znamy do tej pory, już dawno tych bab nie ma w moim, ani jego życiu. Zawsze szczerze podchodziłem do ziomków i mówiłem, co jest na rzeczy. Logicznie przegadaliśmy, ja mu zadośćuczyniłem z własnej woli później wiele razy. Nie żałuję, że tak się stało, bo wszedłem z panną w dłuższą relację, było blisko "miłości", więc to nie był taki jednorazowy skok, tylko faktycznie coś zaiskrzyło przyszłościowo. 

     

    Zawsze ziomków przedstawiam w najlepszej wersji, mówię o geniuszu w towarzystwie, o ich zrealizowanych projektach, nawet kiedy jestem sam z kimś to podkreślam zalety. Nigdy nie wiadomo. Mam pewność, że oni tak samo o mnie mówią. 

     

    Im wcześniej przetestujesz pewne relacje rokujące w trudniejszych sytuacjach, tym lepiej. 

     

    Tego zioma bym nie oddał w tym momencie za żadną kobietę, wtedy jeszcze nie wiedziałem, ile razem przeżyjemy dobrych chwil. 

     

    No i w przyjaźni trzeba umieć wybaczać, bo wiele razy zjebałem, ale i moje ziomy zjebały też. Wybaczaliśmy sobie i dalej w życie. Nikt nie chowa urazy ? 

     

    W sumie zawsze się ziomowałem mocno 1:1, od dzieciństwa, wyrobiłem pewnie pozytywne nawyki. Grup bazujących na hipokryzji nie znoszę, natomiast 1:1 rozmowy, relacje, wymiana doświadczeń uwielbiam. Ani jednego człowieka w życiu do końca nie poznałem. Ciągle odkrywam. 

     

    I jestem wdzięczny, bo ziomy mnie problemami nie zadręczają, ja tym bardziej i bawimy się po prostu zajebiście, gnicie i inny świat, w którym możesz przyjść nawet zjebany i śmierdzący, a cię pokochają. Miałem farta do przyjaciół, natomiast nigdy szczęścia w miłości ? Jak widzę hipokryzję, jak poczuję ten smród to od razu spierdalam. Możesz być bossem w chuj, ale do mnie zero dostępu, całkowicie się blokuję. 

     

    Hipokryzję łatwo wyczuć, tym bardziej docenia się ludzi honoru później. 

     

    Ogólnie to i tak niewielką cenę zapłaciłeś za faktyczne poznanie człowieka. 

    Masz rację, trzeba umieć sobie wybaczać, niestety ludzie coraz bardziej traktują relacje międzyludzkie jak rzeczy, jak się coś popsuje, to na śmietnik, po co naprawiać, kupię nowe.

    Co do ceny, to spadła mi wiara w relacje i pewnie na każdą nową będę patrzył podejrzliwie i nieufnie.

    3 godziny temu, BumTrarara napisał:

    Przecież to kompletny standard.

    Jak się tylko, w męskim towarzystwie, pojawi jakaś baba to się zaczyna porównywanie penisów i walka o to, kto będzie mógł dostąpić krycia. ?

     

     

    Hehe ? 

    3 godziny temu, Ace of Spades napisał:

    Witaj w realnym świecie, pełno jest takich frajerów, którzy jak jesteś z nimi sam na sam to są "wporzo" ale wystarczy, że pojawi się jakieś atrakcyjne towarzystwo a wtedy zaczynają leczyć swoje kompleksy Twoim kosztem, na Twoich plecach chcą się wgrzebac na szczyt, pamiętaj też, że nie tylko oni są chÓja warci ale również ci co ulegaja ich urokowi, są siebie warci. Ja np zawsze miałem taki problem, że nigdy nie umiałem się podporządkować jakiemuś samozwanczemu "samcowi alfa", każda grupa ma takiego frajera, któremu się wydaje, że jest szefem, inni frajerzy w to wierzą i się podporządkowują, ja nigdy nie umiałem dlatego często i gęsto musiałem chadzać własnymi sciezkami, jak kot. 

    Coś o tym wiem, faktycznie jest tak jak piszesz, komuś się wydaje, a reszta grupy w to wierzy. Ja też stronie od samozwańczych liderów.

  7. Cześć,

    Chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, co może stać się z wieloletnią przyjaźnią, relacjami gdy w grę wchodzą kobiety czy pieniądze.

     

    Otaczają nas osoby, które uważamy za kolegów, znajomych czy bliskich przyjaciół.
    Tych ostatnich ma się raczej niewielu.
    Bardzo dużą rolę odgrywa to, jak definiujemy te osoby, każdy z nas może postrzegać to inaczej i przypisywać każdej z tych osób różne cechy czy zachowania.

     

    Zatem do sedna sprawy.

     

    Wiele razy zdarzyło mi się w relacji koleżeńskiej czy przyjacielskiej, zachowanie ściągające w dół, najczęściej i w szczególności przy kobietach.

     

    Wywlekanie na wierzch jakichś zachowań sprzed lat gdzie powinęła mi się noga czy czegoś żenującego, po to tylko żeby umniejszyć w oczach kobiety moją osobę.

     

    Kiedyś nawet wziąłem wtedy jeszcze ,,kumpla'' na bok, znamy się od przedszkola i mówię stary co ty odpierdalasz, jesteśmy razem na dupach, a ty pierdolisz jej jakieś głupoty o mnie. 

     

    Mieliśmy wspólną paczkę, był on wtedy w związku z pewną dupką, coś im się nie układało, znajomy mu zaczął mówić żeby ją zostawił bo jest taka i owaka i że znajdzie sobie lepszą.


    Jak już było po wszytkim to koleś sam się za nią wziął i są razem do dziś, kurwa to się nazywa przyjaźń hehe.

    Takich akcji było sporo, widziałem jak jeden drugiemu pannę rwał.

     

    Kiedyś z kolegą z bloku mieliśmy wspólnych znajomych w tym osobę z którą razem trenowaliśmy, kolega z bloku kiedyś powiedział mi uważaj na niego bo on ma 2 twarze, pomyślałem sobie co ty gadasz, mnie traktuje dobrze, ta do czasu.

    Jak spedzaliśmy czas sam na sam było ok, jak byliśmy w towarzystwie kobiet to zaczynały się docinki w moją stronę, próba pokazania, kto tu jest szefem.

     

    Kiedyś jak byliśmy na imprezie i zakręciły się przy nas laski to powiedział mi po imprezie, że dziunia, którą bajerował powiedziała mu, że widzi, że jest szefem całej ekipy, było nas wtedy kilku i najwidoczniej on to za bardzo wziął do siebie bo nawet adres emailowy ma szef hihi.

     

    Ze względu na to, że pracujemy w podobnej branży i kilku jego klientów korzystało z moich usług to przestał mnie do siebie początkowo zapraszać, odpisywać na smsy czy odbierać telefony, mówić cześć i utrzymywać kontakt.

    Kiedyś mi nawet sam powiedział, to było jeszcze jak nie myślałem o biznesie, że powinno odcinać się od ludzi, którzy podkradają ci celowo klientów bo taką sytuację miał jego kolega i z tym się zgadzam, z tym że ja nikomu klientów nie podbierałem, nawet nie proponowałem im swoich usług, sami się o mnie dowiedzieli.

    Uważam, że sprzedał naszą wieloletnią przyjaźń za pieniądze.

     

    Nigdy żadnemu z moich znajomych, kolegów czy przyjaciół nie zazdrościłem niczego tym bardziej pieniędzy i kobiet, nigdy nie przekładałem przyjaźni nad kobiety czy pieniądze bo widziałem co można stracić przez jakąś dupę czy kilka złotych.

     

    Jest we mnie żal do tych osób, że zostałem potraktowany w taki sposób, że odwrócili się ode mnie ale teraz wiem, że tam gdzie chodzi o pieniądze i kobiety tam nie ma przyjaźni, jest tylko chęć zysku jest tylko JA.

     

    Jakie są wasze doświadczenia?



     

    • Like 2
  8. Cześć wszystkim,

    Na początku dziękuję bardzo Markowi i każdemu użytkownikowi forum za swój wkład, za dzielenie się swoją wiedzą oraz za porady, które potrafią pomoć.

    Wasza wiedza oparta na waszych przeżyciach jest bezcenna i potrzebna.

     

    O mnie:

    Cały czas uczę się i dowiaduję czegoś, czego jeszcze nie wiedziałem, z pokorą przyjmuję to co druga osoba ma do powiedzenia, a także wyrażam swoje zdanie, które wynika z mojego doświadczenia.

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.