Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'brak seksu' .
-
Witam! Z tej strony Sebastian, mam 24 lata i chciałem opowiedzieć swoją historie. Jestem w związku partnerskim od około 1,5 roku. Lecz od kilku miesięcy, to nie jest to samo, co było kiedyś. Dwa miesiące temu przeprowadziłem się do niej. Lecz od dłuższego czasu, ona nie ma nawet ochoty na seks, kończy się tylko i wyłącznie na pieszczotach z mojej strony. Ona nawet nie chce mnie dotknąć, co dopiero tutaj wspominać o jakimkolwiek stosunku. Wygląda to tak już niestety od dłuższego czasu, a na pytanie, czy dałem rade, czy wszystko było okej, nie ma reakcji, tylko jest cisza. Zaczynam mieć głupie myśli, ze to może ze mną jest coś nie tak... Kilka dni temu z ciekawości przejrzałem jej telefon, wiem, ze to było głupie z mojej strony, ale i tak tam nic nie znalazłem. Jedynie w galerii zdjęć, było jedno zdjecie z jakimś innym facetem, gdy się do siebie przytulają i całują. A ze mną, nie ma zrobionego, żadnego zdjęcia (nie, to nie jest zazdrość, lecz znów pojawiła się ta myśl, ze to jednak ze mną jest coś nie tak). Jak myślicie, o co tutaj może chodzić, lub co zrobić w takim wypadku? Moze ktoś z was miał/ma podobną sytuacje i jest mi w stanie pomóc? Życzę wszystkim miłego dnia i pozdrawiam! PS. Jeśli temat jest w złym dziale, to go usunę i przeniosę, bez żadnego problemu, za wszelki kłopot przepraszam.
- 43 odpowiedzi
-
- brak tego czegoś
- brak seksu
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czołem bracia Czytam forum już jakiś dłuższy czas, od nie dawna mam tutaj profil, postanowiłem opisać swoje problemy, których mam świadomość. Być może świeże spojrzenie kogoś z zewnątrz na to wszystko mi w jakimś stopniu pomoże, jeśli nie to przynajmniej się wygadam i będzie to dla kogoś rodzaj przestrogi, aby nie iść drogą, którą ja idę już prawie 25 wiosen Od dziecka mieszkałem na wsi, co zresztą sobie chwalę, nie lubię miast i tego całego "hałasu". Mam starsze od siebie rodzeństwo, które prowadzi już samodzielne życie. Odkąd pamiętam (mniej wiecej od czasów pójścia do szkoły) - byłem nieśmiały. Potrafiłem i potrafię nawiązywać kontakty, ale jest to dla mnie trudne. Nie byłem duszą towarzystwa, zawsze miałem jakaś nie dużą grupkę znajomych. Oczywiście przez nieśmiałość przespałem najlepsze lata swojego życia, brak imprez, brak dziewczyn, nie poszedłem na studia dzienne bo się bałem samodzielnego życia. Poszdłem na studia zaoczne, I stopień już ukończyłem, oczywiście pracuje też w swoim zawodzie. No właśnie i tu dochodzimy do moich problemów. 1. Nieśmiałość - tutaj odkąd poszedłem do pracy zrobiłem duży postęp. Mimo, że mieszkam na wsi, a pracuje w małym mieście to załapałem sie do sporej firmy, w któej nieźle zarabiam, w dodatku sytuacja zmusiła mnie do nawiązywania kontaktów z ludźmi, nie mam już takich oporów jak dawniej. Problem za to stanowią kontakty z dziewczynami, a raczej ich brak. Kiedy nabrałem jakieś minimum pewności siebie starałem się zapoznać jakąś dziewczynę, zarówno w świecie realnym, przez znajomych jak i przez internet. W pracy kontakt z młodymi dziewczynami nie istnieje - bo takich nie ma tam Każda znajomość kończyła się na pisaniu tylko. Nie potrafiłem sobą zainteresować dziewczyny. Za każdym razem jest tylko pisanie - brak realnych spotkań. Z jedną udało się doprowadzić do spotkania, ale od samego początku dziewczyna podkreślała, że to są niezobowiązujące spotkania = czytaj nie rób sobie nadziei. Wpadłem w ogromne kompleksy z tego powodu. W tym wieku, nie mieć dziewczyny to w mojej rodzinie i wśród znajomych wstyd. Co chwila ktoś mi dogaduje, że coś jest ze mną nie tak. Brak umiejętności podrywania i życie towarzyskie ograniczone do minimum (znajomi większości już mają swoje drugie połówki, a teraz po szkole kontakty słabną i jest coraz gorzej). 2. Samodzielność - a raczej jej brak. Owszem wiele potrafię, w swojej pracy jestem dobry ale nie o to tutaj chodzi. Przede wszystkim nigdy nie miałęm w nikim wsparcia, a najmniej we własnej rodzinie - rodzicach. Nigdy mnie nie chwalili za nic, w dodatku całe życie byłem i jestem porównywany do innych - tych co mają lepsze studia, mieszkają sami - notabene w mieszkaniu kupionych im przez rodziców ale co tam... , mieli lepsze stopnie w szkole itd. Zawsze z tych porównań wynikało, że to ja jestem gorszy. Na tym bazuje moje poczucie wartości. I to sprawia chyba, że w siebie nie wierzę, stąd też nie mam odwagi, żęby się wyprowadzić z domu. Po prostu uświadamiają mi na każdym kroku, że nie dam sobie rady, że nie potrafię i jest to już we mnie głęboko zakorzenione. Nie umiem się już od tego oderwać. O tym, żę w domu nigdy się ze mną nikt nie liczył to juz nawet nie będę wspominał. 3. Zawsze byłem tym grzecznym i miłym, co jest chyba najgorsze z tego wszystkiego. Wszyscy chcieliby mnie wykorzystywać do czegoś, wdzięczności oczywiście za to żadnej. Dziewczyny przez to też nie traktują mnie jak faceta, bo raczej to nie są cechy męskie. To też jest we mnie od dziecka i nie chce ze mnie wyjść, nie potrafię się inaczej zachowywać. 4. Kontakty z ludźmi - owszem w pracy jest ich sporo, ale są to osoby starsze ode mnie - takie które maja swoje życie. Nie mam już prawie nikogo z kim mógłbym gdzieś wyjść w sobotę wieczorem. Oprócz pracy jeżdżę dwa razy w tygodniu na siłownię, pod okiem instruktora, bo mam nie małe problemy z kręgosłupem, ale jest teraz ok. Wziąłem się za siebie pod tym względem i robię to dla siebie, nie po to żęby się "pokazać". Reasumując - wniosek jest prosty - nie można być miłym, grzecznym, wycofanym - z takimi cechami nie da się za wiele osgiąnąć. Sam taki jestem i wiem, że osiągnąłem już kres możliwości rozwoju. Dalszy rozwój jest możliwy - ale już bez tych cech. Z grubsza to tyle takie małe spostrzeżenia, po popołudniowej refleksji. Nie wygląda to za ciekawie, nie wiem czy jest jakaś szansa, żeby stać się mężczyzną?
- 26 odpowiedzi
-
- 4
-
- nieśmiałość
- prawictwo
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Niechęć kobiet do seksu, co powinno zaalarmować.
No Gods No Masters opublikował(a) temat w [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
Witam wszystkich, Na początek wyjaśnienie, otóż, w co ciężko uwierzyć, nie mam jakichś wyjątkowo przykrych wspomnień z płcią przeciwną, moje relacje były raczej poprawne, bez wielkich szaleństw, ale raczej na (niezbyt duży) plus, nie mam obrączki, ale nie mówię kategorycznie "nie" instytucji ożenku, po prostu, na razie się mi nie spieszy, a brak sformalizowanej relacji nie spędza mi snu z powiek. Jednak ze względu na zmysł obserwacji oraz doświadczenia moich znajomych, często mało zachęcające, chciałbym podzielić się na forum także kilkoma swoimi refleksjami. Jak analizować postawy i zachowania kobiet, by uniknąć sytuacji, w której nie ma seksu (i raczej nie będzie), pozwolę sobie w związku z tym skopiować własny post z innego forum (jestem w stanie udowodnić jego autorstwo, w razie wątpliwości). 1. Unikać jak ognia panien, których matka nie pracowała. Nawet jeśli one same pracują zarobkowo to traktują to jako okres przejściowy. MATKI-POLKI powinny być obecnie tylko nieprzyjemnym wspomnieniem, pracujmy nad tym... Z moich znajomych, które miały takie warunki rodzinne tylko jedna ma inną filozofię życia, reszta marzy o byciu "meduzą", spa na koszt męża i pstrykaniu w TV. Co do pożycia, to jak łatwo się domyślić, jest ono tylko narzędziem do osiągnięcia celu. 2. Zorientuj się najzwyczajniej w świecie czy partnerka/kandydatka jest zdrowa. Unikaj jak ognia kobiet ponadprzeciętnie często chodzących po lekarzach, hipochondryczek, w tym wychudzonych okularnic o wyglądzie "pani z biblioteki", unikających jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Tu wyjątkowo wyraźnie objawi się problem z libido, szczególnie po urodzeniu dziecka. Trudno się tym paniom dziwić i mieć pretensje, ale w końcu to nie ty musisz się z nimi męczyć, prawda? 3. Potężna ilość kobiet w Polsce jak ognia chce uniknąć staropanieństwa, czują się zerem jeśli są same, to wynika z kompleksów, słabej psychiki, z tego, że faktycznie są osobami dość durnymi, nieciekawymi, nie wiedzą co same ze sobą mają zrobić i sądzą, że ich pustkę życiową i umysłową zakończy związek. Dochodzi wieloletnia tresura mamuś i koleżanek, które nie znały innego życia i jakiekolwiek inne pomysły na siebie są poza ich obszarem pojmowania. Postaraj się dowiedzieć coś o poprzednich związkach twojego obiektu zainteresowań, dobrze jest nie robić sobie nadziei względem kobiet, które w przeszłości miały tylko uległych, nieciekawych partnerów. Wiele kobiet musi "kogoś mieć", bo nie chcą być postrzegane jako samotne, to jedyna motywacja, taki typek służy im do odwożenia na- i z imprez, noszenia torby z zakupami, czy odbierania z pracy. Stawia je w komfortowej sytuacji, bo najczęściej z racji sparowania nie są zaczepiane przez innych i nie ciągną się za nimi komentarze jakich doznają singielki. To główna motywacja. 4. W Polsce, wg moich ocen, bardzo dużo ludzi łączy się w pary po prostu z BIEDY!!! Tam nie ma żadnego ognia z dupy, wzajemnej fascynacji, wspólnych ambitnych planów, burzliwych emocji, po prostu, tworzy się kolejna parka szaraczków, takiego nawozu systemu, mrówek, których celem jest wyplucie z siebie kolejnych mrówek i zejście z tego padołu bez śladu za kilkadziesiąt lat. Słowo klucz opisujące ich to PRZECIĘTNOŚĆ, aż do porzygu. 5. Oczywiście ważna jest też religijność danej osoby, żadnych "oazówek" itp. Po urodzeniu zaplanowanej ilości dzieci będziesz mógł sobie związać na supełek, albo chodzić na lewiznę. 6. Absolutnie żadnych dziewic powyżej 22 roku życia. Jeśli kobieta ma 22 lub więcej i nie posiada widocznych niedostatków wizualnych to często kryją się za tym poważne problemy natury emocjonalnej (a może nawet psychiatrycznej), które będą z pewnością miały negatywny wpływ na wasze pożycie. 7. Obserwuj jak zachowuje się gdy usłyszy sprośny dowcip, gdy np sytuacja wymaga wypowiedzenia się o częściach intymnych (bez podtekstów, może chodzić o sprawy medyczne, o dzieło sztuki etc). Nikt nie każe jej od razu rzucać się w nurt dyskusji i być najbardziej wyzwoloną z całego towarzystwa, ale jeśli czuje się mocno skrępowana, ma problem jak coś nazwać, powiedzieć etc to także nie wróży dobrze. 8. Jaka jest jej postawa wobec znajomych kobiet, o których wie, że są bardziej wyzwolone, lubią sex. Jest obojętna, czy za plecami komentuje ich prowadzenie się, czy czuje się od nich lepsza i mówi o tym? Na koniec, NIGDY NIE ZAPOMINAJ, żeby dbać o siebie, starać się być atrakcyjnym, umysłowo i fizycznie. Nie musisz być 120 kg-owym koksem, wystarczy w miarę wysportowana sylwetka, nie przesadzanie z fajkami i alkoholem, higiena i zadbane ubrania. Jeśli masz wory pod oczami, bebech, niezdrową cerę, twój jedyny fryzjer to maszynką na zero, a rano budzisz wszystkich głośnym pierdem to sorry, nie ma na to mocnych... :-) No i staraj się kobiety zainteresować koniecznie czymś innym niż tylko swoją pozycją, potencjałem i zarobkami. Podkreślam, ZAINTERESUJ JE CZYMŚ!!! Bo jeśli powyższe to twój jedyny atut to będziesz ściągał właśnie takie nudne, pazerne, siedzące w domu qrwy nie mające na siebie żadnego sensownego pomysłu. Skoro twój jedyny pomysł na zdobycie i zainteresowanie kobiety to bycie bankomatem to takie właśnie znajdą się w twoim otoczeniu. Sam też unikaj kobiet, które nigdy nie uprawiały żadnego sportu, choćby hobbystycznie. Uzupełnię post, jeśli mi się coś jeszcze przypomni. Pozdrawiam