Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'nieruchomosc' .
-
Najgorszemu wrogowi nie życzę kupowania mieszkania.
deleteduser130 opublikował(a) temat w [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
Witajcie, Od dłuższego czasu próbuję kupić mieszkanie w Polsce, to co się obecnie dzieje na rynku przekracza moją wytrzymałość psychiczną. Nie mam na myśli tutaj pieniędzy (Ceny mieszkań to dyskusja na osobny temat), tylko chodzi mi o dostępność lokali - a raczej ich brak. Nie będę tutaj podawał żadnych kwot bo w jednym mieście 7tys./m2 będzie rozbojem w biały dzień a w drugim jak za darmo. Rynek pierwotny - czyli patodeweloperka w akcji. Próbuję kupić mieszkanie 2-pok ale schodzą jak świeże bułki w Leningradzie podczas oblężenia w 42' Istny cyrk, widzę na stronie, że deweloper ma dwa wolne mieszkania 2pok, dzwonię i pytam się gdzie dokładnie będzie inwestycja bo chciałem sobie zobaczyć. Zwalniam się szybciej z pracy by obejrzeć na własne oczy to miejsce i co widzę? Na miejscu stoją jakieś stare garaże, jedno wielkie wtf. Później przez telefon deweloper mi mówi, że jakiekolwiek prace jeszcze się nie zaczęły a już większość mieszkań jest oficjalnie zarezerwowanych (!!!!!!!!!!!!!!!) Inny deweloper - podpytuję się o mieszkanie i mi babka mówi, że przyszedł kilka dni temu jakiś gościu i za gotówkę wykupił większość mieszkań 2pok, pozostałe wolne są w jakichś trójkątach/skosach gdzie nawet nie ma jak mebli postawić, tzn. Tych mieszkań jeszcze nie ma bo jest dopiero dziura w ziemi. Czy to są jakieś jaja? Już nie mówię o tym, że deweloper stawia budynki okno w okno, gdzie wychodzisz na balkon i możesz sobie z sąsiadem naprzeciwko porozmawiać o pogodzie. Nawet jak jakieś mieszkanie mi się spodoba (które oczywiście jest jeszcze tylko na papierze) to mam dosłownie kilka dni do namysłu bo po tygodniu już ktoś inny je przyklepie. Nawet nie mam czasu by sprawdzić jak okolica wygląda bo już k.wa ktoś inny je rezerwuje. Najlepsze jest to, że na ich stronach internetowych informacje o mieszkaniach zarezerwowanych/wolnych nie pokrywają się ze stanem faktycznym. Często dostawałem karty mieszkań wolnych, które na stronie wisiały jako ,,zarezerwowane", ale deweloper zarzekał się, że jest wolne Podsumowując: albo kupujesz mieszkanie tylko na papierze gdzie na miejscu budynku jest dziura w ziemi (albo nawet i nie ma dziury), albo czekasz aż postawią blok ale wtedy to już możesz tylko sobie klamki pooglądać z zewnątrz. Rynek wtórny - zanim przejdziesz dalej, usiądź i zapnij pasy. Tutaj to dopiero jest ostra jazda! Ogłoszenia na internecie są w większości wystawiane przez agentów nieruchomości, w co drugim ogłoszeniu nie ma kompletnych informacji (Np. Nie wiesz jaki jest szacowany czynsz, nie wiesz jaka jest forma własności mieszkania, nie wiesz jaki jest rodzaj ogrzewania, nie ma nic o tym na jakiej ulicy znajduje się blok, nie ma zdjęcia kuchni/łazienki itp. itd.). Żeby się dowiedzieć takich informacji musisz zadzwonić (co drugi email pozostaje bez odpowiedzi), tylko problem jest taki, że się nie dodzwonisz bo agenci nieruchomości mają taki zapierdol, że po prostu nie odbierają telefonów, albo piszą w SMS ,,nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię" - co nigdy nie następuje. Nawet jak się uda do kogoś dodzwonić to rozmowa trwa maks kilka minut i gościu już chce się rozłączyć bo jest właśnie na spotkaniu z klientem itp. - Ostatnio dwa dni próbowałem się dodzwonić do babki aby podpytać o jedno ogłoszenie - nie udało się. Ogólnie jest tak, że większość ogłoszeń to istny syf (drogie zdezelowane mieszkania do kompletnego remontu) - takie mieszkania wiszą całymi miesiącami co mnie bardzo cieszy, że ludzie nie są zdesperowani by coś takiego kupować. Pozostałe 10% jest w miarę akceptowalne. Tylko, że takie schodzą w kilka dni (jak nie kilka godzin). Jedno ogłoszenie - dzwonię i słyszę, że już nieaktualne (wisiało na stronie 4 dni) Drugie ogłoszenie - dzwonię i słyszę, że już nieaktualne (wisiało na stronie 3 dni) Trzecie ogłoszenie co wisi kilka dni - słyszę od agentki, że jest jeszcze aktualne, umawiam się na spotkanie jeszcze w tym samym dniu, zwalniam się specjalnie wcześniej z pracy i w połowie drogi dostaję telefon od babki, że jednak już jest sprzedane ale nie wiedziała o tym wcześniej bo właścicielka sprzedała z innym biurem i nie poinformowała pozostałych, że już nieaktualne (xD) Czwarte, piąte - nieaktualne. Szóste podejście - widzę, że ogłoszenie jest super, na zdjęciach widać, że mieszkanie wygląda jak cukiereczek, coś pięknego. Przyjeżdżam na miejsce i k.wa ręce mi opadły, było tyle niedoróbek, że musiałbym wywalić konkretne pieniądze aby mieszkanie doprowadzić do normalności (nie było tego widać na żadnych zdjęciach), a cena była już bardzo duża (ogłoszenie wisi do dzisiaj) Najlepsze są ogłoszenia gdzie jest info o balkonie a na miejscu się okazuje, że tego balkonu nie ma xD (i potem przepraszają, że wkradł się mały błąd) Jak widzę ogłoszenie, gdzie gościu powierzchnię piwnicy wlicza do powierzchni mieszkania to mam ochotę walnąć takiemu z gaśnicy w potylicę. Często jest tak, że jedno mieszkanie jest dawane do kilku biur, co za tym idzie wisi do niego kilka ogłoszeń - w każdym z nich są sprzeczne informacje Jedno ogłoszenie wisiało tydzień - dzwoniłem i się dowiedziałem, że już jest sprzedane. Po miesiącu widzę, że dalej wisi na stronie (!) - dzwonię i mi babka znowu mówi, że to już zostało sprzedane ALE mam dla pana kilka innych ciekawych ofert. Czyli specjalnie trzymają na stronach nieaktualne oferty abyś zadzwonił i usłyszał o innych ofertach Do tego w rynku wtórnym trzeba jeszcze doliczyć podatek od nieruchomości + prowizję dla agenta + wpis do kw (jak jej nie ma) czyli do ceny mieszkania trzeba doliczyć kolejne +10-15k na same takie rzeczy poboczne. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że bardzo drogie mieszkania, które się w ogóle nie sprzedają kształtują ceny mieszkań, które schodzą w kilka dni. Czy jest ktoś może w podobnym położeniu co ja, albo był w takiej samej sytuacji i jakoś znalazł sposób, że jednak udało się kupić mieszkanie? Z chęcią wysłucham.- 121 odpowiedzi
-
- 9
-
- mieszkanie
- polska
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Działka na wsi, dom, sielanka. Jak to ugryźć, żeby się nie obsrać?
pawell opublikował(a) temat w Domy, wille i pałace
Drodzy Bracia, w ciągu najbliższych 2-3 lat planuję zakup działki i budowę domu. 5-10 km od miasta, w którym pracuję. Nie jestem w związku małżeńskim i w ciągu najbliższych 5 lat nie mam zamiaru podpisywać tego gówno-wartego dla mnie świstka. Mam partnerkę (jesteśmy narzeczeństwem), z którą mam syna (ogólny zarys poniżej, po szczegóły zapraszam do moich poprzednich wpisów). Najogólniej rzecz ujmując: - układa nam się dobrze (jest szacunek, spokój, sex), i to od prawie 8 lat - po urodzeniu młodego jak dotąd bez armageddonu - obydwoje wykształcenie wyższe - początkowe perspektywy zarobkowe w naszych branżach to ok 7tys/mies na osobę i raczej będą rosły - mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, koszty gospodarstwa domowego rozkładają się mniej więcej na połowę - w najbliższym czasie (rok, ew. półtora), mój wkład będzie nieproporcjonalnie większy (urlop macierzyński partnerki i dochód z zasiłku przez rok) - jestem negatywnie nastawiony do jakiejkolwiek pomocy ze strony rodziców/teściów - uważam to za częściową utratę autonomii w podejmowanych decyzjach, nie chcę słuchać kiedyś po latach: "pomogliśmy" - mam świadomość, że dzisiaj jest sielanka, a jutro już jej nie ma (...będę wdzięczny temu forum do końca moich dni - finansowo również - w przyszłości). - zanim nie zamieszkamy w domu, nie ma opcji na ślub i te tematy Klimat i okoliczności: - pani nie truje mi w sprawie domu, nie nalega, nie napoczyna tematu, - ze strony rodzin po obu stronach też nie padają żadne sugestie (chociaż uważam, że to kwestia czasu, bo jedni i drudzy siedzą w matrixie po same kule) - najogólniej: szacuneczek i wypolerowane berło - pytam z czystego i kochanego egoizmu Pytania: - jak się zabezpieczyć finansowo na wypadek, gdyby Pani zmieniła się optyka gadziego mózgu? - jak ogarnąć kwestie własności? notariusz itd. - jak ogarnąć kwestię finansowania tej - jakby nie patrzył - pierwszej poważnej inwestycji (kredyt i spłacać we dwójkę? może dwa osobne kredyty na tę samą nieruchomość? Zawsze byłem negatywnie nastawiony do życia na krechę, na koszt banku. Ale w sytuacji, kiedy mam inwestować swoje ciężko zarobione zasoby ze wspólnikiem w postaci partnerki, co - zakładam - ma duży współczynnik ryzyka, to nie chcę być kimś, kto sam sobie założy pętlę na szyję pod pozorem utopijnej sielanki - podejrzewam że teściowie i moi rodzice będą otwarci na jakąś tam pomoc pt. "a to Synek my zapłacimy za dach" itd., jednak - tak już mam - uważam to za argument, który może zostać kiedyś odkopany i użyty przeciwko mnie. No po prostu - jestem na nie, taka moja glina. Co sądzicie o takim podejściu? -
Witam Nie wiem czy to dobry tytul. ale chcialbym opisac po krotce sprawe ktora moja tesciowa musi ogarnac. Takze najlepiej po kolei zeby nikomu nie pomieszac - Dziadek mojej tesciowej dostal dom jako darowizne od swojego tescia. - Jej matka byla adoptowana przez swoich rodzicow - Moja tesciowa od smierci dziadka zyje w tym domu, oplaca wszystkie podatki rachuni etc. zachowuje sie jak pelnoprawny wlasciciel - Zadnych spadkobiercow nie ma, nie znalezli sie, nikt sie o ten dom nie upominal na przelomie czasow - W tym roku mija 31 lat odkad tesciowa to wszystko oplaca, zreszta od urodzenia tam mieszka - Nie ma zadnych ksiag wieczystych, jedyny dokument ktory istnieje to akt darowizny o ktorym pisze w pierwszym akapicie I teraz jest pytanie: - Ile zajmie proces przeprowadzenia tego domu na nia zeby wszystko bylo zgodnie z prawem, zeby zostala zalozona ksiega wieczysta itd. ?? - Czy bedzie potrzebny do tego jakis adwokat, czy wystarczy porada prawna? - Jakie rzedu beda to koszty? Prosze o ogolna porade, moze ktos przechodzil przez cos podobnego? Moze @Mosze Red wie cos na ten temat? Bardzo dziekuje wszystkim z gory za odpowiedzi i sorry za brak ogonkow (angielska klawiatura)
-
- spadek
- zasiedzenie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: