Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'orbiter' .
-
Cześć. Sytuacja wygląda następująco. Od dłuższego czasu pracuje nad samorozwojem , poprawą samooceny , pewnością siebie a przede wszystkim byciu szczęśliwym sam z siebie. Nie chwaląc się , udaje mi się (z dużą pomocą materiałów Pana Marka). Od jakiś 2 miesięcy mój rozwój bardzo przyspieszył i czuję i co najważniejsze , widać konkretne zmiany na dobre. M.in. ludzie inaczej zaczęli na mnie patrzeć , chodzę wyprostowany , czuję się bardziej swobodnie a nawet koleżanki z roku zaczęły się jakoś dziwnie do mnie garnąć i inaczej patrzeć. Szczególnie jedna , atrakcyjna. I tu moja zagwozdka. Nigdy na mnie nie zwracała uwagi , nawet cześć mi nie mówiła a od mniej więcej miesiąca zaczęła do mnie zagadywać , siadać praktycznie codziennie obok mnie , prosić mnie o jakieś pierdoły , pytać o mnie itp. Dziwna sprawa bo mam odczucie , że mogę być dla niej tym całym orbiterem. Kilka razy , zarówno mi , jak i w towarzystwie napominała , że nie ma chłopaka a ja zauważyłem na jej i stagramie , że dość często spotyka się z jakimś chłopakiem (wygląda na nerda lub jak by niektórzy powiedzieli „lamusa”). Nawet ma jego mordę na tapecie. Zauważyłem jak ostatnio bawiłem się jej telefonem. Czy bardziej doświadczonym życiem braciom coś taki schemat mówi? I drugie pytanie; jaki ewentualnie następny krok wykonać żeby nie wpaść w ramę friendzone? Chetnie spróbował bym z nią jakiegoś związku , mimo że nie odczuwam specjalnie takiej emocjonalnej potrzeby. Ale dziewczyna sympatyczna. I chodzi przy mnie jak w zegarku ;> Z góry dzięki
- 29 odpowiedzi
-
- podryw
- friendzone
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Spotkałem się niedawno z przypadkiem tak niesamowitym i tak niereformowalnym, że muszę się tym z wami podzielić. Sytuacja wygląda tak, jeden z moich kolegów jest nieszczęśliwie zalofciany w jednej loszce z tego samego rocznika. Nazwijmy go panem R, a ją panią A. Abstrahując od tego, że owa pani ma teraz 39 lat to ta sytuacja, nazwę ją wprost patologiczna trwa od dwudziestu kilku lat tj. czasów licealnych. Z obydwojgiem nie miałem kontaktu przez kilkanaście lat, w wyniku różnych zbiegów okoliczności kontakt się odnowił. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że kumpel dalej jest 'najlepszym przyjacielem' swej jedynej miłości, było by to śmieszne gdyby nie było straszne. Facet poza sferą związkową jest dość ogarnięty życiowo (szczegóły zawodowe sobie odpuszczę) ale zarobki 15k+, zawód należy do poważanych społecznie. Jest zadbany, ćwiczy, ma fajne auto i co ? i nic od ponad dwóch dekad niszczy własne życie, na własne życzenie. Przejdźmy do pani, aktualnie 39 lat, dobre geny i nie pali więc trzyma linię, jednak 39 to nie 19, wszyscy dobrze o tym wiemy, kilka nieudanych związków, 2 gówniaki, z dwoma niegrzecznymi chłopcami (jeden siedzi, drugi jak dowiedział się o ciąży uciekł z kraju xD) jedno dziecko nastolatek, drugie 5 latek. Aktualnie pracuje jako kelnerka, wykształcenie nie zdobyła, podczas studiów bo poszła w tango z ojcem 1 go dziecka. I trzyma biednego gościa w friendzone, eksploatuje go niemiłosiernie z usług wszelakich, czasu, kasy. A to zajmie się jej dzieciarnią, a to coś załatwi, a to da kopertę z kasą wszak najlepszej przyjaciółce trzeba pomagać :> Oczywiście facet dalej liczy po cichu, że ona go zauważy, jego starania, dobre serce i nie chwyta, że jest poduszką do wypłakiwania się, niańką i sponsorem, który tyra za dziękuję misiu. Oczywiście robi przy tym dobrą minę, ale jak ona na niego nie patrzy to widz te jego smutne psie oczy i tą jebaną głęboką rozpacz. Powiem wam, że pierwszy raz w życiu zrobiło mi się żal zfriendzonowanego gościa. Oczywiście loszka zauważa go tylko jak potrzebuje wsparcia emocjonalnego, co w rzeczywistości oznacza ściek na własne emocje lub potrzebuje czegoś materialnego/ pomocy. I pani A skacze z kwiatka na kwiatek. Facet czeka, cierpi, tyra. Dodam jeszcze, że w międzyczasie był żonaty, jego małżeństwo rozpadło się bo kiedyś po pijaku zwierzył się żonie że, tak naprawdę to jego największą miłością jest A <<< tak kurwa, zrobił to . Gość stracił kawał życia, rozwalił małżeństwo, stracił bardzo dużo pieniędzy, dodatkowo jest regularnie biczowany opowiastkami o jej aktualnych facetach i nadal tkwi w tym szambie. I nadal czeka, normalnie romantyczne marzenie każdej pani :> Podsumowując, próbowałem rozmawiać, tłumaczyć, strzelił focha i zmienił temat. Niech to będzie dla was przestrogą stulejki, jak wpadniesz w taki kanał to przegrasz życie. Oczywiście wszystko wskazuje na to iż się doczeka, bo ile jeszcze loszka będzie miała adoratorów jeszcze 3-4 lata, a potem nagle wielkodusznie zauważy tego, który był przy niej całe życie. Da mu dupki, pewnie niezbyt entuzjastycznie, ale on i tak będzie zadowolony. Pewnie będzie ślub bez intercyzy, a za kolejne kilka lat pani poczuje, że to jednak nie to i skroi go z kolejnej części majątku, wszak trzeba dzieci zabezpieczyć, chuj z tym, że nie jego. Takie są moje przewidywania.
- 66 odpowiedzi
-
- 34
-
- friendzone
- przyjaźń
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podrzucam rozmowę na portalu S Witaj, nic się nie stało, nawet nie byłam zdziwiona..bo rzadko kto tutaj odpisuje.( nie żebym nagminnie wypisywała do facetów, jeżeli już się odważyłam to i tak zostałam zlana). Nie szukam rozrywki, ale też nikogo na stałe raczej przyjaciela( chociaż to duże słowo) Pozdrawiam! 2016-07-20 - Twoim zdaniem "przyjaciel" taki jaką ma rolę pełnić w Twoim życiu? do czego ci taka osoba potrzebna? Wierzysz w przyjaźń damsko-męską? - Przyjaciel ma mnie czasami wysluchac,moze doradzic jak mam jakies watpliwosci,a sytuacja wymaga decyzji.ktos kto nie bedzie mnie ocenial..kto nie bedzie patrzyl wyglodnialym wzrokiem..chociaz wlasnie nie wiem czy to mozliwe czy zawsze bedzie jakis podtekst. 2016-07-21 I to wszystko? Nie ma przyjaźni damsko/męskiej zawsze są jakieś podteksty i nadzieje. Z tego co piszesz to szukasz faceta zwanego tampon emocjonalny na którego można zrzucić swoje fobie, problemy i demony. Jak chcesz się wygadać - poszukaj sobie swojego faceta dla siebie a nie przyjaciela. Od wysłuchiwania najlepsi są psychologowie albo tzw. coache - oni nawet czasami potrafią pomóc - ale biorą za to ciężkie pieniądze. A takie wysłuchiwanie czyichś płaczy wykańcza emocjonalnie i drenuje energię z osoby wysłuchującej. Mnie nie interesują problemy innych ludzi ani ich życie, odciąłem się od tego jakiś czas temu. Nie wysłuchuję historii życiowych nikogo. Mam swoje życie i swoje sprawy. Nie szukam tutaj przyjaciółki a kobietę z którą będę spędzał dobrze czas, zarówno taki codzienny jak i taki conocny. pozdrawiam Ona na to - Powodzenia zycze! Jak Wam się podoba. Bo dzięki temu forum mogę szerzej spojrzeć na intencję samicy i czego ona naprawdę chce.
- 36 odpowiedzi
-
- 4
-
- manipulacja
- tampon
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: