Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'szatan' .
-
Mam nadzieję, że po obejrzeniu tego video każdy heretyk i sodomita się nawróci. ?
-
Zastanawiam się czy są wśród forumowicz jacyś fani Briana Hugh Warnera vel Marilyna Mansona. Sam nie powiem żebym był jakimś psychofanem, ale twórczość tego Pana już ładnych parę lat bardzo sobie cenię. Moje ulubione utwory: oraz oczywiście jego pamiętny cover Eurytmics:
- 8 odpowiedzi
-
- marilyn manson
- heavy metal
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To chyba jeden z ciekawszych symboli które przewijały się w moich snach od lat. W przeszłości kiedy się pojawiał zazwyczaj kończyło się to fizyczną masakracją mnie. Np. w nocy stałem na szczycie latarni morskiej i patrzyłem na morze. Nagle poczułem dziwny niepokój, odwróciłem się a diabeł patrzył na mnie uśmiechnięty. Przybliżył się, złapał za szyję, podniósł do góry i wyszczerzył kły. Nie miał normalnych zębów tylko setki długich szpilek. Zjadł mi twarz i zrzucił z latarni do morza. Podobne motywy pojawiały się co jakiś czas, ale były już mniej drastyczne. Na początku tego roku miałem sen o takiej treści: Środek gęstego lasu, wyglądał jak z jakiejś bajki. Szedłem z kumplem po złotej ścieżce. Po drodze zobaczyliśmy koguta i okratowany kojec z dwiema parami drzwi ustawiony wzdłuż drogi. Powiedziałem, że wg. legendy jeżeli wejdziemy do środka z kogutem i zamkniemy za sobą drzwi, a później otworzymy 2-gie to ptak zniknie i pojawi się szatan. Kumpel mi nie uwierzył, ale zrobiliśmy tak jak mówiłem. Zamknąłem za nami 1-sze drzwi, on otworzył 2-gie. Poczekaliśmy chwilę i powiedział, że tak jak przypuszczał nic się nie stało. Rozejrzeliśmy się, koguta już nie było. Spojrzeliśmy nerwowo przed siebie i zobaczyliśmy szatana. W tym momencie znajomy padł martwy padł martwy. Szatan podszedł do mnie, nachylił mi się nad twarzą i zupełnie bezsilnie powiedział do mnie "bracie". W tym momencie zniknął. Rozejrzałem się wokół i nie było już ścieżki, kojca, krat ani zwłok, tylko las. A teraz dwa sny sprzed ok. miesiąca: Jest wieczór, balet u mnie w domu, kilka znajomych osób. Wszystko było ok, ale momentalnie wszyscy zaczęli się zachowywać jak zwykłe bydło. Zaczęli robić rozpiździej, mieli niezgrabne ruchy jak jakieś zombi, piana leciała im z pyska aoczy leciały do góry i było widać tylko białka. Nie dało rady przywołać ich do porządku. Spojrzałem w stronę drzwi, a tam w purpurowych szatach, w dziwnie zmanierowanej pozie stoi mój przyjaciel z dawnych lat. Teraz nie utrzymujemy kontaktu, jest to typ mocno zniszczony przez dragi. Nalał sobie pełną szklanę wódy, popił bez skrzywienia, podszedł do mnie i zaczął nawijać. Mówił w bardzo inteligentny i wyszukany sposób, co wydało mi się podejrzane, bo tamten kolega tytanem intelektu nie był. Ostrzegał mnie przed jakąś konkretną kobietą i kolcami, tego jestem pewny na 100%. W tym momencie moje podejrzenia, że coś jest nie tak okazały się słuszne, bo zniknęła ta fizyczna powłoka mojego dawnego kolegi i stał przede mną djobeł. Zbliżył się do mojej twarzy i parsknął śmiechem w twarz. Obudziłem się i już w pełni świadomie pomyślałem, że ten sen musi mieć kontynuację i chociaż się bałem, miałem chęć wstać to odpłynąłem w objęcia morfeusza. I taka scena - noc, drewniany kościół podobny do tych które palił varg vikernes Stoję z krucyfiksem w dłoni, satan na przeciwko mnie. Podniosłem krzyż do góry i zacząłem nawijać coś po łacinie. On zasłaniał się rękoma, kolana mu się uginały, szybko padł na ziemię. Leżał chwilę po czym się zdematerializował, zniknął. Spojrzałem na krzyż i okazało się, że jezusa na krzyżu też nie ma. Wyrzuciłem go i spojrzałem za okno - był już ranek. Obudziłem się z uczuciem ulgi. Już po przebudzeniu patrzę nad drzwi i nie ma krzyża, rozglądam się i leży w innym miejscu. Musiałem na nieświadomce przejść się po pokoju w czasie snu i go wziąć. Nie wieszałem go już z powrotem. Co myślicie?
- 10 odpowiedzi
-
- neverending story
- sen mara bóg wiara
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam, dzisiaj sobię dyskutuje z moim sąsiadem o karmie, przyciąganiu dziwnych sytuacji i zbiegach okoliczności, aż tu nagle do niego dzwoni telefon. To była jego siostra pogadał 5 sekund i się rozłączył żeby nie gubić wątku, nagle dzwoni znowu telefon, ja się zapytałem ki diabeł tak wydzwania i przeszkadza w dyskusjii, a on mi pokazuje wtedy telefon. Na telefonie widniała nazwa kontaktu "Szatan poliński" i jego numer 666666666666.... Muszę przyznać że byłem lekko zdziwiony więc pytam kto to dzwoni, on na to że nie wie że to już który raz z kolei. Mówił że raz odebrał i nie chciał powiedzieć co usłyszał. Żartów ze mnie nie robił bo 59 latek nie ogarnia na tyle telefonu, był całkiem poważny. Co najlepsze, w telefonie nie jest zapisany ten numer i nazwa kontaktu a do tego nie ma żadnego śladu w ostatnich połączeniach, dziwne... Więc do was pytanie w jaki sposób można zrobić taki żart, bo raczej uważam, że to jakiś dowcipniś...