Skocz do zawartości

Skrypt różnic damsko-męskich.


Rekomendowane odpowiedzi

Wpadło mi do głowy podczas porannego prysznica.

Podzielę się tym z Wami. Nie będzie do kompletny elaborat a raczej sam skrypt i nakreślenie

zasadniczych spraw.

 

Wydaje mi się, że większość problemow w związku wynika z trzech zasadniczy rzaczy:

 

- niewłaściwy wybór partnera oraz błędne alokowanie oczekiwań.

- brak zrozumienia wzajemnych potrzeb i mechanizmów je wywołujących.

- oddanie całości procesu dezyzyjnego i nadzoru w ręce kobiety.

 

Młoda kobieta, startując w wiek 'związkowy' - powiedzmy od jakiegoś 15 roku życia, sama nie wie czego chce.

Ma przed oczami nierealny obraz wymarzonego partnera będącego zbitkiem popkulturowych wyobrażeń.

Dodatkowo jest pod olbrzymim wpływem i presją otoczenia (przyjaciółki, koleżanki). Rzuca się więc

od jednego związku do drugiego, wypróbuje to i owo, tego i tamtego. Jako że ma wysokie SMV to chłopcy

generalnie garną się do niej a nie ona do nich. Nie musi trenować swojego skilla związkowego, umiejętności

trwania i układania się pod drugą osobę, bo zawsze na horyzoncie majaczy kolejny adorator.

Okres ten może trwać bardzo długo. W rezultacie wychodzi pełna doświadczeń jak zdobyć chłopaka (nietrudne)

ale w większości przypadków pozbawiona wiedzy jak być w związku i dostosować się do drugiej osoby - bo to

ostatnie jest raczej niepotrzebne z uwagi na liczne zmiany partnerów. Oczekiwanie od takiej dziewczynki stałości

czy długiego zaangażowania jest mocno nie na miejscu. A potem, po takiej błędnej alokacji oczekiwań, słychać

męskie jęki 'zostawiła mnie, wykorzystała, nabiła sobie mną fejmu, odkochała się w dwa miesiące'. A czegoż

żeś się spodziewał, Młody Bracie Samcu, hę ? Gołodupcu wypełniony dobrymi, naiwnymi intencjami a kierujący

się hormonalnym hajem przesłaniającym myślenie i wszechogarniającą chęcią zamoczenia.

Dozgonnej miłości jak w bajkach Disneya? Bajkowegoi żyli dłogo i szczęśliwie ?

Zejdź na ziemię i wpierw nasącz płaty mózgowe wiedzą -_-

 

 

Często a nawet bardzo często z okresu 'związkowego' kobiety budzą się koło 25-30 roku życia cykaniem

zegara biogicznego. Wówczas równie często, szczególnie bliżej trzydziestki, łapią na stałego partnera po prostu

kogo się da ! Im dalej w czas tym mniej musi spełniać popkulturowych, wyidealizowanych przesłanek za to liczy

się by dał się związać, najlepiej małżeństwem, i był na stałe (opieka, zasoby, presja społeczno-kulturowa na kobietę by

miała męża). Rezultatem jest multum bardzo kiepskich połączeń, tak naprawdę nie zaspokajających aspiracji kobiet!

Bo złapany miś, w ich oczach, po jakimś czasie staje się bylejaki. Odpada i uspokaja się niepokój związany z presją

czasową. I zaczynają się kolejne problemy, szczególnie gdy na horyzoncie takiej pani zamigocze mężczyzna, który

wydaje się jej odpowiadać bardziej niż wybrany 'pod presją' oraz rokujący na związanie się z nią.

Następują roszady wedle 'zasady małpki trzymającej się dwóch gałęzi' bo bezpieczeństwo i byt nadal jest dla

kobiety priorytetem! Więc zmiana następuje stopniowo i bardzo ostrożnie, przyspiesza wyłącznie wtedy, gdy kobieta

jest pewna owego nowego partnera. Jest to etap kolejnych problemów damsko męskich.

 

Ze strony braci męskiej baaaardzo często obserwuję BŁĄD KARDYNALNY NR 1 jakim jest oddanie, w dobrej

wierze czy dla przysłowiowego świętego spokoju, całości procesu decyzyjnego w związku i małżeństwie kobiecie.

Bo suszy głowę, bo nęka, bo męczy, bo zalewa potokiem słów, bo nie daje spokoju. I mężczyźni ci się wycofują do

głebokiem defensywy. TO JEST BŁĄD !!! Iluzoryczna chwila spokoju którą dostają zostaje okupiona totalnym

zlekceważeniem mężczyzny i utratą szacunku do niego - bo tak działa podświadomość drogich pań. Liczyć się

trzeba tylko z tym, kto jest silny, wymaga i potrafi walnąć gdy trzeba przysłowiową pięścią w stół. Mnóstwo późniejszych

problemów w związkach wynika właśnie z odpuszczenia przez mężczyzn i wycofania się! A obserwować mogę to m.in

w mojej dalszej rodzinie (kuzyni). To co się z nimi stało, na ich włąsne życzenie, to dramat. Ech ...

 

Tyle tytułem skryptu. Później może go rozszerzę.

 

S.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć Subiektywny,

 

pozwól, że odniosę się do ostatniej kwestii, którą poruszyłeś w temacie - proces decyzyjny, inicjatywa, przewodzenie.

 

Mam (miałem) świetnego kumpla - znamy się od mniej więcej 7 lat.

 

Wspólne wypady, wspólne wixy, każdy weekend rozmowa o życiu, nauce, panienkach, samochodach, filozofii.

 

od +/- pół roku spotyka się z panną, straszny miał ciąg do jakiegoś związku (nie wiedzieć dlaczego?)

 

od tych 6 miesięcy ani razu nie wypadliśmy na miasto, spotkaliśmy się przypadkiem raz, może dwa, kiedy natrafilismy na siebie gdzieś w centrum.

 

Raz w miesiącu zadzwoni i zapyta co słychać.

 

O powrocie do dawnych relacji mowy nie ma (tak ja to widzę).

 

tyle słowem ogólnego wstępu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.