Skocz do zawartości

Czy ja robie cos zle?


Gość Baster

Rekomendowane odpowiedzi

Chcialem zalozyc temat odnosnie BOga.Otoz od kiedy pamietam modle sie do niego w pewnych sprawach zwiazanych z moim zyciem,slabosciami marzeniami i tym aby znalesc siebie ,osatnio dosc dlugo modle sie do niego o to abym sie obudzil,aby sprawil zebym pozucil ten stary tok myslenia megatywnego niestety...Od zawsze Bog jakby milczy,nie wiem sam co robic dalej...Czy czekac na cud od niego czy brac sprawy we wlasne rece ...Chcialbym to drugie ale brak jakiejkolwiek pewnosci siebie powstrzymuje mnie.Mam ogromny dylemat ,mimo ze boje sie tego Boga to boje sie go porzucic i zmienic myslenie ,obawiam sie kary i cierpienia jak tylko przekrocze jakos granice...Niby duzo czytalem na ten temat ale co z tego jak nie umiem tego wprowadzic w zycie...Kurwa mam czasem dosc,placze,szlocham i cisza...zadnej wysluchanej modlitwy ...Pierdole to moze to glupio zabrzmi ale jestem bezradny...Ciagle jakies poczucie winy jakies glosy ze malo sie starasz,skoro to nie prawdziwy Bog to czemu ten prawdziwy nie reaguje...w co tu wierzyc do kurwy nedzy...Wybaczenie bluzgi ale jestem mocno poirytowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś wierzący to wierz, nie musisz porzucać wiary. Ale tak trochę przekornie zwrócę uwagę na to, że jak będę się modlił, żebym znalazł się w pizzerii i na talerzu żeby leżała pizza, to jednak mam pewność, że lepiej pojechać do tej pizzeri, złożyć zamówienie i zjeść pizze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety bardzo często jest tak, że w obecnej sytuacji wydaje nam się źle, ale kiedy osiągnę to tamto i siamto to nagle się zmieni. Potem się okazuje, że jest chwila euforii gdy coś się przekroczy, a potem znowu pojawia się to samo co było przed osiągnięciem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to ze momentami jestem kompletnie bezradny,nie wiem jak myslec i co robic...Czuje sie sam ze wszystkim do tego brak pewnosci siebie mowi ze skoro jestem sam i nie jestem pewny to sobie nie poradze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze odrzuć mysli, że istnieje jakiś bóg, który na Ciebie patrzy. Nie ma żadnego boga ani pochodnych, jest tylko to co widzisz :) Korzystnie jest wierzyć w to, że Bóg CIę wspiera więc jak chcesz to sobie tak wymyśl (ja tak robię) ale tak to myśl o tym czego chcesz i o tym, że to się ma spełnić i rób tak żeby to się udalo a pewność siebie pojawi sie z czasem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym po prostu rób na początek proste rzeczy, jeżeli pójście do pizzerii i zjedzenie pizzy Cię przerasta, zacznij od czegoś prostszego. Wiem, że zabrzmiał to prześmiewczo, ale tak to działa, jeśli zaczynasz od rzeczy łatwych niema presji, jak wypadasz w tych "małych" osiągnięciach zadowalająco, rośnie Twoje poczucie wartości, im masz większe poczucie wartości, tym stać Cię na większe osiągnięcia i spirala się nakręca. Oczywiście istnieje coś takiego jak upadek, ewidentne ruchańsko życiowe w dupsko. które powala Cię, a Ty nie możesz się oswobodzić, ale to wynika z tego, że mniejsze bodźce po prostu nie działają na pozytywną zmianę i dopiero po takim ruchańsku dochodzi do Ciebie, że trzeba coś zmienić, a jest to tak intensywne emocjonalnie, że chcesz czy nie chcesz i tak się zmieniasz i to są jedne z najlepszych lekcji, ale również najtrudniejsze. Ja natomiast proponuję Ci drogę, mniej drastyczną, tak jak małe kroczki, chociaż i tak prędzej czy później dostaniesz życiowego kopa w dupę i będzie Ci trudno, ale wiedz, że Panowie, przezywają to, radzą sobie z tym, wspierają się, a później opowiadają świńskie żarty przy wódeczce ;)

 

10553454_10202448820006599_4468927390865

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.