Skocz do zawartości

Ludzie z plakatów do samorządów


Paweł z N

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie zjechałem do pl, do mojego miasta. I co widzę? Plakaty i billboardy. Młodzi i starzy. Wszyscy chcą mi pomóc - przynajmniej tak mówią ich hasła. Nie widziałem ani jednego plakatu z hasłem - "chcę sobie pomóc" - na takiego kandydata bym zagłosował, jeden uczciwy :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zjechałem do pl, do mojego miasta. I co widzę? Plakaty i billboardy. Młodzi i starzy. Wszyscy chcą mi pomóc - przynajmniej tak mówią ich hasła. Nie widziałem ani jednego plakatu z hasłem - "chcę sobie pomóc" - na takiego kandydata bym zagłosował, jeden uczciwy :)

W Islandii była partia komików, która uczciwie przyznała, ze nie spełni żadnych obietnic. Osiągnęli nawet dobry wynik. Polacy jednak wolą kłamców i u nas nie mieli by szans. Raptem kilka głosów, a wśród nich Twój i mój.

 

 

Partia Komików, żartobliwe ugrupowanie założone na Islandii po kryzysie finansowym, wygrała tamtejsze wybory komunalne.

„Najlepsza partia”, jak siebie określają członkowie tego ugrupowania, uzyskała aż 34,7% głosów. W efekcie „komicy” zajmą aż 6 na 15 miejsc w radzie miejskiej Reykiawiku, czyli będą tam największą partią.

P. Joanna Sigurdardottir, socjaldemokratyczna premier Islandii, nazwała wyniki „szokiem" i uznała je za wyraz protestu przeciwko politycznemu establishmentowi, współodpowiedzialnemu za krach islandzkich banków półtora roku temu, czego skutkiem są wyższe podatki i cięcia socjalne.

 

Co ciekawe, p. Jan Gnarr, lider „komików", zapowiadał przed wyborami, że jego partia nie spełni żadnych swoich obietnic wyborczych, wśród których były m.in. darmowe ręczniki na basenach czy sprowadzenie niedźwiedzia polarnego do zoo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to kiedyś kiedyś zapytałem jednego kandydata - skoro chce tak działać, to czemu nie udziela się społecznie za frytę? Nie potrafił odpowiedzieć.

Znam takiego kandydata, który deklarował, że zrzeknie się diety radnego powiatowego, bo nie po to startuje do rady. Przegrał z kretesem. Ludzie wolą złodziei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam takiego kandydata, który deklarował, że zrzeknie się diety radnego powiatowego, bo nie po to startuje do rady. Przegrał z kretesem. Ludzie wolą złodziei.

 

Albo znajomych czy rodzinę - u mnie na wiosce istnieje taka wielka rodzina cymbałów, którzy non stop się mobilizują i wybierają sobie jednego z nich na radnego. Wygrywają masą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.