Skocz do zawartości

Jajacek

Użytkownik
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Jajacek

  1. Dziękuję, że przyznałeś mi rację. Tu nie chodzi o stosunek do GMO. Ale o obrażanie adwersarza, niezależnie jakich argumentów by nie użył. Ty przyznałeś mi rację, a Twój przedmówca, nawet po przytoczeniu przeze mnie konkretnych argumentów (na prośbę Admina Brzytwy), dalej klepał swoje. Ja będąc sceptycznie nastawionym do GMO, staram sie przynajmniej mieć rozeznanie w temacie. Widzisz, pisałeś pracę magisterską o GMO, więc masz większe, niż przeciętny człowiek pojęcie o temacie. Nie jestem całkowitym przeciwnikiem GMO. Jestem przeciwnikiem powszechnego stosowania GMO. Piszesz, że nigdy nie udowodniono szkodliwości GMO. Dopóki mamy do czynienia tylko z "uaktywnieniem", czy "wyłączeniem" genu, nie ma to takiego oddziaływania na całe środowisko. W istocie niewiele to się różni od metod hodowlanych. Natomiast wprowadzanie dodatkowych genów, a z takimi przypadkami mamy głównie do czynienia w powszechnym zastosowaniu w rolnictwie, wiąże się z dużym ryzykiem. Co dają badania laboratoryjne, opłacane przez koncerny, których wynik jest oczywisty? Żaden z nich przecież nie chce stracić zainwestowanej kasy. Równowaga biologiczna kształtowała się przez miliony lat. Ewolucja, patrząc z perspektywy kilkunastu lat jest niezauważalna. Nigdy nie wiadomo, jakie długofalowe konsekwencje spowoduje wprowadzenie do środowiska organizmu z niespotykanym wcześniej u niego genem. Przykładem są odmiany roślin odporne na glifosat (aktywny składnik herbicydu Roundup i jego genetyków), które pozwalają na niekontrolowane stosowanie tych herbicydów. Gwarantuje to na pewno gigantyczny zysk producentowi Roundupu i odpornych na niego odmian. Oczywiście nieodwracalna dewastacja środowiska i choroby, będące efektem stosowania glifosatu nie mają znaczenia dla żądnych zysku koncernów. Ogólnie rzecz biorąc jesteśmy w stanie ocenić efekty w skali mikro, w skali makro nie jest to już takie proste. Swoją drogą, dlaczego promuje się powszechnie odmiany GMO odporne na glifosat, a nie jest powszechne stosowanie terapii genowej, np. za pomocą wektorów retrowirusowych w celu trwałego wyeliminowania chorób takich jak: mukowiscudoza, czy hemofilia? Bo trwale zdrowy człowiek nie daje zysku. Nie jestem zielonym oszołomem, bo wiem, ze wszystkie działania ekologów nastawione są tylko na zysk i tak naprawdę walka o ochronę środowiska naturalnego nie ma dla nich znaczenia. Znam osobiście prezesa jednej z takich organizacji. Na prywatnych rozmowach nie krył nawet specjalnie ile ma ze swojej działalności zysku.
  2. Bardzo dobrze, że zacząłeś ten wątek. Przynajmniej odświeżyłem swoją wiedzę. Nie ma się zresztą czego wstydzić, bo kto pyta jest głupi przez chwilę, a kto nie pyta przez całe życie. To, że chcesz rozumieć przyczyny pór roku itd., bez pozostawania tylko biernym, bezmyślnym obserwatorem, tylko świadczy dobrze o Tobie. Przy okazji wrzucam link do blogu babki, która zauważyła brak elementarnej wiedzy w tym zakresie nawet u twórców materiałów edykacyjnych u dzieci. I później sie dziwić, że społeczeństwo debileje, oglądając takie bajki. http://kurazdoktoratem.blogspot.com/2014/11/bajki-z-innego-swiata.html Dorzucę jeszcze: http://zapytaj.onet.pl/Category/006,004/2,9105951,W_ktora_strone_obraca_sie_Ziemia.html
  3. Rozważacie czy nie eksmitować z forum Pań, a pozwalacie działać takiemu trollowi. Wystarczy poczytać cytaty, jak mu "milionerka rów lizała". Przecież to bełkot, przy którym ten o GMO jest szczytem erudycji: Taki człowiek niszczy forum. Ludzie tracą zbedną energię na dyskusję z nim. Nie mówiąc już, jak miesza im w głowach. A on się z nas śmieje. Prawdopodobnie to Rysiek lub Ester, którzy cały czas piszą na samczym runie i ecoego, a tu ich nicków nie widać. Proponuje go wyrzucić i ograniczyć rejestrację nowych użytkowników oraz jakąś ich weryfikację, np. polecanie przez starych działaczy forum, lub okres przejściowy po rejestracji, z ograniczonym dostępem do forum.
  4. Uważam, że swoje ksiażki polityczne pisze pod publikę i tak naprawdę sam jest członkiem tego salonu. Bardziej lubię jego książki z podróży - "Wyspy zaczarowane" (po Włoszech) i "Asfaltowy saloon" (po USA). Ciekawe, że za tej siermiężnej komuny, kiedy mało kto dostawał paszport, on podróżował w najlepsze i studiował za granicą. Niezły jest też "Dobry" - najlepsza z cześci trylogii "łotrzykowsko-heroicznej", jak ja autor określa.
  5. Nie widzę możliwości i sensu ciągnięcia tej dyskusji, w sytuacji, gdy w odpowiedzi na argumenty jestem obrażany. W efekcie spirala się nakręciła i trochę mnie nerwy poniosły. Kończę rozmowę.
  6. Przepraszam, że się uniosłem. Oczywiście nie przepraszam The_Mana, bo on mnie obraził. Traktuje mnie jak przygłupa i oszołoma, nawet w tematach w którym mam kierunkowe wykształcenie, praktykę i uprawnienia. Opisuję rzeczowo, daję argumenty. tłumaczę przejrzyście, jak tylko się da. On nie daje żadnych argumentów. Sam nie mając zielonego pojęcia, robi wszystko, by zdyskredytować moją wiedzę. Nie chce mi się kolejny raz wszystkiego tłumaczyć, dlatego pociągnę dalej tylko temat GMO. Pisałem, że nie można nawet porównywać hodowania nowych odmian metodą krzyżowania istniejących odmian danego gatunku do wprowadzania obcych genów metodami inżynierii genetycznej. Cytuję na szybko Wikipedię: "Organizmy modyfikowane genetycznie (GMO, z ang. genetically modified organisms) – organizmy, których genom został zmieniony metodami inżynierii genetycznej w celu uzyskania nowych cech fizjologicznych (lub zmiany istniejących)[1][2]. Pierwsze GMO zostało stworzone w 1973 roku[3], a pierwsze próby polowe miały miejsce w 1986 roku i dotyczyły tytoniu. Pierwsze komercyjne GMO zaczęto sprzedawać w USA – w pomidorach FlavrSavr zmniejszono aktywność genu odpowiadającego za proces dojrzewania i mięknięcia pomidora." Metody hodowlane to nie inżynieria genetyczna. "Zielona rewolucja – określenie programów rozwoju rolnictwa prowadzonych w latach 60. XX w. przez agencję ONZ – Organizacja do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Ich celem było zlikwidowanie zjawiska głodu na Ziemi poprzez zwiększenie produktywności rolnictwa (zwłaszcza w krajach tropikalnych i subtropikalnych) dzięki zastosowaniu wydajniejszych odmian roślin uprawnych i rozwojowi agrotechniki." Co ma wspólnego GMO z Zieloną rewolucją z lat 60-tych, kiedy "pierwsze próby polowe GMO miały miejsce w 1986 roku i dotyczyły tytoniu"? Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że można być takim bezczelnym, zadufanym w sobie ignorantem. Bardziej skłaniam się ku temu, że to celowo mieszający na forum klakier obecnego patologicznego systemu. Szkoda tego forum, bo są na nim pragnący wiedzy i rozwoju, ciekawi ludzie.
  7. Czy w ogóle masz pojęcia co to GMO. To są ku..a wprowadzone OBCE geny. Geny innego gatunku. Często geny zwierzęce wprowadzane są w roślinach. Tylko kompletny idiota może mieszać metody HODOWLANE tworzenia nowych odmian drogą krzyżowania innych odmian tego samego gatunku z GMO. Wybitnie rzadkie są hodowlane krzyżówki różnych gatunków, np. pszenżyto (ze skrzyżowania pszenicy i żyta) i ze zwierząt np.muł (krzyżówka osła z koniem). "Bakterie zmieniające genetycznie korzenie roślin" - nie wiem, czy śmiać się z tego, czy płakać. Poczytania o bakteriach brodawkowych i ich symbiozie z roślinami motylkowymi nawet nie proponuję, bo to za mądre dla ciebie. Zielona rewolucja z lat siedemdziesiątych i GMO? Chyba nawet przez chwilę nie zastanowiłeś sie, co piszesz. Widzę, że jesteś, udajacym oświeconego, klakierem istniejącego, patologicznego systemu, wprowadzającym celowo swoim pseudonaukowym bełkotem zamieszanie na forum. Człowieku, to ty nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Pieprzysz jak poplątany i szkoda mojego czasu na dalsze rozmowy.
  8. I to właśnie podważa jego wiarygodność. Jest na tyle inteligentny, że nie może wierzyć w te religijne bzdury. Facet po prostu ma taką rolę, zeby grać religijnego fanatyka. Co nie zmienia faktu, że lubię oglądać jego programy i czytać ksiażki jego autorstwa. Tak jak lubię czytać Łysiaka, którego erudycja aż kipi z kart jego ksiażek. Fiedler miał podbudowę teoretyczną, ale pamiętał też o praktyce. Niestety cenzura powycinała co pikantniejsze historie, opisywane w jego książkach Nergal tak samo gra swoją rolę, jak Cejrowski. Obie ideologie mnie wkurwiają.
  9. Tak się podniecasz GMO i racjonalnoscią działania wielkiego biznesu. Przecież podałem przykład azbestu, stosowanego właśnie przy budowie WTC. Podobnie DDT, Talidomid. Rzeczywiście to były najlepsze z dostępnych dla nas rozwiązań. Czy budowanie wysokiego na bez mała 200m wieżowca ma sens? To jest kompletnie pozbawione sensu. Zobacz ile w takich USA jest ziemi. Na ch.. pchać sie w górę na ciasnym Manhattanie? Budując bezmyślnie w górę mamy problemy konstrukcyjne, dostawy wody, komunikacji (w tym szybkiej ewakuacji tysięcy osób i zabezpieczenia przeciwpożarowego. Kolejny przykład racjonalności - większość miast w Polsce do niedawna zrzucała nieoczyszczone ścieki do rzek, z których czerpała wodę pitną. Taki Szczecin jeszcze parę lat temu na wielką skalę zrzucał rozdrobnione gówna do Odry, z której czerpie większość wody. Ziemi i dóbr na Ziemi wystarczy dla wszystkich. Problem w tym, że większościa dóbr i terenów władają pazerne, bezlitosne, patologiczne skurwysyny. Jak racjonalne jest GMO już się przekonujemy, jednak do wiekszości to nie dociera. Dojdzie do etapu, w którym będzie już za późno. Daje głowę, że nawet wtedy do większosci ludzi to nie dotrze.
  10. U nas nie mogą podnieść rabanu, bo "postępowa" większość ich wyśmieje. Na świecie globalnie jest nadprodukcja żywności, więc na ch.. gmo, które teoretycznie daje wyższe plonowanie? Faktycznie z tym plonowaniem nie jest tak super i dochodzą jeszcze inne problemy. Już były zachwyty "postępowych" azbestem, ddt i talidomidem. Wiemy, jak to sie skończyło. Ale kto miał zarobić to zarobił... Wracajac do nadprodukcji, znajomy widział, jak w RPA wypieprzają pełne cieżarówki ryb z przetwórni do morza. Ryby są przydatne do zjadzenia, ale nie dadzą głodujacym bambusom, bo nie chcą skurwiele psuć rynku.
  11. Jajacek

    Sezonowe grzane

    Polecam Zacne z Żabki. Jest w różnych smakach. Ja kupuję najczęściej "bezsmakowe" niepasteryzowane. Całkiem dobrze zrobiona podróba "Noteckiego" z Czarnkowa. Browar w czarnkowie przejął biznesmen powiązany z PO i oprócz nazwy nie zostało nic z tego, rewelacyjnego niegdyś, warzonego w prymitywnych warunkach, w jedynym państwowym, małym browarze piwa. A grzanie to nie filozofia - dodajesz miód, goździki i imbir i grzejesz.
  12. Idealny wybór trójki moderatorów. Gratuluję chłopaki. Swoją drogą, miło mi było przeczytać, że wysuwana była również moja kandydatura
  13. Ja bym tak nie krytykował Leviatana. Jest po budownictwie, jak i ja zresztą i ma chyba większe rozeznanie w technologiach wznoszenia konstrukcji budowlanych. Widziałem remont mostu wykonanego w konstrukcji stalowej nitowanej. Wymieniane były blachy węzłowe. Nitowanie szło błyskawicznie. Na szczęście był starej daty fachowiec, o których teraz trudno. Dlatego się nitów nie stosuje. Dobrze wykonane połączenie jest odporne na korozję, tak jak spawane. Połączenia nitowane są ponadto odporniejsze na obciążenia dynamiczne, niż spawane. Największym "postępem" było zastosowanie azbestowych ogniochronnych zabezpieczeń konstrukcji budynku. Oczywiście ten nowoczesny materiał był zastosowany w WTC. Natomiast nie było go w ESB i Chrysler Building. Dzięki temu "nowoczesnemu" materiałowi, powszechnie stosowanemu w latach siedemdziesiątych, Polacy mają teraz robotę w USA, przy jego usuwaniu. Co tam rak. Na coś trzeba przecież umrzeć...
  14. Poddawanie pod dyskuję często nie ma sensu. Najczęściej rozmówca potraktuje Cię jako przeciwnika i podważy wszystko co mówisz (nie mając w istocie żadnych argumentów), tak że ostatecznie sama zwątpisz, co jest prawdą. Dzięki za link. Pierwszy raz spotkałem sie z tak szczegółowym opisem procedury usuwania amalgamatu. Wcześniej znalazłem tylko informację o koferdamie. Nie rozumiem tylko fragmentu, który zalatuje szarlatanerią: Choć to, że nie rozumiem, nie oznacza, że to nie ma faktycznie sensu. Przypominam sobie, jak miałem całe usta czarne od amalgamatu, podczas poprzedniego jego usuwania. Pewnie wchłonąłem więcej rtęci, niż bezpośrednio z plomby. Robiła to pani z tytułem doktora na akademii medycznej. A wystarczyłoby, żeby troche poczytała i pomyślała. Wracając do kanałówki. Istnieje teoria, że ukryte w dziąśle zęby mądrości są doskonałum siedliskiem dla bakterii beztlenowych, które indukują choroby autoimmunologiczne, jak zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Podobnie jest zapewnie w przypadku pozostawionych martwych zębów po kanałówce.
  15. Widze Iwono, że nie boisz się poruszać kontrowersyjnych tematów i być posądzoną o oszołomstwo. Wystarczy przecież tyko czytać. Dostęp do wiedzy jest bardzo łatwy. Niestety większość ludzi odrzuca wszystko niezgodne z ich światopoglądem i stanem "wiedzy" i atakuje osoby nie płynące z nurtem. Najgorsze jest to, że taki stomatolog, czy lekarz medycyny, przyjmuje, całkowicie bez zastanowienia, procedury, których się nauczył na studiach. Za to po studiach, podstawowym źródłem jego wiedzy są "szkolenia" prowadzone przez łasych na pieniadze koncernów "naukowców". Najgorsze jest to, że głównym celem lekarza jest zysk, a nie zdrowie pacjentów, dlatego nawet nie próbuje on innych metod, bo nie chce być kontroweryjny. Podobnie z amalgamatem w stomatologii. Przecież to stop, w którym połowę stanowi rtęć. Od wielu lat znana jest szkoliwość rtęci. Mimo to stosuje się jej stop w stomatologii. Sam mam taką plombę, założoną jeszcze w dzieciństwie, przez szkolnego stomatologa. Chciałbym ją usunąć, jednak przeraża mnie to, jakie ilości pyłu amalgamatu przy okazji wchłonę.
  16. Myślałem, że tu, na forum są mądrzejsi ludzie, z otwartymi umysłami. Są tu tacy, tylko, jak widać, niestety nie wszyscy. Praktycznie nie mieliśmy, a teraz mamy ich wysyp, dlatego właśnie choroby te określanem są mianem chorób cywilizacyjnych. Ale taki człowiek, jak Ty, nawet konając na aids, będzie wychwalał istniejący stan rzeczy. Kult pieniądza, kapitalistyczny wyzysk z tym związany, wyścig szczurów. Oczywiscie to nie ma nic wspólnego z chorobami. Jak bym nie wiedział, to bym nie pisał. Co mam zrozumieć, jak od dawna jem własne warzywa i owoce?
  17. Z pieczeniem dla całej, przeciętnej wielkości wioski, faktycznie byłby problem. Wprawdzie znam to z opowiadań prababci, jednak ona mieszkała w kolonii złożonej z trzech domów. Ale już z sąsiadami można się dogadać. Jest tak, jak piszesz. Pieniądze powodują, że stajemy się wyrachowani. Dodałbym jeszcze: Harujemy w pracy, której nienawidzimy, żeby zarobić na podatki i inne haracze oraz gówniane, szkodliwe żarcie ze sklepu. I po co to wszystko? Nie prościej wytwarzać samemu pełnowartościowe, zdrowe jedzenie. Chociaż jego część. Wbrew pozorom taki hektar ziemi na wsi nie jest drogą sprawą. I jeszcze dochodzi satysfakcja z plonów pracy własnych rąk. Zresztą ogródek można kupić całkiem niedrogo w mieście, ale dziś ludziom nawet na ogódkach działkowych nie chce się nic robić. Wszędzie tylko trawa. Byle nachlać się piwa i nażreć kiełbasy z Biedronki. Tylko emeryci uprawiają na działkach warzywa i mają drzewa owocowe. Ale to nie te czasy. Przecież mamy postęp. Po co uprawiać, jak można kupić? Cytuję za: http://www.wos.org.pl/swiat/problem-glodu-na-swiecie-i-jego-przyczyny.html Tyle dał nam ten wspaniały pieniądz, który tak ułatwia obrót towarami. Dzięki cywilizacji opartej na kulcie pieniądza, prócz samochodów, komputerów, telefonii, mamy też m.in.: cukrzycę, nadciśnienie, chorobę wieńcową, plagę otyłości, udary mózgu, zawały serca, miażdżycę, astmę oskrzelową, alergie, osteoporozę, AIDS, nowotwory, choroby psychiczne: anoreksję, nerwice, depresje, alkoholizm, narkomanię, choroby przewodu pokarmowego: próchnicę, choroby wrzodowe. Ja na pewno nie żałowałbym takiego świata. Każdy hołubiący pieniądze, podtrzymuje ten krwiożerczy system.
  18. Nawiązywałem dokładnie do tego co napisaliście. W poprzednim moim poście nawiązałem też do Twojej wypowiedzi. Ogromny wybór towarów wcale nie jest dobrodziejstwem, kiedy nie ma właściwie z czego wybierac i w wielu przypadkach za co. Bez pieniądza nie rozmawiałbym na tym forum, bo świat byłby lepszy i spotykałbym się na żywo z fajnymi ludźmi. Nawet nie wiesz ile jedzenia (o niebo lepszego niż sklepowy syf), jestem w stanie wyprodukować samodzielnie. Fakt, że bedąc samemu, jest to uciążliwe, ale gdy masz normalną kobietę obok siebie, czy choćby normalnych sąsiadów, jest o niebo łatwiej. Kiedyś co tydzień inna gospodyni piekła chleb na całą wioskę. Przy okazji rozwijają się więzi ludzkie, obecnie w zaniku. Ty i kilka innych osób, wręcz uprawiacie kult pieniądza. I to nie jest jakiś atak na Was, tylko stwierdzenie faktu. Tak. Niestety obecnie życie całkowicie pozbawione pieniądza to utopia. Jednak marzę o takiej utopii. Dla mnie pieniądz to przykra konieczność. Nigdy najważniejsza rzecz na świecie. Co do Huxleya. Właśnie bezpardonowy atak na osobę, która pozwoliła sobie zakwestionować znaczenie pieniądza aż prosi o porównanie do ataku omamionych propagandą, zdegenerowanych psychicznie ludzi, którzy drwili z Huxleyowskiego Johna - dzikusa, ostatecznie doprowadzajac do jego śmierci. W książce pokazany jest też mechanizm warunkowania ludzi. Jasne. Bez spawarek budowa drapacza chmur nie idzie tak szybko. Tylko na ch.. te drapacze kaleczące niebo, świadczące o chorych ambicjach Rockefellerów i podobnych.
  19. Jajacek

    Windows 8.1

    Najnowsze programy graficzne pewnie nie pójdą. Pytanie, czy są one niezbędne? AutoCad 2008 na XP śmiga aż miło i to przy topornej konfiguracji sprzętowej kompa. Nawet z rastrami nie jest źle. Optymalny, jak dla mnie był AC2007. Później dochodziły tylko "wodotryski". Obecnie lepiej używać kilkanaście razy tańszego chińskiego ZWCada, lub darmowego Draft Sighta, jak ja, ewentualnie też darmowego rosyjskiego NanoCada, na którego są całkiem ciekawe nakładki (niestety tylko po rosyjsku). Draft Sight jest o tyle interesujący, że ma wersje również na Linuxa. Zobacz jak rosły rozmiary instalki windowsa. Oni chyba to robią, żeby wkurwić szarego człowieka. Oczywiscie nakręcaja rynek sprzętu. Rosna wymagania - potrzebny nowy sprzęt - tak to działa. Też mam nowego laptopa z windowsem 8.0 (na aktualizację do wersji 8.1 nie pozwoliłem, bo wiele programów, które używam nie jest z nią zgodnych). Najchetniej używam starego z XP-kiem. Te pieprzone kafelki wkurwiają niemiłosiernie. Jeżeli chcesz w ósemce starego wyglądu z menu start, jak w Windows 7, zainstaluj bezpłatny program Classic Shell. Wszystko wygląda jak w siódemce, tylko czasem wpieprzy się okno z kafelkami, z którego od razu uciekam.
  20. Tyle, że na ch.. mi ten asortument. Gówniane produkty, psujące się tuż po okresie gwarancji. Kiedyś każdy sprzęt elektryczny i elektroniczny miał dobrze rozpisaną instrukcję, ze schematami, pozwalajacą często samodzielnie naprawić usternkę. Mniejszy asortument to też łatwiejsze opanowanie jego naprawy przez serwisy. Jak to jest, że stare, nożne maszyny Singera działaja do tej pory, a teraz mamy ogromny asortyment i żadna maszyna im nie dorówna w trwałości. Gdzie tu postęp? Musze przyznać, że przeraził mnie atak na KasiekS. Fakt, że trochę odleciała z tymi kucykami, ale z drugiej strony przypomina mi się skecz o studencie Awasie: Czasami człowiek, porażony ignorancją rozmówcy sam gubi wątek. Marek pisze sporo o warunkowaniu ludzi. Czy Wy nie widzicie, że jesteście warunkowani na bezmyślną pogoń za pieniądzem i w przerażającej większości zbędnymi „dobrami”. Po pierwsze pieniądze nie są stworzone po to, by ułatwić handel. To tylko uboczny pozytywny skutek wprowadzenia ich. Pieniądze stworzyła mała grupka ludzi, by mieć kontrolę nad pozostałymi. Stosując barter, nie sprzedasz/kupisz czegoś nieistniejącego. Za to hołubiony przez większość na tym forum papierowy pieniądz nie ma w niczym pokrycia. To zwykły papier. Kiedyś na banknotach USA drukowana była informacja, gwarantująca pokrycie w złocie. Przestali to drukować, po akcji de Gaulle'a, który zażądał złota za posiadane przez Francję dolary. Teraz pieniądz nie ma nawet odzwierciedlenia w papierowej postaci. To tylko informacja na komputerze. Usilnie wprowadzają obrót bezgotówkowy i karty płatnicze. To jest dalszy sposób na kontrolę. Już teraz w USA płacący gotówką jest podejrzewany niejednokrotnie o terroryzm. Transakcję kartą łatwo namierzyć. Argumentujecie, że bez pieniędzy nie będzie można zapłacić podatku i kupić leków. To kompletnie nie trafione argumenty. Czemu służą podatki, jak nie utrzymaniu kasty rządzącej motłochem? O ile jeszcze, od biedy, można zrozumieć taki podatek dochodowy - pod warunkiem że byłby użytkowany dla dobra całego społeczeństwa - to sensu istnienia takiego VAT-u nie zrozumie nawet tęgi umysł. Inna sprawa – VATu nie ma w USA i jakoś żyją. Co do leków, to jest to biznes. Biznesmenom nie zależy na Twoim zdrowiu, tylko na dochodach. Przecież zdrowy, wyleczony człowiek nie jest dla nich klientem. Człowiek obecnie jest oderwany od procesu tworzenia. Zresztą co w Polsce się tworzy? Są przecież tylko sklepy i biura? Cały przemysł rozpieprzony. Ja na przykład lubię naprawiać zepsute sprzęty i urządzenia. Nie zawsze jest to opłacalne, ale jaką daje satysfakcję. A większość z Was pewnie powie: zepsute, to wyrzuć i kup nowe. Prawie jak w „Nowym Wspaniałym Świecie” Huxleya - przypominają mi się cytaty hipnopedyczne puszczane bez przerwy dzieciom w przedszkolu, np. „Uwielbiam nowe ubranka. A stare ubranka są brzydkie. Zawsze wyrzucamy stare ubranka. Lepszy nowy wzór niż łatanie dziur. Dużo łat nędzny świat.” Jakoś bardziej identyfikuję się z Johnem - Dzikusem z tej książki, mimo, że marnie skończył. Z satysfakcją zauważam, ze Dzikusów jest wśród nas coraz więcej. Pozdrowienia dla Kasieks, dzimi, NEO i bacy. Pozostałych też w nadziei, że "zdziczeją".
  21. Ja mam problem nawet z drukowaniem przez WiFi. Strasznie powoli to idzie przy dużych plikach. Zdecydowanie lepiej jest na tradycyjnym kablu USB. Ogólnie unikam technologii bezprzewodowych typu WiFi (szczególnie włączonego na stałe), czy bezprzewodowa mysz i klawiatura. Wygodne to niby, ale kablowe sprzety są tańsze i nie potrzebuja baterii.
  22. Pisałem Tobie Marku o tym już wcześniej: A jak Cię stać, lub nie potrzebujesz oryginału to polecam Acronisa. Różni sie tym od AIOMEI Backupper Standard, że można zintegrować to z kompem. Wtedy możesz przed załadowaniem systemu uruchomić Acronis Loader i przywrócić dowolną zapisaną wersję systemu z zewnętrznego dysku lub specjalnej, ukrytej partycji Secure Zone. Chyba te opcje są też w płatnej wersji AIOMEI. To wszystko jest banalne w obsłudze, a przywrócenie partycji trwa kilka, czasem kilkanaście minut. Naprawdę polecam oba programy. Ja zgrywam stan systemu po instalacji windowsa, później dodatkowo robię kopie różnicowe ze sterownikami i wszystkim co niezbędne. Takie kopie różnicowe zajmują bardzo mało miejsca, bo bazują na pierwszej kopii pełnej systemu. Nawet w bezpłatnym AIOMEI można sobie ustawić harmonogram, jak często ma byc robiona automatyczna archiwizacja, choć wg mnie jest to niepotrzebna opcja.
  23. Jest takie powiedzenie: "Ucz się jak zarabiać, nie jak oszczędzać". Chociaż, z drugiej strony, to sprytna furtka dla konsumpcjonizmu.
  24. Nie wiem, może nie mam daru przekonywania. Zawsze jestem odbierany, przy próbach "oświecenia" innych jako oszołom i mizogin i generalnie "zły człowiek". Brat często mi zwraca uwagę, żebym nie podejmował "kontrowersyjnych" tematów. On musi być otoczony tabunem znajomych, bo to podwyższa jego niską samoocenę. Zawsze właściwie przejmuje ich poglądy i nie jest "kontra". Przecież właściwie każdy temat może być kontrowersyjny, jesli nie boisz się powiedzieć swojego zdania. Ludzie są jak Ci męczennicy arabowie - wyznawcy katolicyzmu. Czytałem o debilach, którzy mieli szansę uratowania życia, w zamian za przejście na islam. Przecież każda religia to gówno. Formalnie mogę być wyznawcą każdej z nich, jeśli dzieki temu mam przeżyć. Naprawdę nie wierzę żadnej zinstytucjonalizowanej religii.
  25. Najciekawsze, że kopiowali wszystko, na czele z prymitywnymi chamskimi tekstami prowadzących, ale tego nie skopiowali:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.