Skocz do zawartości

zahamowania w seksie okiem faceta


aras

Rekomendowane odpowiedzi

Siema, zainspirował mnie temat o kłodzie. Aż sam napiszę trochę o sobie.

 

Mam bardzo dziwne nastawienie do seksu, na wstępie od razu powiem, że sytuacja idealna dla mnie przy kłodzie to spust w tyłeczek,

 

Ale w domu szczególnie przez matkę miałem zawsze powtarzane, żebym nie zapłodnił jakiejś, a było mi to powtarzane w wieku, kiedy o seksie to ja jeszcze nie myślałem, albo myślałem, ale zrzucałem do podświadomości. Do tego zazdrosna i zaborcza, w stosunku do jej myśli, że ja mógłbym jakąś laskę zerżnąć. Rozdziewiczony zostałem w wieku 25 lat chyba. DO tego babcia, która też zbyt dużo mówiła mi o seksie, co mnie bardziej krępowało, niż otwierało na tego typu myśli, wścibska, do tego ekshibicjonistka, co mi obrzydzało ciało kobiet.

 

Jestem typem który teraz boi się bliskości, nie umie się skupić na kobiecie, a seks traktuje zadaniowo,

 

Przy grze wstępnej może i jestem podniecony, ale przy zbliżeniu zazwyczaj się spinam, co nie przekłada się na duże możliwości.

 

Największe libido generuje we mnie chęć ukarania, co zazwyczaj jest analem.

 

Są sytuacje które mnie jeszcze bardziej zaskakują. Np. leżę z dwoma starszymi kobietami na łóżku, jedna śpi, ja w środku i seks na łyżeczkę z drugą, ja w niej, pod kołderką, ktoś wchodzi do pokoju i wychodzi. To była sytuacja, która mnie samego zadziwiła, bo cały czas mi się chciało.

 

Teraz najlepsze kontakty seksualne mam gdy kobieta jest dla mnie zupełnie nie ważna i gdy biorę sobie ją jak chcę, gdzie chcę, bez pytania i bez zważania na to czy on chce czy nie chce.

 

Także tak to się potrafi uformować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukarania analem? Interesująca koncepcja :)
Tyłeczek to urozmaicenie zabawy, od czasu do czasu, taka wisienka na torcie. Jak dobrze rozgrywamy sprawę emocjonalnie i

zadbamy o kwestie stricte 'techniczno-poślizgowe' to jest to radocha nie tylko dla nas ale także wyczekiwany moment dla właścicielki tyłeczka.

 

S.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się zwyczajnie zakochaj w jakiejś kobiecie.

Pewne rzeczy się wykluczają. Seks z miłości nie wymaga żadnych wymyślnych technik. Wszystko idzie spontanicznie.

Idealnie jest, gdy kobieta jest bardziej zakochana i podchodzi do wszystkiego z uśmiechem. Wszystko się zaczyna układać.

 

ps.

Niektórzy piszący mają problem z seksem czy z tańcem, rozmową...a to jest ten sam temat co powyżej.

Musisz żywic jakieś miłe uczucie i szacunek do tej dziewczyny, jeśli ona podejmuje temat, kontynuujesz, jesli z mowy ciała wynika ze: nie patrzy ci w oczy, ma zaciśnięte usta, chętniej rozmawia z innym kolegą to trzeba odpuscić, a nie starac się jeszcze bardziej. A więc luz i szacunek. Co wysyłasz to dostajesz.

Nie jestem ekspertem od seksu, ale wiem ze bycie szczerym z kobietą popłaca na początku...potem trzeba psychologa i braciasamcy.pl ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Babcia ekshibicjonistka", straszne.

"Anal za karę" to rozumiem. Choć z drugiej strony od razu mi się przypomina jakiś filmik o alkoholikach.

 

Problemy z seksem to dziwna sprawa. Facet czasem chce tego a podświadomość go blokuje. I ma rację cholera!!! Pomimo niekwestionowanego "zakochania" coś jest nie tak. Feromony? Przeczucia? Blok.

A inszym razem bez zaangażowania, z przeciętnym już ciałem rzecz idzie jak po maśle (dzięki za koszule ;) ). Jest luz i miła dla obu stron zabawa. No i gifty, bez nich nie ma bara-bara.

Dziwne to cholera.

W głowie jedno, w sercu drugie i w okolicach podbrzusza trzecie.

 

"Teraz najlepsze kontakty seksualne mam gdy kobieta jest dla mnie zupełnie nie ważna"

A ja kiedy mi płaci za seks.

 

"Bo co nas podnieca to się nazywa kasa"..., tak ta pioseneczka nabrała nowego wydźwięku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do postu arasa, w mojej rodzinie też byłem przez matkę psychicznie nastawiany, aby za wcześnie nie zapylić żadnej laski. Jak człowiek jest młody i w mózgu buzuje testosteron to można narobić wiele głupstw. I tu matka miała rację, teraz tak sądzę, gdy przeżyłem już ileś lat. Zobaczcie, a może te nasze matki zakładając, że chcą dla nas dobrze jako ich synów, wiedzą, że te całe związki damsko - męskie, małżeństwa i tym podobne bzdety są po prostu gównem i jedną wielką ściemą. Przecież tak faktycznie jest. Czyli te nasze matki chcą dobrze dla nas, ale nie powiedzą tego wprost, tylko wymuszają posłuszeństwo na młodym synu, który nie bardzo jarzy o co kaman. Ja miałem to szczęście (naprawdę szczęście), że cnotę straciłem w wieku lat 15-stu, ze starszą od siebie laską (28 lat). Panowie do tej pory wspominam ten fakt, jest to dla mnie bardzo miłe wspomnienie. Od tego czasu uwielbiam muzykę z płyty Pink Floyd - "Dark Side of the Moon". T. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.