Skocz do zawartości

Odwzorcowuje wzorce


Rekomendowane odpowiedzi

Witam braci Samców :)

 

Jako że mam już za sobą kilka postów postanowiłem się przełamać i opisać pokrótce swoją historię :D. Nie miałem co do tego przekonania ze względu na to, że wszystko to co napisze zostaje na tym forum - a kto wie jak w przyszłości się potoczą losy i czy ktoś niepowołany niezydentyfikuje mojej osoby na podstawie opisu :). No to do rzeczy...

 

Ogólnie rzecz biorąc wychowywałem się w średniej jakości warunkach. Ojciec pił systematycznie a mama się z nim użerała, co się na niej odbiło w przyszłości. Od czasu do czasu dostałem pasa w dupsko.

Drugim światem zewnętrznym mającym na mnie istotny wpływ było "blokowisko" na którym spędzałem 3/4 swojego czasu w poszukiwaniu pocieszenia wśród rówieśników (ucieczka przed sytuacją w domu i negatywnymi emocjami). Jednak było to zgubne, gdyż po wyniesieniu strachu z domu dawałem sobą pomiatać i bałem się potyczek z rówieśnikami. Jednak musiałem się jakoś ratować i podbudować swoją opinie. Miałem dwa groźne incydenty, które rzutują zapewne na moje dotychczasowe życie. Za małolata dostałem huśtawką w brew na której mam bliznę do dziś. Zemdlałem i miesiąc czasu spędziłem w szpitalu - nic praktycznie z tamtego okresu nie pamiętam. Lekarze oznajmili, że wszystko jest w porządku. Następnym incydentem była bójka na klatce schodowej - upadłem niefortunnie ponownie głową na klamkę od drzwi sąsiada i cała głowę miałem rozciętą (kałuża krwi i spłukiwanie jej prysznicem pod wanną). Można rzec, że jestem w czepku urodzony skoro jeszcze stąpam po tym świecie. Przylepiono mi oczywiście łatkę frajera i donosiciela jak to na blokowiskach - mało istotne wydarzenia.

 

Podnosząc temat szkoły i nauki to krótko mówiąc nabawiłem się w niej nerwicy. Począwszy od podstawówki a skończywszy na studiach ledwo co zdawałem na następny rok. Strach przed bójkami pozostał. Nie wychylałem się - chyba, że na mnie padło i musiałem coś wydukać przy całej klasie. Oczywiście skutkiem tego był burak na całej twarzy, trzęsiawki i niemoc w opanowaniu ciała. Wszystko powoli się zaczęło stabilizować dopiero od czasów szkoły średniej. Wracając do gimnazjum to w nim pierwszy raz zaskamowałem alkoholu i weedu który wpływał na mnie negatywnie we wstępnej fazie (miałem podwojone trzęsiawki, uczucie ciepła z plamami w ciepłych pomieszczeniach połączone ze zlodowaceniem na dworze). Paliłem ponad rok raz w tygodniu. Szkołę średnią zapoczątkowałem od zerwania kontaktów z otoczeniem spędzającym ze mną czas od najmłodszych lat pod blokiem. Skończyłem szkołę gastronomiczną - matura zdana. Chciałem iść na informatykę ale zrezygnowałem ze względu na niemożność koncentracji potrzebnej przy różnych wyliczeniach. Do tej pory mam problemy z koncentracją. Musze być w ruchu, aby się wypowiedzieć merytorycznie i na temat. Na siedząco nie da rady - taka przypadłość :P.

 

Postawiłem sobie mniejsza poprzeczkę i zaryzykowałem pójść na rachunkowość i finanse (zaocznie). Aktualnie jestem na 3 roku i pisze licencjat, lecz nie jest to coś czym się interesuję. W poszukiwaniu talentu próbowałem różnych rzeczy (rapowanie, rysowanie, geopolityka, tworzenie bitów, tworzenie stron internetowych, piłka nożna, sztuki walki, siłownia i masa innych) jednak w żadnej z tych dziedzin nie czułem się na tyle dobrze i swobodnie, aby móc je z czystym sercem i satysfakcją kontynuować. Poszedłem do swojej pierwszej pracy w której siedzę do teraz. Kokosów się nie dorobiłem. Zafundowałem sobie nowego laptopa, prawo jazdy i punciaka za 5 kółek - do nauki jazdy.

 

Odnośnie kobiet nie będę się za bardzo rozpisywał bo nie mam zbyt dużego doświadczenia. Powoli odchodzę od biało rycerstwa i uświadamiam swój umysł na każdym kroku, że każdy związek po jakimś czasie wali na łeb. Aktualnie jestem ze swoją drugą kobietą z którą miałem swój pierwszy raz. Staram się nie wchodzić sobie na łeb. Każde płaci za siebie. Na fochy kobity reaguje kontfochem w niektórych sytuacjach. Nie poświęcam jej całego swojego czasu. Jestem z nią rok czasu i pojutrze poznam ich rodziców. Powiedziałem jej z góry chociaż nie było takiego tematu, że nie spieszy mi się do zaręczyn i żeniaczki - mówiłem żeby uświadomiła swoich rodziców. Jak napomkną coś to im powiem z góry. Wiem, że pewnie każdy samiec tak mówił ze się nie da wmanewrować w ślub a się na nim kończyło. Jestem słabym samcem, który ma ogólnie jeszcze dużo aspektów życia do przerobienia i ODWZORCOWANIA. Szlugi i zioło rzuciłem, pompuję sobie w domku i się rozciągam. Alkohol raz na 2 miesiące w niewielkich ilościach - prawie bym poszedł w ślady ojca ale wczas się ogarnąłem. Rezygnując z tych dwóch rzeczy nadrabiam obgryzaniem pazurów i marnowaniem energii poprzez fapanie. To było by na tyle.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałeś informatyki, bo za dużo liczenia, a poszłeś na rachunkowość gdzie masz liczenie kasy. Na dodatek w jednym z najbardziej posranych systemów prawych jakim jest Polska. Programowanie lepsze, bo tam rządzi logika i się to kupy trzyma, a nie nasz system podatkowy. 

 

No ale zostawmy to, co do pracy i hajsu nie osiadaj na tym poziomie laptop prawko i punciak. Znajdz sobie zajęcie najlepiej sportowe. Zmęczysz organizm rozjaśnisz umysł. Ogólnie stawiaj na rozwój.

 

Pracuj nad sobą i nad swoimi słabymi stronami. Za jakiś czas myślę że, będziesz w lepszej kondycji psychicznej i fizycznej, to będziesz miał nowe wyzwania w życiu.

 

Kobiety potraktuj jako dodatek, najistotniejsze byś ty najpierw miał poukaldane w głowie.  

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.