Raport noFap - 20dni
Z samym ruchem noFap spotykałem się kilka razy, za każdym razem wtedy, gdy byłem sam (czytaj, nie-w-związku).
Poobijany, bez widoku na dzień kolejny szukałem każdej formy pomocy. nawet tej najmniejszej.
Swój poprzedni, wypalony pod każdym kątem półtorejroczny związek zakończyłem definitywnie w październiku 2019. Wtedy to właśnie na nowo zacząłem swoją przygodę z noFap, w wierze, że ten na nowo przyniesie mi "drajw" do rozwoju, do poznawania kobiet, i do bycia lepszą wersją siebie.
Mamy aktualnie 20.11.2019 - a to jest mój raport z 20-dni abstynencji od fapania. Warto zauważyć w tym momencie- że problemu z porno nie miałem nigdy, zawsze wydawało mi się to gówno mało realne, ryjące banie. Z tego względu poza nielicznymi spotkaniami z tematem porno w latach młodzieńczych, kontaktu nie miałem. Chwała mi za to.
Dzień 0 - najtrudniejszy dzień jak dla mnie. Cały czas miałem z tyłu głowy, że "zacznę od jutra" ;
Dni 0 - 7 - hardcore pełną gęba. Gdyby nie to, że mieszkam sam, i nie miałby mnie kto uwolnić - to kazałbym na noc zakładać mi kajdanki i mocować je do czegoś, byle nie móc być zdolnym do...wiecie czego ;
Dni 8 - między dniami 13-14- tu działa się magia. Gdyby taki stan mógł się utrzymywać się cały czas, to.... Ale wracając do meritum - to była faza radości, żartów z koleżankami, mega libido. Pewność siebie, dziwna i nie spotykana, klatę miałem wypiętą do przodu niesamowicie i to emanowanie zajebistością, pozwoliło mi wychwycić kilka wzroków kobiet na siłowni, które mnie podglądały. Dodatkowo na ulicy- pewne spojrzenie w oczy, każdej mijanej dziewczynie, kilka uśmiechów wymienionych. W pracy i w sklepach również uśmiech, drobne tekściki. Niestety na zagadanie na ulicy do losowych kobiet zbyt kiepski jeszcze jestem, ale wypracujemy i to.
Poza sprawami związanymi z płcią przeciwną, to oczywiście zwiększenie energii, chęc spotykania się z ludźmi , rozmowy. Na siłowni dawałem z siebie więcej, w pracy chętniej stawiam na swoim.
Faza, w której ciężko o wyjście ze strike'u , bo widać realne korzyści z odstawienia masturbacji ;
Dzień 15- aktualnie - faza znienawidzona przez wszystkich- czyli flatline. Nikły pociąg do poznawania kobiet, osłabienie potrzeb socjalnych. Moja natura introwertyczna bierze górę, chętniej oddaje się melancholii, siedzę w chacie, słucham muzyki i czytam książki. O dziwo jednak, i może będę wśród nielicznych, gdy już pójdę na imprezę to nie ma problemu z socjalizowaniem się, nie mam problemu z "social anxiety" jak wtedy, gdy regularnie się fapie. A gdy zostaję w domu i mam świadomość tego, że zamulam, to nie jest mi z tym jakoś szczególnie źle.
Pozostały benefity w postaci motywacji na siłowni, zwiększenia siły. Na pewno dlatego, że nie wydalam z siebie życiodajnych substancji.
Do końca tygodnia mam zamiar zafundować sobie booster testosteronu, z nadzieją, że uda mi się odzyskać choć trochę utracone libido oraz przyspieszyć ustąpienie flatline'u.
Zapraszam również do dzielenia się swoimi sukcesami, lub ich brakiem wtedy spróbuję coś doradzić. To tyle w tym odcinku, do następnego!
- 4
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze