Nie wierzę we wszystko co ktoś napisze w książce czy powie. Wyższe ciała czyli jakie bo są różne modele ezoteryczne i to tylko modele. W książce Kirby Surprise - Efekt synchroniczności to jest fajnie wyjaśnione jak to działa. W transerfingu też jest fajnie opisane jak wahadła wciągają - jest też duchowe wahadło oświecenia. Jeszcze powie, że mu na tym nie zależało a dla tych, którzy się nie zgadzają ma argument, że nie rozumieją wyższych stanów i już można zakładać sektę. Tolle akurat tego nie zrobił tylko postanowił zostać guru i zarabiać na książkach. Nie zrobił sobie nawet zębów może dlatego, że ma inny rynek zbytu na swoje pisanie i na rękę jest mu to, że ludzie myślą, że jest aż tak uduchowiony, że nie trzeba dbać o zęby. Przypomina mi się mój znajomy, który mówił, że jak dziewczyna nie pokocha go śmierdzącego potem to jest pusta bo liczy się wnętrze Grzesiak nie da rady zdobić takiej popularności bo jest coachem a nie guru i możliwe, że nie stoi za nim taki sztab ludzi. Nie wiadomo co by chciał, może jest zadowolony z tego co ma. Myślę, że wielu go nie lubi bo ma taką gębę jaką ma i nie udaje skromności tylko wprost mówi o osiąganiu sukcesu, wysokiej samoocenie co ludziom w Polsce się nie podoba. Generalnie ludziom się nie podoba bo trzeba nad sobą pracować. Najlepsze jest zdjęcie ważności przy jednoczesnym działaniu aktywnym w świecie. Tolle cierpiał na depresję i nagle się oświecił. Wiadomo, że taki człowiek chce uciec od cierpienia bardziej niż działać i coś osiągać. Grzesiak uczył się osiągania jak najlepszego rezultatu już od młodości ale zorientował się, że sam sukces nic nie da bez wewnętrznego nastawienia i pogodzenia się z tym co jest. Najlepiej wyciągać z każdej nauki to co najlepsze i to połączyć ale mimo wszystko Tolle kojarzy mi się z tą depresją i ucieczką przed nią a Grzesiak z motywacją pozytywną do działania. Można powiedzieć, że to co mówi Tolle propagandowo jest lepsze. Spokój jest bardzo ważny ale jak ktoś czuje spokój i błogość niezależnie od tego co go spotyka to jest to zaburzenie w pracy neuroprzekaźników. Ludzie oświeceni to często świry ze zdolnością do stworzenia sekty lub złej ideologii, teorii piorącej mózg, która na początku wygląda fajnie i zachęcająco a po wejściu w to często ludzie czują, że nie ma odwrotu a to co było fajne zaczyna się być koszmarem.Stała błogość i rozkosz brzmi bardzo zachęcająco, marketingowo to strzał w 10. Pewnie fajniej w to wierzyć niż Grzesiakowi, który mówi, że życie składa się ze wzlotów i upadków. Nauki Tolle wzięte dosłownie prowadzą do depersonalizacji, depresji i pomieszania. Wolę czerpać z tego co działa a nie z obietnic guru. Pikaczu - nie myśl, że wszystko da się opanować. Nie da się, jesteśmy ludźmi i żyjemy. Jak ktoś mówi, że jego metoda i nauki dają wyzwolenie, całkowitą błogość to kłamie. Ludzie wolą łykać dobrze brzmiące bajki niż prawdę a potem każda zła emocja może się potęgować bo przecież idealnym stanem jest brak złych emocji i stała błogość, taka jak po heroinie, że nawet zębów się już nie chce robić.