Skocz do zawartości

Jednonogi Kapelusz

Użytkownik
  • Postów

    87
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Jednonogi Kapelusz

  1. Nie będę z Tobą dyskutowal, masz zerową wiedzę nt fizjologii człowieka. Myli Ci się pseudopsychologia z biomedycyna. Zryles sobie gar az milo ezoterycznymi dzielami. Powodzenia.
  2. Pingwin a Ty w czym obecnie tkwisz, by czuć się szczęśliwym ?
  3. Napiszę to najbardziej łapotologicznie jak potrafię: Masz tygodniowy ciąg na alkoholu/ masturbacji - było milutko. W tym czasie wyjebałeś się jednak z substancji odżywczych, hormonów, i całej gamy związków budujących Twój organizm. Czujesz się źle. Masz kaca nie dlatego, że podświadomość Ci to wkręciła, tylko dlatego, że roztrzaskałeś się na poziomie biologicznym. Masz niedobór substancji, warunkujący dobrą kondycję organizmu. A jak wiemy, w zdrowym ciele, zdrowy duch. Oczywiście kac po alkoholu a syndrom zniszczonej męskości po kilkukrotnym spuszczaniu z kija tygodniowo, latami prowadzi do swoistych zaburzeń. Książka o podświadomości, napisana przez amatora LSD (uduchowionego pana z ameryki, po rocznym stażu w Indiach) może Cię pocieszyć ale nie odbuduje Twojej gospodarki hormonalnej, metabolicznej, której prawidłowa homeostaza jest warunkiem koniecznym do życia w zgodzie i harmonii z naturą. Do bycia szczęśliwym. I nie demonizuj tak tego poczucia winy. Nofap to prosta sprawa - jesteś wstrzemięźliwy, ograniczasz fap, bo wiesz ze po latach ciągłego trzepania doprowadziłeś się często do ruiny. Przestajesz fapać z miłości do siebie, stajesz przeciwko systemowi, który tworzy rynek porno wart dziesiątki jak nie setki miliardów dolarów.
  4. Ty sam dobrowolnie się trzepiesz i wyniszczasz organizm ale Ok, teraz się skup. Wóda podobnie jak masturbacja i porno poprzez zaburzanie biochemii mózgu wprowadza Cię w stan w euforii. Defacto to nie wóda daje Ci euforię tylko wzmożone wydzielanie dopaminy i deregulacja receptorów gaba, czyli wóda jest tylko aktywatorem procesów w głowie, które prowadzą do nadmiernego zużycia Twoich hormonów i całej reszty związków. Podobnie jest z trzepaniem - fizyczne pocieranie członka i obrazy na monitorze, uruchamiają całą kaskadę procesów w Twoim ciele. Nadmierna epskozycja na te czynniki doprowadza do wyniszczenia organizmu. Takie jest prawo wszechświata i tyle. Ależ oczywiście, że jest mnóstwo osób mających problem z samogwałtem, wystarczy wpisać frazę w googlach - uzależnieni od masturbacji, albo spojrzeć na grupę na reddicie/nofap, gdzie masz 180 tysięcy fapstronautów. Fapanie to cichy zabójca (męskości), mało kto się nad tym zastanawia. Matrix tak działa No proszę Cię nie udawaj Greka: Robert Anton Wilson, Crowley i tak dalej ... Zarówno nadmiar masturbacji jak i ezoteryki i kwasa odrywa od rzeczywistości. Jestem praktykiem, swoje doświadczyłem, ufam nauce, ufam sobie. Pozdro.
  5. Świat "wypełnia moją wolę", bo tak został przez naturę skonstruowany mój organizm, że wstrzemięźliwość seksualna popłaca, nie zaburza funkcjonowania organizmu. Jeśli będę chał wódę w dzień w dzień i będę uważał to za dobro, to świat nie wypełni mojej woli i nie będę miał się świetnie, bo zasada jest taka, że chlanie (podobnie jak częsta masturbacja) wyniszcza organizm i tyle, nie ma tu żadnej magii. Poza tym najpierw intuicyjnie zacząłem nofap, wiele miesięcy później znalazłem badania. Opieranie swojego życia na amerykańskich mistrzach duchowych, którzy zjadłszy tony LSD, pokochali i rozpropagowali ezoterykę (z której skądinąd nierzadko płynie wiele mądrości), polecałbym wziąć pod zastanowienie i nie łykać wszystkiego jak leci, podporządkowując pod to całego świata
  6. Spira, miałem iść z Twoimi wypocinami na kompromis, bo w pewnym zakresie masz rację - w tym, żeby nie popadać w skrajności i nie uzależniać się od nofapu, pokochać siebie i takie tam oczywistości. Praca nad sobą daje wiele, mimo to, muszę się rozprawić i ukrócić te ezoteryczne pierdy. Częsta masturbacja wraz z oglądaniem porno zaburzają biochemię mózgu, zachodzą w nim zmiany strukturalne, fizyczne. Obszarów w mózgu i mechanizmów, które zostają w nim zaburzone jest tak wiele, że nie mam czasu tego wszystkiego tłumaczyć, dlatego odsyłam na chociażby tą stronkę : http://yourbrainonporn.com/research-articles-and-abstracts. Do tego dochodzą zmiany metaboliczne - organizm, związki odżywcze z pożywienia, zasoby własne w pierwszej kolejności poświęca na regenerację spermy (rozród - priorytet), kiedy ta nadregeneracja trwa permanentnie, cierpią na tym wszystkie narządy. Skupię się jednak na jednym przykładzie, by zobrazować sytuację. Masturbacja+ porno powodują m. in. niezwykle intensywne wyrzuty dopaminy w mózgu, podobnie jak narkotyki. Odpowiedni poziom dopaminy odpowiada za nastrój, energię i motywację do działania. Obniżony prowadzi do depresji, anhedonii, wybuchów agresji. Ponadto, po każdym orgazmie następuje wyrzut prolaktyny - hormonu, który odgrywa główną rolę u kobiet, podczas karmienia piersią. U mężczyzn nadmiar prolaktyny prowadzi do chorób jąder, wywołuje przeciwstawny efekt do hormonów płciowych, prowadzi do zmniejszenia libido, depresji i drażliwości. Więc w dupę możesz sobie wsadzić afirmacje i pseudooświeceniowe gadki, kiedy organizm na poziomie biologicznym działa nieprawidłowo. Mam roczne doswiadczenie z nofapem i wiem, że to co piszę nie jest wyssane z chuja. Na reddicie masz w tym momencie 180 tysięcy fapstronautow. To, że mężczyzna musi wyrzucać swoją energię seksualną regularnie to jedna z twarzy matrixu.
  7. Pamiętam jak rok temu zaczynałem przygodę z nofapem - jak Ty, tydzień dwa przerwy. Wowczas zakielkowala u mnie świadomość jak bardzo w to gowno jestem wjebany i jaką pizde to ze mnie robi. I właśnie wtedy, po kolejnych upadkach byłem strasznie na siebie wkurwiony. Jest to rowniez efekt odstawienny - alkoholik tez jak nie popije kilka dni, staje sie agresywny. Z czasem przyszło zrozumienie, opanowanie i pierwszy prawie 3 miesięczny streak, podczas którego wzniosłem sie na wyżyny swojej meskosci - niesamowity wzrost pewności siebie, energii, motywacji do działania, spostrzeganie rzeczy wcześniej umykajacych. Po prostu nadajesz na w chuj wysokich wibracjach. Pewne struktury w mozgu odbudowuja sie, w tym uklad nagrody. Wzrasta naturalny poziom dopaminy. Sztuka jest opanować ten stan przez dłuższy czas. Obecnie mam chrapkę na pół roczny streak. Odsyłam do anglojęzycznych źródeł, głównie reddit/nofap, który jest żywa, wszechstronną skarbnica wiedzy na ten temat.
  8. Jednonogi Kapelusz

    NEW AGE

    Z książek Tolle'go płynie wiele mądrości. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że wielu ludzi dotkniętych cierpieniem, poczuciem wewnętrznego rozdarcia, często uzależnieniem od smutku itd. może zbyt bardzo przeprać sobie mózgi, może wpaść w pułapkę. Jaką ? Warto mieć świadomość, że cała paleta emocji, w jakie wyposażony jest człowiek spełnia swoje określone funkcje. W przypadku gdy emocje te "żyją" w nas w harmonii, pojawiają się i znikają - wszystko jest w porządku. Gorzej, gdy wypieramy się części z nich i budujemy swoją tożsamość na wstydzie, poczuciu winy, smutku czy wyłącznie na radości i szczęściu. W ten sposób tworzymy sztuczny twór. Od każdej emocji można się uzależnić - od radości również. Ludzie uzależnieni od radości nigdy się nie złoszczą, a na ich twarzy maluje się zastygły uśmiech. Zachowują się nieadekwatnie do sytuacji, ponieważ wyparli część siebie.
  9. Rdzeniem tego forum są sprawy damsko- męskie, z tego zagadnienia płynie najmocniejszy przekaz, ponieważ wypływa on z osobistych, praktycznych doświadczeń przywództwa, jak i użytkowników. Co więcej bez owijania w bawełnę przedstawiane są kwestie innych obszarów życia społecznego, ukazując, że ludzie traktowani są jak bydło i programowani pod system. W tych sprawach wartość tego miejsca jest nieoceniona. Natomiast do rdzenia tego forum nie należy rozwój duchowy - masz tu do czynienia z teoretykami, promowana jest ezoteryka jako matka duchowości co jest jakimś nieporozumieniem. Od siebie dodam, że duchowość, mistycyzm jest próbą dotarcia do rzeczywistości, całkowitego odczarowania się ze złudzeń, kiedy ezoteryka bardzo często tworzy swój fantazy land i od tej rzeczywistości odrywa. W związku z tym, nie oczekuj, że forum to będzie dążyło do utworzenia ośrodka medytacyjnego.
  10. Nie mówię o codziennej, 15 minutowej sesji, tylko o intensywnej praktyce (40 minut wzwyż ). Źródło: http://euphonia.pl/side-navigation/medytacja/ Nie oszukujmy się - głównym motorem wprowadzającym ludzi na drogę duchowego rozwoju nie są sukcesy, udane i harmonijne życie a cierpienie, rozczarowanie i wewnętrzne rozdarcie. Jestem zdania, że każdy poważnie zabierający się za medytację, winien odnaleźć swoją grupę no chyba, że ktoś ma aspiracje zostać Buddą, jest to jeden z nielicznych przykładów, który obył się bez mistrza/nauczyciela .
  11. Medytowalem po ok 40 minut dziennie przez jakieś 8 miesięcy. W tym czasie oczyscilem swój umysł, uspokoilem. Z drugiej strony nie widzę sensu żeby dalej (tak intensywnie) praktykowac na własną rękę, bo doszedlem do takiego momentu, że bez kompetentnego nauczyciela można sobie zrobić kuku. Jeśli zabieracie się na poważnie za medytację, polecam znaleźć grupę z jakiejś konkretnej, nie odklejonej od rzeczywistości grupy z vipassany, zen czy dzogczen.
  12. Niegdyś też wchodziłem w te same schematy z charakterologicznie podobnymi kobietami. Mogły mną poniewierać jak szmatą, zza maski jaką dała im "kultura" zachodnioeuropejska. Nie jestem w związku od kilku lat, poświęcając się pracy nad sobą. Żyję i jestem szczęśliwy. Nie dopuszczam do siebie robactwa. Powyższe rady Arox'a są słuszne ale w wypadku, gdy chcesz mieć związek w którym będziesz spełniał rolę ojca ale z drugiej strony znajdź pan kobietę z dobrymi wzorcami.
  13. Zabijając w sobie emocje np. złość uczymy się nie tylko jej unikania ale i uczuć które ta złość wywołują. Uczymy się niczego nie odczuwać. Ten gwałt emocjonalny prowadzi do psychicznego odretwienia.
  14. Seks w umiarkowanych ilościach jest ok. Problemem jest to ze po wielu latach drenowania się z sił życiowych potrzebna jest długotrwała abstynencji by ciało, a w szczególności mózg wrócił do pierwotnej homeostazy. Gdy do tego dojdzie pojawialy sie u mnie uczucia znane z dziecinstwa, z czasow przed drenazu. Więc zanim seks, najpierw abstynencja. Dużo energii poswiecasz na przerzucanie swojego jadu na innych. To nie jest dobra strategia na poprawianie sobie samopoczucia. Za ziomka przepraszam, bo zastosowałem podobną strategię.
  15. Miałem tak ostatnio po przeczytaniu książki Toksyczny wstyd Bradshawa. Wydaje mi się ze jest ona ukoronowaniem moich poszukiwań, przeszedlwszy przez Eckharta, Osho, filozofię zen, Marka i kilku innych. Książka ta była dla mnie bardzo gorzka - jak dobre lekarstwo. W jeden wieczór wywalila mi mój wygodny, sztywny swiatek i uświadomiła mnóstwo rzeczy. Towarzyszyło temu uczucie lęku, pomieszania ale w konsekwencji ulgi, luzu, pokory, czystości. Nie wolno odcinać się od emocji - na dluzsza mete to tak jakbyś zamykał w piwnicy wyglodniale psy. Emocje są potrzebne, naturalne, napędzaja życie.
  16. Badan nt. destrukcyjnego wpływu trzepania i porno jest sporo. zapraszam na stronę yourbrainonporn.com . Adriano to typowy przykład ziomka - wypieracza, czytałem posty rzeszy takich, którzy wreszcie mając odwagę przyznać przed samym sobą ze mają problem i sie mylili , stawali się największymi oredownikami abstynencji. sam nofap prowadzę rok . zwykle robię 1-2 miesięczne cykle. Ponad 2 miesięczne streaki stają się zbyt męczące a trzepuku po tym czasie, wydaje mi się ze działa oczyszczająca i dodaję energii do dalszego rozwoju. Wpływ nofap na życie jest nieoceniony. Czysta, męska siła, prosto z korzenia.
  17. Dzięki za rozkręcenie tematu. Toksyczny wstyd to zagadnienie wielopoziomowe i wieloaspektowe. Zawstydzanie jest genialnym sposobem by niszczyć indywidualność, wewnętrzną wolność, chęć kroczenia własną drogą. Rodzinka, towarzystwo w którym się obracasz, tzw. "autorytety", szef, koledzy w pracy, dziewczyna, ksiądz. Nie dajmy się zawstydzać pamiętając, że nikt nie jest idealny i każdy może się rozwijać.
  18. Wstyd rządził i rządzi moim życiem. Teraz, po odkryciu zagadnienia pt. "toksyczny wstyd" dostrzegam jak fundamentalnie i dogłębnie. Zachęcam do lektury, być może dla kogoś z was będzie to przełomowe odkrycie. Polecam: http://www.cps.org.pl/czytelnia/psychoterapia/186-toksyczny-wstyd https://zenforest.wordpress.com/2008/06/09/toksyczny-wstyd/ Jak i książkę Toksyczny wstyd, J. Bradshaw
  19. Idea o byciu 100% niezależnym sobą to czysta abstrakcja. Nawet będąc tzw. "Swiadomym" ciągle jesteś ksztaltowany przez otoczenie i nawet gdybyś zamknął się w dżungli to byłbyś jej wytworem. Tu się kłania buddyjska współzależność wszelkiego istnienia. Nie ma co się gniewac na "fortune" - idea o niezaleznym, czystym "ja" to wytwór ego a rzeczywistość jest, jaka jest. Innymi słowy cokolwiek fala by nie zrobiła i sobie nie pomyślała to i tak będzie morzem, manifestacja jednej rzeczywistości.
  20. Według mnie najuczciwszy jest zen, który twardo sprowadza się do rzeczywistości, kładąc nacisk na osobiste doświadczenie, czyli trening medytacyjny. Dlatego polecam autorów związanych z tą filozofią. Każdy posiada jedną świadomość ale z różną intensywnością i przenikliwością można ją odczuwać .. Np. zważywiony koleś od MJ nie będzie odczuwał pełni swojej świadomości jak np. mistrz zen. Podstawowa kwestia szerszego odczuwania świadomości to trening medytacji. I nie mam tu na myśli leżenia w wyrku, słuchania muzyki, błądzeniu w myślach i oczekiwania na fajne stany (acz sam od tego zaczynałem). Chodzi o medytację rozumianą na siedzieniu w klasycznej pozycj lotos, póllotos czy birmańskiej i skupianiem swojej uwagi w splocie słonecznym przy otwartych oczach, liczeniu oddechów. Jest to istotne, bo w wyrku nie rozwiniesz siły koncentracji i z łatwością będziesz błądzić w myślach.
  21. Osobiście nie czuję się pocieszony przez Poraja. Staram się iść własną drogą każdego dnia pośród znoju i cierpienia jak i szczęścia i spokoju. Iluzją jest, że poprzez czytanie książek kucharskich, zjesz posiłek.
  22. Ps. Poza tym widać, że nie poogladales wykładu do końca, bo z czesci trzeciej można wysnuć wnioski o których Ty piszesz. Hehe.
  23. Cały twój post to jedno wielkie zaprzeczenie ale nie zaoferowales niczego w zamian. Zen to wzięcie na klatę rzeczywistości taka jaką jest w jej najczystszym wydaniu, więc jaki strach, jaka ucieczka ? Praktykuje medytację codziennie i w ostatniego roku jakość mojego odczuwania życia jest nieporownywalna. Jednak rozumiem że powyższy wykład może być niestrawny dla kogoś, kto nie praktykuje. Dla kogoś takiego jest to jak pokazywanie pornografii dziecku - bez sensu.
  24. Często mówi się o pokochaniu siebie ale czym tak naprawdę jest miłość ? Chciałbym Wam przedstawić inspirujący wykład mistrza zen polskiego pochodzenia, który temat miłości, związków, medytacji rozwiną w poniższym wykładzie na wielu płaszczyznach. "Duchowość ma bardzo dużo wspólnego, ze stanem zakochania się bez fizycznego kochanka". "Miłość nie jest uczuciem" Alexander Poraj-Żakiej cz.1 https://www.youtube.com/watch?v=RS6HexgONzI "Miłość nie jest uczuciem" Alexander Poraj-Żakiej cz.2 https://www.youtube.com/watch?v=q8aErlRwL5M "Miłość nie jest uczuciem" Alexander Poraj-Żakiej cz.3 https://www.youtube.com/watch?v=apRExVjrQrk
  25. Dokładnie. Kumulowanie energii seksualnej (mowa o czasie dłuższym niż 2 miesiące) jest moim jednym z największych odkryć ostatniej dekady. Męska moc płynąca z korzenia zmienia życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.