Come on, mentalność Polska i planowanie
Jak ja widzę po ogarniętych kolegach, którzy pakuja się w kredyt dodatkowo poza dzieckiem, to widzę, jak obarcza ich mocno psychicznie odpowiedzialność.
Ja jestem za tym, że kobieta powinna oszczędzać i brać na siebie połowę na klatę w przypadku różnego typu poważnych decyzji.
Jeśli nie połowę, to chociaż na maxa ile się da.
Ale bycie pełnoprawnymi partnerami jest obecnie inaczej rozumiane, pogmatwane to.
To niestety prawda. Mieszkając przez 5 lat na studiach z łącznie chyba ok.. 15 laskami przez różnego typu zmiany, to może 20% się przykładało do sprzątania czy wynoszenia śmieci.
Jako że umowa była na mnie, to wszystko było na mojej głowie, typu głupie bycie w domu, jak ktoś spisuje liczniki, czy inne rzeczy związane z mieszkaniem. Ja musiałam ogarniać w 80%.
Męczące.