Skocz do zawartości

Kangur Z Austrii

Użytkownik
  • Postów

    331
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Kangur Z Austrii

  1. 11 godzin temu, Turop napisał:

    Akurat jeżeli chodzi o Tajlandię zbieram wiedzę ponad rok czasu , to wogole stresa nie mam żeby tam lecieć , wychodzi taniej około 2 klocka od biura podróży na starcie jak liczyłem.

    No to sporo czasu na ogarnianie tematu poświęciłeś.

     

    11 godzin temu, Turop napisał:

    Jedynie czego się boje to mój Angielski , długo się uczę , ale nie mam z kim rozmawiać w tym języku , żebym się nie zacial na jakiejś głupocie , wyjdzie w praniu co i jak , podstawy ogarnę.

    Pytanie na ile chcesz rozmawiać, jeśli jakieś proste rzeczy jak np. spytać o drogę to w takim przypadku na migi się dogadasz. Ja tak we Francji robiłem gdzie mało kto po angielsku mówił(albo nie chciał mówić). Nawet na lotnisku nie ogarniali angielskiego... Z drugiej strony jakbyś chciał z kimś jakąś bardziej rozbudowaną rozmowę prowadzić to bez regularnego użycia języka to trochę ciężko idzie. No i pytanie na ile w Tajlandii ogarniają angielski. Wyjdzie wszystko w praniu jak sam piszesz.

     

    11 godzin temu, Turop napisał:

    Jak wrócę to opowiem od strony przygotowania jak to zrobić , narazie mam sucha teorie , zobaczymy czy się coś nie sypnie po drodze.

    To czekamy na poradnik.

     

    11 godzin temu, Turop napisał:

    łapa siedzi ponad 40cm , waga koło 100kg , forma życia.

    Kawał dzika z Ciebie 🐗

    • Like 1
  2. 57 minut temu, DOHC napisał:

    Choćbym chciał poznawać nowe kobiety, codziennie ktoś wrzuca swoje doświadczenia z związków, i są to głównie doświadczenia negatywne. 

    Nie wynika to może z faktu, że to głównie osoby mocno sponiewierane przez takie doświadczenia je opisują i szukają pomocy? Tutaj na forum opowieści okołomałżeńskie skupiają się na rozwodach, zdradach, bankructwach, a w tym przypadku nawet na śmierci. Zapewne spora większość to prawda, ale jest to bez wątpienia tylko wycinek rzeczywistości. Pytanie jak duży wycinek rzeczywistoście stanowią takie historie?

    • Like 1
  3. 40 minut temu, self-aware napisał:

    Może jakaś suplementacja?

    Sądzisz, że możesz mieć jakieś niedobory?

    Na naszej szerokości geograficznej to witamina D, szczególnie jak są krótkie dni, ale i teraz jeśli dużo czasu spędzasz w budynkach to też może być ona przydatna. Magnez, cynk, jeśli jesz mało owoców i warzyw to może witamina C. Tylko ja tak sobie strzelam teraz, suplementację powinno się dobierać pod siebie samego i pewnie najlepiej na podstawie badań.

    Jeśli chodzi o podbicie dopaminy to można zainteresować się tyrozyną, stosuję ją od czasu do czasu, nie wiem czy ciągła suplementacja ma sens w jej przypadku.

    Jeśli jesteś zestresowany to można rzucić okiem na ashwagandhę, nie jestem pewien jak jest z jej ciągłą suplementacją. A. Huberman twierdzi, że maksymalnie powinno się ją stosować przez 2 tygodnie po czym powinna nastąpić przerwa, też chyba dwutygodniowa. Mi zdarzyło się stosować ją nieco dłużej na dobry sen i żadnych nieporządanych skutków nie zaobserwowałem.

    Jeśli chciałbyś sobie testosteron podbić to istnieją takie rzeczy jak tongat ali(nie wiem czy dobrze to napisałem), sam nigdy nie używałem takiego czegoś, tylko informacyjnie podrzucam, że istnieje takie coś.

     

    Generalnie jeśli chodzi o suplementację to zamiast szukać magicznej pigułki na swoje bolączki to skupiłbym się na uzupełnieniu potencjalnych niedoborów, samo ich uzupełnienie powinno wyregulować pracę organizmu, a co za tym idzie poprawić nastrój.

     

    Z rzeczy poza suplementacyjnych to przede wszystkim sen, to jest podstawa, jak się nie wysypiasz to suplementy nie pomogą w pełni.

    Ograniczenie używek typu alkohol do okazjonalnego spożycia typu wesele, sylwester itd. też jest dobrym pomysłem w mojej opinii.

    • Like 1
  4. W dniu 15.05.2022 o 22:25, krzy_siek napisał:

    Własnie, ja sie podciągałem z duzym cięzarem, martwy ciąg, ogólnie wszystko bez pasków, ale przedramiona i tak słabo, choć nie powiem, trochę urosły zanim je zaczłąem izolować. Własnie te przyczepy mam słabo rozmieszczone, tutaj tez bardziej chodzi o budowę brzuśćca, bo w przedramieniu to mniej więcej u każdego mieśnie zaczepiają się w tym samym miejscu, ale grubość brzuśćca po długości mięśnia, u każdego będzie wyglądać inaczej

    W ramach ciekawostki, taki filmik o dosyć ciekawym sposobie na trening przedramion:

     

    Może pomoże w dalszym progresie z przedramionami.

    • Like 2
  5. 2 godziny temu, NoHope napisał:

    - chcę dostać porządnie w mordę

    Ciekawe marzenie :)

     

    2 godziny temu, NoHope napisał:

    - nie chcę mieć nic

    Tak z ciekawości, chodzi o jakąś filozofię żeby się wyzbyć potrzeby posiadania czy coś innego?

     

    53 minuty temu, Pietryło napisał:

    Tak, dlatego zaczynam siebie podejrzewać, czy czasem nie wymyślam sobie problemów.

    W ostatnim czasie usłyszałem, że mózg podobnież wyewoluwał w kierunku wykrywania potencjalych problemów. Nieważne czy się mieszka w dżungli gdzie wszystko chce Cię zjeść czy jesteś arabskim szejkiem naftowym mieszkającym w złotym pałacu, ilość problemów i tak pozostaje taka sama.

  6. 4 godziny temu, bulletproof napisał:

    Jestem wychowany bez ojca, umarł kiedy miałem 7 lat, a wcześniej ostro pił, nigdy nie miałem męskiego wzorca.

     

    4 godziny temu, bulletproof napisał:

    Czy któryś z was poradził sobie z uczuciem ciągłego wstydu?

     

    4 godziny temu, bulletproof napisał:

    czy możecie polecić jakieś książki, w których 

    zawarta jest konkretna praktyka?

    Tutaj zostaje chyba tylko polecić książkę dr Glovera No more mr nice guy, i to nawet możesz rzucić na nią okiem jeśli wcale nie czujesz się miły i sympatyczny. W polskiej wersji jest do znalezienia na chomiku. Ale biorąc pod uwagę, że:

    4 godziny temu, bulletproof napisał:

    Przeczytałem mnóstwo książek, dzisiaj wydaję mi się, że aż za dużo bo zrobiło to niezły mętlik w mojej głowie.

    To pewnie i ją czytałeś.

     

    4 godziny temu, bulletproof napisał:

    depresji łącznie z myślami samobójczymi

     

    4 godziny temu, bulletproof napisał:

    Czy ktoś z was skończył terapię uzależnień i odczuł wyraźną poprawę w stosunku do siebie?

    Cały czas uzależnienia wchodzą w grę? Czasami odstawienie niektórych substancji np. alkoholu powoduje dosyć szybką poprawę nastroju

    • Like 1
  7. 2 godziny temu, Pocztowy napisał:

    W domu mam darmowy prąd z paneli, zużywamy około 10% tego, co produkujemy.

    Wiesz ile te panele generują prądu? Czy to pozostałe 90% pokryje zapotrzebowanie kart na energię? Skąd wiesz, że zużywanie 10%? Masz pomiary z każdej pory roku?

     

    2 godziny temu, Pocztowy napisał:

    taka karta na dzień dzisiejszy kopie 1,2$/24h, po podkręceniu karty o 20% 1,44$/24h. Słyszałem, że teraz jest krach na rynku walut, więc może w praktyce zyski będą trochę większe

    Rynek kryptowalut jest cały czas rynkiem na którym króluje spekulacja, zmienność jest ogromna w porównaniu do innych aktywów. Jak sam zauważyłeś ostatnio było załamanie, nie wiemy kiedy się ono zakończy, rentowność może być nawet niższa w najbliższym czasie.

    Jaki masz horyzont inwestycji? BTC ma co ok. 4 lata halving czyli premia za wydobywanie w 2024 zostanie zmniejszona o połowę, masz świadomość takich mechanizmów? Analizowałeś jak to wpłynie na twoją inwestycj?

    Obliczyłeś ile czasu inwestycja będzie się zwracać?

     

    2 godziny temu, Pocztowy napisał:

    Co myślicie o takim interesie?

    Jak wszystko wyliczysz i wynik będzie Cię satysfakcjonował to spoko, działaj.

     

    2 godziny temu, Pocztowy napisał:

    W alternatywie mam kupno jakichś innych walut albo kruszców i trzymanie kapusty w skarpecie.

    Generalnie dobrą praktyką jest podział środków na różne aktywa- kruszce, akcje, obligacje, kryptowaluty itd.

  8. @ManOfGod myślałeś też może żeby zamiast skupiać się na wynikach wizualnych skupić się na wynikach sportowych? Przykładowo chcę podnosić 2x swoją masę ciała w martwym ciągu, 1.5x w przysiadzie, 1.3x w wyciskaniu leżąc. Chodzi mi aby zadziałała logika, że aby wyglądać na silnego(wysportowanego) trzeba być po prostu silnym(wysportowanym). I dążyć to takich łatwo mierzalnych efektów, a odpowiedni wygląd sylwetki przyjdzie przy okazji.

    Co do poziomu tłuszczu, poziom jest w normie choć na pewno można trochę zejść w dół jeśli bardzo zależy Ci na efektach wizualnych. Natomiast byłbym sceptyczny czy przy takiej wadze redukcja jest wskazana. Na tyle na ile się orientuje to w "siłownianym świecie" to takim jak my zawsze się doradza budowę mięśni.

    Zwróć też uwagę, że trenujesz kilka miesięcy więc jak będziesz kontynuował dalej trening to będziesz się zmieniał wizualnie nawet jak waga będzie stała w miejscu.

  9. 16 minut temu, ManOfGod napisał:

    przy podobnej wadze raczej wyglądam bardzo szczupło z klasycznymi szczupłymi rękami i górą

    Jak długo i co trenujesz? Co rozumiesz przez słowo "klasyczne"? Jesteś w stanie określić swój poziom tkanki tłuszczowej?

    Sam jestem chyba książkowym przykładem ektomorfika, zaczynałem od wagi niewiele ponad 60kg więc możesz sobie wyobrazić co oznacza wyglądać "bardzo szczupło" :D

    Jak miałbym podawać dokładny przedział to bym szedł w jakieś 75-85kg, ale waga to tylko jeden element i nie jest on w pełni miarodajny w przypadku osób aktywnych.

     

    16 minut temu, ManOfGod napisał:

    Nie zależy mi na wyglądzie kulturysty, ale raczej sportowej sylwetce.

    "Sportowa sylwetka" to bardzo szerokie pojęcie. Spójrz na skoczków narciarskich, kolarzy, pływaków, piłkarzy, trójboistów. Wszyscy oni uprawiają sporty i to w dużej ilości i można powiedzieć, że każdy ma sportową sylwetkę, ale te sylwetki się różnią znacząco między sobą.

  10. 4 godziny temu, ManOfGod napisał:

    Wznawiając trochę temat, ile powiniem ważyć przy wzroście 183 cm, aby dobrze wyglądać?

    Waga to jedno, istotna jest też kompozycja składu ciała. Sam osobiście kierowałbym się poziomem tłuszczu i celowałbym żeby zejść do przynajmniej 15% a najlepiej to jeszcze mniej.

    Też istotne jest jaką aktywność najczęściej wykonujesz. Jeśli chcesz podnosić duże ciężary to będziesz musiał trzymać większą masę ciała, jeśli jednak skupiasz się na aktywnościach, które wymagają zwiności, szybkości to trzeba trzymać nieco niższą masę.

    Zwróć też uwagę na swoje uwarunkowania genetyczne, niektórzy mają tendencje do bycia większymi, inni mniejszymi, genetyki nie przeskoczysz jeśli ćwiczysz amatorsko.

    Sam osobiście przy takim samym wzroście ważę 75kg i mam ok. 11% tłuszczu(średnia z chyba w miarę dobrych pomiarów z końca kwietnia) i jest nieźle. Choć nie jestem jakimś dzikiem to uważem, że sylwetka wygląda co najmniej przyzwoicie.

  11. 6 godzin temu, bzgqdn napisał:

    temat był o cukrze i w tej kwestii różnica jest niewielka, bo jedno i drugie zawiera cukier prosty

    Tak zgadza się, jedno i drugie zawiera cukry proste, ale owoce mają pełno błonnika przez co nie jest on tak szybko przyswajany jak w przypadku słodyczy, które w większości składają się z cukrów i tłuszczów, dlatego też po zjedzeniu jabłek nie mamy chwilowej zwyżki energii i późniejszego spadku, a w przypadku słodyczy już taką sytuację mamy. Po drugie, aby dostarczyć taką samą ilość cukru z owoców musimy zjeść ich znacznie więcej niż słodyczy. Jedynie zwracałbym uwagę na suszone owoce bo one są często dosładzane.

     

    Ogólnie uważam, że patrzenie na dany produkt wyłącznie przez pryzmat jednego z jego elementów składowych jest błędem myślowym bo poszczególne składniki oddziaływują na siebie albo oddziaływują na organizm w różny sposób. Dobry jest tutaj chyba przykład czerwonego wina, które ma bardzo dobry marketing. Wszyscy producenci twierdzą, że wpływa ono świetnie na pracę układu bo zawiera w sobie resweratrol, który dobrze wypływa na pracę układu krowinośnego. Po usłyszeniu takiego czegoś ludzie patrzą na wino przez pryzmat tego jednego związku, a nie zwracają uwagi na to, że korzyści płynące ze spożytej ilości resweratrolu są znacznie mniejsze niż skutki uboczne związane ze spożyciem alkoholu, który znajdował się w tym winie.

     

    I to samo słyszę niekiedy w przypadku owoców. Ja prawdę mówiąc nigdy nie widziałem i nie jestem sobie w stanie wyobrazić grubasa, który je dużo owoców i warzyw.

    • Like 1
    • Haha 1
  12. 8 godzin temu, Rhobar II napisał:

    Mnie nie idzie chłopaki o wagę, bo nieskromnie przyznam, że wyglądam jak młody Bóg, a o wyrzuty dopaminy i w dłuższej perspektywie o zdrowie. 

    Wszyscy piszą o wadze, bo odchudzanie to najczęstszy powód odstawienia cukru, ale przyczyny mogą być inne, np. takie jak napisałeś albo nie wiem, naprawa uzębienia.

     

    9 godzin temu, Imiennik napisał:

    Mi dużo osób zazdrości, mogę zjeść wielkiego kebaba, przegryźć czekoladą i zalać piwem, waga wraca do normy wraz z wyjściem z toalety.

    Jak ma się duże zapotrzebowanie energetyczne to taki wyskok raz na kwartał albo nawet częściej nie spowoduje raczej żadnych długofalowych zmian typu przytycie.

     

    5 godzin temu, Egregor Zeta napisał:

    Nie wiem czy wiecie, ale w tych słodyczach/sosach są o wiele bardziej zabójcze "składniki" od cukru.

    Oczywiście, że wiemy, z reguły im coś jest bardziej przetworzone tym bardziej niezdrowe.  Ale nie można też wpadać w paranoję czytając skład, każdy związek chemiczny ma swoją mądrą nazwę albo kod E, który brzmi groźnie, a później się okazuje, że E300 to witamina C.

    • Like 1
  13. A coś w banku? Albo coś w jakiejś firmie przy rozliczeniach? Przynajmniej tak mi się kojarzy, że takie zajęcia były popularne wśród absolwentów ekonomii, których znam.

     

    18 minut temu, Akadyjczyk napisał:

    spróbuj programowania lub coś pokrewnego np. automatyka

    Można też połączyć wiedzę ekonomiczną z programowaniem i np. jakąś analizą danych się zajmować tylko to jest dłuższa perspektywa i wymagałoby trochę pracy, być może jakieś kursy albo studia podyplomowe byłyby pomocne.

  14. 8 minut temu, Barry napisał:

    Nie idę w ortodoksję, nie wykluczyłem ketchupu i produktów które maja w sobie kilka gram

    Ketchup ma akurat sporo cukru w sobie, z tego co kojarzę to tak między 20-30%. Czasami to się można zdziwić do jakich rzeczy jest dodawany cukier więc trzeba rzucać okiem na etykiety.

     

    10 minut temu, Barry napisał:

    Wnioski? 
    brak zmian w organizmie, a przynajmniej niezauważalne. Waga stoi w miejscu ale ja prowadzę zdrowy tryb życia wiec może komuś może uda się coś zrzucić. 

    Waga to jedno, ona może stać w miejscu, a zmienić się może kompozycja składu ciała. Mogą być też inne efekty jak np. poprawa wyglądu skóry.

     

    Niemniej sam też nie jestem ortodoksyjnym antycukrowcem, sądzę, że sama eliminacja słodyczy już robi dużo dobrego.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  15. 22 godziny temu, Wincenty napisał:

    Powiedz mi teraz proszę jak się ma taka magisterka i te doświadczenia które wypisałeś powyżej do doświadczenia 5-letniego fachowca który przychodzi na rozmowę do firmy.

    Jakie bedzie stanowisko osoby przeprowadzającej rozmowę kwalifikacyjną.

    Sądzę, że Liptonowi chodziło o doświadczenie życia studenckiego. W gruncie rzeczy znajomości zawarte na roku mogą się tam jakoś przełożyć na dalszą karierę bo większoć osób z kierunku będzie obracać się w jednej branży albo w bardzo blisko spokrewnionych branżach. Inną kwestią jest, że większość dziennie studiujących nie wykorzystuje chociaż 10% tych wszystkich możliwości

     

    5 godzin temu, Fizzmm123 napisał:

    Też obecnie jestem na studiach magisterskich ale dziennie, z mojego doświadczenia w kontaktach z dużymi firmami wynika, że jak nie masz tytułu przynajmniej inżyniera, a często jest wymagany magister, to nawet jakbyś miał 10 lat doświadczenia to nie zaproszą cię na interview.

    Nie sądzę. Posiadanie dyplomou jest istotne jeśli chcesz wejść do jakiejś branży, a nie masz praktyki(abstrahuję od zawodu typu lekarz gdzie wykształcenie jest wymagane). Jeśli jakoś udało się nabrać praktyki to dyplom schodzi na dalszy plan. Przyuczenie praktyka z 10-letnim stażem do specyfiki firmy zajmie znacznie mniej czasu niż przyuczenie świeżego magistra, który nie miał styczności z przemysłem. Czas nauczenia pracownika specyfiki firmy jest kosztem dla firmy i im krótszy ten czas jest tym lepiej. Ewentualnie w dalszych etapach kariery brak dyplomu(a może wiedzy teoretycznej zdobytej na studiach 🤔) może być problemem.

  16. 8 godzin temu, Eren Yeager napisał:

    Otóż męczę się z patologiczną wręcz prokrastynacją

    Jak wygląda sytuacja z fizycznym samopoczuciem? Jesteś wyspany czy cały czas zmęczony? Podejrzewasz może jakieś niedobory u siebie? Nadużywasz może czegoś? Chodzi mi o to, że jak twoje ciało źle funkcjonuje to mózg też będzie źle funkcjonował(np. będziesz zlękniony). Naprawa tych rzeczy zapewne nie spowoduje, że wszystko będzie idealnie, ale może być to pierwszy impuls żeby cokolwiek się poprawiło.

    • Like 1
  17. 22 godziny temu, sol napisał:

    Nawet nie, autor udowadnia, że w zasadzie można to tak sprytnie rozegrać, że wykonanie nawyku już od razu będzie czymś wręcz automatycznym i pożądanym i że w związku z tym samodyscyplina jest przereklamowana.

    Tak, samodyscyplina z czasem się osłabia, ale czasem nie ma możliwości zmian w swoim środowisku tak jak propnuje autor książki. Ja bym szedł w łączenie obu tych elementów.

     

    22 godziny temu, sol napisał:

    Ja bym przypominajki potrzebowała bo choć potrafię dość nieźle implementować nawyki na wiele miesięcy nawet, to zawsze jest w końcu jakieś wydarzenie - wakacje, choroba itd,  mi je burzą. Zapominam, że je robiłam:)

    Bo podczas wakacji i choroby nasza siła woli się osłabia, może dlatego? :)

    Dobra, nie zbaczajmy z głównego tematu wątku.

  18. 2 godziny temu, Ceranthir napisał:

    "Tlenowa przewaga" - Patrick McKeown

    Skończyłem ją czytać jakiś tydzień temu. Teraz wypadałoby włączyć przedstawione praktyki do rozkładu dnia i sprawdzić co się stanie. Ogólnie myślałem, że test TWOT lepiej mi pójdzie, a wyszło 16 sekund 😕

     

    2 godziny temu, sol napisał:

    Tak to działa, dostajesz endorfin przy czytaniu/słuchaniu bo wyobrażasz sobie jak to nie zmienisz życia, a potem stara bida xD

    Czujemy się dobrze bo mamy złudzenie, że robimy jakiś ogromny krok w dobrym kierunku, a przeczytanie książki do malutki kroczek.

     

    2 godziny temu, sol napisał:

    W sumie poszłabym nawet dalej i wrzuciła mały tatuaż na palcu. Kiedyś chciałam małą przypominajkę: "bądź obecna", teraz wpadłaby na kolejny palec: "przestrzegaj dobrych nawyków"

    Sądzę, że żadna przypominajka nie jest potrzebna, potrzeba trochę samozaparcia. Ja mam takie wrażenie, że wprowadzanie(nie wspominając o eliminacji/zmianie) nawyków to sinusoida, raz jest lepiej, raz gorzej. Ważne żeby z czasem te gorsze okresy się skracały. Np. mialem tak z kawą, teraz gorsze okresy trwają po dwa dni, a nie 2 miesiące :D

    • Like 1
  19. 20 godzin temu, krzy_siek napisał:

    Przy siadach działają one też, szczególnie szerokich.

    Przysiad i martwy ciąg cały czas robiłem na standardowym rozstawie nóg. Zmodyfikowałem plan tak żeby przyatakować to co mogło zostać trochę pominięte w moim poprzednim planie, za jakieś pół roku sprawdzę czy moja teoria z przywodzicielami i nie tylko jest prawdziwa i czy da to wszystko jakiś progres w głównych bojach.

     

    6 godzin temu, Folter napisał:

    Jeśli chodzi o muscle-up, to myślę że jak robisz maks. 15-20 dobrych podciągnięć to można próbować od razu bez jakiś progresji aż wyjdzie.

    No to robię, ale jakoś nigdy mi to z marszu tak nie wyszło. Mam takie wrażenie, że:

    5 godzin temu, Casus Secundus napisał:

    U mnie podciągnięcia w ogóle nie przekładały się na muscle-upa.

    Swinga nie potrafię póki co dobrze zrobić, tutaj się dopatruję problemu. Z wyskoku mi wychodzi :) ale to drążek musi być wtedy dosyć nisko 😕 . Ale póki co nie skupiam się na tym ćwiczeniu.

     

    6 godzin temu, Folter napisał:

    W przypadku podciągania jednorącz, chyba najlepszą progresją jest zmniejszanie liczby palców chwytających w ręce asystującej

    Przetestuję tę sztuczkę z palcami.

     

    5 godzin temu, Plazmit napisał:

    Ten plan treningowy jest jakiegoś mistrza z Niemiec w trójboju.

    Pytanie czy trenowanie planem mistrza trójboju jest adekwatne dla amatorów. To jest znacznie wyższy poziom zaawansowania.

  20. @krzy_siek A co z przywodzicielami? W ostatnim czasie dołączyłem do treningu przysiady kozackie, wykroki boczne i deskę kopenhaską bo wydaje mi się, że zaniedbałem te mięśnie...

     

    2 godziny temu, krzy_siek napisał:

    Żeby większe urosły xd

    Tego się od razu domyśliłem :D

     

    2 godziny temu, krzy_siek napisał:

    Niektórym wystarczy że przedramiona "ćwiczą się same" przy innych partiach, ja się do tych osób nie zaliczam. Mam wąskie nadgarstki i taką budowę zginaczy i ramienno-promieniowego, że od nadgarstka do połowy przedramienia są same druty(ścięgna), dopiero od połowy przedramienia do łokcia są mięśnie.

    Jeśli dobrze kojarzę to wszyscy, których znam i izolowali przedramiona unikali podciągnięć dlatego byłem zawsze sceptycznie do takich ćwiczeń nastawiony bo ja robiłem dużo podciągania i wyciskań i się samo robiło, nawet się nad tym nie zastanawiałem. Też mam chude nadgarstki, ale nie widzę żeby ta partia odstawa względem innych, ale może mamy trochę inaczej przyczepy mięśniowe rozmieszczone i stąd różnica w naszym podejściu.

  21. W dniu 11.05.2022 o 15:32, Folter napisał:

    PS. Po zbudowaniu bazy min. 10x10 podc. to chyba bym zrobił jakieś kalisteniczne conjugate method: muscle-up jako dynamic effort day i progresja do podciągnięcia jednorącz jako max effort day, jesli stawy pozwolą

    Jak zamierzasz progresować do podcięgnięcia jednorącz? Będziesz wykorzytywał plan ze "Skazanego na trening" czy jakąś inną metodę znasz? I analogicznie z muscle-upem, jaki masz plan progresji w tym ćwiczeniu?

     

    W dniu 14.05.2022 o 09:53, krzy_siek napisał:

    ja nogi kiedyś ćwiczyłem 3 razy w tygodniu, dużo ćwiczeń serii i duży ciężar.

    Dzieliłeś nogi na poszczególne partie czy po prostu robiłeś pełno przysiadów i martwych ciągów?

     

    W dniu 14.05.2022 o 09:53, krzy_siek napisał:

    Przedramiona poprawiłem dopiero gdy zacząłem je ćwiczyć 3 razy w tygodniu, dużą ilość serii, zróżnicowane ćwiczenia

    Jest sens izolować przedramiona? Te mięśnie pracują chyba w każdym ćwiczeniu górnych partii, przy podciąganiu, przy każdym rodzaju wyciskania, przy każdej formie pompek itd. Czy dodatkowo izolacja nie zajedzie tych mięśni?

  22. 3 godziny temu, SamiecGamma napisał:

    To, że naprawdę dobry informatyk (nie koder po technikum czy nawet jakiejś prywatnej szkółce znający Javę + coś tam jeszcze i uważający się za wielkiego programistę) jest otwartym umysłem. To są ludzie, którzy interesują się wieloma rzeczami, mają hobby artystyczne, sportowe, kulturalne itp. Potrafią krytycznie odnosić się do rzeczywistości, nie podążają za masami. Dlatego są słabo sterowalnymi misiami w związkach i kobiety dają -2 na starcie. Poza tym rozumiemy wprost, jesteśmy do bólu logiczni, a to - jak wiemy - nie jest "sexy" dla kobiet.

    Mi się wydaje, że takie cechy jak niezależność czy posiadanie szerokich zainteresowań są atrakcyjne dla innych ludzi. Bycie "niesterowalnym" też jest raczej atrakcyjne. Przeciętny człowiek, niezależnie od płci, nie będzie się chciał zadawać z jakąś nudną kluchą bez zaintersowań i własnego zdania bo taka osoba jest po prostu nudna. Chyba, że mówimy o byciu ofiarą manipulantki, która chce żerować na pensji, no to tak, wtedy takie cechy to wada.

    Po drugie, nie dorabiałbym ideologii do zawodu programisty i bycia "prawdziwmy programistą". Analogicznie można powiedzieć, że są Elektrycy i elektrycy, Księgowi i księgowi czy Prawnicy i prawnicy. Wśród każdej grupy zawodowej będą osoby, które się pasjonują daną branżą jak i takie, które wykonują dany zawód ze względów przede wszystkim finansowych, osoby mające szerokie zainteresowania jak i osoby nie mające żadnych zainteresowań, osoby podchodzące krytycznie do rzeczywistości itd.. Już prędzej można się obawiać tego:

    4 godziny temu, gman98 napisał:

    U nas w kraju przyjeło się, że informatyk to okularnik, co pije tylko energetyki przed komputerem, korzysta z niego 3/4 dnia. Taki stereotyp. Zauważyłem, że dużo ludzi nadal tak myśli.

    Ale mi się wydaje, że i ten stereotyp zanika.

     

    1 godzinę temu, NoHope napisał:

    Tu nie chodzi o kobiety. Chce pojeździć stopem, pojeździć blablakarem, łazić samemu po zadupiach, zobaczyć morze i ocean, spać w tanich hostelach i tak dalej.

    Rzuciłem okiem na książkę "Die with zero", o której wspomniałeś w innym wątku. Widzę, że mocno Cię ona przekonała :)

  23. 2 godziny temu, Adalberto napisał:

    Pisał on bowiem, że jak ktoś ma zamiar z czymś dosłownie walczyć, to dostanie jeszcze więcej walki i, że zamiast walczyć lepiej jest zdjąć z tego do czego dążymy ważność tego przedsięwzięcia. 

    W sumie logiczne, w takim przypadku całą swoją energię się przekierowuje na odpychanie pokus, które mogą się czaić wszędzie zamiast na robieniu czegoś konstruktywnego.

     

    2 godziny temu, Adalberto napisał:

    A dla innego przykładu założyłem sobie kiedyś, że muzyka jest sensem mojego życia i również miewałem myśli, że jak straciłbym słuch, to bym się pewnie targnął na swe życie. 

     

    Możecie się domyślać jak wygląda uczenie się przeze mnie procesu produkcji jej przy takich założeniach. W skrócie mam spore opory przed jakimkolwiek robieniem czegokokwiek w tym przedsięwzięciu.

     

    A dla kontrastu nauka gry na pianinie idzie mi z łatwością, bo w sumie też nie mam bardzo jakichś dużych oczekiwań względem tego instrumentu. Będę musiał zmienić wyżej wymienione przekonania, bo robią mi krzywdę.

    Pianino to też muzyka :) Może masz większe predyspozycje do gry na pianinie niż do produkcji muzycznej.

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.