-
Posts
1,496 -
Joined
-
Last visited
-
Donations
8.00 PLN
krzy_siek's Achievements
Starszy chorąży (11/23)
2.2k
Reputation
-
Co robić po randce z Tindera?
krzy_siek replied to HansHansowsky's topic in Na linii frontu; podrywanie
10 spotkań, bo jest dziesięć przykazań bożych ugułem -
Do dyskusji z @nscrinn dodam tyle, że krytyka, walka z kurestwem kobiet ma kolosalnie większe znaczenie, niż z kurestwem mężczyzn. Na potrzeby poniższego porównania załóżmy, że moralnie rozwiązłość faceta jest tak samo zła, jak rozwiązłość kobiety. Obstawiam że 90% kobiet może bez problemu wymieniać facetów jak rękawiczki, codziennie inny. A jakiego procentu mężczyzn to dotyczy? 4%? Wyobraź sobie, w jednym momencie w danym mieście pojawiają się dwie choroby, jedna powoduje śmiertelność po tygodniu 90%, druga 4% - na chłopski rozum, z którą chorobą jest pilniejsze walczyć, dla dobra miasta i przeżycia większej liczby ludzi? Następna sprawa, kobieta w związku ze strategią reprodukcyjną, co już zostało powiedziane, chce mieć jak najlepszego faceta. Czyli aby obecny, w porównaniu do poprzednich miał lepszy wygląd, pracę, prestiż itd. Przez co rozwiązłość kobiety spowoduje jej pogardę i nienawiść do faceta, jeśli nie sprosta on wymaganiom wynikłym z jej przygód związkowych. Związek i zakładanie rodziny z taką osobą nie ma sensu. Faceta ta reguła nie dotyczy.
-
Co robić po randce z Tindera?
krzy_siek replied to HansHansowsky's topic in Na linii frontu; podrywanie
Prezerwatywę wykręcić na drugą stronę i spuścić w kiblu. Albo wykręcić na drugą stronę, dobrze wypłukać, i do kosza (wersja bardziej eko) -
Ahh tak. Wiele z nich już od 15 roku życia, codziennie smaruje się podkładami, maskarami, pudrami itd. Nie sprawdzałem szczegółowego wpływu każdego składnika na skórę w badaniach, ale nie chce mi się wierzyć, żeby to obeszło się bez konsekwencji. Skóra w końcu, wchłania to co nakładasz. A te pudry i smarowidła to w zamyśle mają wyglądać, a nie poprawiać zdrowie skóry.
-
Ja ze środowiska zawodowego znam sporo kobiet które postawiły na karierę, singielki w wieku 28-35 lat. Po paru luźnych rozmowach i bliższym zapoznaniu wychodzi, że nie uprawiają sportu, jedzą coś na szybko - kebaby, pizze ("bo mi się nie chce gotować dla siebie samej"), nie uprawiają sportu ("po pracy zmęczona"). Życie w stresie, pośpiech, problemy ze snem, odpowiedzialność za ludzi i wiele spraw. Palą papierosy i piją wińsko wieczorami. Być może nie są świadome wpływu wymienionych czynników środowiskowych na urodę - a one akurat to powinny być szczególnie wyczulone, skoro planują małżeństwo i dzieci w wieku trochę późniejszym. Poza ignorancją zapewne wchodzi w grę zwykłe lenistwo. Niektóre gdy znajdują faceta, to zaczynają o siebie dbać xd wchodzi wtedy siłownia i gotowanie. Na jakiś czas tylko oczywiście po ślubie już nie trzeba
-
-
Kup żonie rozkręcane hantle i niech znajdzie te 10 minut na szybki trening, 3 razy w tygodniu. Jeśli jest roztrenowana, to nawet tyle da jej dobre efekty, a i takie wprowadzenie jest bardzo dobre w perspektywie przyszłych treningów już na siłowni. 10 minut powinien każdy znaleźć, nawet zabiegana matka, a i dobrze jej to zrobi na psychikę. No i widzę, że Panowie klasycznie analizują problem od odwrotnej strony, czyli kiedy to żona traci libido tutaj jest odwrotnie, przeczytajcie co pisze OP
-
Nie zawsze jest tak zero jedynkowo. Znam osoby co miały bardziej okrągłą twarz a miały duży poziom testosteronu (naturalnie lub przez doping), Bf 8-10%, wszędzie zarysy, docięcia, żyły, "kaloryfer" a twarz dalej trochę okrągła przy dobrym/prawidłowym poziomie kortyzolu. Czasami układ kostny twarzy i grubość tkanki skórnej w tym miejscu są takie a nie inne i tylko pewne zabiegi są w stanie to maskować/zmienic. Jasne że nie zawsze. Wypisałem podstawowe rzeczy i uproszczenia. Jakby chcieć wchodzić w szczegóły, to już musiałbym książkę z Analcondą pisać. Poza tym wysoki poziom testo ma wpływ na rozwój kości twarzy gdy jest się dzieckiem-nastolatkiem, a przede wszystkim, płodem. Tak - gdy jest się jeszcze w brzuchu matki. Można mieć wysoki testo i okrągłą twarz (np. takie predyspozycje, duży "buccal fat"), albo ostrą twarz ale niski testo (np. skrajna redukcja, zejście z dopingu) Nie gra. Niski wzrost, za duży rozstaw oczu, okrągła twarz, rudy (z tym bywa różnie ale częściej odejmuje), powiedziałbym że jest średni-przeciętny. Ani brzydal, ani przystojniak Natomiast Alain Delon - u niego owszem działa sława, ale uważam że jest obiektywnie przystojny. U niego jest też wysoka harmonia, coś co tak matematycznie ciężko opisać liczbowo jak ratio między szerokością a długością czegoś, lub kąty nachylenia czy długości. Można mieć dobry nos i wargi, patrząc na każdą część z osobna, ale obydwie razem "jakoś do siebie nie pasują". Alain ma wysoką harmonię.
-
Hah ok, tylko od razu mówię, że z mojej strony nie będzie gównoburz, negatywnej energii i nakłaniania do swoich racji xd
-
Hehh dużo by pisać. Wymienię parę podstaw jakie przychodzą go głowy. - proporcje. Dzielisz pionowo głowę na trzy części: a) od linii włosów po oczy, b) od oczów po górę warg, c) od góry warg po dół podbródka. Te części im bardziej równe tym bardziej atrakcyjna twarz. - w podobny sposób poziomo dzieli się twarz, na 5 części, też powinny być równe - proporcja szerokości do długości twarzy - wskaźnik fwthr (facial width to high ratio) - wysokość kości policzkowych, jak są wyżej = dobra ochrona uczu przed urazami i dobrze rozbudowane podniebienie górne - długość kości żuchwy - u mężczyzn bardziej ważne niz u kobiet - wał skroniowy, czyli taka narośl z kości nad okiem, chroni je przed urazami - "wąskie" oczy, oznacza to dobrą budowę oczodołu, ponownie ochrona przed urazami + dobry wzrok - kąt nachylenia oczu, atrakcyjne są albo równolegle, albo -to lepiej - lekko obrócone, czyli patrząc na zdjęcie, oko z prawej strony zdjęcia lekko obrócone w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Podobna rzecz z brwiami. Do tego, niska odległość brwi od oczu to zaleta. - proste zęby, prosty nos - brak trądziku, gęsty zarost, gęste włosy - proste i lekko pochylone czoło, prosty niepochylony tył głowy (większa odporność na złamania) - wyrażne rysy twarzy = dobrze rozbudowany kościec oraz wysoki poziom testosteronu i niski kortyzolu (wtedy mniej tłuszczu gromadzisz na twarzy przez co kości bardziej wydatne) - ogólna harmonia, kontrast, kolorystyka, jaskrawe oczy są bardziej atrakcyjne Rzeczy jakie wymieniłem oznaczają atrakcyjność, bo męski organizm je posiadający jest zdrowy hormonalnie, nie ma wad genetycznych, może obronić się przed atakiem (ochrona przed złamaniami), sam może zaatakować (szeroka długa żuchwa = więcej zniszczenia przy ugryzieniu), a ogólna harmonia = odpowiedni poziom pierwiastka żeńskiego czyli może też zaopiekować się kobietą i potomstwem
-
Jeszcze gdzieś słyszałem jego cytat, gdzie mówił, że wszystko co ma, zawdzięcza kobietom. I widziałem zdjęcia jego syna - ojciec jednak dużo bardziej przystojny.
-
Co do ściany, ja bym do tematu dodał, taką pozytywną dla kobiet myśl. Wczoraj w biedrze robię zakupy, i widziałem tam taką, kobietę z 38-40 lat. Ubrana młodzieżowo, plecak, kolorowe legginsy, bluza. Wzrost może z 167 cm. Z twarzy widać że zadbana i dobre geny do starzenia, ale przede wszystkim, co zwróciło moją uwagę i jeszcze było podkreślone ubiorem - figura nieziemska. Mocno szerokie biodra, wąska talia, sportowa sylwetka, rozbudowane i sterczące pośladki, jej nogi stanowiły taką "literę P" gdy spojrzałem z profilu, jak nabierała bułki xd Sam jestem kilka lat młodszy (31 l mam). Ale odczułem takie jakieś, zwierzęce wręcz pożądanie, dawno czegoś takiego nie czułem, może też macie takie jak ja doświadczenia, że umawiacie się z pannami na randki, ale czujecie je jako takie bardziej "koleżanki lecz seks nie zaszkodzi", ale no czasem się trafi coś innego, gdzie czuć od początku bardzo duże pożądanie, a nie że, laska ok i ładna to zaczniemy budować intymność z mojej i jej strony. Spotkaliśmy się wzrokiem gdy mijaliśmy się w sklepie, lekki uśmiech był. Miałem nawet zagadać na zewnątrz po zakupach, bo była ku temu okazja, lecz mam teraz za dużo problemów, zmian i stresów na głowie, i nie mam przestrzeni na romanse. Inna kobieta. Chyba po 50. Pracuje na portierni w budynku gdzie czasem bywam. Bardzo zadbana, kobieca, sylwetka sportowa, ma taki, powiedziałbym kobiecy wdzięk i elegancję w zachowaniu, którego brakuje młodszym. Szczupła, sylwetka klepsydra, ubiera dopasowane ciuchy. Czasem sobie pogadamy, wiem że ma syna młodszego parę lat ode mnie. No, mimo że dużo starsza, to uważam że jest mega laska, i inni chyba też, bo często widzę, jak faceci ją bajerują. Do czego dążę. Kobieta na pewnym etapie życia ma dużo trudniej znaleźć młodszego (lub w swoim wieku) kandydata na związek, jednak wg mnie nie kończy się po trzydziestce, niektóre zachowują dużą atrakcyjność. Z tymi powyższymi, jako 31-letni facet, nie budowałbym stałej relacji i małżeństwa, lecz chętnie bym się umówił (również z tą "50-tką"). Ale przede wszystkim: jeśli zdecyduje się na pewnym etapie życia na stały związek i zakładanie rodziny, życzyłbym sobie kobiety takiej jak te powyższe. Bo mieć taką u boku, to byłbym całkowicie zadowolony i spełniony w relacjach D-M, i mimo że byłbym w związku z kobietą po trzydziestce, to raczej nie czułbym nadmiernie dużej potrzeby rozglądania się za młodszymi.
-
Panie pewnie by powiedziały, że to świadczy o tym, że Polska na tle świata wypada źle pod względem tego jacy tu mieszkają faceci i dlatego lepiej już mieć kota, sami widzicie ugłem, o kotek