Skocz do zawartości

Veneziano

Użytkownik
  • Postów

    196
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    30.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Veneziano

  1. 13 minut temu, Brat Jaca napisał(a):

    Siema!

     

    A tak w ramach puenty o samotnych matkach...

     

    Pani Nr.1 czyli Ilonka, w końcu pokazała mi swoje dziecię. 

    Rzeczywiscie było inne.

    Nie, nie było chore lub niepełnosprawne.

     

    Było po prostu CZARNE 

    A moja "niedostępna" pani z innej ligi okazała się entuzjastką czarnego korzenia ( w liczbie bardzo mnogiej nawiasem mówiąc).

     

    Pani Nr.2,  czyli Majka, nie miała małpki w swojej hodowli lecz okazała się byłą prostytutką, pragnącą ułożyć sobie życie u boku nieświadomego naiwniaka.

     

    Dlatego SM w większości przypadków to bagno, jak daleko dasz się wciągnąć @Veneziano to zależy tylko od Ciebie.  

     Interes dziecka bedzie zawsze ponad Tobą.

     

    Pani Nr.3, bezdzietna Aneta, wytrzymała ze mną 6 lat, zanim jej instynkt rozrodczy doszedł do głosu. 

     

    Priorytety samotnych mam dobrze naświetla te kilka słów, które ostatnio usłyszałem od koleżanki:

    - a nie chcesz się z kimś związać? 

    - z Tobą? Haha, Ty masz czwórke dzieci, byłbym u Ciebie na 6 miejscu w hierarchi...

    - Na szóstym? Nie zapominaj że mam jeszcze 5 psòw.

     

     

    Więc dobrze to przemyśl, kolego !

     

    Dziękuję za odpowiedź.  Zróbmy eksperyment myślowy. Ta pani patrzy na mnie i analizuje, która jest w hierarchii

    1. Moje dziecko.

    2. Mój biznes.

    3.  Moje zajęcia rozwojowe poza pracą.

    4. Spotkania z panią SM..

     

    To działa też w druga stronę?

     

    Nie jest tak jak pisze @Alejandro Sosa , że próbuje sobię racjonalizować. Łapię pewien dystans do osoby, która z zawsze ma proste zero/jedynkowe odpowiedzi na wcale nie proste pytania.

     

    • Like 1
  2. 6 minut temu, lukasz11 napisał(a):

    Ja to nie rozumiem takich gosci jak ty. Pakuje sie taki w chory zwiazek z baba z dziecmi a pozniej ma pretensje do calego swiata,ze oni maja wspolne dzieci. Wspolne dzieci, wspolne sprawy. To oczywiste. 

     

    To juz nie ma na swiecie bab bez dzieci? Trzeba byc lekko uposledzonym zeby wychowywac nie swoje dzieci. Nikt cie nie oswiecil, ze wychowywanie nie swoich dzieci to hanba dla mezczyzny. Trzeba nie miec za grosz honoru zeby w takie cos wchodzic.

     

    Moze zapytaj ta swoja samotna matke w jakim charakterze ty tam jestes. To bedziesz wiedzial na czym stoisz. Tylko podepnij ja pod wykrywacz klamstw bo z pewnoscia powie ci prawde😂

    Powiem Ci, że jestem po rozwodzie, po długim małżeństwie i nigdy wcześniej nie byłem w relacji z single mother, więc niejako emocji z tym związanych uczę się w rozpoznaniu bojem

  3. 2 minuty temu, Optimus Prime napisał(a):

    Widocznie twoja wartość nie jest na aż takim poziomie aby się podporządkować bo panna to robi bez stawiania granic jak czuje emocje i posłuszeństwo w swoim szacunku.

     

    Możesz to rozwinąć?

     

    Odpowiadając Ci. Połowę miesiąca samodzielnie opiekuję się dzieckiem z pierwszego małżeństwa. Jestem dosyć mocno dociążony swoim biznesem. Zwyczajnie nie czuję się na siłach, by zakładać nowe stado z perspektywą płodzenia bombelków z panią z czystą kartą. Nie oszukujmy się, bo każda baba chce mieć swój miot. I nawet jak wejdzie w związek z takim rozwodnikiem jak ja to będzie chciała mnie zakotwiczyć swoimi dzieciakami. Budżetuje swoje życie i dodaje: dziecko z pierwszego związku + biznes + druga rodzina z nową pańcią ---> to musi znów się zawalić. Już widzę te pretensje od nowej pańci po okresie demo, że za dużo poświęcam czasu dla pierwszego dziecka, że ciągle w pracy i w konsekwencji za parę lat kolejny rozwód i sądowa walka o widywanie dziecka.  Taka pani z przeszłością jest dla pana po przejściach pewnym rozsądnym kompromisem.  

    • Like 2
  4. 1 minutę temu, Brat Jan napisał(a):

    @Veneziano

    A co Ciebie interesuje, co ona robi w czasie, gdy nie jest z Tobą?

    Ustaliliście, że wspólnych dzieci nie chcecie.

    Chcesz z nią zamieszkać?

     

    I ja i ona mamy dobrą sytuację zawodową, która wymaga pewnego zaangażowania. Moje dziecko jest u mnie przez pół miesiąca. Ustaliliśmy, że obecnie nie dążymy do zamieszkania razem. i nie chcemy wprowadzać w życie naszych dzieci takich zmian jak konieczność zawiązania "paczłorku". Wyłania się z tego taki ekskluzywny, bardziej zaangażowany, FWB. 

  5. 43 minuty temu, Alejandro Sosa napisał(a):

    Tracisz czas...

     

    Znajdź sobie czlowieku bezdzietna babe bez bagazu. A jak ma bagaz to po prostu ruchaj sobie a nie sie wpierdalasz jak szczeniak w związek na odległość. 

     

    Edit: A nie czekaj ty tez masz bachory... co za teatrzyk... i te analizy które do niczego i tak nie prowadzą 😂

    Nawet mi nie szkoda takich typów co dla kawałka mięsa i "bycia razem" dadzą się upadlać i żyć nie na swoich zasadach.

    Mam wrażenie kolego, że jesteś teoretykiem "życia" mocnym w decyzyjności zza klawiatury.

    • Like 2
    • Dzięki 1
  6. 5 minut temu, Szczery Człowiek napisał(a):

    Kto zakończył tamten związek? Ona czy on?

    Z relacji pani to:

    1. Ziomeczek nie nadawał się do związku - nieogar

    2. Po wieloletnim wypaleniu pani nawiązała romans, który komunikowała exowi, że kręci się przy mężczyzna, by ex bardziej się o nią "starał...."

    3. Ex miał pkt w 2 w tyłku.

    4. Po zdradzie powrót i chyba po roku obopólna zgoda na rozwód bez prania brudów.

    5. Dzieci przy pani i ex ma nieuregulowane kontakty - bierze dzieci jak mu się zechce. 

    6. Pani w poczuciu winy, że go skrzywdziła pkt. 2 nie dojeżdza go alimentami (płaci śmieszne alimenty), nie robi problemów z dzieciakami i w ogóle zbytnio nie obciąża go opieką - nie chce pchnąć kwestii uregulowania opieki, byśmy mogli lepiej planować nasze spotkania. Teraz spotkania uzależnione są od dobrej woli exa czy zajmie się dziećmi- paranoja. Twierdzi, że męczy ją taki model, że wszystko na jej głowie ale nie chce/nie widzę by chciała coś z tym zrobić.

     

    Generalnie to ex uaktywnił się, z walką o księżniczkę jak dowiedział się, że ja pojawiłem się w jej życiu.

  7. 5 minut temu, Scorsky napisał(a):

    Powiedz czego oczekujesz, jak zacznie jakieś pierdolamento wiesz co robić. I bez emocji chyba że już jakoś pokazałeś 

    Wcześniej już mówiłem co mi się nie podoba. Panna twierdzi, że wszystkim się przejęła i moje sugestie traktuje na poważnie. Nie widziałem wdrożenia zmian. Zakomunikowałem to trochę z emocjami - uderzenie w stół - to zrobił się foch, że jak mogę traktować ją ja k...ę i podejrzewać, że puszcza się z ex. Wydaję mi się, że takie oskarżenie -  że traktuję ją jak k...ę - to taki rodzaj shamingu i zamydlenia mi oczu, próba odciągnięcia mojej uwagi od rdzenia problemu. 

  8. 9 minut temu, Scorsky napisał(a):

     

    Czego się obawiasz? Jest Tobą zainteresowana w 100% albo nie, kobieta tak naprawdę nie kocha mężczyzny tylko to co jej oferujesz i podstawa to zrozumieć, jak mówi że kocha dobry znak bo dostarczasz jej czego potrzebuje. Facet może pokochać ale też nie warto, mówić że się kocha a w głowie inaczej.

    Twierdzi, ze kocha i "zaszaleje" na moim punkcie.  Twierdzę - może nie obiektywnie- że SMV i zasobami biję jej ex na głowę.

  9. Teraz, Orkan1990 napisał(a):

    Być może przesadzam, ale warto w takich sytuacjach podążać za intuicją. Szósty zmysł często podpowiada co się dzieje, ale go nie słuchamy i wchodzimy w coraz głębsze bagno.

    Dobrze mówisz kolego. Mi coś śmierdzi ale wiem też, że z racji na makabryczne doświadczenia z moją ex jestem "wypaczony" i obecnie w każdej owej relacji podejrzliwy wręcz do poziomu absurdu, byle się nie dać poparzyć. Wiem, że moja podejrzliwość jest uwarunkowana złymi doświadczeniami z ex małżą i teraz  próbuję się urealniać swoje spostrzeżenia za pomocą innych osób, które nie są osadzone w tym swymi emocjami. 

  10. 1 minutę temu, Orkan1990 napisał(a):

    Teraz będziesz się non stop zastanawiał co oni razem ze sobą robią pod Twoją nieobecność. Widać, że tutaj coś ciągle między nimi jest.

     

    Pokazała mi SMSy od niego, że próbuje do niej podbijać i ona go zlewa. Wygarnąłem jej, że mam obawy, że sypiają ze sobą to była awantura na 4 fajerki, że mam ją za ku.....e. Jej zachowanie nie daje mi poczucia, że mogę być o tę relację spokojny, a szkoda bo poza tym jest bardzo fajną kobietą.

  11. 1 minutę temu, Atanda napisał(a):


    Pytanie jest takie dlaczego Ty nie wkręcasz tej żarówki, tylko on? 

     

    Mieszkamy w sąsiednich miastach. Nie jest to duża odległość ale nie ma mnie na wyciagnięcie ręki. Aktualnie mamy ustalenie, że nie wprowadzamy zbyt szybko "obcych ludzi" w życia naszych dzieci i spotykamy się jak nasze dzieci są u swoich drugich rodziców.

    11 minut temu, Atanda napisał(a):

    Tertio, nie możesz Panny bez dziecka znaleźć?

    Te młodsze i małolaty bez dziecka to chcą zaraz mieć swoje bąbelki. Muszę nadmieniać, że jestem po wieloletniej batalii sądowej o możliwość widywania i wychowywania swojego dziecka i mam pewną traumę, gdy pomyślę o posiadaniu dziecka z polką w polskim systemie prawnym, stąd moje zainteresowanie panną, która ma już dzieci i nie chce mieć ich więcej - przynajmniej według deklaracji IFYNWIM ;]

    • Like 1
  12. Witam Braci

    Jakie są wasze doświadczenia, zapatrywania, emocje na kontakty waszej partnerki z jej ex mężem, z którym ma dzieci. Spotykam się z panną, która ma "dobre" relacje z ex małżem. Czy powinno mnie to irytować? z Jednej strony nie bo pokazuje, że nie jest toksyczną hieną nastawiona na dokopanie eX, ale z drugiej jestem potwornie zazdrosny o to, że często ma z nim stałą linie kontaktu np. w sprawie problematycznego dziecka. Ex małż potrafi w trakcie odprowadzania dziecka prosić ją o przysługi/wysługiwanie się moją partnerką, a ona wyświadcza mu przysługi. Partnerka wykorzystuje go też do codziennych przysług, np woła go do jakiejś drobnej naprawy w mieszkaniu. Ex potrafi w trakcie odwiedzin dziecka jeść z nią wieczorem kolacje. Mnie powyżej opisane zachowania  "rozwalają na łopatki". Nakreśliłem pannie, że powinna postawić granicę i zredukować z nim kontakt do minimum niezbędnym do wychowania dzieci. Na razie nie widzę zmian - może upłynęło za mało czasu. Mam wrażenie, że panna nie może odciąć się od byłego życia i ciągle gdzieś jedną ręką trzyma się już "zamkniętego rozdziału życia i emocji z tym związanych. Dodam, że jej były to wg. mnie taka ciapa i żaden alpha - to ona trzymała spodnie w tej relacji i zarabiała 4x tyle co on. Mam wrażenie, że ciągle go niańczy - już nawet po rozwodzie. Ostatnio zrobiłem jej o wszystkie powyższe sprawy mała awanturę i troszkę się obraziła. Czy mam jakieś nieprzepracowane demony w głowie i po prostu czepiam się? Czy moje pretensje są zasadne? Dodam, że też jestem po rozwodzie, wychowuje dziecko z szeroką opieką i moje kontakty z ex sprowadzają się do przekazywania dziecka pod blokiem, wymiany sms oraz email. Nie spotykam się z moja ex face to face, jedynie kontakt przez komunikację elektroniczna i telefon. Pozdrawiam Braci!

    • Like 1
    • Haha 1
  13. 39 minut temu, CzarnyR napisał(a):

    Tak ale z Twojej perspektywy świadomości jest to inaczej niż będąc nieświadomym bo dość często mamuśki potrafią potem naciągać na dodatkowe koszty związku. Kup telefonik dla brajanka itp. Ja kiedyś skorzystalem z usługi samotnej mamy i nigdy więcej oczywiście byłem na nie dalszej znajomości bo widziałem jak szybko zaczęło ją interesować gdzie co ile jak stan posiadania w dodatku już układała dziennik moich prac w jej mieszkaniu… co innego być świadomym więc zanim simsy zaczęły już kręcić w jej głowie to spierdolilem bo nie taka była umowa. 

    Pathwork to same problemy ;/. Zwykła życiowa sytuacja. Żyjesz z kobietą, która ma dziecko z ex i ty masz dziecko z ex. Dzieciaki przewijają się przez wasz - zapewne raczej Twój - dom. Dzieciaki dorastają i Ty swojemu bombelkowi fundujesz mieszkanie w stolycy - niech ma na studia. Jaka będzie reakcja konkubiny? EEEE misśśs? A mieszkanie dla mojego Brejeanka kto kupi? :) Ta sytuacja przekreśli prawdopodobnie całą waszą kilkuletnia historię i przyszłość związku :)

    • Like 4
  14. Trochę podłączam się pod temat. Czy jeżeli sam mam dziecko i do związku przygarnę kobitę z dzieckiem, to będę. postrzegany jako przegryw. ?  Sam mam o sobie w tej sytuacji takie mniemanie. Czy to nie zbyt wybujałe ego ? Tak analizuje ile aportu materialnego wznoszę do naszego patchworka  to rodzi mi sie myśl że chyba w tej sytuacji mógłbym wymagać od laski bedzietności :)

  15. 14 godzin temu, Januszek852 napisał(a):

    @yerodin właśnie dlatego dotyk jest tak istotny - większość kobiet umie świetnie udawać... z wyjątkiem udawania reakcji na dotyk.

     

    Jeśli panna zareaguje na Twój dotyk negatywnie - wzdrygnie się, odsunie, powie Ci żebyś przestał = nic z tego nie będzie na 99%.

     

    Potem nie musisz się zastanawiać "co było nie tak". Uciekała od dotyku = nie podobasz się lub nie pasujesz w jakiś sposób. I sprawa załatwiona w zasadzie od razu.

    Pytanie trochę prowokacyjne. A co w sytuacji, gdy "Pani" na szybką próbę dotyku/pocałunku zareaguje w następujący sposób: Tak od razu? Nie za szybko? Czy to właśnie trafiliśmy na tę himalajską boginię ? :)

  16. 33 minuty temu, yerodin napisał(a):

    opowiadała mi że miska w życiu czas, że nie potrafiła być sama i skakała ze związku w związek. A teraz od ponad roku jest singielką. Choć wiadomo, że na wszystko trzeba brać poprawkę

    Ale to jest plaskacz - słuchać od laski o jej byłych związkach. To 100% aflawdowa. Wiek już ma i Ci, których ona chce, to jej już nie chcą - dlatego jest od roku sama.

    • Like 5
  17. 47 minut temu, niemlodyjoda napisał(a):

    Mnie po prostu zastanawia skąd ten jad i taka ocena współczesnych chłopaków, gdzie oni naprawdę często mają pod górkę, a przedstawianie kobiet jako anielic?

     

    Wydaję mi się, że faceci, którzy mają córki troszeczkę zaczynają idealizować "swoje perełki" - nabierają bardziej niewieściej perspektywy.

    • Like 4
    • Dzięki 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.