Skocz do zawartości

maczupikczu

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez maczupikczu

  1. W ogóle się chłopie nie szanujesz, uzależniłeś życie od jednej kobiety, która robi z Tobą co chcę ( a teraz będzie to robić z innym) kpiąc z Twojej osoby. Wybij z głowy mit " tej jedynej", to co ona prezentowała- prezentuje wiele kobiet( mówię o jej zaletach) i przy okazji nie są na tyle popsute( a ona jest już nie tyle co popsuta, a popierd***). Pocieszę się- jego też zmieni. Będzie szczęśliwa do 26-27 roku z wykorzystania swojego potencjału aż zapuka zegarek. 

    No, ale zawsze możesz sobie wmówić że nie ma nic złego w planowaniu zdrady, manipulowaniu i skakania z gałęzi na gałąź. Tak trzymaj, bądź pi*ką. 

  2. 34 minuty temu, bernevek napisał:

    @maczupikczu

    Przez zdarzenia z przeszłości patrzy na mężczyzn w pewien sposób.

    Jak matka dominowała w domu, to dla niej to norma, że kobieta dominuje.

    Jak została zgwałcona to będzie nadmiernie ostrożna wobec facetów.

    Jak faceci w jej życiu byli niezdarni, nieudaczni to będzie postrzegała związek jako udręka. I, że decyzje, ruchy musi podejmować sama.

    Jak facet ją kontrolował, to będzie miała w sobie dużo gniewu i wewnętrzny bunt, przed jakąkolwiek zależnością, uzewnętrznianiem się.

    Oczywiście takich mniej oczywistych filtrów jest więcej. 

    No i bywa, że są laski nieświadome tego. Jak napisałem - będzie to jej wewnętrzny automat, z którego nie będzie zdawać sobie sprawy. Tutaj zdaje się, że wie o tym.

    Skąd te refleksje? Coś z psychologii? Kilka rzecz się pokrywa. 

  3. 14 godzin temu, bernevek napisał:

    Powiem Ci, że nie ma kobiet nie zaburzonych. Często patrzą przez filtry wyniesione ze związków, czy jak były dziećmi. 

    Ta laska z która jesteś należy do tych które są świadome filtrów i programowania. A to rzadkość!

     

    Bywa, że laski na początku coś odpierdolą... Mniejszego lub większego. Jakby to był automat, a nie świadomość. Może tylko jedna(!) powiedziała mi, żebym nie brał na serio to co ona czasami mówi! Niektóre się po chwili reflektują... 

    Ktoś napisze, że to próba urobienia mnie. Jeżeli tak, to co? Przecież zawsze w każdej chwili można odejść. Jeżeli nasze potrzeby godności nie są brane pod uwagę, to zawsze kurka można się pożegnać.

     

    Moim zdaniem, to niektórym laskom się nudzi i potrzebują emocji. A rozrywką dla nich bywa Twoja reakcja emocjonalna (w Twoim przypadku raczej jest ok). A jeżeli dasz się złapać, nadepnęła Ci na odcisk, to w tym momencie czuje dominację nad Tobą.

    Nie jest to dominacja fizyczna, tylko emocjonalna. Nie musze chyba pisać, co czują laski do zdominowanego faceta?

     

    Powiem Ci, że nie ma kobiet nie zaburzonych. Często patrzą przez filtry wyniesione ze związków, czy jak były dziećmi. 

    Ta laska z która jesteś należy do tych które są świadome filtrów i programowania. A to rzadkość!- możesz  to rozwinąć? 

     

    Oczywiście zaczęło się przepraszanie, chęć powrotu i zmiany, kolejny raz to słyszę. 

    • Like 1
  4. 8 minut temu, Cham Niezbuntowany napisał:

    Już w którymś z poprzednich postów stwierdziłem, że albo ochujałem - albo częściowo przejrzałem na oczy.

     

    Warto się zastanowić nad praktycznie każdą czynnością, jaką wykonujemy w ciągu dnia. Nie mówię o załatwianiu potrzeb fizjologicznych czy oddychaniu.

    Czemu wstajemy rano? Dlaczego pracuje tu a nie gdzie indziej? Po co mi praca? Dlaczego chce/nie chce wyjść z kumplami na miasto? 

    Już nie będę wspominał o bardziej egzystencjalnych pytaniach...i fakt, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak wiele niepotrzebnych rzeczy robi w życiu oraz jak wiele istotnych dla siebie tematów pomija.

    Mówiąc dla siebie - mówię o człowieku, przysłowiowym Piotrze. Nie jego świadomości, nadświadomości, podświadomości etc. (w ezoterykę nie chcę się zagłębiać, ponieważ w studni bez dnia prędzej czy później się utopię).

     

    W takim razie - dlaczego czujesz pragnienie rozmowy z kobietą? Skąd ono wynika i czy jest dla Ciebie korzystne? A finalnie - co to znaczy "korzystne"?

    Miałem bardzo podobne myślenie i doszedłem do wniosku, że wiele z moich pragnień nie ma kompletnie znaczenia. Wiele z nich wynikało z błędnego rozumienia siebie i szukania w drugiej osobie niewypełnionej w nas luki. Gdy zapełniłem ów "lukę" rzeczami faktycznie wzbogacającymi (i przez to zabierającymi mi czas) rzeczami - jakakolwiek aktywność fizyczna, hobby, pasje etc., to nawet nie myślałem o tym, żeby pogadać z dziewczyną. Rozmawiałem, gdy miałem czas. Nie, to nie. A wcześniejsze pragnienie 24/7 przebywania razem ulotniło się, gdy zdałem sobie sprawę z kompletnego nonsensu sytuacji.

    Efekty stali bywalcy forum znają...zainteresowanie kobiety mną wzrosło (choć celem było szukanie "siebie").

     

    Polecam zadać sobie podstawowe pytanie - co daje mi ta kobieta i czy faktycznie to, co od niej otrzymuje, jest warte swojej ceny?

    Czyli częściowo masz już odpowiedź. Rodzina i dzieci. To faktycznie możesz otrzymać jedynie od kobiety.

    Dobrze (imho), że twierdzisz, iż nie kosztem swojej osoby. W takim razie związek z kobietą, ew. później głębsza relacja i wspólne życie to twoja "przyszłość".

     

    Teraz tylko dopasuj obecną partnerkę do tej "przyszłości". Jeżeli się zmieści - będzie się nadawać na urodzenie (i co ważniejsze - bycie matką Twoim dzieci), będzie ogarnięta życiowo, finansowo, emocjonalnie i poczujesz od niej prawdziwą, wspierająca "kobiecość" - dobrze trafiłeś.

    W takim znaczeniu dobrze - że mogłeś znaaaacznie, znacznie gorzej. Zawsze jednak można lepiej. Ale zdrowej gałęzi sienie odcina z drzewa, skoro z niej prędzej czy później może wyrosnąć coś jeszcze wartościowszego.

     

    Co byś nie postanowił - szczere powodzenia!

    Czuć u Ciebie w wypowiedziach ogromny zasób wiedzy z zakresu psychologii oraz filozofii. Z psychologii przewija mi się Carl Jung oraz Peterson. Coś polecasz? W kontekście rozwoju relacji z kobietami można tutaj znaleźć ogrom wiedzy, inaczej pewnie wygląda sprawa ze  znalezieniem własnej drogi, bo jest własna. Co do rodziny, pewnie tak jest, jest do jeden z celów, ale nie mam zamiaru, żeby był to priorytet i doświadczenia złych odczuć poprzez presję społeczeństwa czy bliskiej rodziny.  

  5. 25 minut temu, Veneziano napisał:

     

    Po części sam sobie odpowiedziałeś. Usiądź w ciszy i rozważ co znaczą słowa "...nie trzyma się rąk twoich,...".

    Jeżeli na początku relacji wygląda ona jak zdegenerowana, to jaka będzie po pięciu latach od podpisania na siebie wyroku zwanego dla niepoznaki małżeństwem?

    Jeżeli masz chociaż cień wątpliwości..... to UCIEKAJ!!!. Twoja podświadomość lub przodkowie za grobu chcą Cię ostrzec!  Lepiej do końca życia być kawalerem niż przećwiczyć małżeństwo i dzieci z toksyczną harpią. Mówię Ci z praktyki. Słuchaj tych, których życie i związki sponiewierały a nie tkwiących w idylli bluepillowców, januszy i grażynek.

    Dzięki za wytłumaczenie. 

  6. 8 minut temu, PyrMen napisał:

    @maczupikczu, nie stary.

    To tylko moje doświadczenie.

    Nauczka. 

     

    Niestesty z małżeństwem jest tak że nigdy mądrzejszych się nie słucha.. a później, jakoś tak często zjebanie samo wychodzi. 

    Dzieci też.. wszyscy mamy podobny program na chęć posiadania potomstwa. Nie licz na przysłowiową szklankę herbaty na starość. Ro ciężką nie widzieczna i kosztowna orka. 

    Rozumiem, doceniam fakt Twojego doświadczenia, ale wiele osób twierdzi, że gdyby tylko wcześniej odkryli te schematy o których mówicie/mówimy to nie weszliby w ogóle w swoja poprzednią relacje( ale nie utwierdzają sie, ze w przekonaniu, ze nie weszliby w żadną). Co do dzieci, jestem z grupy, które dzieci lubią- sam chciałbym wychować dobrego człowieka, a na przysłowiową szklankę nie liczę, ale być może dzieci w przyszłości ją podadzą. 

    • Like 2
  7. 2 minuty temu, PyrMen napisał:

    W jakim sensie nie kosztem własnej osoby? 

     

    Małżowina/partnerka Twój czas, energia, siano. 

     

    Rozwód - dzieci widziane co dwa tygodnie, zjebanie im życia + mega zajebiste koszty. 

     

    Rozwód z idiotką, a czy nią jest dowiesz się w momencie złożenia pozwu, wszystko co powyżej + jeszcze wyższe koszty na dodatkowe sprawy w sądzie przeciw Twojej osobie. 

     

    Dobij w okolice 35 rż i zastanów się ponownie czy jest to potrzebne. 

    Aż tak pesymistycznie mam podchodzić do relacji? Ja wolę wpisywać się w maksymę," być w związku szczęśliwym i nie wybierać kogokolwiek", poznać zachowania kobiety i od razu ja na początku relacji wyłapywać ( i albo coś z nimi robić, albo kazać uciekać kobicie). 

    • Like 1
  8. 6 minut temu, Cham Niezbuntowany napisał:

    Mogę jedynie coś powiedzieć ze swojego doświadczenia.

     

    Jestem ze swoją panną nieco dłużej, niż Ty byłeś/jesteś ze swoją.

    Szybko zamieszkaliście razem. Perspektywa codziennego dymania w łóżku była taka kusząca, hm?

    Wtedy już wchodzi się na kolejny etap. A nie ma co się śpieszyć - na wszystko potrzeba czasu, a nie cofnie się segmentu wspólnego mieszkania do relacji "spotykamy się raz/dwa razy na tydzień".

    Tutaj widzisz się codziennie i wychodzą pewne "niuanse" kobiety, tak samo jak i ona zaczyna dostrzegać Twoje.

     

    Jeżeli masz 50 lat i chcesz szybko pchać do przodu - spoko. Ale jak masz 25-35 lat - gdzie się śpieszyć, skoro jeszcze wiele lat na peaku piramidy atrakcyjności przed facetem?

     

    Dupczyć tak samo można w aucie, jak i w domu. Rozmawiać i spędzać miło czas można równie dobrze (albo i lepiej) na mieście, niż w domu.

    W sumie to ja gdzieś tam zawsze czułem wewnętrzny głos, który podpowiadał mi, czy warto angażować czas i $ w kobietę, by dostać za to seks, czułość etc.

    Polecam go słuchać. Przekalkuluj sobie na chłodno + i - relacji z tą kobietą.

    Potem odczekać dzień i znów.

     

    Jeżeli dojdziesz do wniosku, że warto dać 2 szansę - pewnie. Jeżeli jednak nie - nic nie tracisz. Tego kwiatu jest pół światu.

    Nie tyle co perspektywa samego dupczenia, ale dużej ilości rozmów i dopasowania pod kątem charakteru( pewnie pewnego rodzaju fatamorgana). Co do tego co mówisz masz rację, że lepiej kalkulować niż spierdolić sobie życie. Jednym z moich celi jest założyć rodzinę i mieć dzieci, ale nie kosztem swojej osoby. W mojej interpretacji jest cos dać od siebie, ale nie zabrać całego siebie i też od kogoś coś dostać. Wpisuję się w maksymę, sam budujesz sobie skrzydła, relacja może trochę dać tego podmuchu w te skrzydła, ale jeśli Ci je podcina to chyba coś nie tak.  

    4 minuty temu, Brat Jan napisał:

    +

    :D:D

    Tu nie ma co komentować.

     

    Jedyny + tej relacji/niby-związku byłby gdybyś był na jej utrzymaniu.

    Jasne, że nie ma co komentować, sam wysunąłem ten wniosek, ale też dobrze, że ktoś mnie w tym teraz utwierdza. 

    • Like 2
  9. Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

    Witamy.

    Teraz jest elegancko.

    Miejmy nadzieje, że wiedza z książek i samego redpill będziesz dzielił się z innymi braćmi.

    Ważne by wiedza krążyła i docierała do większej ilości osób zwłaszcza na forum gdzie są ludzie o podobnych wartościach, przekonaniach.

    Udanego korzystania z forum.

    Jasne, trzeba sobie pomagać. 

  10. 2 minuty temu, Krugerrand napisał:

    Jeżeli nie jesteś w stanie jej zaufać, nie ma się nad czym zastanawiać, trzeba odejść i zostawić to za sobą. Całe to gadanie o jakiś wspólnych tematach i zainteresowaniach to zwykła racjonalizacja i próba wmówienia sobie, żeby to ciągnąć dalej. Jeśli pozwolisz jej wrócić okażesz sobie brak szacunku, a jej pokażesz, że można Tobą łatwo sterować czy manpulować. Licz się z tym, że jej robienie scen zazdrości i nie tylko będzie się z jej strony nasilać, ponieważ pokażesz jej, że nie masz do siebie szacunku, a ona przez to nie nabierze go do Ciebie. Widzę tu też inny problem: nie dogadywaliście się w kwestii wspólnych wydatków, także tu jest pewne ryzyko, iż masz w życiu pasożyta, co źle skutkuje na przyszłość, tym bardziej, że nie byłes w stanie wyegzekwować wspólnych postanowień, więc panna jest zwyczajnie niesłowna. Nie trzymałeś w związku z tym ramy i dalej trzymać nie będziesz.

    No masz rację, pochodzi też z bogatej rodziny, więc w razie czego nigdy nie będzie miała problemu z finansami. 

  11. 9 minut temu, Iceman84PL napisał:

     

    Czytaj opadł haj hormonalny, standard.

     

     

    Bardzo dobrze zrobiłeś, szkoda czasu, energii, zdrowia, życia na typową p00lkę.

     

     

    Ten ERROR u kobiet jest bezcenny😆

     

    Po rozstaniu ucinasz definitywnie kontakt i blokujesz gdzie się da.

    Koniec znaczy koniec.

    No tak, zerwałem ten kontakt, ale zostały jej rzeczy oraz ona posiadała moje. Upomniałem się o swoje po tygodniu, ileż można czekać na to. Wtedy się zaczęło. ( przewidywałem to i miałem świadomość tej zagrywki, że postawi się w roli ofiary). 

    3 minuty temu, GriTo napisał:

     

    To nie jest wytykanie błędów lecz konstruktywny krytycyzm. 

    Służy temu aby Tobie było lepiej. Ze sobą i z innymi. 

     

    Lubię konstruktywną krytykę, ale fajnie gdyby była poparta jeszcze jakimś argumentem bądź nakierowaniem na zdobycie wiedzy na dany temat. Człowiek jest istotną myślącą, ale snucie domysłów u człowieka z małym doświadczeniem nie wiem czy jest dobrym rozwiązaniem. 

  12. 2 minuty temu, GriTo napisał:

     

    Hm. Ciekawy wniosek, bardzo ciekawy...

    Fakt, źle to napisałem, ale zaczynam lubić wasze wytykanie błędów i edukacje, zero ogródek i punktowanie, ale fajnie by było gdybyście trochę więcej dodali. Porównam do przykładu, każdy zaczynał na siłowni i miał 25cm w bicepsie. 

  13. Teraz, PyrMen napisał:

    ALBO wywalasz ją z życia albo nie. 

    Nie ma trzeciej drogi, chyba że dla pizdencjeuszy. A właśnie to robisz. 

     

    Jakie jeszcze jej zachowania zostaly wyuczone przez eks popychacza? 

     

    Orbiter powinien być zapomnianym epizodem jeszcze zanim zaczęliście razem mieszkać. Czego tu nie rozumiesz? Trzyma dwie gałęzie. 

    Eks był zazdrosny o wszystko, więc mówiła mu o wszystkim. Drugie, że niektórzy eks oddawali całe swoje życko, a pozniej blagali o powrót.

    Też tak myślę, tamten jest wolny, starszy, ponad 30+, ktore ciągle z nią coś próbował( twierdzi, że nic między nimi nie było), a teraz nawet w momencie kiedy byliśmy w związku powiedział jej, że spoko, że ma faceta, ale wyjścia razem z nią rezerwuje. 

  14. 12 minut temu, PyrMen napisał:

    Ciekawe w czym jeszcze ja eks tak skutecznie zaprogramował. 

     

    Jak pisali inni możesz ją trzymać na orbicie ale żadnej ramy nie trzymasz. 

    Rozstanie jest 0-1.

    Możesz bardziej rozwinąć temat ramy? Jaki błąd popełniam i sugestie? 

    7 minut temu, Veneziano napisał:

    "Jeżeli nie trzyma się rąk twoich, odsuń ją od siebie" - Syrach

    Czytaj mądrości górali z wzgórz Golan

    Jak to przełożyć dokładnie na moim przykładzie? Chodzi o brak szacunku na początku relacji czy raczej chęć wzbudzenia zazdrości? Orbiter w mojej opinii powinien zostać automatycznie usunięty( nie interesuje mnie, mówiłam mu). 

  15. 2 minuty temu, Brat Jan napisał:

    To ja dodam coś na niepocieszenie.:D

    Analizując moje małżowiństwo w którym jestem w hooj lat- dopóki z taką będziesz dopóty będą próby urabiania przeplatane okresami stabilności.

    Co wcale nie znaczy, że Cię urobi, ale będzie próbować.

    To jest częścią natury i będąc w związku tego nie unikniesz.

    No właśnie, kiedyś to dziewczyny robiły na mnie, te wszystkie shit testy i podważanie zdania. Wtedy nie wiedziałem, teraz się przed tym potrafię bronić( albo przynajmniej mi w tym idzie lepiej). Sęk w tym ile tych shit testów jest oraz czy nie będzie mi to przyprawiać o ból głowy( chciałbym mieć wreszcie spokojny związek, chociaż zastanawiam się czy jest to w ogóle możliwe). Zauważyłem tez, że w momencie kiedy dbam o siebie fizycznie często kobiety mówią: o nie schudłeś, byłeś taki fajny i takie tam( zastanawiam się czy jej w głowie nie zaczyna się pojawiać, oho, zaczyna być bardziej atrakcyjny, ciężej będzie mu wejsć na głowę lub można znaleźć inną samicę)

    • Like 2
  16. 1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:

    @maczupikczu Zastosuj się do wytycznych, o których @DOHC napisał do tego przeczytaj uważnie regulamin no chyba, że chcesz wychaczyc bana to droga wolna?

     

    PS. Bracia nie wyrywajcie się tak do pomagania obcemu, na razie nie wiemy z kim mamy do czynienia. 

    Avatar jest, przedstawiłem się w odpowiednim dziale oraz opisałem jak do Was trafiłem. Dziękuje za sugestię Panowie. 

    43 minuty temu, thyr napisał:

    Jak cie laska od poczatku nie szanuje to raczej nie licz na cuda . Moze zmieknie na moment ale pozniej malymi kroczkami dojdzie do punktu w ktorym powiedziales stop . Na pocieszenie ci powiem ze to obecnie jest standard . Laski maja misje ustawiac misiow na swoja modle i nic z tym nie zrobisz .Ewentualnie mozesz zmienic partnerke ktora poudaje przez moment ze jest inna od innych mysz.

    Z wiekiem dochodzę, ze nie mam zamiaru zmieniać dorosłych ludzi na siłę, po prostu zwracam uwagę i taka osoba powinna sama dojść do refleksji. 

    Wiadomo, że jak w grę wchodzą uczucia to chwilowo człowiekowi odpierdala i zaczyna faworyzować partnerkę. Tutaj mam nietypowy moment, bo laska sama mówi o refleksjach, o braku dogadania i złej interpretacji moich odczuć, i jak przyznaję czasem poczuciem się zbyt pewnie w tej relacji. Co do powrotów zawsze miałem zasadę- nie chcesz mnie, przecierpie, nie wracam( paradoks Panowie, ze same laski chciały wracać). Zazwyczaj sobie radziłem z takimi sprawami sam, nie mam jakiegoś ogromnego parcia na powrót, natomiast tutaj wchodzi w głowę racjonalizm i też Wasze perspektywy, po prostu jest łatwiej podjąć decyzję, bo finalnie to my sami ją podejmujemy. 

     

    Co do tego Miśka, dostaję często informację, że mam specyficzny charakter, taki który stawia na swoim i jest uparty( przy tym podobno jest wkurwiający), ale też potrafię rozśmieszyć i zadbać.(łatwo mi te upartość wybaczyć, chociaż nie wiem czy jest tu co wybaczać ( nie są to tylko opinie moich partnerek). 

    • Like 2
  17. Cześć wszystkim,

    dołączyłem do forum z powodu rozszerzania swojej wiedzy w kontekście relacji z kobietami i doskonalenia swojego charakteru. Dowiedziałem się o forum jak chyba większość z nas, wpisując" moja kobieta robi to i to". Swoją wiedzę zdobywałem czytając, min książkę mężczyzna racjonalny oraz artykuły o redpillu oraz pojęć z nim związanym. 

  18. 35 minut temu, Brat Jan napisał:

    Kobiety tak już mają.

    Moja nastawi wodę, kładzie się i specjalnie woła "zrób mi kawę/herbatę do łóżka".:D

    Gdy przyniosę "och jaki jesteś kochany, misiu, dziękuję".😍

     

    Zaczynasz się cenić.

     

    Czy TY również pokazujesz jej co piszą Twoje orbiterki?

    Nie, raz powiedziałem o nachalnej lasce, która miała problemy z sobą i wolałem moja uświadomić żeby nie było kwasu.

  19. Godzinę temu, szakal666 napisał:

    Przeciez to żadne odejście tylko bardziej twoja ciekawość co ona zrobi. Ja taka osoba jak ty szybko zacząłbym manipulować bo widać że jesteś podatny jeśli nie trzymasz się określonego zdania. Zakręci cię wokół palca jak będzie chciała w końcu już to zrobiła. Bless 

    Zacznijmy od tego, ze rozstanie było zaplanowane i uwzględnione były element, brak zrozumienia i refleksji= brak relacji. Kontakt został „przywrócony” tylko przez pryzmat zabrania pozostałych rzeczy, a później dostałem informacje o której wspomnialem. 

  20. 1 minutę temu, Gościu napisał:

    Nie trzymasz żadnej ramy, skoro po decyzji o końcu pozwalasz pańci dalej manipulować.

     

    I wlasnie tutaj sie zacząłem zastanawiać, manipulacja czy chęć faktycznego powrotu z zasadami, które postawiłem. Powiedziałem co mi się nie podoba, ze sobie na to nie pozwole i jak będzie miało miejsce to samo, to nie zawaham drugi raz odejść. Powiedziała ze rozumie, ze przeprasza i chce to wszystko naprawić. 

  21. Trzymam ramę cały czas, myśle, ze tez po decyzji, ze się rozstajemy moja osoba w jej oczach urosła. Nauczyłem sie dbać, ale nie wykorzystywać, np. Jest zmęczona i to widzę zrobię herbatę, jest w pełni sił i mówi zrob mi herbatę, odpowiadam” możesz sobie sama zrobić i tak dalej. Paradoksalnie sobie nie mam zbyt dużo do zarzucenia, nie bylem zazdrosny, dbałem tez o siebie i dalej dbam, utrzymywałem relacje z kobietami( tylko podtrzymując rozmowę, ale wiadomo talerze). Sytuacja z dzisiaj: jest u mnie, orbiter zadzwonił( pokazała mi telefon i mówi, ze ostatnio ja widział w złym stanie ( pracują w jednym biurzei chwile rozmawiali, prawdopobnie chce zrobić z siebie pocieszyciela albo mogła już z nim w coś wejść, mimo, ze usilnie twierdzi, ze ostatni dni miała wyrzucone z życia. 

  22. Siema,

    opisz moje sytuacje i proszę Was o radę. 

    Jestem, a właściwie byłem z laską przez 6 miesięcy, spotykaliśmy się, oczywiście wszystko dobrze szło, było dobrze, dogadywaliśmy się, zamieszkaliśmy z sobą po 4 miesiąch i czar prysł. 

    Zostawiłem ją, a dlaczego? Próby wzbudzania zazdrości ( np mówienie, że ktoś tam na nią zwrócił uwagę, bądź napisał, miała też jednego orbitera, które trzymała przy sobie twierdząc, ze nie chce z nim być), umniejszanie mojej osobie, np mówiąc złe o moich kompleksach oraz bagatelizowanie rozliczeń z kasą- rzadko mogliśmy dojść do porozumienia. Były momenty stawiania granic i krótkich rozmów, że to mi nie pasuje, ale nie podziałało. Doszedłem do wniosku, że koniec. Spadło to na nią jak grom z jasnego nieba. Po rozstaniu, chwilę rozmawialiśmy, doszła do wniosku, że mnie przeprasza, że na początku relacji ludzie się docierają, że nie widziała wszystkiego i niektóre wzorce zachowani, np ( były ciagle jej kazał mowic kto ja zaczepia) chciała przełozyć na mnie, bo myslała, że tak powinno się o tym mówić.  Powiedziała, że widzi w naszej relacji potencjał, że dobrze się czuję ze mną, ale nie chcę do uczucia mnie zmuszać. I teraz rodzi sie pytanie Panowie co robić? Dogadywać się fajnie dogadywaliśmy, mam w sumie dużo wspólnych zainteresowań i planów na przyszłość, ale jakoś zabrakło u mnie zaufania. Jakieś rady i sugestie? Dzięki. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.