Skocz do zawartości

CfanyLis

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez CfanyLis

  1. Ja tam jestem po technikum i zawod swoj ogarniam choc w nim nie pracuje. Moze to dlatego, ze mialem wymagajacych nauczycieli. Zawodowych uczyl nas facet ktory sie nie pierdolil w tancu - konkretny chlop ktory najpierw tlumaczyl teorie pozniej dawal nam praktyczne zadanie do zrobienia - nie sluchales, nie dziala to Twoj problem. Ma dzialac i chuj. 

    Za to jego podejscie lubilem tam przychodzic, uczyc w domu się praktycznie nie musiałem - uwaznie sluchalem co mowi i wszystko zostawalo w glowce a pozniejsze zadanie praktyczne robilem z usmiechem na japie bo rozumialem jak to dziala i wiedzialem co i jak.

    Gdy mialem miesiac praktyk to nauczyciel tych co ogarniali temat zabieral na fuchy i tam pracowalismy z nim - on mial rece do pomocy a my praktyczna wiedze + 10zl na farta :)

    Tak ze od nauczyciela duzo zalezy, jesli potrafi zmotywowac uczniow to oni sami beda czekac na lekcje z nim. 

    Nie rozumiem tylko po chuj tyle niepotrzebnych przedmiotow w szkolach ktore ucza zawodu. Na chuj sie uczyc tych smieci ktore na nic sie nam nie przydadza - nauczycielka z polaka mawiala ze w zyciu wszystko sie przydac moze. Gdzie mi sie kurwa wiedza o budowie pantofelka przyda. No kurwa gdzie?! Ehh szkoda strzepic ryja.

  2. 5 godzin temu, PanDoktur napisał:

    Oprócz feromonów dodałbym wszystko co niewerbalne - mimika (szczególnie mikroekspresja), gestykulacja, postawa, ton głosu. To działa bardzo na poziom podświadomości.

     

    Szczęście? Nie uznaję takiego pojęcia, ale myślę, że coś co zbliży Cię do tego wyświechtanego znaczenia słowa to znalezienie czegoś, co Cię naprawdę kręci - tak, że zapominasz o bożym świecie, nad czymś nad czym możesz ślęczeć kilkanaście godzin bez zniechęcenia.

     

    Wedlug mnie chemia organizmu, gestykulacja, postawa, tonem glosu itd. steruje stan umyslu w jakim sie znajdujemy.

     

    Nawet bez pasji mozna odczuc ten stan, wystarczy dluzszy spacer po lesie by zapomniec o wszystkich problemach i zachwycic sie tym co nas otacza.

     

    @Chrumkacz, @SennaRot Macie racje zrozumienie tego sprawi, ze nasze zycie stanie sie latwiejsze przez co bedziemy mieli mniej problemow a co za tym idzie bedziemy szczesliwsi. Tylko to jest praca na kilka lat - trzeba ja wykonac, co kazdy powinien zrobic. Ale by odczuc ten stan wystarczy cieszyc sie z prostych rzeczy, zachwycic szumem drzew, byc tu i teraz.

     

    @Dobi Kiedys za malolata bylem na koloniach w Wisle i tam tez robili nam takie misje. Biegalismy po lesie calymi dniami, organizowali nam konkursy, zawody itp. Taka zdrowa rywalizacja  bardzo dobrze na nas wplywa: uczymy sie motywowac samych siebie, wytrwalosci, hartujemy ducha, cwiczymy charatker. Bardzo dobrze wspominam.

    Czasami sam sobie robie takie misje: przejechac rowerem 180km, przebiec 20km czy plywac godzine. Gdy wracam czuje sie jak Spartanin ktory wraca z tarcza do domu. Zajebiste uczucie.

     

     

    Wazne ile czlowiek ma w glowie a nie w portfelu.

  3. Witam,

     

    Zauwazylem ostatnio takie cos:

     

    - idac ulica pomyslalem o takiej jednej dziewczynie - wkurwilem sie i mocno to czulem(naprawde sie wkurwilem i czulem taka aure wkurwienia wokol mnie jak w grach komputerowych - taka energia ktora widzimy na kilka metrow) po czym spojrzalem sie na kolesia ktory przechodzil obok - wyraznie odczulem i zauwazylem jego strach,

     

    - wkurwiony jak wyzej tym razem przez kolezanke ktora siedziala obok (probowalem sie uspokoic, ale za chuj nie wychodzilo) zobaczylem jej zmiane  - z wkurwionej do takiej milutkiej nagle, opiekunczej. Odczula mocne wkurwienie i stala sie ulegla,

     

    -gdy czuje pewnosc siebie, takie zadowolenie w sobie to tym emanuje wokol siebie i ludzie to czuja co wyraznie widac.

     

    Czyli im mocniej przezywamy dana emocje/stan tym bardziej ta emocja/stanem emanujemy wokol nas i ludzie to czuja.

    Czyli wystarczy wyobrazac sobie dane emocje/stany jak najczesciej aby staly sie nawykiem i jestesmy szczesliwi?

    Takie to latwe?

  4. 4 minuty temu, Robson napisał:

    Przejdzie ;)

     

    Samo raczej nie. Dlatego teraz sam "na siłę" przy każdej możliwej okazji przełamuję się.

    Dziwne jest to, że gdy już się odważę rozmawiać to po pewnym czasie wstyd i zażenowanie znika - czuję się spokojnie i pewnie.

    Natomiast gdy po kilku dniach spotykam ponownie te osoby to znowu pojawia się ta niepewność i znów muszę walczyć z samym sobą.

  5. Dnia 23.08.2016 o 14:36, Robson napisał:

    Brak umocnionej i stabilnej osobowości, odbierasz ludzi empatycznie i dostosowujesz się, bez prowadzenia.

    Pracuj nad ukształtowaniem siebie (kim jestem)

    Masz mniej niż 25 lat.

    Norma.

     

    Następny :D

     

    Dziennie sobie to pytanie zadaję "kim jestem?" 

    Z wiekiem trafiłeś.

    Dobrze, że to normalne - choć bardzo przeszkadza.

    • Like 1
  6. Dnia 25.08.2016 o 20:54, Długowłosy napisał:

    Mindset i rozwalenie osobowości to jedno ale ja myślę, że u niego dochodzi jeszcze to co pisał @Eredin - utożsamienie szczęścia z kobietami i smutna konstatacja, że coś takiego jak "miłość bezinteresowna" ze strony kobiety nie istnieje. Jest jeszcze sprawa ceny za posiadanie potomka, na którym mu zależało.

    Według mnie bezinteresowna miłość ze strony kobiety istnieje ale tylko do swojego dziecka. Bo na nas patrzą jak na frajera który będzie ją utrzymywał i spełniał zachcianki w zamian za dupę.

    • Like 1
  7. 2 godziny temu, GluX napisał:

    Zawsze podejmujemy najlepszą decyzję jaką uważamy na dany moment - a to, że czas biegnie dalej i dostajemy więcej informacji, przez które byśmy postąpi inaczej...cóż, odpuść sobie - nie mamy na to wpływa.

    A kolejna rzecz - że lepsza jest zła decyzja niż brak decyzji.

    W taki sposób uczymy się na błędach. :) Dlatego nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko się cieszyć z kolejnej lekcji i z tego że jesteśmy mądrzejsi o to doświadczenie.

  8. Witam, od czasu gdy obserwuję siebie zauważyłem u siebie takie coś:

    -gdy rozmawiam z kimś miłym również jestem miły i sympatyczny

    -gdy z kimś bezczelnym również jestem bezczelny i chamski

    -gdy z kimś kto mówi gwarą również mówię gwarą itd.

     

    Wynika z tego problem, gdy spotkam dwie takie osoby z którymi rozmawiałem w inny sposób np. ktoś miły ze mną rozmawia i podchodzi ktoś bezczelny, nie wiem jak się zachować, jak rozmawiać, boję się, że gdy będę bezczelny w stosunku do tego drugiego pana ten pierwszy się obrazi bo nie jestem sobą, z nim tak nie rozmawiam itp.(boję się że pomyśli sobię, że udaję, że nie jestem sobą, zakładam maski - choć to normalne z szefem w pracy rozmawia się inaczej niż z kolegą lecz świadomość tego nie pomaga) Staję się zamknięty, przestaję się odzywać, odsuwam się na bok, spada pewność siebie do zera. Inni mówią mi, że jestem dziwny.

    Tak samo gdy poznałem dziewczynę i jej matkę. Najpierw rozmawiałem z matką - byłem miły i spokojny - wiadomo rozmowa ze starszą osobą. Gdy podeszła córeczka bałem się być w stosunku do niej lekko bezczelny gdyż ciągle myślałem co jej matka o mnie pomyśli, zwyzywa mnie jak ja się do jej córki odnoszę itp.

     

    Gdy poznaję nowych ludzi samemu nie ma problemu, jestem otwarty i pewny siebie natomiast gdy jestem z jakimś znajomym to zachowuję się tak jak przy nim - gdy on bezczelny to i ja itd. Gdy ktoś mnie obraża lub wyśmiewa wiem jak się zachować - z tym nie ma problemu, nie pozwalam się tak traktować.

     

    Najlepsze jest to, że gdy chodziłem do szkoły wszystko było ok, miałem dużo kolegów, byłem lubiany itp.

    Zaczeło się to chyba wtedy, gdy zacząłem interesować się samorozwojem, obserwacją siebie itp. Zacząłem oceniać każde swoje/czyjeś zachowanie, każdą reakcję.

    Chyba za dużo myślę, wszystko staram się ocenić, ciągle myślę jak być sobą, czy jestem sobą itp.

    Czy dwa skrajnie różne zachowania w stosunku do różnych ludzi są normalne? Chodzi mi o normalną rozmowę (z jednym rozmawiać z szacunkiem i kulturą a z drugim bez pierdolenia i to w tym samym miejscu i czasie) Mam tyle pytań i już sam nie wiem gdzie szukać na nie odpowiedzi.

    Co o tym myślicie? psychiatryk?

     

  9. A więc przysięgam nie pić alkoholu do końca roku!

    Jak narazie się trzymam ponad miesiąc - najtrudniej na początku było wytrzymać namowy kolegów, teraz mam już z górki :) 

    @Mordechaj B'rzyt-wa Myślę, że moją podświadomość przekonało samo napisanie tego posta - gdy mnie namawiali mówiłem do siebie "przecież nie zrobię z własnej gęby dupy przed ponad 1000 ludźmi z forum" To naprawde dodawało mi pewności i wiary w siebie i spokojnie potrafiłem odmówić.

  10. Dnia 1.08.2016 o 15:21, M.Dabrowski napisał:

     

    Dość smutne to jest. Traktujesz kobietę jak gówno, to się łasi i stara, jak kochasz i wystawiasz się cały emocjami, to sama traktuje cię jak gówno.

     

    Jak kochać i jednocześnie hamować emocje - przecież to sprzeczność. Kochanie polega na wyrażaniu emocji przecież.. Czyli kobiet nie można kochać bo odejdą.

    Nie można przy nich być sobą bo odejdą. Wychodzi na to, że by utrzymać kobietę przy sobie trzeba całe życie być skurwysynem lub aktorem w jebanym teatrzyku nazwanym RODZINA?

    Trzeba zrezygnować z siebie na rzecz dzieci. Bo gdy ktoś jest z natury miły, serdeczny do ludzi to by mieć dziecko musi udawać. A to sensu nie ma. Żadnego.

     

     

     

     

     

     

    • Like 1
  11. heh grałem w to z jakieś 10 lat temu, nie myślałem nawet że usłyszę o niej jeszcze a jednak :) 

    Aż sobie sciągnę i zobaczę z ciekawości ile się zmieniło. Ciekawe czy dźwięk jest.

     

    Jednak nie zagram.. grę można pobrać tylko z torrenta czego nie mogę zrobić gdyż jestem w Niemczech.. kurwa.

    Jest gdzieś ta gra na serwerze FTP? Ktoś coś?

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.