Skocz do zawartości

KatowickiKarol

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez KatowickiKarol

  1. @Still Nigdy nie zapomnę mojej byłej, kiedy podjechaliśmy do jakiejś Castoramy czy innej Ikei. Ona prowadziła. Na parkingu był kierujący ruchem, który kazał nam jechać w alejkę dalej od wejścia - prozaiczna sprawa - weekend i kupa ludzi. No zdarza się. Na co moja szara myszka wyjeżdża "kim on kurwa jest, nie jest z policji, gówno mi może kazać" i skręca w tą alejkę. Kierujący wychodzi na środek, żeby nas zatrzymać i nadal macha latarko-lizakiem w kierunku następnej. W tym momencie powiedziałem Jej, że jak się nie zastosuje to jej przypierdolę. Nie lubię tak mówić, ale no - szanujmy się. 

     

    Absolwentka prawa, z definicji osoba inteligentna. No ja pierdolę. 

    • Like 6
    • Haha 1
  2. 5 godzin temu, swatpoland napisał:

    Ja osobiście mam dwa przypadki jeden w którym celowa strata pracy ostatecznie zakończyła związek. Słynne słowa - mógłbyś więcej pracować żeby więcej zarabiać.

    W moim wypadku miałem spory zator finansowy, ale nadal miałem to 600-800zł miesięcznie przez 3mc na poczet czynszu. Panna, która miała swoje dochody, z którą mieszkałem 4 lata stwierdziła, że ona zasługuje na kogoś lepszego. (Jej ojciec spierdolił z kontynentu przed długami).

     

    Moja obecna, na wieść o tym, że mi komornik wszedł na konto i zablokował absolutnie wszystko - spytała czy mam na jedzenie do pracy - i tyle. Sprawa była powikłaniem wcześniejszej sytuacji. (Rodzice coś odwalili z podatkami przy sprzedaży domu i dostali taką karę, którą spłacają po dziś dzień). 

     

     

    Uświadomiło mi to, że problemy finansowe to tak naprawdę powszechna sprawa i nie ma się czego wstydzić. Aczkolwiek nie rozumiem stoickiego spokoju z jakim moja obecna to przyjęła na klatę. 

  3. Z drugiej strony, w zeszłym roku trafiłem też na dziewicę, właśnie w Twoim wieku. Powiedziała mi najprzód o tym fakcie, i szczerze? Uważam to za plus. Wiedziałem, żeby podejść do tematu delikatniej, nie zwracać uwagi na nieporadność panienki. Sam też przez to mogłem powspominać swój pierwszy raz.

     

    W moim odczuciu było to bardzo, bardzo pozytywne doświadczenie.

    • Like 5
  4. 19 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

     

    Wiąże karierę z branżą muzyczną i sportową, do tego studia nie są potrzebne. Wolę postawić na samoedukację i tu pojawia sie problem bo nadal zostało dużo miesięcy do końca szkoły i oszczędziłbym rodzicom kilka tysięcy. Jest jeden pomysł aby przepisać się do zawodówki dowalić sobie do tego zawód (musiałbym zmarnowac jeden rok) i zając sie rozwojem, czy może jednak źle myślę i studia sie przydadzą. 

      

    Jeżeli masz jakieś podstawy w tym co robisz to proponowałbym popisać do jakiś firm związanych z tą działką. A nuż udałoby Ci się, nawet jeżeli za grosze załapać kontakt i móc się rozwinąć w tej branży.

    • Like 1
  5. Konwencja kanału jest utrzymana w stylu programu edukacyjnego dla dzieci, gdzie prezenterem jest superbohater, którego super mocą jest sceptyczne podejście do tego co widzi w internecie i nie tylko. Uwielbiam ten kanał ze względu na fenomelaną jakość wykonania. Tworzący go koleś zawodowo zajmował się montażem wideo i efektami specjalnymi. Jednym z popularniejszych odcinków jest ten, w którym przygląda się smartfonowej opasce z kickstatera.

     

     

    Kanał: https://www.youtube.com/user/CaptainDisillusion

    • Like 1
  6. 8 godzin temu, Arushat napisał:
    19 godzin temu, Łabędź napisał:

     

    Pamiętam jak w Pogromcach mitów oblepili samochód książkami telefonicznymi. Z ok. 300 metrów dopiero M82 się przebiło. P

    Co prawda też nie widziałem odcinka, ale jeżeli pocisk miał przebić też karoserie to książka mogła wystarczyć. W zależności od typu pocisku mógł on się rozbić na mniejsze lub po prostu zgnieść przez co uderzenie nie było tak punktowe - do tego też dochodzi fakt wytracenia prędkości przy przebijaniu się przez książkę.  Wikipedia ma całkiem kompetentny artykuł nt. kamizelek: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamizelka_kuloodporna#Jak_działa_kamizelka

    • Like 1
  7. 2 godziny temu, Bullitt napisał:

    Nie rozumiem w czym problem. Ty nigdy nie randkowałeś z dwiema dziewczynami jednocześnie? Ja kiedyś nie i to był błąd. Dopóki nie ma pewności, że coś jest między wami to wszystko dozwolone. 

    Okazuje się, że niektóre tego nie rozumieją. Nie tak dawno zacząłem się poważniej spotykać z dziewczyną, z którą bez większego zaangażowania wychodziłem na miasto. W momencie kiedy zauważyłem, że sytuacja chyli się ku czemuś poważniejszemu - postanowiłem uciąć inne kontakty. Niedługo potem panna doszła do jakieś zdjęcia z inną kobietą, z którą spotykałem się tak samo "każualowo" jak z tamtą w tym okresie. Strzeliła focha i po dziś dzień się nie odzywa. Wniosek? Sprawdzić dwa razy czy na społecznościówkach nie ma się włączonego oznaczania zdjęć bez wcześniejszej akceptacji.

  8. 10 godzin temu, Łapinski napisał:

    Ja ma chyba jednego. No może 2.
     

    Liczy się jakość. Mam wielu kumpli, ale tylko w wypadku dwojga z nich przechodzi mi przez gardło nazwanie ich przyjaciółmi. To są goście, którzy wiedzą, że wskoczyłbym za nimi w ogień i sami zrobią to samo. Co już niejednokrotnie sobie udowodniliśmy. Co ciekawe to nie są goście z którymi często gadam, ale jak już zaczniemy to milczeć nie ma szans.

  9. Oczywiście chodziło mi o to, że gotówkę wydaje się trudniej. Ale widzę, że załapałeś co miałem na myśli ;]

    Cieszę się, że w wypadku rodziców jest tak, że kiedy ojciec chce coś sobie kupić to odkłada, albo robi dodatkowe fuchy. Kredytów unika jak ognia, i bardzo dobrze. Sam w tym roku kiedy kupowałem laptoka zastanawiałem się nad ratami. Ale 10% w skali roku mnie odrzuciło, mimo, że to jest w zasadzie 'standard'.

    • Like 1
  10. Problemem jest nikła świadomość finansowa mojego pokolenia - przynajmniej tak uważam. Też dużo brałem na raty / kredyt zaraz po wejściu na rynek pracy. Całe szczęście zobowiązania spłaciłem w terminie. Ale dzięki temu wiem, że mając co miesiąc X dochodu i 30% z X zobowiązań za same duperele - nie jest to fajne. Dlatego od tamtego czasu kiedy chcę sobie coś kupić, to albo używam funduszu na bzdety albo zaciskam pasa, odmawiam sobie paru rzeczy przez miesiąc - dwa, może pięć i kupuję za gotówkę.

     

    Inna sprawa jest taka, że obrót pieniędzmi bez ich fizycznej reprezentacji w rękach jest dużo łatwiejszy. Po sobie zauważyłem, że kiedy zamiast karty używam gotówki - wydatki przychodzą mi łatwiej niż "pin i zielony".

    • Like 1
  11. Na BMKach się totalnie nie znam, nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, żeby kupić. Znalazłem fajną kompilację częstych problemów z tym sprzętem:

    https://miles-by-motorcycle.com/136/blog/11748/what-to-look-for-when-buying-an-old-bmw-k100rs

     

    Od siebie dodam standard:

    - Czy jak puścisz kierownice to jedzie prosto

    - Czy lagi nie ciekną

    - Skoro to kardan to sprawdzić czy nie ma zacieków w okolicy przekładni głównej - tam gdzie zdawana jest moc na koło

    - Opony - czy nie wołają o natychmiastową zmianę

    - Problemy ze zbiciem dwójki na neutral przy postoju. Strasznie irytująca rzecz.

     

     

    Jeździłeś coś kiedyś, czy dopiero zasiądziesz na bydlaku pierwszy raz na kursie?

  12. Jak najbardziej, w wypadku motocykli rocznik aż tak roli nie gra. Sam mam Hondę Shadow - rocznik 91. Wymieniam jedynie filtry i płyny, no i oczywiście łańcuch. Bez zająknięcia robi ze mną paruset kilometrowe wycieczki. Aczkolwiek w tym roku dorzucam zastępczynię, która będzie mi służyła w dłuższych wycieczkach. Babcia zostanie do reprezentatywnych wycieczek wokół komina.

     

    edit:

     

    Pewnie mowa o tym: https://www.otomoto.pl/oferta/bmw-k-100-rs-cafe-racer-ID6ysR7F.html wygląda bardzo fajnie! Chociaż gdybym mógł - Kupiłbym Triumpha Bonneville, ze względów czysto subiektywnych

  13. Zawsze, ale to zawsze jestem miły dla linii frontu i dziękuję losowi i samemu sobie, że nigdy nie musiałem spędzić ani minuty w takiej pracy - i stąd się to bierze, w zasadzie z podziwu. Przy okazji też zaspokajam swoje egoistyczne potrzeby, kiedy sytuacja spowoduje, że mogę walnąć jakimś żarcikiem czy inaczej sprawić, że taka osoba się uśmiechnie. Sprawia mi to frajdę, i chyba tej drugiej stronie też. Z resztą - w sklepie obok miejsca, w którym mieszkam - są już kasjerki, które jak mnie wyczają w kolejce się do mnie uśmiechają :D

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.