Skocz do zawartości

NEO

Troll
  • Postów

    815
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez NEO

  1. No np taka Natalia Siwiec i ta druga, która jest jej klonem mają wredne pyski w 100%. Te Twoje mają powiedzmy w 50% A twarz bez tej wredności, normalna to np taka: http://i60.tinypic.com/2uiuoon.png a przeciwieństwo wredności czyli twarz łagodna to powiedzmy taka: http://i61.tinypic.com/2jbqhkh.jpg
  2. Nie umiem nawet tego określić, to jest coś nieuchwytnego, może wygląd duszy Kobiety ładne, seksowne ale mające coś takiego co u mnie wkłada je do szufladki "ruchanie, nigdy nie związek". Jak chcesz to mogę Ci dla porównania poszukać kobiet z wrednym wyrazem twarzy i z miłym i ciekawe czy wtedy zrozumiesz o co mi chodzi
  3. Wysokie czoło podobno świadczy o większej inteligencji a niskie o głupocie
  4. Żadna nie ma końskiej buzi ale wg mnie wszystkie mają taki wredny wyraz twarzy W sensie nie uroda tylko spojrzenie.
  5. Ciekaw jestem jaka jest te gusta Pikaczu
  6. To nie było pisane po trawie, to esencja moich długofalowych przemyśleń Dodam może jeszcze, że wszyscy jesteśmy zwierzętami, które urodziły się i postępują zgodnie z genami a na to wszystko ma wpływ sztuczność jaką człowiek stworzył, używki i wiele innych czynników. Najpierw powstaje impuls w mózgu o podjęciu decyzji a dopiero potem dociera to do świadomości. Wiele rzeczy robimy podświadomie, rozmawiamy podświadomie, ten tekst piszę teraz hmm niby go wymyślam ale nie zastanawiam się nad tym tylko piszę co myślę. A czy ja jestem odpowiedzialny za te myśli? W stosunku do innych ludzi tak jeśli patrzymy tak po ziemsku. I tylko w ten sposób, przecież nie przed Bogiem Ale mimo to jeśli się tak zagłębiam w mistykę to dochodzę do wniosków, które są wręcz oczywiste i niepodważalne a jakoś się o tym nie rozmawia. Ludzie jednak tkwią w iluzji ego a gdyby się tak z tego całkowicie wyzwolić nie można podejmować decyzji bo każda ma swoje dwie strony i w efekcie zawsze szkodzimy innym - ale też pomagamy. Świadomość, ego nie zdaje sobie z tego sprawy i ma swój obraz tego wszystkiego. Ciężka rozkmina do opisania, to temat na dyskusję mówioną
  7. Nie bakterie i wirusy to co? To coś wewnątrz nas co decyduje o powstaniu choroby to układ immunologiczny - słabszy się zarazi a silniejszy nie a podstawowe bakterie są zwalczane przez każdego. Leżałem kiedyś w szpitalu, spadły mi leukocyty do stanu krytycznego (skutek uboczny leku) i dostawałem gorączki mimo braku bakterii w posiewach. Musieli mi podawać kilka antybiotyków na oślep i liczyć, że któryś akurat zadziała i tak się stało. Zaraziłem się bakteriami, które musiałem mieć wcześniej w organizmie ale były trzymane w szachu przez moją odporność. Ta książka wygląda na element większej propagandy, którą się ostatnio wciska w celu zarabiania pieniędzy przez guru leczących rękami i inne szarlatanizmy. Powstaje na naszych oczach nowy ruch religijny oparty na ezoteryce, new age i mieszance wszystkich mitologii i mi to podchodzi pod to Nieleczony kaszel może się rozwijać a nieleczona gorączka może wyrządzić wiele szkód. Nie wszystko co natura stworzyła jest dobre, raczej większość nie działa prawidłowo. Dużo starych grubasów żyje sobie i nie chorują, podobnie jak inni piją i palą całe życie i są zdrowi. To coś co decyduje to genetyka i czynniki środowiskowe plus psychika. Co do spisków firm farmaceutycznych to one są ale głownie w psychiatrii (cała ta dziedzina to nieporozumienie).
  8. No tak, mój błąd bo miałem na myśli typowego Polaka - katolika, który wierzy w co ma wierzyć i jest konformistą. Można być katolikiem na podstawie dokonanego wyboru i wtedy nie jest się konformistą ale to rzadkość. No tak ale nie prowadzimy tu dyskusji naukowej, że musi być ścisła precyzja Wiadomo, że podczas tego typu dyskusji liczy się kontekst a w Polsce katolicyzm jest rodzajem konformizmu. Nie oznacza to, że każdy katolik jest konformistą bo może być równie dobrze hipokrytą albo człowiekiem bezrefleksyjnym lub po prostu nie mającym refleksji w tym temacie bo się tym zbytnio nie interesuje. Może być nonkonformistą w innych dziedzinach ale jego wyznanie to postawa konformistyczna. Wyznanie dominujące w danym kraju musi się ściśle wiązać z konformizmem u ludzi wierzących, nie wiem jak może być inaczej No spoko ale mi nie grozi samobój z tego powodu bo ja niczego nie wymyśliłem, albo inaczej - tworzę dużo teorii, o których wiem, że są tylko modelami i ich tworzenie sprawia mi przyjemność i pomaga opisywać pewne sytuacje. Rzecz w tym, że dany model stosuję do danej opisywanej sytuacji a każdy taki model zniekształcałby rzeczywistość gdyby rozciągnąć go na inne sprawy - no i tutaj mamy religie i systemy polityczne, które tworzą idee i mówią, że to prawda a ludzie próbują dopasować swój świat do tych cudzych idei. Ja raczej skupiam się na podważaniu bzdur, w które wierzy motłoch i dostrzeganiu mechanizmów ego - tu niczego nie wymyślam bo to co odkrywam już dawno było opisane , wiele spraw rozumiałem wcześniej po swojemu na intelekt a potem odkryłem jak to jest kiedy się to odczuwa. Tego się nie da opisać żadnymi modelami ale z tego punktu widać absurdalność wielu ludzkich postaw i w tym również moich własnych. A samozachwyt na pewno mnie nie dotyczy bo prawda jest taka, że im więcej człowiek rozumie tym mniej przejmuje się opiniami innych ale jest się jeszcze bardziej krytycznym przed samym sobą. Mam z tym odwrotny problem bo czuję potrzebę zdobywania nowej wiedzy i w ogromie tego wszystkiego pojmuję jak pojedynczy człowiek jest mały i nieważny w porównaniu z wszechświatem I właśnie tą ważność próbuję rozwalić u ludzi z nadętym ego, którzy każdą uwagę przyjmują jak atak. Szukam strategii na rozwalanie nadmuchanego ego ludziom bo nie przyjmuję do wiadomości, że czegoś się nie da
  9. leviatan a czy ja pisałem "konformizm a katolicyzm"? Nie bardzo wiem o co Ci teraz chodzi Pisałem o motłochu więc musiałem użyć generalizacji i nie ma w tym nic złego. Przecież nie oceniam teraz nikogo z osobna ani nie piszę, że każdy katolik jest konformistą w innych poglądach i zachowaniach. Tym niemniej katolicyzm jest konformizmem. Może też swiadczyć o niskim IQ, bezrefleksyjności, wysokim poziomie strachu życiu jak automat i o różnych innych zaburzeniach.
  10. Hmm każde mówienie o szufladkowaniu jest szufladkowaniem Nie opłca się używać tego argumentu. Zresztą gdyby człowiek nie szufladkował to miałby burdel w głowie, trzeba czasem zrobić porządek
  11. Co świadczy o tym, że szufladkuje ono innych
  12. W takim razie trzeba zamknąć wszystkie fora
  13. Ee nie, ja Cię nie szufladkuje
  14. Nikogo nie porównuję tylko piszę o mechanizmach do czego są przykłady. Ot, zaszufladkowałeś mnie, że niby szufladkuję Zresztą katolicyzm to katolicyzm, jedzenie gówna to jedzenie gówna. Tytuły profesorskie czy ich brak nie mają znaczenia kiedy pisze się o katolicyzmie. A wyjątki potwierdzające regułę zdarzają się i wśród pancurów, w każdej grupie społecznej toteż napisałem o tym, że ludzie dowartościowują się jadąc po różnych innych ludziach i grupach.
  15. No tak właśnie jest i te punki są wg mnie wyżej niż np katolicy. Bo im zależy nie na akceptacji stada tylko na akceptacji wśród takich jak oni sami. Z drugiej strony tak pewnie jest dlatego, że są słabi ale przynajmniej tego się nauczyli - ważna jest akceptacja osób, które uznamy za ważne. Jeśli ktoś źle o mnie myśli a ja o tym wiem to nie uważam tego za ważne. I o to w tym wszystkim chodzi bo wtedy pojawiają się szczere relacje z ludźmi myślącymi podobnie do mnie
  16. Plebs i motłoch to stado, nie trzeba stawać przeciwko nim bo to by było faktycznie to o czym piszesz leviatan Ale nie musisz sam pozbywać się oceny, szczególnie w momencie kiedy wychodzi się ponad społeczne uwarunkowania i ma się możliwość pracy u podstaw. To, że ktoś sobie pomyśli, że ja staję przeciwko niemu to też jest jego projekcja wynikająca z dualnego rozpatrywania ego "skoro się ze mną nie zgadza, jest ponad to jest przeciwko i przejmuje się tym co inni myślą". Ale trzeba połączyć życie z ludźmi z byciem ponad żeby nie zostać samemu, właśnie o tym jest przecież mój post.
  17. Lektura postów na tym forum, szczególnie Vincenta zmusiła mnie do refleksji na temat życia poza stadem i dyskryminacji kogoś kto nie godzi się na życie w matriksie. Hmm dyskryminacja z tego powodu, że ktoś nie ma partnerki i nie ma zamiaru jej mieć? Uświadomiłem sobie, że ludzie w wieku powyżej 40 lat, którzy nie mają partnerki są dla mnie przegrani. Młodsi nie a starsi tak, dlaczego? Chodzi o samotność, która jest spowodowana poświęcaniem całego czasu na pracę i rodzinę a ten kto nie ma rodziny wraca z pracy do pustego domu i może odpalić komputer, tv albo czytać książkę, ewentualnie iść do pubu i zalać mordę. Sam fakt, że ktoś nie ma partnerki jest neutralny a jeśli to nie wynika z braku umiejętności działania w tym kierunku to wręcz pozytywny. Owczy pęd Plebs śmiga do kościoła -> bo tak trzeba Plebs wchodzi w związki -> bo powiedzieli, że to da szczęście i tak trzeba Plebs ma dzieci -> bo tak trzeba, wszyscy tak robią "A gdyby wszyscy jedli gówno to też byś zjadł?" Plebs uprawia seks -> bo to naturalna potrzeba, wszyscy tak robią, bo nie da się inaczej "Nie da to się parasola w dupie otworzyć" A co robi plebs poza związkiem? Noo.. praca, najlepiej prestiżowa no i trzeba mieć papierek ze studiów bo bez tego jest się nikim (haha). A tak to kurwa taniec z gwiazdami, kościół i wyjść do pubu się najebać i zgrywać twardziela. Co inni pomyślą? To kluczowa kwestia dla każdego plebejusza - tworzy sobie w głowie obraz tego co myślą o nim inni i boi się wychylić bo może to zostać niemile odebrane przez ogół. Przez motłoch, który z zasady patrzy wilkiem na inność i to nie jest ważne czy to lepsza czy gorsza inność. Jak ktoś jest gorszy bo np nie ma pieniędzy, źle się ubiera, jest brzydki, ma jakieś słabości, jest homosiem, prawiczkiem, no-lifem to dla motłochu to idealna okazja żeby się ponaśmiewać, wytykać bycie gorszym bo można się świetnie dowartościować i wtedy to +100pkt w lidze chuliganów A potem ktoś sam ma problem i myśli sobie, że tak nie wolno, że inni to wyśmieją i ranking w lidze chuliganów spadnie. Natomiast kiedy ktoś jest lepszy instynkt każe motłochowi bać się go i nienawidzić bo taka osoba zagraża strefie komfortu plebejusza. W pewnym sensie te mechanizmy dotyczą każdego z nas lecz człowiek myślący odróżnia to i nie ulega temu. Wtedy może powstać myśl, że jest mi wszystko jedno co pomyślą ludzie i żyć poza społeczeństwem, być przez nich ocenionym jako dziwak, ktoś gorszy. Każdego to boli bo jesteśmy istotami społecznymi potrzebującymi miłości i bliskości innych ludzi i dobrych relacji z nimi. "Wszystko jedno to jest kiedy się zesrasz, którą nogawką wyleci gówno" Człowiek, który dotarł do tych przemyśleń, przekroczył matriksa i wie jak działa motłoch zyskuje też naturalną zdolność oddziaływania na plebs. Można wygrać każdą dyskusję mówioną (z pisaną jest większy problem bo łatwiej przyczepić się słówek). Może tworzyć styl i swoje idee i pomagać innym ludziom uwolnić się z tej machiny cierpienia. Jeśli ktoś z tego powodu się mnie czepia lub próbuje wmówić swoją "jedyną słuszną prawdę" to po prostu chuj na to kładę, jestem ponad a ta osoba ma wtedy wielki problem ze swoją agresją i nienawiścią. Jeśli jesteś sobą, jesteś ponad motłochem i wtedy jedni będą Cię kochać a drudzy nienawidzić. Pojawi się pełno nieszczerych ludzi chcących podłączyć się do Twojej szczęśliwej aury i czerpać z tego zyski (klakierów), pełno nienawistnych kretynów tkwiących w ciasnym świecie swoich przekonań, którzy będą mówili, że się nie znasz, nie przeżyłeś tyle co oni, masz mniej lat itd i pełno ludzi, którzy chcą Cię "nawracać". Wtedy też pojawiają się prawdziwe relacje oparte na szczerości i miłości, symbiozie, która nic nie zabiera a tylko daje. Odłączając się od stada nie jesteś poza nim, możesz być ponad.
  18. NEO

    Czas zimowy

    No i mamy znów idiotyzm, który większość ludzi traktuje jako coś normalnego bo tak się robi, tak się przyjęło to tak ma być. Taka pierdoła jak czas letni i zimowy. Super, o godzinie 7 rano jest dawna 8 czyli wcześniej mamy jasno a co za tym idzie wcześniej się ściemnia. Czyli jeśli o 17 się ściemnia to teraz będzie się ściemniać już o 16. Brawo dla geniusza, który to wymyślił Gdyby zmiana czasu miała jakiś sens to lepiej przesunąć go w zimie do przodu po to żeby jak najdłużej było jasno.
  19. Widać, że pisał to mężczyzna Jaka kobieta przyznałaby się do takiego podejścia?
  20. Wbrew pozorom to nie jest pozbawione sensu (te wierzenia gdyby pozbyć się ich głupiej szaty czyli nowej mitologii). Faktycznie to co robimy dla swojego komfortu zawsze jest na czyjąś niekorzyść. Ale tak naprawdę gdybym pomyślał czego najbardziej nie lubię i czym się brzydzę to ingerencji w czyjąś wolność. Zbrodnia przeciw wolności - brzmi najgorzej, prawda? No i właśnie taką zbrodnią jest płodzenie dzieci - nie pyta się ich czy chcą się urodzić. Gdyby istniał Bóg to całkowicie gwałciłoby to naszą wolność, byłby kimś kto stworzył nas bez pytania, bez naszej woli i włożył do matriksa żeby albo eksperymentować albo żeby mieć z tego jakąś korzyść. Dlatego koncepcja Boga jako wszechmogącego absolutu jest bezsensowna. Ale skoro nie ma tej siły, która nas chroni to czas się przebudzić i wziąć sprawy w swoje ręce czyli między innymi czynić zło. To jest ten grzech pierworodny, którym każdy jest skażony. Dlatego katolicy uważają seks za brudny. Konsekwencją człowieczeństwa jest istnienie ego więc wyzbycie się ego, wyzbycie się duszy i zarazem woli czyniłoby z ludzi idealne zbiorowisko zaprogramowanych baranków w stadzie, którzy robią tak żeby było dobrze czyli nie jedzą smacznie, nie wymyślają fajnych żartów bo mogą kogoś obrazić, nie korzystają z używek, nie robią nic dla siebie tylko dla innych, miłują się i nie walczą, jedzą samą trawę i warzywa, nie pracują bo to ziemski matriks itd. Pomijając to, że to utopia to nie byłby to wcale raj. Raj jest niemożliwy, oświecenie tak naprawdę bez sensu i oznaczałoby to gehennę dla wszystkich ludzi. Konsekwencją istnienia i wolnej woli jest dobro i zło i jedno nie może istnieć bez drugiego czyli wprowadzając jakąkolwiek religię robi się kult śmierci i wyrzekanie się. Wszystkie religie sprowadzają się do tego samego a to wszystko ze strachu przed niepowodzeniem, śmiercią i odrzuceniem. Ale to też obserwacja zła i nauki o wystrzeganiu się go - w konsekwencji wraz z dobrem. Z tego co ja myślę to należy się pozbyć zbiorowej moralności i nauczyć wszystkich kierowania się swoim sumieniem. A w ogóle takie ćwiczenie: spróbuj przez godzinę koncentrować się nad konsekwencjami tego co mówisz i tego co robisz, analizować każdą wypowiedź pod każdym kątem. Chwila takiej obserwacji i już masz informacje, że tak naprawdę mówisz o swoim punkcie widzenia jak o prawdzie, nie widzisz tłumaczenia drugiej osoby, możesz zawsze usprawiedliwić złego i znaleźć jego motywy a możesz też znaleźć wątpliwości co do tego czy ktoś dobry faktycznie taki jest. Nie wiesz gdzie jest prawda, czego chcesz tak naprawdę sam od siebie bez tych wszystkich społecznych wzorców. Widzisz absurd w swoim wyuczonym zachowaniu i zachowaniach innych ludzi, znika wiele odczuć zarówno negatywnych jak i pozytywnych, które były iluzją. Do tego doprowadza sama koncentracja na chwili obecnej połaczona z analizą. Do czego zmierzam? Wszyscy ludzie żyją jakby we śnie a ten sen to brak koncentracji na całości i połowiczne widzenie problemów oraz układanie ich sobie wg swojej hierarchii - piramidy potrzeb i wtedy nie widzi się wiele poza nią a nawet widząc to nie dostrzega się większej całości tylko swój punkt widzenia. I to jest opisywane przez wiele osób i chyba nie da się tego opisać inaczej a te osoby śpiące zrozumieją to intelektem ale nic do do nich nie wniesie poza poczuciem, że jest się bardziej uduchowionym i wie się lepiej. Koncentracja zarówno na sobie jak i na świecie zewnętrznym w tym samym czasie powoduje dysonans, który ego cały czas wypiera. Pomyślcie ile energii musi na to iść tym mądrzejszym, inteligentniejszym. Ci, którzy tego nie dostrzegaja bo są debilami mają tutaj łatwiej I to jest najgorsze bo ci debile są traktowani oficjalnie jako zdrowi psychicznie i do nich odwołuje się psychiatria i psychologia jako do zdrowych osobników. A ci ludzie po prostu nie żyją tu i teraz tylko cały czas w swojej głowie i tam mają strefę komfortu -nie rozwijają się choć mogą mieć dużą książkową wiedzę i potencjalne zdolności. Tak wciąga matrix.
  21. Vincent a kto pisze, że miałbyś się załamać? Sztuki walki są jednym ze sposobów podnoszenia samooceny ale tylko jednym z wielu. Odpowiedziałem na to co pisał Deny a nie pisałem nic o osobach słabszych fizycznie. Byłoby to głupie bo też sam się teraz do takich zaliczam.
  22. Sztuki walki raczej dają wysokie poczucie wartości i jeśli ktoś to trenuje staje się dużo silniejszy psychicznie. Pakerzy faktycznie w większości przypadków są ludźmi, którzy potrzebują mięśni żeby się dowartościować ale też nie zawsze.
  23. Dlatego nie traktuj Boga jak osoby tylko jak siłę stwórczą odpowiedzialną za powstanie tego świata. Wg mnie to może być jakaś obca cywilizacja, dla której jesteśmy eksperymentem. Jeśli oceniamy pozytywnie Boga a widzimy to całe zło i wierzymy, że Bóg istnieje to musi powstać dysonans poznawczy i zaburzenia psychiczne. Dlatego religia jest tak groźna, każdy powinien sam analizować rozumem i sercem co jest dobre a co złe i nie narzucać innym swojej opinii. Chociaż to też nie takie oczywiste bo czasem trzeba walczyć z patologicznymi zachowaniami. A co jeśli większość osób jest przesiąknięta patologią a jest się jednym z niewielu kto to dostrzega? Wtedy trzeba się pogodzić z tym, że nie żyje się już całkiem w stadzie tylko poza nim a może lepiej ponad ale cały czas w naszym postępowaniu liczy się też ich dobro. Sztywne spojrzenie i narzucone z góry przykazania i dogmaty to zniewolenie ludzkości odbierające wolność.
  24. Nie ma czegoś takiego jak negatywna i pozytywna energia tam gdzie coś działa. To zależy od naszej interpretacji i uwarunkowań. Dla mnie najbardziej podejrzani wydają się ludzie z łatką takiego idealnego, którzy są bardzo spokojni i wszystko akceptują, pięknie się uśmiechają. Muszą poświęcać dużo energii żeby stworzyć taki idealny wizerunek oświeconego a Grzesiak w tej dziedzinie korzysta z typowych NLPerskich metod marketingu. Tolle też mi się nie wydaje zbyt wiarygodny i dużo owija w bawełnę typowo wschodnim językiem. W Ameryce jest popularny no bo to taki kraj a Grzesiak jest dobry na Polskę ale tutaj jest mniejszy rynek na tego typu wiedzę. Tu jeszcze panuje przekonanie, że zdrowych wartości można się nauczyć w kościele a jak ktoś ma problemy to idzie się na psychoterapię albo do psychiatry, który przepisuje leki. A za granicą takich Grzesiaków i Tolle jest więcej a to kto staje się popularny to kwestia odpowiedniego momentu, w którym się zaczynało i marketingu.
  25. Inny poziom świadomości to jedno, a życie z taką świadomością to drugie. A na forach new age widzę, że ludzie wpadają w przeciwne skrajności i całkowicie poddają się uważając całe ego i bycie sobą za złe. Pojebany ten świat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.