Skocz do zawartości

wapas

Użytkownik
  • Postów

    119
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez wapas

  1. O wymagania w stosunku do partnera też próbowałem sie wywiedzieć. Odpowiedź była dość standardowa - liczy się głównie "wnętrze". Ponadto poradziła mi żebym zaczął oglądać telenowele bo mogę się z nich wiele nauczyć jak należy postępować z kobietami. To ostatnie mnie mocno rozbawiło. Nie wiem czy rzeczywiście w to wierzy czy tylko stara się być poprawną.
  2. Możliwe ta panienka się ze mnie nabijała. Z drugiej strony nie można tego zupełnie wykluczyć. Być może nawet działając w ten sposób można osiągnąć cel. Jest to do sprawdzenia podobnie jak inne metody z tego działu o podrywaniu.
  3. Opisuję tylko co usłyszałem od tej panienki. Tylko kobieta mogła wymyślić coś takiego.
  4. Czasem próbuję wyciągnąć od kobiet spotkanych na portalach informację w jaki sposób chciałyby być podrywane. Oczywiście nie liczę na jakąś sensowną odpowiedź. Robię to zatem głównie w celach badawczych. Wyjątkowo jednak zdarza mi się usłyszeć całkiem konkretne rady. Oto co dowiedziałem się od pewnej bardzo atrakcyjnej panienki w wieku 29 lat. Jak sama przyznała najlepiej działa na nią metoda na fotografa. Czyli musimy po prostu polować na kobiety z aparatem i robić im zdjęcia. Zaznaczyła, że aparat ma być wysokiej klasy - tanie kompakty odpadają. Gdy już dojdzie do rozmowy to jej ulubione tematy to kosmetyki oraz pieczenie ciasteczek. Aby dobrze wypaść musimy zgłębić te tematy czytając kobiece fora. Gdy już to opanujemy nasza zdobycz jest gotowa na seks, pozostaje ją tylko zabrać do naszego mieszkanka, auto oczywiście musi też jej się podobać. Jestem teraz na urlopie wiec wypróbuję jak działa taka metoda. Po Swiętach kupuję lustrzankę, potem kilka dni studiowania tematów o kosmetologii na koniec Mercedes z wypożyczalni. Całkowite koszty to będzie kilka tysięcy złotych. Przyznacie, że to niewielka cena za seks z laską 10/10.
  5. Upłynął miesiąc i pani znowu chce się ze mną umówić. Dla żartu odpisałem, że bardzo chętnie i zaległa cisza. Jak dla mnie to jest przypadek dla psychiatry bo nie ma w tym ani logiki ani sensu. Chyba, że to jakiś wysoce wyrafinowany test, którego nie rozumiem. Może chciała deklaracji, że wezmę urlop w pracy i będę ją zabawiał przez cały dzień. Nie zrobię tego bo mam mnóstwo ważnych spotkań związanych z pracą w nadchodzącym tygodniu.
  6. Na początku znajomości to była ewidentna friendzone bo spotykałem się z nią kilka razy w miesiącu. Robiłem też jako kierowca i lokaj. S. chętnie wrociłaby do takiego układu. W zamian pewnie dostałbym nawet jakaś obietnicę na coś więcej jeżeli bardziej się postaram. Na tym właśnie polega obłuda friendzone, że panienka daje sprzeczne sygnały aby podtrzymać zainteresowanie w celu poprawienia sobie samooceny mimo, że nie widzi w facecie swojego partnera. Myślę, że sprowadziłem tę znajomość do właściwych wymiarów, jeżeli uważa mnie za wystarczająco interesującego żeby sobie ze mną porozmawiać od czasu do czasu to proszę bardzo ale nic więcej.
  7. Mnie to spotkanie było potrzebne aby sprawdzić czy S. nie zaczyna się jednak łamać. Poza tym poinformowałem o tym moją utrzymankę, żeby ją trochę postraszyć odejściem. Tu efekt był natychmiastowy Jestem cierpliwy więc będę kontynuował eksperyment do emerytury. Myślę, że S. za jakieś 10-15 lat zmieni zdanie.
  8. Już po spotkaniu na którym nic szczególnego się nie wydarzyło. Pojechaliśmy do knajpy na obiad. Rozmowa to typowe dla S. narzekania na wszystko. Zaczęła mnie natomiast wypytywać o moją znajomość z tą drugą. Tutaj byłem bardzo wstrzemięźliwy więc w końcu odpuściła. Po spotkaniu poprosiła żebym odwiózł ją nie do domu tylko do kościoła. Może wpadła na pomysł, że jak podwiozę ją pod mieszkanie to będę się wpraszał. Jak widzicie jest to friendzona głębsza niż kanion Kolorado. Oczywiście brak jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, nawet muśnięcia ręki.
  9. Podobno lubi gdy jej o tym opowiadam. Poza tym 6 lat dało mi okazję do testowania różnych metod podrywu. Na samym początku była to pozycja petenta i lokaja. Przyznaję, że robiłem za kierowcę, pocieszyciela, fundatora rozrywek. Jednak dość szybko zorientowałem się, że to nie pomoże bo na mój gust decyzję o friendzone podjęła gdzieś tak na 3 spotkaniu. Jedyną zagadką jest to, że ta znajomość trwa tak długo mimo że wiele się zmieniło i już nie jestem desperatem. S. nie jest lesbijką jak niektórzy sugerują. Opowiadała mi, że była w kilkuletnim związku, który zakończył się z powodu zdrady. Możliwe, że teraz też ma kogoś ale się nie przyznaje. Ma bardzo wybujałe oczekiwania i jest typem księżniczki, która czeka na wielką miłość. Lubię ją za to że kiedy się już ze mną umówi to przyjdzie na spotkanie. Inne umawiają się a potem rezygnują.
  10. Przyznaję, że gdzieś tam głęboko we mnie tkwi jakaś nadzieja. Właściwie nic nie tracę utrzymując te znajomość bo moja inwestycja czasu jest minimalna. O wiele więcej wysiłku wymagałoby znalezienie sobie nowej znajomej nawet w tej samej formule. Mam co prawda wyjątkowo atrakcyjną panienkę do seksu ale to jawny sponsoring. Trudno się zatem dziwić, że chciałbym uwieść nawet brzydulę bez stosowania zachęt finansowych. Wiem, że to naiwne i białorycerskie marzenie ale chyba dość zrozumiałe. Chciałbym też zrobić na złość mojej utrzymance, która jest bardzo cwana i udziela mi czasem rad jak podrywać kobiety. Oczywiście nawet nie próbuję ich stosować.
  11. Jestem trochę skonfundowany bo zwykle dość poprawnie odgaduję intencje kobiet. Tu mam problem bo trudno mi uwierzyć, że ktoś się kryje ze swoimi zamiarami przez 6 lat. Może po prostu nie ma drugiego dna i panienka rzeczywiście wierzy w przyjaźń damsko-męską. Może to ja posługuję się schematami i nie mogę z nich wyjść. Wiem, że zaraz zaczniecie mi tłumaczyć jakie to podstępne plany może mieć wobec mnie. Jednak każdy plan trzeba w końcu zacząć realizować a tu przez 6 lat niczego nie zauważyłem. Bardziej zatem staram się zrozumieć tę sytuacje niż mieć jakieś nadzieje.
  12. Pewna panienka nazwijmy ją S. jakieś 6 lat temu wpakowała mnie do swojej friendzony. Byłem wtedy jeszcze kompletnie zielony w tych sprawach więc przez jakiś rok czasu bardzo się starałem aby ją jakoś do siebie przekonać. Ona też dawała do zrozumienia, że jak bardziej się postaram to może coś z tego będzie. Oczywiście nie muszę chyba pisać, że przynosiło to wręcz odwrotne od zamierzonych efekty. W końcu jednak zrozumiałem co jest grane i odpuściłem. Jednak znajomość po tych 6 latach wciąż się tli głównie na poziomie wymiany maili. Bardzo rzadko się z nią spotykam, 1-2 razy w roku. Ostatnio spotkalem się z nią w lutym tego roku. Podczas spotkań bezczelnie chwalę się moimi osiągnięciami zawodowymi oraz znajomościami z bardzo atrakcyjnymi kobietami. S. wie, że spotykam się z pewną fotomodelką, często wysyłam jej zdjęcia z moich egzotycznych wakacji. Myślę, że postępuję prawidłowo w ten sposób podwyższając swoje SMV. Jednak na S. to wyraźnie nie działa. Z jednej strony utrzymuje ze mną znajomość z której nie odnosi zbytnich korzyści a z drugiej nie zrobiła żadnego kroku aby mnie odciągnąć od rywalki. To bardzo głęboka friendzona. Nie tylko nie uprawiałem z nią seksu ale nawet nigdy mnie nie zaprosiła do mieszkania. Oczywiście powiecie, że trzyma mnie w rezerwie. Jednak S. ma już 36 lat, nie jest zbyt ładna, nie ma dzieci i na założenie rodziny ma już mało czasu. W weekend spotkam się z S. aby się przekonać czy coś się nie zmieniło i zdam relację. Myślę jednak, że będzie po staremu. Może rzeczywiście niektóre kobiety wierzą w takie platoniczne przyjaźnie bo tutaj trudno sądzić żeby S. miała jakiekolwiek niecne plany.
  13. Oglądam jej profil FB. Treść potwierdza, że rzeczywiście była zakonnicą. Jest nawet jej zdjęcie w habicie. Oprócz tego Światowe Dni Młodzieży, jakaś oaza itp. Oczywiście można coś takiego podrobić ale po co. To już mój profil jest mniej wiarygodny bo prawie pusty. Nie mam specjalnych oporów żeby go komuś pokazać bo oprócz imienia i nazwiska nic z niego nie wyczyta. Od kilku lat podaję też numer telefonu na abonament każdej chętnej. Nie miałem przypadków nękania. Naprawdę przeceniacie moją atrakcyjność. Aby wzbudzić jakiekolwiek uczucia w kobiecie nawet negatywne trzeba sobie czymś zasłużyć a ja dla nich jestem przeźroczysty.
  14. Kolejna relacja z portali randkowych. Tym razem trafiłem na byłą zakonnicę. Jak twierdzi opuściła pół roku temu klasztor i szuka nowych znajomych. Ma 32 lata i uczy religii w szkole. Od razu wyczułem, że coś tu nie gra bo 32-latki zwykle mają mnóstwo znajomych. Oczywiście szuka raczej punktu zaczepienia w nowym obcym świecie do którego trafiła. Po chwili rozmowy wysłała mi zaproszenie na FB. Jednak gdy zobaczyła mój profil to nie mogła ukryć rozczarowania, że jestem dla niej za stary. Sama jest mało atrakcyjna, wygląda po prostu mało kobieco. Przypuszczam jednak, że w końcu znajdzie jakiegoś adoratora, którego zaciągnie przed ołtarz. Obstawiam, że do mnie się już nie odezwie.
  15. Miała przyjechać dziś do miasta. Tak jak jednak się spodziewałem kontakt się urwał. Żadnego wytłumaczenia czy przełożenia spotkania. Myślę, że jest po prostu niestabilna emocjonalnie. Pewnie jej się strasznie nudziło i wybrała przypadkowy numer w telefonie. Może chciała sprawdzić czy jeszcze ktokolwiek jest skłonny się z nią umówić. Nie zrozumiem kobiet i tych ich testów.
  16. Nie wiem za tylko za bardzo jak mnie ma złapać. Poza tym po co jej facet, który ma 48 lat i nie był nigdy w żadnym związku.
  17. Nie rozumiem tylko do czego jestem jej potrzebny. Jak sama twierdzi chce tylko porozmawiać. Na facebooku ma sporo znajomych, którzy są łatwiej dostępni a ona nawet nie mieszka w moim mieście. Jeżeli teraz powiecie, że jest zainteresowana związkiem ze mną to po prostu się roześmieję. W żadną friendzone nie dam się już wpakować.
  18. Jakieś trzy lata temu na portalu randkowym poznałem pewną kobietę w wieku ok 45 lat. Nie była to zbyt intensywna znajomość bo spotkałem się z nią tylko raz i prawie od razu zapomniałem. Ona też nie starała się podtrzymać kontaktu. Przypomniała sobie o mnie jakieś poł roku temu i próbowała się ze mną spotkać, jednak w ostatniej chwili zrezygnowała tłumacząc się pilnymi zajęciami. Potem znowu była cisza, odezwała się wczoraj i stwierdziła, że chce się ze mną spotkać i porozmawiać. Jestem z nią umówiony na jutro, jednak pewnie znowu coś jej "wypadnie". Z tego co mi opowiedziała na pierwszym i jedynym spotkaniu wynika, że jest bezdzietną panną, wykształcenie wyższe ekonomiczne, jest chyba jakąś kierowniczką. Całe to zachowanie jest dość dziwne bo dotychczas wszystkie moje rozstania z kobietami były ostateczne, żadna mnie potem już nie zaczepiała.
  19. Oczywiście nie jestem w stanie zweryfkować jej wersji. Jednak na podstawie stylu pisania i ogolnej wiedzy jestem prawie pewien, że rzeczywiście skończyła studia. Największe wątpliwości mam co do tego wysokiego stanowiska w firmie zaraz po studiach. Pisała, że zdobyła je ze względu na biegłą znajomość koreańskiego. To chyba jednak nie wystarczy. In vitro oraz aseksualność jest możliwa bo to znane zaburzenie. W prywatnych klinikach można też dokonać za odpowiednią kwotę nawet nielegalnego zabiegu.
  20. Wczoraj trafiłem na popularny czat internetowy. Moją uwagę przykula kobieta, która żaliła się na trudy prowadzenia własnej firmy. Mylicie się jeżeli przypuszczacie, że narzekała na ZUS czy urząd skarbowy. Jej główny problem to pracownicy, głównie mężczyźni, których określiła jako "bezmózgowców". Czułem, że trafiłem na jakąś feministkę jednak to czego się od niej dowiedziałem przerosło moją wyobraźnię. Rozmowa trwała parę godzin i była dość konkretna. Pani oświadczyła, że uważa mężczyzn za istoty mniej inteligentne i twórcze od kobiet. Zripostowałem, że w takim razie powinny zgarniać wszystkie nagrody Nobla. Tu samica zwaliła winę na patriarchalne społeczeństwo, które od wieków ogranicza kobiety. Skierowałem zatem rozmowę na temat psychologii ewolucyjnej. Tu była nawet zgoda w pewnych kwestiach bo kobieta przyznała, że celem samicy jest wybór jak najlepszych genów dlatego szuka samca alfa do rozrodu i ma do tego prawo. Prawo, które może realizować w ten sposób, że trudami wychowania obarczy innego samca, który powinien być zadowolony z tego zaszczytu. Podała mi nawet przykłady ze swojego środowiska gdy facet z radością wychowuje cudzego bachora. Sama jednak nie będzie z tego korzystać bo własną pracą zdobyła duży majątek i jest w stanie zadbać o swojego syna. Oczywiście w ciąże zaszła w sposob sztuczny w klinice in vitro gdzie starannie wybrała materiał genetyczny dla swojego potomka. W tym momencie myślałem, że już niczym więcej mnie nie zaskoczy, jednak grubo się myliłem. Stwierdziła dalej, że seks jest mocno przereklamowany i stanowi podobnie jak religia opium dla plebsu. Dlatego aby się całkowicie uwolnić od tych barbarzyńskich popędów usunęła sobie to i owo, obecnie jest niezdolna do odbycia stosunku i dobrze jej z tym. Wyzbyła się wahań nastroju oraz innych dolegliwości. Nawet zasugerowała, że coraz więcej kobiet z wyższych warstw społecznych wybiera takie rozwiążanie. Opisała też dokładnie w jaki sposób weszła w posiadanie całkiem sporej firmy zatrudniającej obecnie 250 pracowników. Z wykształcenia jest architektem wnętrz, kończyła też technikum budowlane. Chwaliła się, że potrafi wykonać większość prac stolarskich. Rzekomo jakieś 10 lat temu zaraz po studiach została dyrektorem w koreańskiej firmie z tej branży. Gdy praca na etacie ją znudziła założyła firmę wykonującą wykończenia wnętrz dla bogatych klientów. Na koniec udzielła mi nawet paru rad. Skoro jestem mało atrakcyjny ale dość majętny to powinienem się związac z kobietą z dzieckiem i pokornie przyjąć rolę samca providera.
  21. A co z nieprzecietnymi facetami, wzrost w dolnym decylu, inteligencja w górnym decylu, do tego niska ogólna towarzyskość i lekki zespół Aspergera ?
  22. Tak jakbym czytał historię swojego "niby-związku". Nie ukrywam, że po 2 latach zaczynam się już rozglądać za nowszym modelem. Na razie jednak bierze górę pewnego rodzaju przyzwyczajenie. No i poszukiwania nowej kandydatki są czasochłonne a wynik niepewny bo można trafić na prawdziwą wariatkę.
  23. Wiem, że nieładnie jednak kilka razy zauważyłem wcześniej, że robi mi zdjęcia z ukrycia, więc była to taka mała zemsta. Jeszcze raz powtarzam, że nie zamierzam nikogo szantażować. Jest to zresztą niemożliwe bo rozbieranych filmików z udziałem mojej znajomej jest w necie sporo, jeden dodatkowy nie robi żadnej różnicy. Laska lubi ekstremalne doznania więc jej tego dostarczam, jednocześnie daję jej poczucie bezpieczeństwa bo nie radzi sobie w życiu. Oboje jesteśmy swego rodzaju outsiderami i chyba tylko dlatego ta znajomość trwa już tak długo.
  24. Nie zbieram zadnych haków ani nie chcę nikogo szantażować. Po prostu daję do zrozumienia, że robię co chcę. To podobno bardzo pociąga kobiety. Teraz udaje obrażoną ale do końca tego tygodnia już jej przejdzie. Gdy jednak przyjdzie czas się rozstać to jej powiem o tym wprost.
  25. Przecież napisałem "zabawny". Miałem na myśli, że umiejętości społeczne są zdecydowanym plusem. Można je ćwiczyć ale tylko do pewnego stopnia. Ktoś z zespołem Aspergera nigdy ich nie wytrenuje do tego stopnia aby stać sie duszą towarzystwa bo siedzenie z kumplami przy piwie to dla takiej osoby prawdziwy koszmar. Trzeba przyjąć do wiadomości, że nasze życie w dużej mierze zależy od tego co wylosowaliśmy w genowej ruletce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.