Skocz do zawartości

deleteduser30

Starszy Użytkownik
  • Postów

    540
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser30

  1. 9 godzin temu, heavy27 napisał:

    Ten 14 luty to sobie mogłeś darować, toż to święto białego rycerza, nie ma nic lepszego jak zjawić się u wybranki która ma nas w dvpie z kwiatami.... aż mnie ciarki przeszły :O

    Wiem wiem..jeszcze do końca tygodnia mam z nią zmiany w pracy i będziemy się widzieć..a mi już jest głupio, ja tyle razy prosiłem a ona tyle odmawiała XD Mogłem najpierw sam jebnąć się w jaja pare razy, wtedy by przeszło :lol:

  2. Dziękuję za taki odzew. 

    1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

    1. Bo ją nimi ganiasz zamiast odwrócić się dupą.

    2. Ostatnia głupota.

    3. Nie będzie.

    Teraz widzę, że masz 110% racji. Punkt 1 wciele na maxa w życie. Ale to nie było tak że ją nimi ganiam, po prostu dłuższe, np. parusekundowe spojrzenia ciągłe, ona sekunde i odwraca..ajjj

    1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

    Na babę działa tylko inna baba.

    Tylko że ona wie, że ja mam inne koleżanki, samemu widziała mnie z nimi w kinie jak byłem (ja + 3 one, z czego jedna zdecydowanie ładniejsza niż ona). Też nie jestem na tyle zdeterminowany, zeby sie lizać publicznie, to nie dla mnie. 

    Może to, że wiedziała że mam dziewczyne i w tym czasie ja zaprosiłem na dwa wyjścia i odmówiła - to był powód. Chociaż, teraz już bez znaczenia. 

    8 minut temu, SSydney napisał:

    Laska ma cię w dupie, czy powód jest ważny? A co cię to obchodzi co ona myśli? Psychoterapeutą jesteś? Zrozum coś takiego jak pożądanie albo jest albo go nie ma i nie wywołasz go sztucznie stosując jakieś PUA gierki czy inne takie. Rozbijasz wszystko na atomy i analizujesz ale efekt tego będzie taki, że ona i tak MA CIĘ W DUPIE. KPW?

    Tak, zgadzam się i wcześniej zgadzałem. 

    Ale wiecie co jest najgorsze? To, że mam studia które troche nauki wymagają, taniec boks kurs lcci, a ja większość czasu zamiast poświęcać na te sprawy, to myśle o jakiejś lasce. Płytkie i głupie bardzo, powinienem dostać po głowię, ale no..tutaj jakoś od kilku tygodni nie potrafię sobie poradzić.

    Teraz niemalże jestem PEWNY, że to dlatego, iż ona ma na mnie tak wyjebane, jak żadna inna dotychczas. 

     

    Teraz będę taki dla niej, jak ona dla mnie. Niby normalnie gada to też tak będę robił - co mi jest winna że jej się nie podobam, prawda? Każdy ma prawo wyboru. Ale nie bedzie przysług czy latania ani gadki więcej, niż sprawa tego wymaga. Może wtedy mi przejdzie..

  3. Cytując "Aaaa jadę do domu w czwartek" XD Nie zaproponowała innego, wcześniejszego terminu wyjścia - a są takie. Odpisałem że "ok no tak, teraz masz sporo wolnego". I tyle gadki, na to już nie odpisała. Mogłaby nie jechać bo to nic plinego - ale pojedzie. Czyli ma wyjebaaane, wszystko jasne :D

    Troche to jednak boli Bracia, dostać czwarty raz odmowę. Ale może tak musi być, żebym zrozumiał to i owo -_- 

     

  4. 1 godzinę temu, OdważnyZdobywca napisał:

    romantycznie (sam wolę tą opcję, mniej dosadnie mówi ci, kim dla niej jesteś)

    Właśnie wolałbym spokojnie, nic na szybko. Czasu mam, ale wiem że stanowcze kroki być powinny. 

    1 godzinę temu, OdważnyZdobywca napisał:

     

    Jak chcesz mieć wyjebane (bo chcesz, ale nie masz) to idź z nią do tego klubu. Potańcz blisko, całuj, rób to, na co masz ochotę i nie rozmyślaj tyle. Działaj!

     

    Właśnie też to planuje. Zapytam się jej jutro czy chce ze mna wyskoczyć na kluby, popić/potańczyć. Dam znać, jak się wtedy sytuacja potoczy. 

    1 godzinę temu, Ogi napisał:

    W walentynki do klubu czy do pabu idzie się nie z panna tylko by poznać pannę bo wtedy 95% szans jest na to że kobieta jest wolna lub chłopaka nie ma wmieście. Umów się z nią ale nie na całą noc tylko na 1-2h powiedz że nie możesz dłużej bo masz spotkanie jak będzie sie pytać to powiedz że nie jej sprawa i nie możesz tego przełożyć

     

    Tylko ja i tak najwcześniej mógłbym z nią ok. 22 sie spotkać na klubach..więc z kim o północy byłbym umówiony? XD

    1 godzinę temu, Ogi napisał:

    I nie do klubu i nie do pabu bo jak ja tam zostawisz to jak owce wśród wilków jeszcze się okaże że jej zalezy i po złości coś głupiego zrobi. 

    Zrobi coś głupiego, w sensie ona? Licze na to haha :lol:

    Inne laski mnie nie interesują, wóz albo przewóz z obecną. Tyle. 

     

  5. @JoeBlue niestety coś czuje, że masz racje.

    Dzisiaj na tańcach poszła gadka szmatka o jej poznakciach, że ma ładne. Kurde, wiem że panna dużoo serialów ogląda i tak próbowałem zagadać o książkach bo czytam nawet, a wiem że ona skazani na shawshank ogladała i gre o tron - ale nic z tego nie przeczytała i tak nie pociągnęłą rozmowy. 

    Kurde, ciągle mnie zastanawia, dlaczego ucieka przed moim wzrokiem..

    Korci mnie, żeby ją wyrwać gdzieś w walentynki - wtedy wieczorem będziemy mieli wolne wieczory. Ale nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Raz się zgodziła na film w ten dzień (czwartek), ale w inny do clubu nie chciała iść. Tak myslałem sobie, żeby albo na film zaprosić ją do kina jak ostatnio, a może na wyjście do clubu gdzieś? Co sądzicie?

    Jak sie zgodzi na wyjście we 2 do klubu potańczyć, to pod wpływem alko + tańca, coś będzie można ogarnąć więcej :D 

  6. 31 minut temu, JoeBlue napisał:

    I tak facetom upływa życie, na biciu piany.

    Bo to oczywiście jedyna szkoła tańca i jedyna dupa z którą sie dobrze tańczy, już nie wspomnę, że jedyna z którą chciałoby się bzykać.

    No, oczywiście że nie. Troche sobie wmawiam, że tak, bo na lepszą do tej pory nie trafiłem. I tak, boje się zerwać tanieć i pogorszyć relacje w pracy przez akcje, o której wcześniej pisałem.

    Sam nie wiem, co mam robić. 

    Ale chyba najrozsądniej będzie olewać ją tak, jak ona mnie - z czasem chyba przejdzie to, co mnie do niej ciągnie..

  7. 17 godzin temu, LuckyLuck napisał:

    Może być, przynajmniej pokażesz, że masz jaja. Potem od razu przyciągnij do siebie i buziak (tylko nie wpierdalaj języka od razu). Stanowczo. Jak dostaniesz po ryju, to i tak się do Ciebie potem odezwie. Bad-boy. Zaimponowałeś stanowczością.

    Właśnie ta opcja wydaje się rozsądna pod względem końca z moimi udrękami XD Najbliższą okazje będę miał jutro, w poniedziałek na tańcach. Też właśnie pokazałbym jej, że dąże do czego chce, a nie bawie się w bierki. Tylko właśnie:

    - albo pare minut przed tańcami, gdzie będziemy chwile sami, ale nie wykluczone, że w każdej chwili ktoś wejdzie (ciężko tam swobodnie porozmawiać)

    - albo pare minut po tańcach, jak już będziemy wychodzić. Tylko że jak pisałem wcześniej, to jest przy głównej drodze..speszy się pewnie, jak zobaczy inne osoby tym bardziej

    Co wybrać jak coś? Albo póki co nic nie robić..

    Nawet jeśli chodzi o konsekwencje pocałunku - ewentualnie obrazi się i zerwie kontakt (w najgorszym wypadku, ale to byłoby dziecinne, obrażanie się o coś takiego). Wtedy nie będę z nią gadał w pracy i chodził na taniec - to tyle w zasadzie. A w najepszym..no własnie. 

    Ciągle mi chodzi po głowie, że gdyby chciała coś ze mną to by dawała sygnały, a nie daje ?

  8. 16 minut temu, LuckyLuck napisał:

    No a co? Będziesz się pierdolił przez następne 10 lat w podchody? Szkoda życia. Oczywiście nie na chama, tylko w żartach. "Ty to chyba les jesteś, co nie?" itp. I zobacz jak panna zareaguje. Jak odpowie "Tak", to albo jest albo wyraźnie Ci mówi, żebyś spierdalał. Jak się wkurwi to może też być :D A jak Ci powie, "Nie, czemu tak myślisz?", to masz wtedy okazję.

    "Nie, czemu tak myślisz?" - i co na to wtedy ja? XD "Bo cie kur*a podrywam od 2 miesięcy a ty nic do jasnej cholery kobiety" ?

    18 minut temu, LuckyLuck napisał:

    Ja to mam obecnie inny problem, jak ugryź laskę, która ciągle powtarza dookoła, że "nie interesują jej żadne głębsze relacje" :D A w płytsze też nie chce wchodzić :D

    Zazwyczaj powinno się robić odwrotnie to, co laska mówi. Jak ją nie intresują takie relacje, a ty zaczniesz ją tam skubać, to ulegnie. 

    Albo powiedź że ciebie też nie interesują i że masz dwóch przyjaciół, extra pogrubionych w kieszeni do wykorzystania ?

  9. 10 godzin temu, LuckyLuck napisał:

    To się po prostu zapytaj :D 

    Ty tak poważnie? XD

    8 godzin temu, Meg4tron napisał:

    Męczysz się z laską która Cię olewa albo ma problem z psychą. Postaw to wszystko na jedną kartę. Wyczuj moment kiedy jej napięcie wobec Ciebie wzrosło i całujesz w usta, ale nie nachalnie. Tylko właśnie, czy napięcie między wami kiedykolwiek było? Nie nastawiaj się na cuda, ale szkoda Twojego czasu na myśli o niej. Zamiast myśleć o niej możesz robić dużo pożyteczniejsze rzeczy. Czas na finał ?

    Tak, to też rozważam. Tylko no, jak odtrąci mnie to potem nie dość że na tańcach będzie chujowa atmosfera (albo wgl zerwę z nią chodzenie tam), to w pracy będzie lipa.

    Właśnie napięcia nie było. Ostatnio starałem się na nią patrzeć dosadnie na tańcach, to unika mojego wzroku (?). Od kilku ostatnich zajęć to ja zacząłęm brać wodze prawdziwego prowadzącego - ale to nic nadzwyczajnego, facet zawsze powinien prowadzić i pewnie dlatego nie raguje, chociaż z niąto już chu* wiem.

    Ciężko też miejsce będzie znaleźć na taką zagrywkę, bo w pracy tego nie zrobię, a na tańcach to po, tylko że zaraz jest główna droga i jej samochód, gdzie często osoby przechodzą, speszy to ją ?

    13 minut temu, JoeBlue napisał:

    Na każdą laskę jest lekarstwo.

    Trzeba przelecieć 10 innych.

    U mnie podziałało juz po pięciu.

    Tylko ja nie dość, że nie mam czasu na umawianie się z innymi pannami (mam swoje grono znajomych i tego się trzymam + ta nieszczesna laska), to nawet nie czuje takiej potrzeby.

    Ja sam dobrze wiem że marnowanie czasu na laski jest śmieszne, bo można robić inne, ciekawe rzeczy. Ale z tą konkretną to nie działa. 

    Tootalna wyjebka z jej strony..

     

    Odnośnie działania z nią, w tym tygodniu jej napisze (czy może lepiej powiedzieć na tańcach, chyba tak nawet lepiej..), że znam takie dobre miejsce z piwkiem i czy chce pójść tam ze mną (w jej wolne). Jak znów znajdzie wymówkę, to już jej nigdzie nie będę ciągnął, mając pewność, że nie chce. Też będąc na jej miejscu nie chciałbym, aby ktoś mi ciągle dupe zawracał haha

     

  10. @LuckyLuck w zasadzie to prócz tego, jak zachowuje się na tańcach/w pracy, to nie znam jej. Tylko co najlepsze, wątpie i też nie widać, żeby ją faceci podrywali bo chociażby w pracy jest sporo ładniejszych dziewczyn niż ona. Ona też jakoś sama nie podrywa, rozmawia tylko otwarcie. Ale bardzo ciężko z nią nawiązać jakąś bliższą relacje.

    Już nawet wolałbym usłyszeć od niej że jest les, przynajmniej bym się nie męczył i miał problem z głowy. A tak to nie wiadomo, co i jak robić..wiem tylko, że COŚ muszę zrobić, bo inaczej umysłowo wykituje. 

    Nawet pisać z nią się nie da tak luźno, nie kontynuuje rozmowy ani nie zaczyna, ugh. Co za laska mi się trafiła, nosz kurwww

  11. 2 godziny temu, Pytonga napisał:

    Możliwe, że wylądowałeś we friendzonie na orbicie :)

    Nie idziesz nigdzie na jakąś imprezę z ekipą znajomych, możesz spróbować powiedzieć szykuje się fajna impreza (budując napięcie) i pod koniec pewnym głosem (nie błagającym) chcesz dołączyć do fajnej ekipy.

    Raz zaproponowałem wyjście do klubu potańczyć (wiem, że ten klub akurat lubi, klimaty retro), to ona że już do domu pojechała. Fajna impreza, w sensie moi znajomi + ja + ona? Czy po prostu że gdzieś np. w klubie

    2 godziny temu, Pytonga napisał:

    Tyle z nią gadałeś nie wiesz czym się interesuje co chciałaby zobaczyć? Wtedy uruchamiasz brata google i mówisz cholera wybieram się tam i tam wygląda super miejsce, nowe pełne atrakcji (malujesz ekscytujący obraz, czegoś super cool) i dodajesz może zabiorę kogoś ze sobą ze znajomych... chcesz się wybrać.

    Interesuje się (z tego co wiem póki co):

    • podróżami, sporo bywała za granicą i w zasadzie bardzo często gdy ma kilka dni wolnych z rzędu jedzie gdzieś, nawet blisko w góry
    • tancem, tańcze z nią na kursie towarzyskim 
    • ćwiczeniami (kalistenika, kilka razy w tygodniu to ma)

    Odnośnie wyżej opisanych:

    • wspólnego wyjazdu jej nie zaproponuje samemu, ale najwyżej mógłbym coś na wakacje pomyśleć, czy by chciała ze mną i znajomymi pojechać gdzieś na kilka dni. Oraz też fajna opcja (troche szpanerska ale co tam XD), mógłbym ja zaprosić razem ze mną na wyjazd w ferie w Alpy na narty (firma wujka, on co roku robi firmowe wyjazdy, autokar, hotel etc.). Ale to kilka miesięcy musiałbym czekać, a nawet kilkanaście, bo obecnie brak kasy+czasu na coś takiego
    • odnośnie tańca - spytałem pare tygodni temu czy by nie chciała iść na taki balet u nas w mieście, ale spaliłem totalnie bo już biletów nie było. Mogę ewentualnie poszkać czegoś jeszcze, powiedzieć że tam idę i że wydaje się fajne i czy by chciała ze mną pójść
    • co do ćwiczeń to jakoś nic mi nie przychodzi do głowy..ja wiem, że ona trenuje to i tamto, ale ja jej nie mówie, że trenuje boks i biegam. Jakoś się tym nie chwalę, sama nie pyta to nie mówię za dużo - może to błąd, kto wie
    2 godziny temu, Pytonga napisał:

    Tylko wiesz to zaczyna wyglądać, że ty co chwilę skaczesz przy niej i proponujesz coś a ona odpala (ok kino weszło - zapłaciłeś za wszystko ty)

    Z kinem to było tak, że my tam pracujemy i ona i ja mielismy za darmo wejściówki. Jak przyszedłem to ona już tam jadła sobie zestaw pracowniczy i czekała na mnie pare minut (specjalnie przyszedłem później, żeby nie wyszło że na nią czekam).  A co do filmu to po prostu zapytałem, czy oglądała film X i czy chce ze mną iść bo idę w ten i ten dzień.

    2 godziny temu, Pytonga napisał:

    Na trzeźwo pogadaj z nią o pierdołach o czymś interesującym u Ciebie opowiadając podekscytowany dotykasz jej ręki, ramienia i obserwujesz reakcje.

    Na żadne całowanie się nie porywaj i wybadaj jak ona reaguje na Twój dotyk - budowanie komfortu.

    Właśnie też jakoś nie mam okazji z nią pogadać swobodnie, bo na tańcach to mam pare minut przed tylko, a potem się rozchodzimy. 

    Ale odnośnie dotyku to na towarzyskim tańczymy praktycznie przyciśnięci, ja obecnie prowadzę chociaż przyznam, że czasem ona mnie poprawia bo ogólnie lepiej tańczy niż ja. Też ostatnimi czasy dosadniej ją łapie i przesuwam, jak mi coś nie pasuje.

    Nie mam jak sprawdzić właśnie tego komfortu dotyku - są jakieś schematyczne sytuacje, które mogę wcielić w życie? W pracy - odpada. Na tańcach mam prare minut przed tylko i to nie samemu tam z nią jestem, są też inni. No i prócz tego się z nią nie widuje. W kinie jej nie łapałem ani nic, nie umiałem stworzyć pod to sytuacji.

     

    Czasem wydaje mi się, że brakuje mi stanowczości - że nie potrafię jej okazać tego, że mi się podoba i że nie zależy mi na relacji kolega-koleżanka. 

  12. 6 godzin temu, Pytonga napisał:

    Zle zrozumiales- ty teraz wykonujesz male kroczki i oczekujesz, ze to ona da wyrazny signal/znak i przejmie inicjatywe.

     

    Tak to nigdy sie nie stanie (jako, ze do tej pory sie nie stalo) I jezeli cokolwiek ma sie stac to tylko bedzie efektem Twojej pracy I dzialania.

    Ok, rozumiem. Do tej pory dwa razy zaproponowałem jej wyjście gdzieś na piwo/kawe, on odrzuciła ("Mam ćwiczenia, mam prace etc."  z czego faktycznie kończyła ok. 21), dopiero za trzecim zgodziła się na film (gdzie o 21 konczyła ćwiczenia, a o 22 był film..i to jeszcze w miejscu naszej wspólnej pracy, może nie za dobre posunięcie). Jedyne co zapamiętałem, to że powiedziała "Dobrze ze poszłam dzisiaj z tobą na ten film, bo samemu mi by się nie chciało"..zabrzmiało to jak rozmowa z dobrym KOLEGĄ (bętą) ? Pierwsze jej jakieś zdanie w moją stronę, tego typu i zresztą ogólnie haha

    Jakie inne małe kroczki mogę wykonywać, aby jej ewentualnie pozostawić pole do popisu? 

    Myślałem nam zaproszeniem na jakieś pokazy taneczne, ale póki co nie ma nic takiego w naszej okolicy.

    5 godzin temu, Raivo napisał:

    Złota dziewczyna ;)

    Dokładnie, tylko nie dla mnie ?

  13. 58 minut temu, Pytonga napisał:

    Wyluzuj poslady. Badz zabawny I badz soba.

    No właśnie szkoda byłoby mi rzucać ten taniec, bo po prostu sporo idzie się nauczyć na już całkiem wysokim poziomie. Własnie, "wyluzuj". Kurde, ciężko tak. Ja serio normalnie z innymi laskami nawet w pracy rozmawiam, śmieszkuje różne tekściki etc., ale z nią jakoś to nie przechodzi (pewnie przez to, że obawiam się, że mnie źle zrozumie czy nie zaakceptuje). Da się mieć na to wyjeb*ne? Chyba nie..

    58 minut temu, Pytonga napisał:

    Zapewne dla niej problemem jest roznica wieku - jestes dzieciakiem, ktory jeszcze nie pije. Zapewne przy niej jestes spiety I nudny. Wyluzuj poslady. Badz zabawny I badz soba.

    Ale to tylko 3 lata różnicy..ogólnie to po prostu już teraz wiem, że będę miał lepszą prace (i to nie tylko przez kontakty). Wiem, że też ogólnie jestem po prostu ładniejszy, niż ona. Bez narcyzmu. Ale co to spięty - to tak, w dużym stopniu jak najbardziej. Spontanicznie to zabawny być potrafię, ale jak mam iść z myślą, że musze być zabawny..to już inna sprawa.

    58 minut temu, Pytonga napisał:

    Ona zapewne widzi w Tobie dzieciaka - napalonego. 

    Racja, pewnie takiego we mnie widzi. Wczoraj po filmie została i czekała na kolege z kina, żeby go podrzucić do domu po pracy, bo mieszka po drodzę niby. A ja kurde już paczuszka extra safe'ów w kieszeni i gotowy byłem na działanie haha :lol:

    58 minut temu, Pytonga napisał:

    Czekasz az to ona przejmie inicjatywe I zacznie gadac I cos robic.

    Tak, to jest bardzo rozsądne co mówisz. Ale co, jeśli kurde no wiem, że na 99% ona tej inicjatywy nie przejmie i tak będę się z nią widywał raz, dwa czy trzy razy w tygodniu i buzował w środku..Albo co zrobić, żeby zaczęła gadać/coś robić? 

  14. 22 minuty temu, Bullitt napisał:

    Możesz mi wytłumaczyć po co pisać takie teksty do kobiet? NIGDY. Niech cię ręka boska broni!

    Teraz już wiem, że to głupie. Nie napisałem tego, tylko tutaj podzieliłem się z Wami tym.

    2 godziny temu, SSydney napisał:

    Miałeś próbkę w kinie. Może faktycznie musisz iść na całość i zostać odtrąconym? Rollo Tomassi piszę w "The Rational Male" piszę mniej więcej tak "krótkotrwałe uczucie odrzucenia niż uczucie rozżalenia". Może taki kop w dupę

    Tylko kurde jak. Wgl dziękuję SSydney za tak długą wypowiedź, ty to umiesz mnie tak z liścia przez forum pociągnąć, przez co racjonalniej patrze :lol:

    Dziwię się tylko jednym - chodzę na kurs językowy, na taniec, na boks, czytam od czasu do czasu, mam inne koleżanki z którymi też zdarza się pisać i wychodzić. I spoko - gdy te zajęcia trwają o pannie nie myśle, jest super. Ale potem wraca się do domu i jest masakra. Skąd to sie bierze...czyżby hormony we mnie tak wyje*ało na samą myśl o niej :lol:

  15. Ta świadomość, że siedziałem obok niej w kinie przez ponad 2h i nic nie mogłem zrobić, przytłoczyła mnie na maksa. Zero inicjacji, odzewu z jej strony - dosłownie nic. Postanowiłem, że nie będe się kurwa dalej męczył (jak tego nie zrobię to po prostu wykituje, nadal nie rozumiem dlaczego tak pojebanie się czuje, będąc w jej otoczeniu) i chce to skończyć jak facet z jajami - jest jeszcze na to opcja w moim wypadku? Dodam, że:

    a) chodzę z nią na kurs tańca obecnie x1 w tygodniu

    b) od kilku dniu pracuje z nią razem, więc widzenie i jakaś gadka szmatka może być ok. 2/3 razy w tygodniu dodatkowo

    Przerasta mnie to, nie mogę jak wcześniej iść normalnie spać tylko siedzię i myśle o lasce, co ma wyjebke. Zwaliłem sobie połowę sesji przez myślenie o pannie, jak dzieciaczek, a mam 20 lat. Nie poznaje siebie, bo nigdy tak nie było. Nie potrafię mieć wyjebane. Chciałbym sprawę rozwiązać totalnie, ewentualnie postawić wszystko na jedną kartę i tyle. Jeżeli będzie trzeba, to:

    ad. 1) skończę chodzić z nią na kurs tańca (jakiś powód by się przydał..)

    ad. 2) oczywiście zwolnię się z pracy, już tam jeb*ć to co pomyślą sobie inni, ale też jakiś powód wypadałoby znaleźć

    Już nie łudzę się, że ona coś zrobi - bo nie zrobi. Dlatego wiem, że abym mógł po prostu swobodnie się rozwijąć, studiować, trenować i zajmować sobą, musze tę cholerną myśl o niej wyeliminować.

    W geście rozpaczy, prosze o pomoc. Wiem, że jak zerwę taniec i prace to już jej więcej nie spotkam - może warto dla świętego spokoju spróbować pójść na całość? 

    PS. Krążą mi po głowie dwie opcje, które musze napisać, ale zapewne, na 99% to są wymysły mojego umysłu, usprawiedliwiające moje porażki:

    - laska, z tego względu, iż nie jest typem imprezowiczki, dużo czasu spędza sama (sama mieszka), czy to treningi, praca czy uczelnia, nie maluje się specjalnie (czasem jedynie paznokcie) i jest odwrotnoscią typowej dziewczyny dzisiaj, to nie ma powodzenia i też nie wie jak reagować, co robić (ehh, wiem brzmi to nawet ch*jowo, ale musiałem to napisać). O ile luźno gada z chłopakami i praktycznie z każdym (jest wygadana), to podtekstów seksualnych nigdy od niej nie słyszałem osobiście, ani w towarzystkie. Tylko była w stanie kilka razy powiedzieć że "taki czy owaki aktor przystojny albo i nie".

    - dziewczyna jest lesbijką, pare razy powtarzała że idzie gdzieś tam z koleżanką do clubu (ale to tyle mam na potwierdzenie tego)

  16. 6 minut temu, loh-pan napisał:

    Kobieta nie powinna pracować. Powinna zajmować się mężem, dziećmi i domem. Sytuacja w przeciętnych rodzinach może na to nie pozwalać ale przy zarobkach 10tys? Jest szansa na powrót do normalności, jako facet na pewno wykorzystałbym taką okazję.

    Racja, kobieta gdy facet może zarabiać 10 tyś. złotych powinna robić to, co mówisz (przynajmniej wtedy, gdy są dzieci). Ale ogólnie niech pracuje, dlaczego nie? Jej sprawa, wolna wola, jak się może realizować w pracy i sprawia jej to radość to tam się ogarnie a może w domu będzie mniej krzyczenia :lol: Dodatkowo, gdy facet np. 10 tyś a żona 3 tyś, to już razem jest więcej, a po jakimś czasie widać różnice. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.