-
Postów
131 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Donations
0.00 PLN
Treść opublikowana przez fischer
-
Jako takiej zgody nie miała oprócz tego, że dziecko miało wyrobiony dowód osobisty. Ale z tego co mi prawnik powiedział, mogłem się odwoływać do 6msc po opuszczeniu kraju zamieszkania - po tym czasie jest pozamiatane bo dziecko ma szkolę, znajomych itp. Dałem dupy.
-
jeśli chodzi o Policje to czyt. jw. nie jest w kraju wiec proszę się zgłosić do policji w miejscu zamieszkania dziecka. Zaproponowałeś jeszcze detektywa tylko nie wiem w jakim celu?
-
Nie bardzo rozumiem tego tekstu? Gdzie widzisz smarkatą reakcje, ja po prostu SAM nie widzę inne możliwości dlatego pytam Was bo ktoś kto patrzy na to z zewnątrz ma inne poglądy. Tylko to co zaproponowałeś z pójściem do sądu jest bez sensu bo już to zrobiłem i tak jak napisałem z automatu jest wszystko odrzucane.
-
Z automatu odrzuca jakikolwiek pozew kierując się tym, że nie jest właściwym do rozpatrywania sprawa. Niestety ale fakt jest taki, że była locha + jej fagas bezkarnie może sobie robić co chce i chyba nie zostanie mi nic innego jak odpuścić temat i układać w głowie, że zrobiłem wszystko co mogłem ale i tak będzie trudno...
-
Pojawiła się okazja więc pytam ale jestem tego samego zdania co wy bracia. Dzięki za upewnienie mnie.
-
Chyba przyciągam takie psychopatki - matka dziecka EX nie odbiera telefonu, nie odpisuje na smsy nic kurwa - zero kontaktu z dzieckiem - czasami ma takie chore akcje - nie mam pojęcia co zrobić - czy napierdalac telefonem czy odpuścić. Dajcie jakąś rade. A ta co nie akceptuje dziecka jak jej powiedziałem, że ma się nie wtrącać do moich spraw z dzieckiem bo dziecko jest dla mnie na pierwszym miejscu to powiedziała, że ona się wyprowadzi więc jej powiedziałem - Tam są drzwi. I co...i się nie wyprowadziła tylko teraz zgrywa bidulkę, że ją z domu chce wyrzucić - ja już tego nie ogarniam pomału.
-
Krótkie pytanie - ruchać sąsiadkę czy raczej zastosować zasadę "gdzie się mieszka i pracuje tam się chuj..." ?
-
FBW bez siłki ciężko zrobić. Kondycje mam bardzo dobrą - taka Tabata nie robi na mnie zbyt dużego wrażenia - pytanie tylko czy jest dobra do osiągnięcia mojego celu.
- 14 odpowiedzi
-
- 4 minuty trening
- tabata kardio
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Interwały lepsze od tabaty? Podaj jak możesz przykładowe. HIIT to taka trochę tabata z tego co widzę (najbardziej odpowiada mi burpees w interwale 20s akcji, 10s odpoczynku x8)
- 14 odpowiedzi
-
- 4 minuty trening
- tabata kardio
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To nie dieta to trening. Jeśli zły dział to proszę o przeniesienie.
- 14 odpowiedzi
-
- 4 minuty trening
- tabata kardio
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bracia z uwagi, że mam nadwagę i brzuch rośnie - musze zrzucić około 5-7kg. Z uwagi na prace i jakiś taki mało aktywny tryb życia szukam czegoś mądrego. Znalazłem trening tabata. Czy on może dać jakieś efekty? Na siłownię nie mam możliwości się wybrać i wolałbym uniknąć jakiejś konkretnej diety (w moich warunkach pracy nie da rady jej przestrzegać). Z góry dzięki za podrzucenie jakiegoś mądrego sposobu spełniając powyższe wymagania.
- 14 odpowiedzi
-
- 4 minuty trening
- tabata kardio
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na 90% masz racje ale jakoś nieszczególnie się tym przejmuje, że tak powiem mam wyjebane na ten związek tylko nie mam odwagi powiedzieć "nara". Domyślam się, że to tak wygląda i myślałem nad tą opcją ale mam (podejrzewam) słuszne obawy, że jeśli ja nie będę dążył do utrzymywania kontaktu z dzieckiem to niestety ale takie coś... Nigdy nie nastąpi i będzie zadowolona, że zniknąłem z ich życia i tylko płacę alimenty...
-
Nie mam takiej pewności ale wole spróbować a co będzie później to zobaczymy Obecne podwórko powoli ogarniam - dzięki Wam jestem na dobrej drodze.
-
No właśnie...mam świadomość, że jestem za miękki i w tym wypadku pizdowaty ale pora z tym skończyć bo będę jebany do końca życia. Zdaje sobie z tego sprawę ale nie od razu Rzym zbudowano.
-
Szanse na dobrą loszkę, będąc po rozwodzie i z dziećmi
fischer odpowiedział(a) na fischer temat w Na linii frontu - podrywanie.
Nie - jak wiemy większość 90% dzieci zostaje z matkami Priorytety mam ustawione tak jak być powinno (dziecko a później reszta)jednak wkurwia mnie - "ja jestem inna" a po czasie wychodzi to co zawsze. Za dużo razy dałem się na to nabrać, dlatego skierowałem to pytanie czy są szanse na fajną przyszłość. -
Szanse na dobrą loszkę, będąc po rozwodzie i z dziećmi
fischer odpowiedział(a) na fischer temat w Na linii frontu - podrywanie.
Ale czy konkretne zasoby nie są delikatnie ujmowane z dwóch powyższych faktów (rozwód i dziecko). Czy nie robisz się z 10 na 8, z 8 na 6 itp. -
Szanse na dobrą loszkę, będąc po rozwodzie i z dziećmi
fischer opublikował(a) temat w Na linii frontu - podrywanie.
Tak się zastanawiam czy facet po rozwodzie który posiada dziecko ma szanse na wyrwanie konkretnej loszki czy jednak je to odstrasza? My samce z reguły unikamy problemów i nie bierzemy rozwódek i z dziećmi a jak wygląda sytuacja w drugą stronę. -
Najgorzej zrobić pierwszy krok i postawić kreskę - trzeba mieć odwagę i pozbyć się wyrzutów sumienia. Zacząć od nowa to już chyba nie problem.
-
Nie wiem co teraz czuje - za stary jestem już chyba, żeby bawić się w uczucia. Pewnie obawiam się samotności i tego, że mam się z kimś rozstać i jak ja sobie poradzę bez tej osoby no i jakieś przekonanie w głowie, że z inną będzie tak samo więc lepsze znane zło niż nowe.
-
Na chwilę obecną bez wynajęcie prawnika w państwie gdzie przebywa dziecko nie mam szans. A na razie nie mam aż takich środków finansowych. Niektórzy znajomi mówią odpuść - nie dzwoń, nie płaszcz się przed matką dziecka a zobaczysz, że sama zmieni zachowanie i zacznie traktować Ciebie normalnie a dziecko jak będzie starsze to samo przyjdzie...no ale ja tak nie potrafię - nie dam chyba rady nie próbować utrzymywać kontaktu z dzieckiem - aczkolwiek i tak moje próby bardziej mnie dołują bo i tak nic z tego nie wychodzi. Co do obecnego ogródka to chyba mam jakiś strach przed samotnością - z jednej strony jest do dupy ale z drugiej strony gdzieś mam myśli, że będzie jeszcze gorzej i odczuwam jakieś wyrzuty sumienia bo jak można komuś powiedzieć "wypierdalaj" z mojego mieszkania.
-
No i niestety nic z powyższych rzeczy nie zrobię z tego względu, ze spierdoliła za granicę, a sądem właściwym do rozpatrywania spraw jest sąd w miejscu zamieszkania dziecka. Alimenty płace regularnie tak jak ustalone w sądzie + czasem ektra 1000zł jak to udokumentuje odpowiednio. I tak matka dziecka to moja EX żona. Chciałem zmienić widzenia na realne bo obecnie te które mam ustalone są na realia jak mieszkała w jednym mieście czyli dziecko miałem 2 razy w tygodniu i 3 weekendy w miesiącu + miesiąc wakacji. Teraz jest to niemożliwe, żebym zasuwał w jedną stronę 800km i wracał więc mam młodego tylko na wakacje. Chciałem zmienić widzenia ale czyt. sądem właściwym do rozpatrywania spraw jest sąd w miejscu zamieszkania dziecka - i tutaj się robi problem $$$ i czasowy itp. Dziecku raczej nie mówi , że tatuś zły itp. jak mi się uda pogadać z małym to zawsze mówi, że tęskni i liczy dni do naszych widzeń ale co z tego...Po prostu jest popierdolona i się mści (zresztą taki przykład miała w domu)
-
Były ale obecnie są nierealne do wykonywania w takim zakresie w jakim były ustalone - matka z dzieckiem i nowym gachem spierdoliła 800km ode mnie.
-
Zapewne masz racje. Tylko jak wiemy ten kto ma dziecko ma przewagę i jeśli ja nie będę się prosił EX o udostępnianie mi dziecka to w życiu go nie zobaczę. Pewnie się poniżam przed EX ale nie wiem jaką mam inną opcje. Wiedziała od początku - zawsze staram się grać fair play - może jednak się spodziewała, że jednak dziecko zniknie... Kiedyś mi powiedziała, że nie akceptuje istnienia mojego dziecka - ale domyślacie się jak to jest jak człowiek jest "zakochany" - myśli, że będzie wszystko ok.
-
Witam wszystkich, zdecydowałem się napisać ponieważ potrzebuje czyjejś opinii - licze na Was. Zaczne od tego ze jestem po rozwodzie, mam syna 6 letniego który przebywa z matką. Obecnie od 3 lat jestem z inną kobietą i...no właśnie nie wiem czy jestem i po co jestem. Oczywiście moja EX robi problemy w kontaktach z dzieckiem/utrudnia widzenia, nie daje młodego na Skypa do telefonu itp. Moja obecna kobieta to widzi i wiecie co...zamiast jakiegoś wsparcia to wyśmiewa mnie-dosłownie wyśmiewa, że wogóle próbuje mieć kontakt z dzieckiem. I powiem Wam szczerze, że nie wiem co robić bo to trwa już praktycznie od początku związku - na początku byłem pewnie zaślepiony "miłością" i jakoś mi to nie przeszkadzało. Teraz widzę(chyba, że się myle), że to nie tak powinno wyglądać - że chyba po to z kimś się jest, żeby było wzajemne wspieranie się itp. a w obecnym związku ja nie widzę żadnego wsparcia(a wręcz często mnie poniża - wogóle odnosze wrażeie, że sie wstydzi, że jest z kimś kto ma dzieko) za to ja wspieram ją w każdym problemie. Mieszkamy w moim mieszkaniu, kasę mamy oddzielną więc niby wszystko cacy...Z mojej strony skończyły się prezenciki, wycieczki itp. uznałem, że nie warto bo i tak nie ma nic w zamian no chyba, że seks od święta - ale chyba mi się to nie kalkuluje. Doradźcie mi co robić - ciągnąc to czy położyć laske na to wszystko. Jedno jest pewne z dziecka nie zrezygnuję a pewnie wyrzuty będę słyszał dopóki będziemy razem. Z drugiej strony chyba nie mam sumienia powiedzieć, jak Ci sie coś nie podoba to wypieprzaj z mojej chaty. Z góry dzięki za jakiekolwiek rady.
-
Cześć wszystkim, nazywam się Piotr - lat 30. Mam nadzieję, że oprócz pomocy od Was będę miał okazję się kiedyś odwdzięczyć.