Skocz do zawartości

Kimas87

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1424
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kimas87

  1. Może ma może nie ma. Sytuację w których człowiek zostaje wyrzucony na ulice są mega rzadkie. Kiedyś pamiętam w interwencji był reportaż jak wyrzucili jakąś kobietę z mieszkania, ale to są bardzo rzadkie przypadki. Nie te czasy. A ludzi, którzy zawiśli na linie przez ,, dobry kredyt " jest cała masa. Teraz w dobie koronawirus może być podobnie.
  2. Kolego pomyliły Ci się czasy z dnia na dzień nikt nie może Cię wyjebać z mieszkania. Chyba, że nie płacisz kilka miesięcy i nie chcesz właściciela wpuścić i on wbija z policją więc nawet jak w abstrakcyjnym przykładzie wylądujesz na ulicy, to jesteś bez kredytu.
  3. Z tymi dobrymi burgerami to bym się wstrzymał ?. Wszystko fajnie tylko zarabiając 3 k netto jak Ty chcesz przeżyć za 1500 zł skoro wynajęcie mieszkania to koszt koło tysiaka, a jak do tego masz kredyt to tym bardziej. Co z jedzeniem, ciuchami, paliwem ? Rzecz nie do ogarnięcia dla większej połowy Polaków moim zdaniem.
  4. Po co się licytować kto ile wydaję na auto. Ja np jeżdżę wtedy kiedy muszę nie odpalam Diesla 500 metrów do sklepu. Nie zagrzeje się to raz a dwa nie służą takie krótkie odcinki silnikowi. Oczywistym jest jak ktoś jeździ wszędzie autem to koszty rosną raz benzyna, dwa auto się zużywa. Pamiętam przytrafił mi się miesiąc gdzie musiałem dwa, trzy razy tankować pełny bak, za to innym razem pełny bak starczył mi na prawie dwa miesiące. Wszystko uzależnione od potrzeb. Wiecie co wielu braci z moich obserwacji wynika przelicza wszystko na hajs. Tego nie bo kosztuje, to za drogie. Słuchajcie nikt nie mówi o eksploatacji Ferrari czy Porsche. Żyje się raz. Ja nie chcę wieku 60 lat pluć sobie w brodę, że wszystkiego sobie odmawiałem, dużo rzeczy mnie ominęło a Państwo co miało nakraść to nakradło. Rozumiem, każdy ma różną sytuację finansową natomiast takie wszystko na nie, bo ,, kosztuje " kojarzy mi się z Januszami. Nie mówię tu strikte o samochodach, ale o innych rzeczach też.
  5. Mi się podoba Audi A6 C6 szczególnie Quatro 240 km natomiast koszty eksploatacji są wysokie i to mnie odpycha. Mój kuzyn taką miał sedan piękny. Miejsca w aucie tyle, że możesz ruchać laskę na przednim fotelu a z tyłu grilla urządzić dla kumpli. Auto ładne, ale te koszty eksploatacji odpychają. Za 25 tyś kupisz zależy jaki rocznik A6 C6 produkowali 2004-2011. Niesamowita dyskusja się tu zrobiła jestem pod wrażeniem. Wiecie co mnie jako Polaka uderza. Mianowicie jak sąsiad sobie kupi auto fajne, to inni zamiast skupić się na sobie to zastanawiają się skąd on ma pieniążki na te auto. Pamiętam u mnie 2,5 roku temu kupiłem A4 B7 sedan czarny ładny, przyciemniane szyby. Sąsiadka zaczepia moją mamę, że syn ma ładne auto i gdzie pracuje ( wiadomo o co chodzi ciekawość ). Auto kupiłem ze wszystkim za 21,300 zł bez kredytów czysta gotówka i ludzi zżerało skąd ja mam takie auto. Na parkingu głównie Passaty 20 letnie stare Audice A3 czy A4 B5. Komuna już dawno minęła, ale w głowach zakorzeniona jeszcze na długie lata. Byle by sąsiadowi nie było lepiej od Ciebie typowe Polskie Cebulaki. Dodam, że w Polsce jest kult aut Audi i BMW tego jest wysyp na drogach niesamowity. I to jest to. Włączasz ulubioną muzykę, zapachy masz jakieś lubisz. Jedziesz kiedy chcesz, jak chcesz z kim chcesz. Czysta wolność.
  6. Panowie ta kłótnia jest zupełnie niepotrzebna. Jak ktoś ma samochód, bo go chce ok jego sprawa, jak ktoś uważa, że nie potrzebuje samochodu również ok. Rozmawiajmy na argumenty, a nie przekrzykując się kto ma rację a kto nie. Mnie tu uderza jedna sprawa tych co nie korzystają z samochodu ich główny argument to koszty. Ok koszty są czasem nie małe, ale zastanówmy się co w życiu nie kosztuje słucham? Chcesz mieszkanie kasa ( remonty, to się może zepsuć, tamto ) mojemu znajomemu dwa miesiące po gwarancji zepsuł się tv za 3500 zł i co musiał kupić nowy. Wszystko, albo prawie wszystko w życiu kosztuje więc dla mnie to nie jest argument. Jeden z braci napisał ,,coś co mnie kosztuje 700 zł miesięcznie nie sprawia, że czuje się wolny " w sumie ma to sens. To dlaczego nie jeden tu przytacza ,, dla mnie kredyt to spoko sprawa nie czuje się zniewolony " aha czyli kredyt 700-800 zł miesięcznie na mieszkanie przez 15-20 lat jest ok, ale auto to już zniewolenie? Brak spójności. Bądź co bądź zgadzam się z Jan III Wspaniały laski też niestety patrzą czym facet jeździ. Wyobraźmy sobie sytuację 4 koleżanki siedzą przy kawie plotkują. Po 3 przyjeżdżają faceci autami ( obojętne jakimi ), a 4 czeka na chłopaka, bo jedzie PKS... Pytanie dla inteligentnych co będzie dalej? Facet będzie miał dojazd na chacie, że jej koleżanki jeżdżą autem a ona nie. Ja się z tym nie zgadzam, ale tak to dziś z reguły wygląda.
  7. Czyli z tego co piszesz to bycie bezrobotnym daje największą wolność, bo nie ponosisz żadnych kosztów.. Rozrząd w moim aucie wymieniałem razem z pompą wody koszt 1000-1100 zł z robocizną. Rozrząd wymieniasz raz na 100-120 tyś km. W 2,5 roku zrobiłem nim około 38 tyś km.
  8. Dyskusja trwa w najlepsze. Powiem tak czasami są sytuacje w których samochód może uratować życie. Pytanie do osób które są przeciw wyobraźcie sobie taką sytuację: Wasz tato ma stan przed zawałowy. Liczy się każda minuta. Nie możecie go wsadzić do samochodu, bo go nie macie. I teraz tak czekacie na karetkę/ taxi. Przyjeżdżają, tata jedzie do szpitala. Niestety na miejscu dowiadujecie się, że ojciec zmarł lekarz mówi : gdybyście przyjechali pół godziny prędzej tata by żył. I co robocie? Oczywiście odpisałem skrajny przykład natomiast jeden z braci tu napisał, że wozi ojca do szpitala liczy się czas. Z tymi kosztami to też piszecie brednie. Na codzień jeżdżę A4 B7 2,0 TDI diesel. Mało pali pojemność baku 70 litrów. Na pełnym baku robię ponad 1200 km. I teraz tak ok samochód to koszta, ale są to koszta raz na długi czas. A czytając wpisy osób, które są przeciw można odnieść wrażenie, że opony, oleje itp wymienia się co miesiąc. Podam na swoim przykładzie jak to wygląda: Pekny bak mnie kosztuje 320 zł i czasem starczy mi na 2 miesiące, bo nie jeżdżę autem 500 metrów do sklepu. Opony kupisz nowe masz spokój na 4,5 lat koszt ( 900-1000 zł ). Oleje, filtry koszt koło 400 zł raz na 12-16 miesięcy. Klocki hamulcowe i tarcze koszt 300 zł starczą na 20-30 tyś km w zależności od marki. I czy to są waszym zdaniem duże koszta?. Osoba nie mająca samochodu wydaje np 120 zł miesięcznie na bilet miesięczny. Rocznie to koszt 1440 zł , jak do tego dojdzie tramwaj czy pociąg wychodzi więcej. Czytając wpisy co niektórych można odnieść wrażenie, że samochody kosztują dziesiątki tyś. Ok jak ktoś jeździ np Audi A6 gdzie sama wymiana rozrządu to koszt 5,6 tys zł rozumiem, ale na codzień aż tak wielkich kosztów samochodu nie ma. Co do kredytów się zgadzam zapożyczać się na auto używane skrajna głupota. Nie stać Cię jeździj komunikacją miejską.
  9. Autorze tematu zgadzam się że wszystkim co tu opisałeś natomiast nie uogólniaj każdej osoby posiadającej samochód jako wabik na cipki. Nie chcę wchodzić w zbędna dyskusje każdy ma swoje zdanie na ten temat. Samochód to wygoda, wolność, niezależność. A przynajmniej dwóch ostatnich cech nie można przeliczać na pieniądze. Moim zdaniem większość osób nie posiadających auta jako główny argument podają koszta, ok ale co w życiu nie kosztuje ? Masz mieszkanie w którym może popsuć się masę rzeczy. Do tego remonty, usterki, nowe meble. Wszystko kosztuje. Ja sobie na dzień dzisiejszy nie wyobrażam życia bez samochodu, który nie raz uratował mi tyłek.
  10. Zejdź na ziemię z takimi teoriami stary. Każdy człowiek jest inny, ma inną historię w innych butach musiał przejść życie. Nie oceniaj pochopnie. To samo może powiedzieć maratończyk ,, ja biegam 50 km Ty też możesz " nie kolego nie możesz. Jak nie trenujesz, nie dbasz o siebie to po kilometrze wysiądziesz fizycznie. Jeden z braci tu bardzo dobrze napisał nie każdy będzie dobrym biznesemem, stolarzem, strażakiem czy Bóg wie kim. Nie możesz i nie masz prawa oceniać wszystkich swoją miarą. Nie każdy może się przeprowadzić w 5 minut jak Ty. Nie każdy może zmienić całe swoje życie w kilka dni. Verde jestem z Tobą i nie daj się bo tych couchów, trenerów od wszystkiego jak żyć co robić jest za dużo i powoli mnie to zaczyna drażnić. Bardzo popularne są dziś stwierdzenie ,, możesz wszystko, świat stoi u Twoich stup " to są dobre teksty dla młodzieży nie znającej życia. Nie kolego nie możesz jak nie masz znajomości nie przeskoczysz pewnych rzeczy. Jak nie masz poduchy finansowej również i wielu innych rzeczy. Każdy jest inny i powtarzam jak nie znacie historii użytkownika Verde nie oceniajcie. Nie jestem jego adwokatem, ale rozumiem przez co musiał przejść i nic nie miał podane na tacy. Mało kto Ci powie, że w dobie utraty pracy, niestabilności finansowej jest ujebany po pachy. Dlatego w takich sytuacjach jakie mamy teraz cieszę się, że nie mam żadnego kredytu. Będzie spłacał 70% życia a odsetki wyniosą drugie mieszkanie. Jestem za kredytem wszystko jest dla ludzi, ale jak masz uzbieranie 70% kwoty np za mieszkanie i wspomagasz się 20-30% kredytem. Przykładowo jak kupujesz za 160 tyś zł mieszkanie a kredyt bierzesz na 140 tyś to powodzenia..
  11. Kolego pełna zgoda. Verde chyba zapomniał, że są miejsca w Polsce gdzie ludzie zarabiają 1900 netto. Pracując samemu wynajmując mieszkanie, pokój w Polsce chuja odłożysz taka prawda chyba, że zarabiasz 5,6 netto. Mnie też takie gadanie wkurwia, bo to robienie z ludzi nierobów gdzie to z reguły nie jest ich wina, że w danym regionie płacą ile płacą. Epidemi nikt nie przewidział pełna zgoda, ale biorąc kredyt na 10-20 lat trzeba brać pod uwagę takie czynniki jak krach, upadającą gospodarka, choroby własne lub kogoś w rodzinie, dzieciaki mogą dojść. Ja też wolę na coś uzbierać poczekać nieco, ale kupić za swoje. To uczy cierpliwości i pokory do życia. Teraz jak istnieje widmo utraty pracy, ostrych cięć pensji, to z moich obserwacji Ci na kredytach są najbardziej osrani. No, ale kredyt fajna sprawa, biorę bo inni też biorą -> kiedyś usłyszałem taki tekst w towarzystwie
  12. Wiele osób o tym zapomina. Myślą, że jak mają kredyt na 20 lat i mieszkanie to są na swoim, niestety nie są. Pamietam czasy kiedy pracowałem w Polsce. Teksty Januszy biznesu ,, muszą być cięcia, ciężkie czasy " a na parkingu fura za 150 tyś. Pamiętajmy jedno ciężkie czasy zawsze najmocniej odbijają się na tych najniżej.
  13. Jak nie masz opcji w najbliższym czasie odziedziczenia mieszkania to pozostają Ci trzy rzeczy: wynajem, kredyt, zakasać rękawy i pracować oszczędzać. Kredytu nie polecam i nie będę 20 raz się rozwodził nad tym dlaczego, po co to moję zdanie oparte na doświadczeniach swoich i otoczenia. Poza tym nikt Ci nie da kredytu tak o nie te czasy jak nie spełniasz kryterium. Natomiast mówi się, że ze statystykami się nie dyskutuje. W moim gronie szerokim znajomych tylko jedna osoba sama swoją ciężką pracą zarobiła na mieszkanie. Cała reszta ( kredyt, mocna pomoc finabsowa rodziców, spadek ). Także element szczęścia odgrywa tu nie małą rolę. Można wszystko zgadzam się z bratem wyżej. Natomiast Ty na mieszkanie tyrasz latami często okupując to zdrowiem, inny dostaje coś z nieba. Life is brutal men!
  14. Pełna zgoda to zależy z jakich źródeł czerpiemy informacje. Ja czytałem, że popyt na auta używane w Polsce był rekordowy w 2019 roku a średnia cena za jaką Polacy kupują samochód używany to 15-16 tys zł. Także w tej statystyce jaką podajesz podejrzewam dużo Polaków pracujących za granicą ( Niemcy, Austria ) kupują w Polsce nówki sztuki. Ciężko mi sobie wyobrazić Kowalskiego, który zarabia 3,4 tyś netto. Ma mieszkanie, dzieci, może jakiś kredyt, który kupuje nówkę sztukę za 100-150 tyś zł.
  15. Teraz się rozumiemy. Salony samochodowe z reguły mają swoich stałych klientów, którzy co jakiś czas kupują nowy wóz, bądź polecają owy salon innym bogaczom. Raczej rzadko się zdarza, aby Kowalski z ulicy kupił nagle nówkę z salonu, chyba że dobrze skreślił 6 liczb
  16. Ha ha dobre Jak facet kupuje samochód, aby zwiększyć swoje szanse na ruchanie to coś grubo nie halo jest. Dokładnie o rynek aut używanych. I jest mocno prawdopodobne, że ten rynek pójdzie nieco w dół. W związku z zamykaniem granic Polacy nie będą jeździć do Niemiec po samochody. Do tego dochodzi dopinanie budżetu domowego i inne ważniejsze wydatki. Ja bym powiedział więcej. Wydatek całkiem duży biorąc pod uwagę ile osób się zapożycza, aby kupić wóz. Brat, który założył temat też myślał o kredycie. Takich ludzi jest całkiem dużo.
  17. Nie jest to dla mnie abstrakcyjne, bo nowe auto z salonu możesz kupić za 30 tyś zł gołą Skodę bez niczego. Zmierzam do tego, że w dobie koronawirus gdzie ludziom grozi utrata pracy, obniżka pensji. Inne rzeczy stają się ważniejsze niż były wcześniej kupno samochodu zejdzie na plan numer 10,15 i mam tu na myśli głównie rynek samochodów używanych.
  18. Czytałeś moje wpisy? Ja odradzam kredytu prawie w każdym. Niech sobie chłopak dozbiera resztę i nie bawi w kredyty. W tym roku cena aut mogą pójść w dół w związku z koronawirus. W dobie utraty pracy, obniżki pensji mało kto będzie myślał o nowym samochodzie. Ekscytacja jest u Sebixow zajeżdżających na stację z zimnym łokciem plus muzyką na full. Brat wyżej wspomniał niezależność, nocne jazdy. Komfort, wygoda można wymieniać w kółko. Zawsze może się coś wydarzyć wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć
  19. Ja zawsze mówię tak. Kupno auta to dopiero początek wydatków :D, ale warto w imię wolności, niezależności, swobody. Warto sobie zostawić 25% kwoty auta na jakieś naprawy. Auto za 20 tyś 5 tyś zostawiamy sobie w zanadrzu. Rozrząd, oleje, klima, czasem opony trzeba kupić. I na start kilka tysięcy poszło.
  20. Tak zwane okazję nie istnieją. To taki chwyt aby zachęcić kupującego. Te okazję przeważnie kosztują kilka tysięcy na serwis na start. Rynek samochodowy jest brutalny. Jak ktoś szuka okazji to musi mieć dużo pieniędzy.
  21. Pogadałem z ziomkiem, który siedzi w temacie BMW. Ogólnie odradza E60, którą kiedyś sam chciał kupić. Drogi serwis, za kwotę jaką posiadasz on uważa, że ciężko Ci będzie znaleźć egzemplarz w dobrym stanie. Z silnikami też jest problem. Są drogie i mało trwałe. Jedyny dobry jaki poleca to 3,0 benzyna. Natomiast nie chce byś kierował się opinią gościa, którego nie widziałeś na oczy ;). Była okazja, zapytałem. Tyle opinii ile osób.
  22. Wiesz co to wszystko zależy w jakim stanie kupisz samochód. Weź pod uwagę, że BMW podobnie jak Audi i Mercedes to marki premium także i naprawy są premium ;). Pakiet startowy : rozrząd, oleje, filtry, opony, ubezpieczenie, klima być może. Poczytaj w sieci ile kosztują te naprawy będziesz wiedział. BMW ogólnie ma droższy serwis od np Audi.
  23. Kupić auto to jest jedno, utrzymać samochód to druga rzecz. Jak masz ziomków mechaników popytaj o Sebiksów, którzy podjeżdżają na warsztat Betami, Audi a jak trzeba coś wymienić pytają o chińskie zamienniki. Zasada jest prosta kupujesz samochód miej kilka tysięcy w zapasie. Auta bez wkładu finansowego nie istnieją.
  24. Jeżeli jest tak jak piszesz to wporzadku tu na stronie często były poruszane tematy pasywa, aktywa natomiast jestem trochę zaskoczony, bo w moim kręgu mam ludzi zajmujących się finansami, mają swoje firmy. Nie raz poruszany był taki temat i oni również posługiwali się stwierdzeniem przykład: mieszkanie, samochód pasywo jeżeli nie przynoszą dochodu. W internecie też znalazłem sporo informacji co może być aktywem, pasywem i to samo. Jednakże jeżeli jest tak jak piszesz to być może nie do końca każdy z nas zagłębił się w temat. Dzięki
  25. To mniej więcej tyle co moja A4. Nie przejmuj się. Jak będziesz miał brykę będziesz jeździł na jezioro kiedy będziesz chciał :D. Na Betę nie jedną dziewczynę tam ,, lepiej poznasz ".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.