Skocz do zawartości

Enigmato

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Enigmato

  1. Jak zachowuje się małżonka? Mocno daje wyraz braku szacunku? Na jakie sposoby? W jakim kręgu się obraca (mama, koleżanki)? Czy jest od Ciebie uzależniona finansowo, emocjonalnie, jakkolwiek? Jak odnoszą się do Ciebie dzieci? Jaką ocenę SMV dałbyś swej połówce, ma powodzenie u facetów?
  2. @pioben, odetnij seks w ogóle i zobacz co się stanie. Potraktuj ją zimnem daleko przewyższającym to, którym traktuje Ciebie. Zmień swoje zachowanie na tyle, by wzbudzić jej ciekawość.
  3. Można wiedzieć co powiedział albo uzyskać link do komentarza?
  4. To nie jest obraz szczęśliwego małżeństwa. Ktoś kto sądzi, że małżeństwo przez 100% czasu trwania będzie hepi, jest głupi. Ktoś kto sądzi, że małżeństwo poza okresem haju będzie w 100% podróżą na rowerze z kwadratowymi kołami, jest nadmiernym pesymistą.
  5. Dodałbym idiotyczne spacje przed znakami interpunkcyjnymi. Okropnie to wygląda i irytuje. Bardzo dobry apel! Popieram całym kontem!
  6. @Siódmy Samiec, osiągnięcie stanu umysłu pozwalającego na autonomiczne działanie to zdanie sobie sprawy, że Ty jesteś panem swojego losu i tak na prawdę cały ten wątek jest bezzasadny. Rodzice traktują Cię jak dziecko? Ich sprawa. Ciebie to nie obchodzi, bo nie mają wpływu na Twój mindset. Samice jak tampon? Ich sprawa. Nie pozwalaj im się wykorzystywać i będzie dobrze. W relacjach międzyludzkich podejmując działanie nie możesz bezwarunkowo oczekiwać czegokolwiek od strony, z którą w tę interakcję wchodzisz. Jeśli komuś pomagasz to tylko dla siebie, żeby od czasu do czasu poczuć się lepiej, a nie dlatego że liczysz na rekompensatę. W przeciwnym wypadku spalisz się i popadniesz w dołek. Nie chwal się, niech czyny mówią to co chcą powiedzieć słowa. Sam na siebie musisz patrzyć z szacunkiem, a to objawia się tym, że nie zabiegasz o atencję ludzi, gdyż tym samym pozycjonujesz ich wyżej od siebie. Stąd brak szacunku. Szanuj swój czas i interakcje, dobieraj ludzi, których darzysz swoim towarzystwem ostrożnie i z pietyzmem. Prosta sprawa, zacznij je mieć w dupie, przyjdą szybciej niż myślisz, zwłaszcza jeśli byłeś etatowym tamponem. Nikt nie może mieć na Ciebie większego wpływu niż Ty sam. Jeśli tak nie będzie to laska owinie Cię wokół palca, bo przecież w końcu również z jakąś zamieszkasz. To samo tyczy się dzieci. Jeśli nie Ty wyznaczysz ramy i granice, ktoś zrobi to za Ciebie, a Ty stracisz kontrolę i szacunek. Nie gadaj. Działaj. Z kobietami nie rozmawia się na poważnie i o problemach, które są ważne, bo dajesz im oręż do łapki (wiedzą jak uderzyć, żeby zabolało, kiedy nastaje odpowiednia sytuacja). Nie zabiegaj o jej szczęście, jeśli sama nie ogarnie stanu szczęśliwości, nic z zewnątrz jej nie uszczęśliwi. Masz swoje zdanie wartości i przekonania? Manifestuj je bez kłapania dziobem o tym, że je masz i nie szukaj w środowisku akceptacji dla swoich wartości. To, że jesteś skuty to tylko Twoja nieudolność w trzymaniu ramy. Nie przejąłeś kontroli i jesteś zamknięty w psychice 12-15-stolatka. O ile się to nie zmieni - będziesz uznawany za słabego.
  7. Ziomuniu, kobiety nie są logiczne w ogóle. Nie musisz im tłumaczyć, że czarne jest czarne, a białe jest białe rozumowo, bo to nie trafi, a się naskaczesz niepotrzebnie. Twoją rolą nie jest wysyłanie kobiecie komunikatu informującego, że niski jest atrakcyjny. Ty masz jej pokazać: patrz pasztecie (dlaczego miałbyś nie podkreślić, że też idealna nie jest skoro ona to robi) - jestem zajebisty i w dupie mam, że masz jakieś swoje urojenia odnośnie wzrostu samca, gdyż mało mnie interesuje Twoje zdanie - jesteś mało istotnym elementem w moim życiu i od niechcenia mogę Ci udzielić trochę mojej atencji, ale tylko wtedy gdy spełnisz określone warunki - inaczej szukaj innego beta frajera. Oczywiście jest to troszkę przerysowane, niemniej sens i nastawienie pozostaje niezmienne. Biadolenie jak ja to nie mam przejebane w życiu odpycha nawet innych samców. Nie powiedziałbym, że najsilniejszych bo przy kasiastym szczypiorze bez kręgosłupa moralnego i intelektu żadna kobieta nie będzie się czuła tak jak czuć się powinna i to też padnie (po odpowiednim wydojeniu i zabezpieczeniu siebie). Jest masa innych łatwiejszych do ogarnięcia determinant niż kasa. Więcej dodawać nie trzeba - na tym powinien się skupić każdy samiec, który biadoli. Podpowiem tylko, że idąc po linii najmniejszego oporu, niektóre z tych cech można po odpowiednim treningu sprawnie symulować. Takie kilkutygodniowe związki na tym pojadą bez problemu.
  8. Z takim podejściem niestety nie dasz rady wytworzyć w swojej głowie odpowiedniego nastawienia do kobiet. Fakty są takie, że wzrostu już raczej nie zmienisz, więc należy zacząć go akceptować i uzmysłowić sobie, że kobieta to tylko kobieta (stworzonko, które z racji na swoje ograniczenia w ogóle nie powinno stawać przeciw mężczyźnie (głównie intelektualnie, czy siłowo)), a nie jakaś wyrocznia atrakcyjności. Sam musisz się dobrze czuć ze swoim ciałem, żeby nikt nie mógł Ci wybić ramy z dłoni - inaczej byle laska podejdzie i powie, że jesteś niski, a Ty mentalnie skulisz się przekreślając swoją osobę w jej (i innych) oczach. Myślisz, że jak Niemki krzyczały do Adolfa, aby był ojcem ich dzieci to przejmowały się tym, że jest niski, zapewne ma małego i łysieje? A nawet gdyby - to czy Adolf przejąłby się zdaniem jakiejś Niemki, która by mu to powiedziała? Właśnie taką postawę masz w sobie kreować względem, również nieidealnych, kobiet. Mają wiedzieć gdzie ich miejsce, bo bez bicza nad głową głupieją (zaczyna kiełkować przekonanie, że mogą konkurować z facetem w kategoriach gdzie faceci dominują (i dominować mają bo taka jest ich rola - a jak sami się wyzbywają swoich przywilejów to nie są godni bycia facetami), a finalnie odchodzą do silniejszego bo boją się ponosić odpowiedzialność). Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę tym szybciej znajdziesz dziewczynę i dłużej utrzymasz związek (jeśli takowy Cię interesuje). Kobiety cenią facetów za masę rzeczy - nie masz jednej - nadkładasz drugą i to niekoniecznie musi być kasa. W tej kwestii porada @Chrumkacz mocno ograniczyła zakres postrzegania kobiet kształcony latami przez naturę w różnych warunkach - niesłusznie.
  9. @Młody98, jeśli kobiety pozycjonujesz wyżej od siebie tylko dlatego, że są kobietami - jesteś białym rycerzem. Odsuwanie krzeseł, przepuszczanie w drzwiach, manifestacja statusu poprzez podwiezienie czy postawienie kawy / obiadu (okazjonalnie) lub iks innych rzeczy, które możesz zaoferować nie są w stanie uczynić z Ciebie białego rycerza dopóki kobieta nie ma świadomości, że jest wyżej niż Ty. Moderacja swojej osobowości, czy zachowań w kontaktach z kobietami na podstawie sztywnych reguł wykutych na blachę (np. poprzez wpisywanie na listę tego co zostanie napisane w tym wątku) jest niebezpieczna i naraża Cię na zarzut sztuczności (całkiem zasadny), a to nie pomoże w kreacji siebie jako silnego samca.
  10. @HORACIOU5 racja, być może trochę się zagalopowałem całkowicie negując to zjawisko, niemniej nadal uważam, że są to pojedyncze przypadki na skalę kraju (dla jasności: mówię tutaj o tuczeniu dzieci przez rodziców, którzy pragną w ten sposób manifestować swój status materialny). Być może starzy ludzie i nie w stosunku do dzieci (nie może się powodzić dziecku w podstawówce, tylko rodzicom tego dziecka). @radeq, tak jak mówiłem, nie zauważyłem tej akceptacji, zaś w internecie widuję masę tekstów typu "Podajcie mi harpun" w kontekście zdjęć otyłych babeczek. @HORACIOU5, i ponownie - nie zauważyłem że loszkom się to wmawia, gdyż powszechnie wiadomo, że nadwaga powoduje problemy zdrowotne i jest to fakt medyczny (co innego, jak dana loszka próbuje coś ze sobą zrobić w kwestii zdrowia i np. stara się zrzucić - wówczas, w moim mniemaniu, nie ma co taką wycierać podłogi).
  11. @HORACIOU5, przecież ja nie neguję tego, że otyłość i nadwaga występują, tylko jej powód, który podałeś. Tego dotyczyły moje posty. Manifestowanie statusu społecznego poprzez tuszę to nie te czasy i to nie działa, wiedzą to nawet najgłupsze samice.
  12. @HORACIOU5, natomiast Twoja logika zdaje się sugerować, żeby wrzucić obserwacje dokonane na próbie kilkudziesięciu tysięcy jednostek na przestrzeni kilkunastu lat oraz przesłanki czysto logiczne do kosza ze względu na zdanie jednego człowieka oraz dowód anegdotyczny.
  13. @HORACIOU5, podnosiłem kwestię statystyki - statystycznie rzecz biorąc w miejscach, w których przebywałem osób z nadwagą w danej zbiorowości było mniej w 100% przypadków, a ponadto, również w 100% przypadków większość reprezentowana przez osoby bez nadwagi represjonowała osoby z nadwagą, a retoryka, o której rozmawiamy jest totalnie bez sensu, stąd moje zdziwienie, że występuje nawet w przypadku promila osobników na całą populację. Odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: nie.
  14. @HORACIOU5, wiesz co mieszkałem na wsi, w większych miastach, w mniejszych miastach i na prawdę jakby spojrzeć na dzieci (szkoła podstawowa) to większość nie ma problemów z wagą. Mało tego jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy ja chodziłem do szkoły osobniki z nadwagą (zdecydowana mniejszość) były wyśmiewane, a czasami nawet gnojone niemalże, dlatego ciężko mi tutaj spojrzeć z Twojego punktu widzenia, zwłaszcza że chyba żadna mamusia nie przedłoży swoich przekonań nad dobro dziecka (jeśli np. z powodu wagi jest w szkole bite i nieszanowane). Ciężko mi to zrozumieć również dlatego, że w dzisiejszych czasach jest masa innych elementów, za pośrednictwem których można manifestować status, nie ma problemu z dostępnością żywności i jest ona tania, więc nie wiem gdzie musiałby żyć dany dzieciak, żeby o zamożności jego rodziców decydować miało to ile on je.
  15. Kwestia indywidualnych upodobań i metabolizmu. Możesz napisać coś więcej o tych posiłkach? Jak duże, jaka kaloryczność, ilość makroskładników itp.? Konsultowałeś to z jakimś dietetykiem? Jezu, nie wiem gdzie taka mentalność jeszcze funkcjonuje, niemniej chyba w bardzo zacofanych częściach Polski i na pewno nie wyznają tego ludzie poniżej 60. roku życia. Z resztą podejrzewam, że jeśli już gdzieś występuje to płacz dziecka szykanowanego w szkole w związku z wagą pozwala na rewizję poglądów rodziców.
  16. Co ma wiek do tego jaką kto ma wartość? Nie mówię już tutaj o Grzesiaku, niemniej przekonanie, że wiek determinuje wartość człowieka jest całkowicie błędne, a ocena samego człowieka (tu Grzesiaka) po wieku to głupie generalizowanie do potęgi entej...
  17. @dobryziomek, dokładnie tak, natomiast w przypadku gdy istnieje ryzyko zaangażowania się czy dana osoba może mieć na nas jakikolwiek wpływ - najlepiej jest wyłączyć ją z naszego życia poprzez usunięcie się z pola oddziaływania, gdyż nie ma możliwości zmiany. Szczególnie to widać w związkach, gdzie atrakcyjna zaburzona osoba kruszy tę drugą, a ta zamiast postąpić zdroworozsądkowo tkwi w gównie myśląc, że agresor się zmieni. Nie ma takiej możliwości i należy sobie to wbić do głowy lub wyryć dłutem na powierzchni mózgu.
  18. @dobryziomek, oczywiście że tak. Nie twierdzę, że podział zaproponowany przez Navarro jest wyczerpujący bo psychologia cały czas się rozwija i identyfikuje nowe rodzaje zaburzeń, więc nigdy nie można mówić o pełnej klasyfikacji. Moim celem było tylko wskazanie, że informacje zawarte w jego książce pozwalają na pełną klasyfikację wachlarza niebezpiecznych osobowości z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa.
  19. Wszystkie cztery zaburzenia (grupy zaburzeń) opisane w książce również są trwałe i w moim mniemaniu nieodwracalne. Osoba ze schizoidalnym zaburzeniem osobowości (w relatywnie czystej formie) nie jest w stanie mnie zniszczyć, drapieżca lub narcyz owszem.
  20. Najlepiej po przeczytaniu tej książki znaleźć w otoczeniu kogoś z zaburzeniem osobowości (lub z podejrzeniem własnym lub nie) i obserwować. Książka Navarro ma tzw. listy kontrolne na końcu opisujące każdy typ z osobna, dzięki którym można diagnozować. Mam ją w wersji elektronicznej, jeśli ktoś chce mogę przesłać. Ja mam to szczęście, że jedna z moich bliskich koleżanek jest narcyzem i mogę ocenić wartość tej książki - książka jest dobra, wystarczy do jednoznacznego określenia czy ktoś jest czy nie jest zaburzony. Ale, warto wiedzieć również, że w znakomitej większości przypadków nakłada się na siebie więcej niż jedno zaburzenie (np. osobowość narcystyczna i paranoiczna w rozkładzie 70 do 30 procent), warto wziąć to pod uwagę przy diagnozie. Zakładamy, że ktoś kto sięga po taką literaturę nie jest półgłówkiem i nie będzie oceniał ludzi po jednej determinancie spośród 150 na każdej z list kontrolnych :). W diagnozowaniu osobowości zaburzonych najważniejsza jest kontrola nad uczuciami, które się żywi do diagnozowanej osoby. Jeśli coś podpowiada Ci, że z tą osobą jest coś nie tak to drąż temat. Jeśli dana osoba wyraża się o Tobie nienaturalnie pochlebnie, zaś o innych nienaturalnie niepochlebnie ["Jesteś taki wyjątkowy.", "Dopiero przy tobie czuję się dobrze, poprzednicy to byli dranie, krzywdzili mnie, ty jesteś inny..." i tym podobne zagrania śmierdzące na kilometr] i nie umie się przyznać do winy - jest psychopatą (podstawa każdego zaburzenia osobowości, na kanwie psychopatii powstają narcyzi, paranoicy itp.). Jeśli osoba badana informuje Cię, iż w jej najbliższej rodzinie (ojciec, matka, dziadkowie) występuje osoba zaburzona - natychmiast nabierz dystansu do takiej osoby i analizuj to co mówi i robi najdokładniej jak umiesz. I chyba oczywistość, ale napiszę: związek z osobą zaburzoną nie wyjdzie nigdy (ona się dla Ciebie nie zmieni, gdyż nie dostrzega w sobie problemu), a Ty nabawisz się problemów zdrowotnych, psychicznych oraz finansowych. Osoby zaburzone potrafią czarować i to mocno (wytwarzają iluzję, by zwabić i schwytać ofiarę) - kwestia nie dać się i odpowiednio wcześnie ustalić stan faktyczny.
  21. @Drizzt, nie pytałem o przykłady w kontekście netykiety, tylko mojej rzekomej wszechwiedzy, bo zdaje się tego dotyczyła Twoja wypowiedź? No ale nic - z czasem być może dotrę do tych pyszałków, którzy byli zbyt pewni siebie i padli. Dzięki za odpowiedź.
  22. Czy ja wiem... Po prostu w pewnym momencie zacząłem czytać treści podobne do tych skupionych na tym forum oraz wprowadzać je w życie (np. brak wiary w romantyczną miłość, reakcje na typowe zachowania kobiet itp.). Gdzie te roszczenia? Okej. Niektóre fragmenty w moim poście wyżej są żartobliwe. Mamy jakieś przykłady? Chętnie się zapoznam, żeby wiedzieć jakich błędów nie popełniać. Dzięki Panowie za odzew :)!
  23. Hello! Zasady na forum wskazują, że aby nie dostać bana w ciągu 24h od rejestracji trzeba się przywitać - co niniejszym się tu odbywa. Witajcie czytelnicy tego wątku (dzięki) oraz Wy, psombracia, którzy Go olejecie... Mam nadzieję, że skoro Pan Marek (Big Boss) nakazał wszystkim owieczkom napisać taki wątek to osobiście się u mnie wypowie. Mam 22 lata i nigdy nie miałem większych problemów z kobietami, być może dlatego, że od małego ciągnęło mnie do nich i przebywałem z nimi relatywnie dużo. Konsekwencją tego było naturalne zainteresowanie ich psychiką oraz psychologią związkową co później rzutowało na relację, które z wiekiem stawały się bardziej zaawansowane i głębsze (). Na forum trafiłem jakiś czas temu czytając wątek prawnika, który opisywał jak babeczki przygotowują się do rozwodu (z Wykopu bodajże trafiłem) no i zacząłem czytać informacje, które pokrywały się z moimi spostrzeżeniami, co pozwoliło mi podłechtać swoje ego oraz uzmysłowić sobie, że jest to bardzo wartościowe forum (pozdrowienia dla co udańszych samców stąd, którzy dzielą się cenną wiedzą z innymi elementami otoczenia niejednokrotnie wyciągając ich z roli podnóżka jakiejś hetery / dominy itp.). Gdybyście mieli jakieś pytania - walcie śmiało tutaj lub na PW, uwaga, jako że spodziewam się zalewu wiadomości, zastrzegam sobie prawo do selekcji osób, którym odpowiem. Z pozdrowieniami, Enigmato
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.