Skocz do zawartości

senseii

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez senseii

  1. Dnia 5.10.2017 o 08:33, Gr4nt napisał:

    Cześć

    Jestem tu nowy, trafiłem tu nie bez przyczyny. Trochę już poczytałem forum i czuję się bardzo źle. Chyba tak jak Neo zaraz po odłączeniu od Matrixa. Jak większość chyba uważałem że moja żona jest inna niż wszystkie, niezwykła wspaniała itd.

     

    Po lekturze forum widzę jednak że moje życie i małżeństwo leci wg typowego schematu. Wiadomo zakochanie dużo sexu fascynacja, ślub, dziecko, ja pracuje i bardzo dużo pomagam w domu przy dziecku sprzątam gotuję itd. coraz więcej fochów, coraz mniej sexu, upokorzenia mniejsze lub większe a na każdy przejaw mojego buntu obrażenie się foch i tekst "jak ci się nie podoba to są chętni".

     

    No dobra co było to było. Staram się to zmienić i tu jest problem a właściwie to ja jestem problemem. Nie chcę, nie potrafię sprawić jej przykrości.

     

    Po zmianie mojego zachowania widzę że jest jej przykro, chodzi smutna a mnie się serce kraje. Najchętniej za wszystko bym ją na kolanach przeprosił. Nie potrafię być zły.

     

    Chcę spokoju ale wiem że spokój prowadzi do tego że ona mnie nie szanuje. I co tu zrobić

    Opcji do wyboru masz bardzo wiele. Twoje obawy wynikają z tego, że postrzegasz jako konieczną radykalną zmianę działania, ale nie widzisz w jaki  sposób, nie szkodzący innym, miałbys to zrobić. Ja zaleciłbym absolutne wycofanie się, a następnie (jesli ona będzie chciała przywrócić relację) ustalenie nowych zasad poprzez szczerą rozmowę, gdzie oboje wypowiadacie swoje potrzeby. W takim układzie nikomu nie dzieje się krzywda, ponieważ po prostu wychodzisz z bagna które się stworzyło i tworzysz nowe "jeziorko". Jesli ktos ma z tym jakis problem że chcesz wyjsc z bagna - no cóż... nie jest to osoba, która życzy Ci dobrze, lub Cię po prostu nie rozumie.

     

    Jesli ona nie będzie szczera (jesli będzie to pewnie usłyszysz trochę przykrych słów, biorąc pod uwagę jak Cię traktuje), albo będzie szantażować, czy robić cokolwiek innego aby utrzymać stary układ, powracasz do kroku pierwszego. Pozbądź się też myslenia w kategoriach jak powinienes czy nie powinienes się zachowywać. Chodzi o Twoje szczęscie, a nie opinię naszego społeczeństwa na Twój temat.

  2. Dnia 3.10.2017 o 14:41, t0rek napisał:

    Adi: profanowanie na poziomie przypisywania wartości, dialog jako przykład:
    Jasiu: Bardzo lubię jeździć na rowerze.
    Stasiu z krokodylem Adi: No ja wiem, że ludzie, których nie stać na auto [moment profanacji], podniecają się rowerami.

    Poziom adi to nie przypisywanie wartosci hierarchicznej (z poziomu buddialnego), choć energetycznie ten poziom jest nieco podobny do buddialnego, więc rozumiem pomyłkę :)

    Jak już wczesniej pisałem atakowanie wartosci i sprawianie poczucia gorszosci to działanie kr. buddialnego, np. takiego jak miał testoviron.

     

    Poziom adi to przypisywanie imion i znaczen, ale słownikowych, to znaczy... np. interpretacja obiektu uprzednio bez imienia. Jest to najwyższy z nazwanych poziomów, są jeszcze wyższe nienazwane ponoć, ale ich nigdy nie badałem więc się nie będę wypowiadał. Przykład : jedziesz do nowego kraju i widzisz 2 owoce które są Ci obce. Nazywają je miejscowi, jesz oba (dopełnia się poznanie na poziomie adi). Następnego dnia idziesz do sklepu, patrzysz na owoce (poziom adi - rozpoznajesz w ułamek sekundy). Następuje zejscie na poziom anupadaka na którym wybierasz, chcę ten! Bo fajniej smakował. I tak to wygląda.

     

    Adi to w pewnym sensie tak naprawdę poziom na którym wsszystko się zaczyna jesli chodzi o nas i nasz mózg, czy sposób funkcjonowania. To poziom na którym widząc swojego ojca nazywasz go ojcem i przypisujesz mu takie a takie znaczenie. To poziom pamięci, przypisania definicji. Wypowiedzi z tego poziomu, to nie to co przytoczyłes powyżej bo to poziom buddialny. Wypowiedzią z poziomu adi będzie na przykład : "Proste nie znaczy łatwe".

     

    Takie wyrażenie zmienia pogląd rzeczywistosci, sposób interpretacji, to jest własnie ciało adi.

    Niektóre terapie są na tym poziomie, zmieniając znaczenie sytuacji (np. to co się stało to nie tylko cierpienie, ale też lekcja - czyli skłaniają do dodania czegos na poziomie interpretacji rzeczywistosci, poszerzają ten obraz, co wpływa następnie na wszystko inne, zmienia sposób patrzenia)

     

    Dlatego też jest to poziom nadrzędny do anupadaka. Anupadaka to wolnosc, ale żeby ta wolnosc wyboru była musi być zdefiniowane pomiędzy czym wybieramy i jakie te opcje mają znaczenie. Dlatego też zmiana definicji, znaczenia sprawi że jakas opcja może w ogóle wypasc z obiegu, ze swiatopoglądu, i już nie będziemy jej wybierać.

     

    Tu masz fragment działania kr. adi jesli Cię to ciekawi. 

     

    "classism is racism's cousin" "it's what we do to hold people back" - wprowadza nową interpretację pojęcia

    "self hate is a real estate of racism" - wprowadzenie nowego, błyskotliwego sposobu interpretowania kolejnego pojęcia

    no i tytuł...

    "i am a god" - aż serce boli jak się tego słucha

     

    dodając do tego jego charyzmę, energię, agresywnosc, siłę przebicia której nie opiszę werbalnie, tworzy to spójny obraz.

     

    a jesli potrafisz to wyczuć, to wystarczy odpalić jedną piosenkę. klimat jest nie z tej ziemi. jak i estetyka, rzadko spotykana, bo tego kr. ledwo widać nawet w kulturze masowej, przynajmniej dla mnie. ta bardzo ładnie to pokazuje, ale polecałbym się tym nie ładować:

     

     

    • Dzięki 1
  3. Dnia 27.09.2017 o 17:32, t0rek napisał:

    Moim zdaniem czytanie Podwodnego wymaga miejscami bardzo dobrej "wyobraźni syntetycznej". Gość używa bardzo skomplikowanych metafor opartych na symbolice, astrologii itp. i robi na tych "klockach" ciekawe operacje - przy typowych pop-psychologicznych bełkotliwych poradnikach to może być naprawdę hardkor dla większości ludzi.
    Choć czasem używa prostszych i dosadnych - "syndrom ofiary jako chęć zatkania własnym tyłkiem otworu do piekła" (lekko parafrazując z pamięci) - do teraz mnie bawi :)

    Mi się go najlepiej czytało po zdaniu, lub kilku zdaniach. To znaczy, robiąc co chwila przerwy, notatki, szukając przykładów, zastanawiając się. Szkoda że 90% jego dostępnych książek i materiałów jest tylko po rosyjsku.

  4. Odnoszę wrażenie, że cała koncepcja karmy tudzież nagrody i kary za uczynki (raczej niż za postawy człowieka) ma sens tylko w swiecie sprzed ery masowych mediów, a szczególnie Internetu. Internet bowiem daje niemalże każdemu możliwosc wpływania na olbrzymią ilosc osób, co dalej przekłada się na jeszcze większe wpływy... itd.itd.  trochę jak efekt motyla.

     

    Zaczyna to przypominac taką oto piramidę finansową: Piramida-finansowa.jpg

     

    Tylko że zamieniamy liczbę uczestników np. na godziny spowodowanego cierpienia, czy czegokowiek negatywnego. W tym znaczeniu człowiek który ma olbrzymi zasięg i zrobił dzięki niemu sporo dobra, np. pomógł ludziom, przyczynił się do ich szczęscia i satysfakcji z życia, nadziei, lub nawet jesli dostarczył im tylko rozrywki czy smiechu, itp. przez kilka lat działalnosci internetowej już zrobił niezliczenie więcej niż niejeden wybitny "zbawiciel" ludzkosci który żył przed epoką masowych mediów. Gdzie więc jego nagroda w następnym życiu? Gdzie ci wszyscy swięci w dzisiejszych czasach się podziali? Może dopiero się urodzą. :P 

     

    Wiem, że to łamie pewne tabu i że jest to takie "głupkowate" myslenie ale o to mi w pewnym sensie chodzi. O takie matematyczne udowodnienie, że to myslenie pt. "kara lub nagroda 1:1" lub jeszcze mniej korzystny stosunek, traci sens w dzisiejszych czasach.

     

    Kiedys np. przeciętny zły człowiek miał moc powiedzmy zepsuć życie jednej bądź kilku osób, bo jego zasięg ograniczał się do jego chałupy i sąsiedztwa. Zajmowało mu to całe życie bycia kutasem, bo każde jedno działanie wpływało np. na jedną lub dwie osoby. Teraz wystarczy, że taki Urban wyjdzie i powie przed kamerami, że rząd się sam wyżywi, i tą jedną pozornie niewinną wypowiedzią trwającą 10 sekund sprawi tyle godzin cierpienia u ludzi że można zwątpić :P  Do dzisiaj ludzie pytani na ulicy reagują przecież oburzeniem i widać u nich poczucie krzywdy że tak powiedział. Jesli widział/słyszał to np. milion osób i każdy przez godzinę chociaż czuł się źle lub gorzej z tego powodu... jakos urażony czy dotknięty... no cóż. Matematyka będzie brutalna.

     

    To tylko przykład, można to odniesc do wszystkiego. Np. osoba medialna która dzień w dzień powoduje negatywne odczucia i mysli u milionów osób, sciągając ich w dół... nigdy nie wyplącze się ze swoich win jesli te domniemane kary tudzież nagrody są w stosunku 1:1 (sprawiedliwym). A wielu którzy tak się opowiadają za koncepcjami kary uważają że one będą jeszcze intensywniejsze niż przewinienia... powodzenia. Ciekawe w jakim swiecie mają się one wykonać, skoro osobistą karmę ponoć wykonujemy tylko tym ciałem. Jakby się miało tysiące ciał z których każde cierpiałoby za winy, miałoby to sens, ale zawsze z jednym, to by nikomu nieskończonosci nie starczyło w swiecie masowych mediów.

     

    Ciekawe czy dałoby się to obalić tym, że przeciez też się robi dużo dobrego i to się równoważy, jednakowoż osobiscie uważam że na swiecie jest więcej zła, albo pozornego dobra. Zresztą nawet jak jest trochę więcej zła, przy takiej skali to ta spirala dla wielu się nakręci w niemożliwym stopniu. Musiałoby być 50:50 niemalże.

     

    Podsumowując... koncepcje sprawiedliwosci i kary za dobre i złe uczynki miały znacznie większy sens kiedy wszyscy żyli sobie w jednej wsi, lub miasteczku. Media masowe sprawiają, że każdy szaraczek może teraz na krótszą bądź dłuższą chwilę zyskać ogromny zasięg. 

    Tym niemniej różne przejawy sprawiedliwosci faktycznie istnieją (albo tak sobie wkręcam), więc szukałbym jakiejs sensowniejszej koncepcji tego. 

     

    Co o tym myslicie? 

  5. @Stulejman Wspaniały Rozumiem, wezmę to co mówisz pod uwagę, ale wątpię żebym zmienił zdanie co do ludzi którzy są najbardziej popularni na swiecie, przemyslę natomiast kwestię innych, bo sam wiem że czasem mocniejszy ale niższy kr. moze wygrać z wyższym ale mniejszym. Co do Andrzeja, nie napisałem że tylko jedną, wątpię żeby badał YouTuberów i pewnie go to nie interesuje :P Ale byłbym ciekaw jego zdania.

     

    @Johnsons Krokodyl gwarantuje POCZUCIE sukcesu. Czy zagwarantuje sukces? To już raczej sprawka nosiciela, na ile współpracuje, na ile pozwoli, tak to widzę.

     

    @Dworzanin_Herzoga Znasz może rosyjski? Zawsze ubolewałem że nie ma tłumaczeń tych filmików Podwodnego.

     

  6. Dla kobiety bycie uważanej za łatwą, to tak jak dla faceta bycie uważanym powszechnie za pizdę. A przynajmniej tak to sobie tłumaczyłem na zasadzie "Co jest największą kompromitacją w społeczeństwie dla kobiety i faceta?"

     

    Pewnie też same czują się źle ze sobą, albo odwrotnie - ze społeczeństwem, które wychwala mężczyzn którzy robią to samo, a je szykanuje :P

    Ale nie zaskoczyłoby mnie gdyby powód był często inny, kto wie. Może to zbyt proste tłumaczenie ale mnie zadowala.

    • Like 1
  7. @Stulejman Wspaniały Tu jedyna osoba, którą Pan Andrzej kiedys zbadał i miała kr. anupadaka. https://www.youtube.com/results?search_query=jerzy+dobrowolski

    Ja z kolei wątpię, czy bys w ogóle ją podejrzewał o takiego kr., gdybys nie wiedział jakie jest rozpoznanie p.Andrzeja. Nie rozumiem co takiego jest dziwnego w tym, że takich kr. jest sporo?? Sam YouTube jest przecież na poziomie anupadaka, bo daje wolnosc, wychodzi ponad telewizję, czyli medium z poziomu idei, nastawione  na pranie  mózgów. 

     

    Cytuj
    1. Elżbieta
      Apr 26, 2014 @ 20:49:43

      Witam Panie Andrzeju, mam pytanie : Jak rozpoznać kogoś z krokodylem anupadaka, jak taka osoba zachowuje się ?

       

    2. 86d11fe03a2dc2012a8371470591eb2e?s=48&d=SwiatDucha
      Apr 26, 2014 @ 21:39:41

      No masz ci los, co ja mam powiedzieć? Może ktoś ma jakiś pomysł? ;)
      Trzeba by odkryć jaki jest ideał takiego krokodyla. I wtedy taki ktoś mógłby realizować ten ideał w swoich zachowaniach.

      Poza tym jest to wysoki kr., bardzo wysoki, kiedyś nie myślałem, że na tym poziomie są jeszcze. Ta wysokość też coś mówi o tym, że już to ma nieduże przełożenie na materialność…

      A jednak! Jest ktoś taki – aktor, śp. Jerzy Dobrowolski,
      o nim też napisałem w tekście:
      http://swiatducha.wordpress.com/2008/12/31/przyklady-aktywnosci-krokodyli/

      Więc jak chcesz zobaczyć co taki kr. robi, to popatrz, jak działa p. Jerzy.
      np. w Youtube.

      “Ja się nie zgadzam” – mówi Fedorowicz

      “A ja się zgadzam” – odpowiada krokodyl Dobrowolskiego.

    Nie mam zamiaru się kłócić, ale denerwują mnie teorie bez poparcia argumentami. Skoro Ci youtuberzy mają buddialne to gdzie tyle mówią o wartosciach? Gdzie ich kreowanie się na  lepszych, gdzie atakowanie wartosci innych osób. Tak wygląda buddialny,wg.  badania pana Andrzeja. Przesłuchałem swego czasu całą dyskografię Maleńczuka i pasuje jak ulał, atakowanie wartosci, wyjatkowosc, pewna niezwykla aura. 

     

     

     

    Tu ode mnie przykład buddialnego i można to stwierdzić po  samym wyglądzie. Tylko buddialny ma taką potrzebę obnoszenia się ze swoimi posiadłosciami. Ja aż w wyobraźni słuchając  tego, widzę te całe diabelskie obrazy bogactwa, samochodów, domów pełnych przepychu, itp itd. Nie wiem, może mam cos z głową, proszę bardzo. Jednak zupełnie nie pasuje mi to do PeweDiePie.:

     

     

    Natomiast bardzo mi pasuje kr. anupadaka którego obserwowałem bardzo wiele razy, miałem nawet takiego znajomego i długie miesiące mi zajęło żeby go w ogóle o to podejrzewać (zacząłem bo mi nie grało jak tak niepozorna osoba może wygrywać "walki" dosłownie z każdym, nawet z takimi którzy stanowili idealny przykład np. buddialnego), jak już zacząłem poważnie  się zastanawiać, pojawiły się dziesiątki potwierdzeń, włącznie z tym że objeżdżał dosłownie każdego, niezależnie czy był to jakis bananowiec z buddialnym, czy prymityw spod budki z piwem. Miał pewnego rodzaju nietykalnosc, autonomicznosc w działaniu, charakterystyczną dla tego poziomu. Dużo mówił o wybieraniu, o wolnosci wyboru, o tym że  może co mu się chce, i że nic go nie rusza (oraz że taki jest jego ideał). Baaaardzo podobny jest do niego rafonix, choć rafonix jest dosć nieszczęsliwą osobą.

     

    Mogę się produkować tylko po co, jak nikt kto twierdził że PewDie czy ci youtuberzy ma przyczynowego nie podał ani jednego przykładu, gdzie np. PewDiePie dokonywał by jakiejs analizy, dedukcji, schematu działania, ani jednego argumentu. Czuję się trollowany w takiej sytuacji.

     

    Tak więc chciałbym zakończyć ten wątek, jak już mówiłem zalecam każdemu badanie na prostej zasadzie badania aktywnosci na danym poziomie. Jak ktos mówi 50 rzeczy z tego samego poziomu, a przy tym jest dosc agresywny i niezwykły na tym poziomie, różniący się od innych, czasem krzywdzący, to duża szansa że to kr. z tego poziomu, niezależnie jak nieprawdopodobne by się to wydawało. Nikt nie musi się ze mną zgadzać, ale fajnie jakbyscie podali argumenty na swoje teorie, chociażby że nie wiem, że youtuberzy nagrywają filmiki żeby się dorobić, i zależy im tylko na kasie, a to główny motyw przyczynowych często. Ale nikt tak nie napisał, więc wydaje mi się że nie traktujecie  tego poważnie, albo nie chcecie tego z jakiegos powodu analizowac. Mnie to po prostu fascynowało swego czasu, i dlatego tyle o tym piszę. Pomagało mi to też unikać ataków.

     

    Co do reszty posta, to jak najbardziej się zgadzam i sorry za postowanie pod poprzednim postem. Obecnosc krokodyli bardzo przyciemnia człowieka. Czuje się ciężar. Świat też się zmienia, osoby mocno w to wplątane żyją w swiecie bardzo nieprzyjaznym, wszystko ich jakos atakuje i wszędzie dookoła są tylko problemy, na które rozwiązaniem jest oczywiscie tenże kr. i jego ataki. Bardzo dobry też punkt z tym że wielu ludzi którzy nie osiągnęli sukcesu ma kr. W zasadzie... bardzo wielu. Statystycznie mysle, ze wiekszosc krokodyli nic nie osiąga, i i tak liczy się ciężka prraca i wykorzystanie tego doładowania. Tym bardziej uważam swiadome branie kr. za skazane na  porażkę (pomimo braku  satysfakcji i poczucia że samemu, bez tego, jest się słabym).

     

    • Like 1
  8. 2 godziny temu, Imperator napisał:

    Nie wiem dlaczego go odciągacie od tego, żeby zdobywał sukces A czyli hajs, władze i dupy. To, że dla kogoś medytowanie pod drzewem i filozofowanie jest ważniejsze niż sukces materialny to jego sprawa. Tak już nas zaprogramowała biologia, że chcemy zwiększać swój status, zdobywać kobiety, bogactwa, dominować nad innymi facetami. Nie jest to ani złe ani dobre tylko po prostu naturalne. Co nie oznacza, że mamy zostawać przestępcami, robić pakty z diabłem, żeby to zdobyć. W naszej cywilizacji, kapitalizmie, ten kto wytwarza największa wartość dla innych ludzi, ten zdobywa więcej. 

    Wydaje mi się, że chodzi o jakies poczucie odpowiedzialnosci, aczkolwiek osobiscie po prostu podałem trochę informacji, bo każdy wybór podejmowany bez wystarczającej ilosci informacji jest trochę jak bycie oszukanym. Wiem jak w gruncie rzeczy ciężką sprawą jest posiadanie pragnień, których nie akceptuje swiat, czy zaklasyfikujemy je jako dobre czy złe nie ma to znaczenia. Znam osobiscie tylko jednego człowieka któremu własne pragnienia nie kolidują ze społeczeństwem - on naprawdę chce (tylko?) tego co dla społeczeństwa jest ideałem (prostota, ciężka praca, przyziemny relaks przy dużej ilosci alkoholu, fajne warunki do życia).  Każdy inny kogo spotkałem i chce podobnych rzeczy, ma z tym jakis problem, a to tego mu się czasem nie chce, a to wolałby cos tam mieć szybciej, albo nie może się odnaleźć, a może wolałby jakies zajęcie/sposób funkcjonowania w społeczeństwie, który w ogóle nie istnieje...

     

    A najczęsciej jednak największym problemem jest to że chcemy dwóch sprzecznych rzeczy na raz. 

  9. W sumie dużo już zostało powiedziane, od siebie a propos tego dodam że po prostu najlepiej w takiej sytuacji ODEJŚĆ jak najszybciej, najlepiej bez słowa. I metaforycznie, i fizycznie. Jesli masz trudnosc z odejsciem z takiej sytuacji, to znaczy że jestes na tzw."receiving end" takiej toksycznej relacji, mówiąc brzydko, jestes jebany w dupę. 

     

    W takiej sytuacji nie ma szans na nic więcej, pewnie nawet na seks, a moim osobistym zdaniem, trafiles dodatkowo na niewyobrażalną idiotkę, nikt normalny na umysle nie zachowuje się tak w klubie, TZN. tańczenie, gierki, podbijanie do innych facetów - to jeszcze norma w przypadku wielu dziewczyn, jak nie mają zasad.

     

    Ale bawienie się w "swatkę" z NIEZNAJOMYMI? - brzmi jak jakies schorzenie mózgu.

    NIEZALEŻNIE od tego co było jej intencją robiąc to (a ja myslę że ona nic wtedy nie myslała).

     

    Przypomina laskę, o której opowiadał kolega, która miała cos z głową - podbijała na żywo do ludzi których stalkowała na FB, i zaczynała gadkę jakby się znali, zagadując o jakies tam posty albo ze ich widziała gdzies tam i że ich zna. Ponadto nie miała wstydu żadnego w sytuacjach społecznych i robiła rzeczy nie tylko cringe'owe ale i dosć przerażające.

     

    Moja rada : pomedytuj/kontempluj nad swoimi pragnieniami odnosnie tej dziewczyny, napisz do niej list np. w notatniku, w którym opiszesz bez żadnych blokad waszą idealną fantazję, to co poczułes po raz pierwszy, Twoje pierwsze nadzieje związane z nią (czegokolwiek tam chcesz od niej, i nie bajeruj się że takowych nie ma:wub:). Jak masz cos z głową i nie obawiasz się kompromitacji, a ciekawiłaby Cię jej reakcja - wyslij jej go. Zrozum, że to nie nastąpi z nią i zauważ jak się wtedy czujesz, nie uciekaj od tego. Jesli masz dosć odwagi zaneguj sam koncept potrzeby takiej romantycznej relacji. Albo mocniej w to wejdź, odkryjesz po co się wplątujesz w takie cos. 

  10. Zacytuję Pana Andrzeja w tej materii:

     

    Cytuj

    maya m
    >coś mnie martwi. Czy mam rozumieć (w związku z wątkiem o krokodylu, który jest sprawcą wszelkiego sukcesu), że bez krokodyla nic byśmy nie osiągnęli?

     

    dobrze, że rozpoznajesz, że coś cię martwi.

    Natomiast chyba nie rozpoznajesz czarnowidztwa, które przenika z tej wypowiedzi,

    które dla siebie nazywam „demonizacją”.

    Demonizacja tu występuje pod postacią błędnego myślenia. Myślenia opartego na nieprawdziwej wiedzy, nieprawdziwym przekonaniu, nieprawdziwej wizji. To nie jest jakby nic rzadkiego, wiele osób tak ma, i raczej niebo na głowę przez to nie spada. Ale te osoby, nie mając czystej wizji duchowej, coś przez to tracą.

    [wizji czystej = pozytywnej a nie oszukującej siebie, bo można siebie też oszukać „na pozytywnie”]

    Ja nie napisałem, o „krokodylu, który jest sprawcą wszelkiego sukcesu”. To są twoje myśli, przelane na klawiaturę. Że wszelki sukces to tylko za sprawą kr.

    A może nawet to i nie twoje własne myśli, a tego, kto podpowiada [myśli związane z tym lękiem].

    A kto? chce abyśmy:

    a) bali się kr.? 
    B) uważali że są one tak bardzo potężne ?
    c) są sprawcą WSZELKIEGO SUKCESU ?

    No kto?

    Ano siły ciemności, bowiem te przekonania są im mocno na rękę.

    A realność jaka jest?

    Owszem, Ziemia jest mocno opanowana przez symbionty jako wtyczki w ludzi. 
    Jednakże nigdzie nie jest powiedziane, że ci ludzie sami z siebie „nic” nie reprezentują.

    Cytuj

    Co jakiś czas spotykam się z pełnymi przestrachu wezwaniami typu „no co, to jak kr. odpowiada za skuces, to co, to jak mam się go pozbyć, to będę totalnym biedakiem potem?”

    wzorce „sukcesu” A są takie:
    Wizja sukcesu promowana przez ludzi z krokodylami jest wizją inspirowaną z ciemnej strony. 
    Zawierają się w niej ciężka praca i szybka kariera.
    Szybkie, opasłe samochody typu SUV, stanie w korkach w nich i łatwy seks.
    Wakacje szybkie [nie ma czasu], drogie [bo MNIE stać]  i daleko od domu [i daleko od tych piepr… problemów].

    Zawiera się dystans i oddzielenie od innych, także bliskich i przyjaciół [mam ich tak naprawdę już dosyć!].
    Skoki na bungee bo już trudno siebie odnaleźć poza momentami super ekstremalnymi.

    a oto Sukces B:
    proste, ludzkie przyjemności:
    cieszenie się z ładnej pogody
    cieszenie się z posiadania ciała
    cieszenie się wraz z własną spokojną rodziną
    bycia blisko z innymi a jednocześnie bycia zrozumianym/ą i niekontrolowanym/ą
    z łagodnych przyjemności

    Tak więc osoby zaniepokojone mają w głowie [może nawet nieświadomie] przyjęty wzorzec A i lękają się,
    czy nadal można go osiągać bez kr.
    Bo tak naprawdę nadal tego A bardzo chcą..

    Ich Dusze nie rozumieją, że B przedstawia sobą wartości prostsze ale o wiele bardziej podstawowe.

    Otóż nie, sukcesu typu A nie można prawdziwie osiągać bez kr,

    ponieważ świat bez kr. to świat sukcesu B.

    Owszem, bez kr. można się „starać”, można zabiegać, narobić się, można się wysilać w obszarze aktywności typu A. Ale wiele się nie osiągnie. I wiele milionów ludzi tak „chce bardzo” ale im niewiele z tego wychodzi. I tak tęsknią za tym sukcesem A. I tak go pragną! I tak pytają, jak można go osiągnąć.. i mnie też pytają ale jakoś to, co mówię nie przypada im do gustu.

    A więc,

    jeśli B cię nie pociąga – strzałka na drogę!
    [jak mówił mój kolega]

    Nie mnie wybierać dla ciebie cele życiowe.

    A tutaj nie nauczam o tym, jak osiągnąć sukces typu A.

    Ja nie przepadam za wzorcami A. Dlaczego?

    Bo dopiero w obrębie B odnajduję prawdziwą żywotność i prawdziwe zadowolenie płynące z życia. Oczywiście nie jest ono aż tak intensywne jak w A, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. W A nie ma na dłuższą metę możliwości osiągania kontaktu ze Źródłem Życia, ponieważ człowiek sam siebie zadusza swoją aktywnością.

    Z konkluzją się zgadzam. Jak kogos kręcą demoniczne wartosci, to bez krokodyla będzie dużo ciężej, a otoczenie przyjemne raczej nie będzie, choć tu też są wyjątki, natomiast z nim będzie po prostu po wypaleniu się tych pragnień, kiedys tam, olbrzymi ciężar do usunięcia i negatywna karma. To co osobiscie zauważyłem, to fakt, że czasem osoby które mają prawdziwy talent+pokorę osiągają dużo lepsze rezultaty niż osoby z kr. Przykładem może być Adam Małysz. Tym niemniej nie bardzo mnie ten obszar wielkich osiągnięć w swiecie materialnym już interesuje, więc nie chce mi się o tym rozwodzić. 

     

    Dobrze że jestescie tak na te sprawy wrażliwi. Zastanawiam się czy mi one za bardzo nie weszły w krew. Może to być pozostałosć po kręceniu się w takich kręgach. Ten kto miał kr. buddialny (lub ew.wyżej) był normalny, a każdy inny - frajerem. Tak więc dzięki za wgląd. 

    • Like 2
    • Dzięki 1
  11. Dnia 14.09.2017 o 16:34, MoszeKortuxy napisał:

    Anupadaka to prawie najwyższe ciało subtelne (kieruje się wiedzą stąd https://swiatducha.wordpress.com/ciala-subtelne/ ). Mało kto posiada takie ciała. Gargamel, Abstrachuje, Pewdiepie nie są w moim odczuciu osobami z krokodylami anupadaka. Jeśli już to mają przyczynowego i bardzo możliwe, że buddialnego. 

     

    Ciało buddialne – działanie zgodnie z wartościami, bardziej ideowe niż przyczynowe. Pytanie „mieć czy być?” tu ma swoją przestrzeń. To pytanie jest zwiedzeniem samo z siebie, ponieważ wybranie „mieć” lub wybranie „być” jest arbitralne, od razu przekształca się w system wartości. Jeśli nie służy on jakiejś idei [a może nie służyć!], to rozrośnięte ciało buddialne może stać się schronieniem dla krokodyla. Stąd poprawną odpowiedzią na pytanie „mieć czy być?” jest drugie pytanie: „a według jakiej ideologii, np. wg. jakiego systemu religijnego czy politycznego mamy ten wybór rozpatrywać?”

     

    Oto osoba która rzeczywiście ma aktywowane ciało buddialne i bardzo prawdopodobnie ciało atmaniczne także. On ma dopiero aktywowane te ciała co jeszcze nie oznacza, że ma pomocnika. 

    Porównaj filmy Stefana z filmami jakie robi Gargamel, Abstrachuje czy PewDiePie. Różnica jest bardzo duża.

     

     

    Zachęcił to prawda. 

    Anupadaka to ciało wolnosci, wolnego wyboru, swobody, cechuje je pewnego rodzaju naenergetyzowanie, również jesli chodzi o krokodyle to też pewnego rodzaju estetyka, abstrakcyjna w pewnym sensie, jak obrazy Salvadora Dalego. Dominujące kolory np. w muzyce, logach, na ubraniach których powinienes szukać to jasny niebieski i różowy. Takie pastelowe. Trochę jak w vice city (to gra zrobiona na tym kr. własnie - oferuje ogrom swobody, i jaka popularnosc na swiecie). Każdy je posiada, choć może nie być rozwinięte aż tak bardzo. Ciekawe co mówisz odnosnie aktywowania, ma to duży sens. Mam też wrażenie, że niektóre osoby mogą mieć kr. nawet jesli na danym ciele raczkują bez niego. Tzn że nie jest warunkiem wcale rozwinięcie danego ciała aby tam zalągł kr. Ale często kr. odpowiada np na potrzeby na danym ciele, albo zalepia jakies rany.

     

    A co do tego pana to dla mnie oczywiscie ma niższą energię od np. pewdiepie, to chyba jasne.  Pewdie ma taka popularnosc bo ma tego kr anupadaka całkiem mocnego i całkiem wyrazistego. Choć nie jest on agresywny, ale jak już mówiłem, te osoby bardziej mają je reklamować. Albo ogólnie psuć swiat wmawiając ludziom że takie czy inne zachowania są ok. Przyzwalanie, akceptacja, bagatelizowanie, to takie kluczowe rzeczy. Krokodyle bardzo łatwo to wywołują, nawet dla osoby która wie z czym ma do czynienia jest trudno zignorować tę presję polegającą na tym, że to jest ok, bo to jest tylko trochę złe.

     

    Ciało anupadaka w najczystszej formie myslę, że przedstawia np. Jiddu Krishnamurti. Nie spotkałem jednak wielu osób które były by na tym poziomie chociaż w częsci tak czyste.

     

    Jesli nie odczuwasz tego wystarczająco mocno intuicyjnie, to ok. Mentalne wyłapywanie tego w zupełnosci wystarcza. Zalecam ćwiczenie:

     

    Zastanów się mentalnie, szukaj tego co te osoby mówią. Zastanawiaj się z jakiego ciała trzeba działać żeby mówić dane rzeczy. Osoba z poziomu anupadaka będzie mówiła o wolnosci, swobodzie, zastanawianiu się jesli chodzi o jakis wybór, o tym co jej zabiera wolnosc, o ucieczce, o uwolnieniu się, itp, itd. O tym co MOŻNA. O zgadzaniu się i niezgadzaniu się - bo ważna jest tutaj wola. Z jakiego poziomu napisałem co jest ważne? Z buddialnego. Z jakiego poziomu zastanawiamy się i analizujemy? Z przyczynowego. Itd. Itd. Tak więc taka osoba będzie mówiła co ona jest w stanie zrobić, albo ktos inny. O kontroli, będzie się dla niej liczyła np. autonomia jednostki, wolny wybór. Będzie się to przeplatało z gadaniem które pasuje do każdego ciała (neutralne). Jesli chcesz wyłapać jaki ktos ma kr. po neutralnej gadce... to musisz jakos intuicyjnie to odczuwać, a jak na razie zdaje mi się że częsciowo tylko to masz. 

    Tak czy inaczej kr musi się jakos wyrażać i najłatwiej to wyłapać przez te kalki.

     

    Analogicznie do buddialnych, szukaj np. mówienia o tym co się lubi, co jest ważne, istotne, hierarchizowania (lepsze/gorsze) , oraz w pewnym sensie realizowania tego, czyli np. sprawiania że samemu się wydaje lepszym (ekskluzywne ubrania, makijaż, wygląd, posiadanie) albo że ktos inny jest gorszy, tudzież mieszanka (np. testoviron).

     

    Do przyczynowych, ludzi którzy pytają zawsze dlaczego, szukają przyczyn, związków, praw, którzy podają jakies implikacje. Mogą być dociekliwi, dopytywać, detektywi, dziennikarze, podróżnicy - tu ich będzie dużo, i oczywiscie niektórzy z kr.

     

    Co najważniejsze  (?) będzie mnóstwo własnie neutralnych słów, wypowiedzi. Ignoruj je na początku. Szukaj tych najbardziej wyrazistych. Potem jak będziesz się pewnie czuł możesz (?) zastanawiać się nad tym czy w tej neutralnej gadce też  się może czegos nie da czasem wyłapać.

     

    Wracając, podarowałem sobie podawanie przykładów anupadaka u artystów i wklejaniem piosenek z wyróżnieniem w tekscie gdzie dowód że to taki i taki kr.(choć bardzo mnie korciło), bo to rozsiewanie tej energii.

     

    Cieniem tego kr. jest szaleństwo, wariactwo - tracenie.. kontroli. Kluczowej też dla tego poziomu. Wielu satanistów jest na tym poziomie biegłych, bo magia i rytuały dają im kontrolę i pozwalają wyjsc ponad ograniczenia religijne (ponad atmanicznym). Dlatego np. Aleister Crowley rzekł "Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem." A większosc satanistów ma łatwosc w objeżdżaniu tej czy innej religii, i drwieniu sobie z religijnego poczucia winy czy poddaństwa Bogu (poziom atmaniczny). Nie dlatego że jej nie rozumieją. Dlatego że sobie wyszli ponad. (z jakiego poziomu szukanie przyczyn?)

     

    Te krokodyle które Ty przytoczyłes, czyli buddialny i przyczynowy są nieco zbyt niskie żeby przodować w kulturze masowej. (hierarchizacja na jakim poziomie?) Choć buddialne są już dosc wysoko, to najwyższej popularnosci raczej nie osiągają. Przyczynowy jest popularny wsród osób które chcą się dorobić, nie przejmując etyką, wielu takich widziałem którzy zajmują się MLMami i zarabianiem w internecie, osobami które potrzebują wielu wrażeń, które interesuje przede wszystkim pytanie "dlaczego", "czemu", itp itd. Jako przykład Pan Andrzej na stronie opisującej podał Freddiego Mercurego. I to się zgadza, muzyka jest bardzo energiczna, zmienna, co cechuje ten poziom, potok wydarzeń. Choć oczywiscie kr. Freddiego był wyższej jakosci, niż np. kogos kto chodzi od domu do domu i sprzedaje perfumy, z racji tego jakie miał swoje wrodzone talenty poza tym kr. Energetycznie pasuje mi tutaj ogromny supermarket w takiej estetyce nastawionej na wydajnosc.

     

     

     

    Co do tych youtuberów...ich kr. może poza PewDiePie, są dosc niskie, tzn. brakuje im tak niezwykłej tresci jak np. krokodyl prawdziwego artysty. Nie potrafią go w pełni wyrazić i nie wiedzą że to jego zasługa. Więc odniesień do wolnosci, wyboru, swobody, poziomu wolitywnego itp będzie mniej. Ale tam są, dlatego mnie niestety nie przekonasz :P Poza tym wyczuwam to i bez tego, choć może w niektórych przypadkach jest tam cos jeszcze, albo jakis mix, ale pewne cechy są niezaprzeczalne.

    Po prostu zastanawiaj się z jakiego poziomu WERBALNIE ktos pisze/mówi, i będzie Ci dużo łatwiej zauważyć jakie to ciało. Jesli zauważysz tam złe działanie, lub że dana osoba tylko na tym poziomie zdaje się przebywać i jest jakas taka niezwykła, ogromna szansa że to krokodyl. Zgadzam się, że nie każdego się czuje. Ale mentalne sprawdzenie zawsze działa. Tylko trzeba to praktykować, zastanawiać się. Mi to trochę czasu zajęło zanim poprawnie to rozpoznawałem, wczesniej to było takie gdybanie za bardzo, i wyczuwałem wtedy intuicyjnie tylko te niższe kr, np. mentalnego czy astralnego poprzez odczucia które u mnie budziły.

     

    Mysl z jakiego poziomu jest mówione/pisane to co się odbiera. Wkrótce po rozpoczęciu tego procesu będziesz to coraz częsciej zauważał, a potem będziesz się w duchu smiał jak swiat będzie potwierdzał Twoje przypuszczenia. Gdy ktos powie cos raz z poziomu danego ciala, a potem z 3 innych, to jeszcze nic nie wiesz. Ale jak powie cos 20 razy z tego samego, potem nastepnego dnia tak samo.. To masz pewnosc. Tym bardziej jesli jest to krzywdzące. 

     

    Dnia 14.09.2017 o 09:20, jaro670 napisał:

    @senseii a co z ludźmi których kultura, wychowanie ukształtowało do krzywdzenia poprzez podział na : my to ludzie a tamci ( np goje, kafirzy itp)

    to podludzie bądź zwierzęta więc można ich wyrzynać jak świnie w ubojni ? 

    Przecież teoretycznie oni nie powinni poczuwać się do winy i w ich mniemaniu nikogo nie krzywdzą. Ba jeszcze nie  jeden uzna że robi dobrze umożliwiając sąsiadowi bliskie spotkanie z allahem czy innym jehową. To też jest krokodyl ?

    Teoretycznie nie bo oni nie czują że krzywdzą. 

     

    Takie podziały są na poziomie buddialnym. Hierarchizowanie. Jesli jest na nim kr. no to będzie też przy tym obrażanie, że oni to "nie ludzie". Tylko odpowiednio silny kr. przekuje takie teoretyzowanie w działanie. To co piszesz kojarzy mi się np. z dzieckiem ze spraną głową w takiej silnej rodzinie z buddialnymi kr. która jest bardzo elitystyczna. Dziecko nie jest niewinne jesli temu ulega, i zaczyna patrzeć np. na biednych ludzi jak na podludzi którzy mają mu usługiwać, tak uważam osobiscie, ale mogę się mylić oczywiscie.

     

    Więc osobiscie uważałbym, że jednostka jakos musi być sama z siebie jest mroczna że uległa czemus takiemu.

    Osoba w miarę czysta będzie miała ogromny opór przed wszystkim takim, bo np. będzie ją bolało serce jak będzie słyszeć takie rzeczy.

    Ale nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo, fajnie jakbys podał jakies inne przykłady. Na pierwszy rzut oka to własnie takie skażenie jakby całej społecznosci poprzez np. mrocznych liderów jakichs grup czy jakies złe idee które wpłynęły negatywnie na system wartosci, usprawiedliwiając go. Tak samo jak dobre idee chronią dobre wartosci, wedlug tego systemu ciał subtelnych, tak samo złe idee mogą chronić złe wartosci.

  12. modlitwa, jesli nie pomoże to ten który się modli nie wierzy, lub osoba nie chce się uwolnić

     

    jedynym co możesz i powinienes zrobić to poinformować, uswiadomić. to tyle. nie możesz za nikogo żyć. a opis pasuje bardziej do wejscia, w takiej sytuacji należy poinformować, że dobra jest tylko intencja, a słuszny gniew jest zły i krzywdzi innych.

  13. Raczej nie. Zależy też jak rozumiesz karmę. 

     

    Jesli jako karę za wyrządzone krzywdy, no cóż... nie widzę żeby istniał jakikolwiek system prawdziwej sprawiedliwosci na swiecie. Sama idea sprawiedliwosci wydaje się być zła. To odpowiadanie złem na zło. Jedynie współczucie ma sens.

     

    Osobiscie, nie widzę odpowiedzialnosci nigdzie. To znaczy... na pewnym poziomie nie ma to w ogóle sensu, liczy się wyłącznie co w sobie masz i to kształtuje resztę. Jesli wpuscisz do siebie zło to ono się będzie przejawiać i działać, na wiele sposobów. Czy za tym stoi jakas siła? Kto wie.

     

    Osoby które mają w życiu cięzko będą na wiele sposobów przekonywane by nie isc w dobrą stronę, więc skupiłbym się na ignorowaniu każdej idei która nie powstała z miłosci.

     

    Wszystkiego dobrego!

  14. Przeczytałem Twoją historię postów. Wrzucasz dużo wątków o ludziach którzy już mają krokodyle. Może nawet sam masz takowego,lub chcesz mieć, tak czy inaczej wydaje  mi się że masz dobre intencje, tzn. w Twoim stylu pisania czuć raczej dobre intencje. Ludzi z krokodylami przynajmniej takimi większymi najczęsciej cechuje bardzo trudne otoczenie które ich złamało w któryms momencie.

    Większosc youtuberów jakies krokodyle ma. Przeważnie mężczyźni mają anupadaka (z bardziej znanych i takich co ja sporadycznie oglądam to robert z abstra, gargamel, rafonix, oraz oczywiscie cała rzesza anglojęzycznych - pewdiepie, vitaly, filthy frank, etc. długo by wymieniać bo tyle ich tam). Na logikę nawet bys to wykminił. Bo mamy różne poziomy mediów - telewizja to poziom atmaniczny - idee, pranie umysłów. A youtube to poziom wolnosci, każdy tworzy co chce - więc kto tam będzie przodował, kogo tam będzie ciągnąć? Kr. anupadaka, jeden poziom wyżej w hierarchii ciał subtelnych. A kobiety z Youtuba mają gównie kr. buddialne, choć anupadaka też się zdarzają (ola z beks). Choć ich zadanie to bardziej reklama tych krokodyli, wpływają na miliony osób, z których częsc weźmie te energie do siebie i będzie robiła dużo zła. Dlatego nie powiedzą Ci jak wygląda to naprawdę, jak wygląda ich życie gdy nie działają w interesie tych sił. Znaczy powiedzą, nie wprost, niektórzy - np. Martin Stankiewicz (anupadaka). Z tego co widziałem zaczynało go już kiedys gryźć, że poza youtubem nie ma żadnej energii do działania. Zaczyna nabierać swiadomosci, ale za dużo siebie tłumaczył momentami (uległ kr. który zawsze próbuje swoim marionetkom zmniejszyc watpliwosci i wyrzuty sumienia, żeby prowadzić dalej swoje ciemne interesy). Słow klucz - bagatelizowanie.

     

    Co do Twojego pytania to jest to bardzo proste. Niezależnie czy masz kr czy nie, rozmiar osiągniętych korzysci odpowiada rozmiarowi zniszczeń na swiecie, w ludziach, oraz LUDZI, których jestes w stanie dokonać. Kto miał największą charyzmę na swiecie? Wszyscy wiemy, a relacji ze spotkań z nim jest od groma. Bo sprzedał olbrzymią ilosć DZIAŁANIA. Hitler miał OLBRZYMIE kr. atmanicznego i buddialnego. Do tego stopnia, że tam prawie nic nie zostało człowieka, całkowicie się zaprzedał i uwierzył w ideały tych krokodyli.  Wiedząc czym są te siły jestes na przegranej pozycji. Dlatego mówienie o nich jest tak ważne. Jesli nie jestes gotów swiadomie krzywdzić, bądź chociaż zgadzać się na to że kr. krzywdzi i tłumaczyć sobie po fakcie, nie dostaniesz krokodyla. Nie rozumiesz jak to działa. Celem takiego układu nie jest to, żeby Tobie było łatwo i przyjemnie, i żebys dużo miał. Jestes marionetką. Masz robić krzywdę, jak nie to sam oberwiesz i nagle twój stan zniknie jak nie będziesz posłuszny. To jak uzależnienie. Nie sprzedajesz swojej duszy, ani nic takiego. Ty sprzedajesz działanie - krzywdzenie innych. Chcesz robić co innego z takim stanem? Zniknie do czasu aż nie "zmądrzejesz", według ciemnych sił. 

    Najlepiej to obserwuję gdy mam/miałem taki czy inny stan i nagle chcę z serca poruszyć jakis inny temat, swój! Czuję że energetyka się łamie. Nie ma wsparcia. Wręcz staję otwarty i czuję się jak jeleń na drodze i z faktu przebywania wtedy w srodowisku ciemnych osób jestem od razu jebany w dupę. Wsiadają na mnie, poniżają a ja czuję ranę w sercu bo się przed nimi otworzyłem. Te siły nie obchodzi co Ty chcesz, masz robić tylko co one chcą. Nie robisz tego? Ktos inny to zrobi i znajdziesz się w odwrotnym położeniu w mgnieniu oka, nawet jeli sekundę temu wszyscy podziwiali Twoją bezdusznosc. W tym swiecie nie ma wygranych.

     

    Zadanie pytania w takiej formie sugeruje że tak naprawdę nie masz zrozumienia tematu. Poszukujesz zapewne kogos kto pomoże Ci w trudnej sytuacji i ma choć jakis poziom troski o Ciebie. Rzeczywiscie miałoby to sens, gdyby to był układ dwustronny. Może i takim się wydaje być gdy ktos nie ma swiadomosci tego co przez niego działa. Ale paradoksalnie wiedząc na co się piszesz, nie jest to układ dwustronny, bo wewnętrznie nie będziesz odczuwać z tego satysfakcji. Więc to zły adres. Stracisz. Śmieszne jest to, że myslisz że twoja dusza czy co tam ma jakąkolwiek wartosc dla takich sił. Dla nich się liczy aktywne działanie na rzecz zła, to co zrobią z Tobą też będzie dla nich zabawne. W tym swiecie nie ma wygranych.

     

    Jedynym pewnym sposobem na wzięcie krokodyla jest aktywne krzywdzenie innych ludzi na danym poziomie. Jesli nie będziesz tego robił swiadomie odbywa się to tak że jestes łądowany jakąs energią, czyli jakby zapraszany do danej atmosfery, np. krokodyla buddialnego, poprzez słuchanie piosenek, przebywanie z odpowiednimi ludźmi posiadającymi taką aurę. Jest Ci łatwo działać z tego poziomu bo na nim jestes coraz częsciej. Co prawda czysty, ale możesz już nasladować takie osoby. Nie masz jednak ich energii. Dlatego nasladowanie innych nie działa od razu. W tym momencie widzisz, że to co mówili o tym że to działa nadludzka energia jest prawdą. Bo robisz to samo, a nie masz tej mocy oddziaływania. Przypieczętowanie - wzięcie tej energii - bardzo wyraźny moment zmiany energetyki.. następuje gdy np. masz silną stresową (patologiczną) sytuację w tym stanie i decydujesz się że potrzebujesz zaatakować z tego poziomu bo np. ktos aż tak Cię skrzywdził. Wtedy krokodyl na stałe się przykleja, czujesz potężną zmianę energetyki. To jest jak sekunda, bo on tam już czekał na Ciebie przygotowany, aż tylko się zgodzisz.

    Nie jest to zbyt przyjemne tak naprawdę, jesli wczesniej byłes czysty na tym poziomie. Czujesz brud ale i cos nieziemskiego. Wiedząc że to krokodyl nie możesz się tym cieszyć w pełni, choć do pewnego stopnia tak! Ale nigdy nie będziesz usatysfakcjonowany przez swiadomosc że to NIE TY. 

    W zależnosci jak wysoki to poziom, zaczynasz odpowiednio mocno czuć że jest w Tobie cos, co chce robić zło i z automatu ma przewagę nad innymi. Czujesz olbrzymią "przepasc" między Tobą a innymi ludźmi. Z automatu masz stan, z którego to Ty jestes tym, który rządzi. Jesli pojawia się sytuacja gdzie nie jestes gotów krzywdzić, np. wzrusza Cię ktos z kim rozmawiasz, stan znika. I to Ty jestes jebany w dupę. Rana która jest Ci zrobiona (przebywasz już wtedy zapewne z mocno demonicznymi ludźmi, bo żaden inny nie zniesie takiej energii w Tobie, ludzie mniej demoniczni uciekają wręcz) jest całkiem poważna, trudno się z niej oczyscić. Najłatwiejszym sposobem na jej zalepienie jest powrót krokodyla. Zaczynasz więc zajmować się tym czym wczesniej. Słuchasz starych piosenek i życzysz sobie żeby stary stan wrócił. Ale czujesz już brud. Czujesz że cos nie gra, że ta krzywda dalej tam jest. Czy to wpływa na aktywnosc krokodyla? Nie. On sobie krzywdzi jak poprzednio, nawet bardziej bo Ty jestes bardziej nienawistny i na więcej pozwalasz. Ale wpływa to na Ciebie. Nie masz już żadnej satysfakcji z tego co robisz. A układ robi się coraz bardziej jednostronny i zaczynasz wpadać w pułapkę.

     

    Ludzie nie wiedzą co w nich siedzi, bo nigdy nie przyzwolili tej energii na puszczenie wodzów fantazji, nigdy nad nią nie medytowali... ja raz to zrobiłem i wystarczyło to żeby uwierzyć w prawdziwie demoniczną naturę tego. To smieszne, jak ludzie myslą że to osobowosc. I przerażające..  jak wiele można by zrobić z tym gdyby naprawdę robić krzywdę non stop. Podaruję sobie tę "wizję" medytacyjną jako cos osobistego.

     

    Dodatkowo u mnie (nie miałem inicjatywy robienia zła od momentu uswiadomienia sobie stopnia zniszczenia) kiedy myslę o samei idei wychodzenia z inicjatywą robienia zła, tzn. aktywnie własnie obrażanie niewinnych ludzi, poniżanie, nasmiewanie się, znęcanie się psychiczne i fizyczne, pojawia się cos absolutnie koszmarnego, gorszego milion razy od wszystkich tych krokodyli. Odczuwam to jak takiego demona w czakrze splotu, czy gdzies w brzuchu. Takiego parchatego, smierdzącego, diabelskiego stwora, ktory ma wielkie gówniane łapy i kłuje i oblepia wszystkich dookoła. Budzi olbrzymie obrzydzenie (nic mnie tak nigdy nie obrzydzało w życiu). Jak teraz to opisałem to aż to poczułem. Nie wiem kurwa co to jest, i nigdy nie chcę wiedzieć. Spotkałem tylko parę osób z tym lub czyms podobnym, spowodowały u mnie niezliczone godziny bólu. Raz prawie się porzygałem z obrzydzenia po kilku niemiłych słowach od takiej osoby, czy tego demona. Działa to chyba jakos poza krokodylem. Tzn to jakis inny demoniczny stwór, bardzo bardzo mroczny. Takich ludzi jest bardzo niewielu i są oni obrzydliwi. Aż serce boli jak o tym myslę. Przykładowa sytuacja w której działa tego typu obrzydliwy demon, to CHYBA (nie wiem, nie badałem tego) np. pedofil gwałcący małego dzieciaka, czy rodzic który znęca się nad dzieckiem dla przyjemnosci, dlatego tak obrzydliwe są ich działania dla ogółu.

     

    Wracając... problem społeczeństwa jest taki, że w życiu ludzi z krokodylem może to wyglądać fajnie, bo oni NIE WIEDZĄ (w większosci, spotkanie takich co wiedzą jest bardzo ciekawe) co w nich działa. Moment uzyskania swiadomosci tematu, taki jaką my mamy, jest momentem porażki takiej jednostki. Nigdy nie możesz być z tym szczęsliwy, spełniony, nigdy nie odczujesz pełnej satysfakcji... bo wiesz że to nie ty. Bo wiesz że 2 tygodnie temu taki nie byłes, a teraz masz taką potężną aurę. Spotykasz ludzi którzy mają taką samą i widzisz że oni są wplątani w to dłużej, że oni to wzięli długie lata temu. Czujesz w głębi jednak brak przynależnosci. Czasem spotykasz dzieci tych ludzi, z taką samą aurą, i zaczynasz wierzyć w reinkarnację, bo czujesz że skąds to przyniesli. Że są zbyt młode i niewinne, a już siedzi w nich diabelstwo. One pasują energetycznie do rodziców, dlatego tam się urodziły. Że inne dzieci nie mają tej aury, a one nie miały czasu żeby przejsc proces kogos kto bierze kr. na przykład w ciągu tego samego życia. Oni wszyscy JESZCZE nie wiedzą. Gdyby się dowiedzieli... zrezygnowaliby, gwarantuję. Ty natomiast jestes wplątany w cos czego do końca nie możesz kontrolować.

     

    Mam nadzieję, że ten post zachęcił Cię raczej do większego zrozumienia tematu i siebie, niźli do wzięcia krokodyli lub gorszych krokodyli. Ucz się na cudzych błędach. Bóg może dać prawdziwą radosc, i w sumie to powiedziałbym nawet że on nią jest w każdej sekundzie. A nawet jesli to nie ten Bóg, albo cos innego, albo jakas namiastka, to to I TAK ISTNIEJE. Istnieją Boskie obszary dostępne człowiekowi. One sprawiają że czujesz w samym sercu olbrzymią radosc, satysfakcję, ekstazę. To jest jak takie niewyczerpane źródło. Pytanie tylko czemu nie możemy znaleźć go, a gdy możemy, czemu nie jestesmy tam w stanie wytrzymać. Ja powyższe poszukiwania rozpocząłem ponieważ własnie miałem problem z dojsciem i utrzymaniem się przy Bogu, za dużo było we mnie zła i nie wiem jak inaczej z nim sobie poradzić niż eksplorować je, ale już wiedziałem gdzie jest Bóg.

    Jesli nie odkryłes nigdy Boga, to polecam to zrobić zanim się zajmiesz czymkolwiek innym duchowym.

    • Like 5
    • Dzięki 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.