Skocz do zawartości

pumcia1982

Samice
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez pumcia1982

  1. 2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

    Akcję sikania do butelki podczas jazdy też przeżyłaś?

    Na szczęście na autostradach są stacje benzynowe, a także masowe wychodki, haha.

     

    9 godzin temu, Rnext napisał(a):

    Im jestem starszy, tym bardziej jestem przekonany, że partner - jakikolwiek by nie był, musi być człowiekiem pogodnym, mieć poczucie humoru i pozytywne nastawienie do ludzi i świata. Trochę zbyt poważnie traktujemy rzeczy niskiej wartości w konfrontacji i życiem, jako przygodą o zaplanowanym i gwarantowanym końcu. Życie to wszystko i nic. Wszystko co mamy i nic z tego nie zostanie. 

    Zgadzam się z tym. Dla mnie pozytywna energia była zawsze czymś ważnym, jeśli nie najważniejszym. Dlatego miałam rottweilera, który samą swoją miną i wariactwami potrafił dać pozytywnego kopa. Ja na swoje nieszczęście trafiałam na ludzi, którzy nie mieli takiego podejścia do życia jak ja i tutaj nie chodzi o stan posiadania. Ludzie nie potrafią się dzisiaj cieszyć, nie potrafią być świrami, takimi pozytywnymi. I nie mają energii.

  2. 5 godzin temu, Brat Jan napisał(a):

    No...

    :D:D

    Szczególnie te wspólne nocowania w kabinie...

    Były 2. Jak wiesz, auta są przystosowane do obsady podwójnej, są 2 wyrka. Dostałam takiej zajawki, że chciałam robić uprawnienia, jednak rozsądek wrócił do głowy, hihi. Wtedy bym w ogóle życia nie miała

  3. 24 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

    👍😎

     

    Nie zafugujesz tym razem.😅😅

    Mój kuzyn jeździ tirem. Zabrał mnie w trasę dla towarzystwa i dla mojej frajdy, hihi. Fajnie się jechało. Niestety nie dał pojeździć za kółkiem. Heheh. Ale szanuję Panów pracujących w ten sposób, bo to ciężki zawód. 

    • Like 2
  4. 3 godziny temu, maria napisał(a):

    @pumcia1982 To czym się zajmujesz i Twój stan posiadania na pewno nie pomaga w znalezieniu partnera. Mężczyźni bardzo lubią używać argumentu "ja na to pracuję, więc ja decyduję", "skoro ja zarabiam więcej to Ty przynajmniej dom ogarnij (po pracy)", Ja nie mogę wziąć zwolnienia na chore dziecko, bo moja praca jest ważniejsza (bo więcej zarabiam)" itp. Jeśli masz majątek, własną działalność i spory dochód te te wszystkie argumenty tracą rację bytu. I wtedy jest "sprawdzam" dla tego słynnego "ta praca jest ważniejsza, gdzie są większe pieniądze". A przy dzieciach jeszcze "ja bym chętnie siedział z dzieckiem w domu. Pranie, gotowanie, sprzątanie to zajmuje 30min dziennie i bym to z palcem w nosie ogarnął, a potem sobie seriale oglądał. Bardzo chętnie się zamienię, tylko NIE MOGĘ, bo przecież muszę ciężko pracować na nasze utrzymanie".

    Masz dwa wyjścia: 

    1. Mężczyżni, którzy są mało ogarnięci życiowo i pasuje im taka druga mama, co wszystko załatwi, ogranie, rachunki zapłaci. To może być spoko opcja jeśli lubisz różnego rodzaju artystów. Taki mężczyzna może imponować swoim wyjątkowym talentem i pasją, do tego umie być romantyczny, wzbudzić emocje. Ale życie za niego ogarniać będziesz Ty i to Ty będziesz jedyną odpowiedzialną dorosłą w takim domu.

    Wariant tej opcji to jakiś obcokrajowiec, który się chętnie zaczepi z dobrze ustawioną i ogarniętą Polką ;) No ale tu oczywiście nie ma co liczyć na jakieś wielkie uczucie. Raczej układ, z którego obie strony coś mają.

    2. Szukać takiego, który Ci dotrzyma kroku, a najlepiej będzie pół kroku przed Tobą. Ale to wysoka poprzeczka jak pewnie sama wiesz. Takich mężczyzn jest mało, a Ci którzy są nie będą patrzeć na Twój majątek i umiejętności techniczne tylko na figurę i rok urodzenia. Taka smutna prawda.

     

    Nie chce obcokrajowca. Nie bawią mnie tacy ludzie.

     

    Chciałabym takiego, który kroczyłby koło mnie i mógł ze mną polować, albo inaczej, gdzie ja bym mogła kroczyć obok niego i razem polować. Heheh.

  5. 2 godziny temu, Brat Przemysław napisał(a):

    Znowu nieznajomosc terminów. Ściana, menopauza, andropauza. Ten ostatni termin nieco niefortunny, chyba specjalnie wymyślony na potrzeby zrównywania płci. Tzw andropauza to poprostu stazenie się i powolny spadek hormonów męskich (u zdrowych osobnikow). Przypominam że nawet 80 latek może zostać ojcem. A menopauza to dość gwałtowne wydarzenie w porownaniu z tzw andropauza i zero-jedynkowe oraz stosunkowo wczesne. Wpływające na fizjologię oraz charakter.

    Już nie pierwszy raz widzę takie pocieszanie się kobiet ta nieszczęsną andropauza (po co takie licytowanie, pocieszanie sie; przeciez sie roznimy w jednych obszarach na minus w innnych na plus).

    A ściana kobieca to pojęcie wg mnie bardziej filozoficzne - to jeszcze coś innego ale tu sie nie wypowiadam bo nie sie nie znam.

    Ja napisałam, że ja troszkę inaczej żyje i nie interesuje mnie ściana. Gdybym była uzależniona od facetów, może bym się tym jakoś przejmowała. 

     

    A Andropauza to temat fizjologii. Co z tego, że Pan może zapłodnić jak musi się wspomagać tabletkami na potencję.

     

  6. 38 minut temu, Egregor Zeta napisał(a):

    Po ścianie, przelecieli i polecieli dalej.

    Damagegoods nie są nikomu potrzebne...

    I co z tego, że po ścianie, zresztą, jakbyś przeczytał mój pierwszy wpis, to ja to również stwierdziłam. Nie wiem czy panowie wiedzą, ale wy również macie ścianę i nazywa się to andropauza.

     

    Jak nie masz o czym pisać to atakujesz i pokazujesz całkiem bezsensowną stronę, którą widać i która w tym przypadku jest całkowicie bez znaczenia.

     

    Ja pokazałam swoje doświadczenie i przekazałam coś młodym w jednym z komentarzy. 

     

    I skąd wiesz, że przelecieli? Może ja przeleciałam?

    Godzinę temu, fruit napisał(a):

     

    Jak to nie wiesz? Przecież taką diagnozę sobie postawiłaś. 

     

    Zresztą na razie to pitolisz tylko 3 x 3, napisz jakieś konrety, ilu facetów Cię zostawiło, po ilu spotkaniach itp itd. 

     

     

     

    Godzinę temu, Kacperski napisał(a):

    Zacznijmy propagować lewactwo

    wtedy Marek nie będzie musiał świecić oczami, może otrzyma jeszcze dofinansowanie z UE dla rozwoju forum.

     

    A wracając do tematu- przyjąłem do wiadomości i będę uważał na przyszłość🙃

    Lewaki nie pracują, tylko kradną. Ot taka różnica.

    2 godziny temu, Kacperski napisał(a):

    Za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta, stoi i pierdoli.

    W dobrych związkach tak jest. Facet pracuje, kobieta dba o dom, potomstwo itd itp, a często sama jeszcze pracuje. 

  7. 20 minut temu, Kacperski napisał(a):

    Pumcia skończ już pierdolić. Po łebkach obskoczyłaś kilka tematów i myślisz, że wszystkie rozumy pozjadałaś. Prawda jest taka, że byś się wyłożyła w każdej z wymienionych przez Ciebie branż przy projekcie o niskim stopniu skomplikowania.

     

     

    Czemu?

    Ja akurat uśmiałem się po pachy.

     

     

     

     

    Za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta, stoi i pierdoli.

    Nie znasz mnie. Ja tylko piszę o swoim doświadczeniu, a Ty już mnie deklasyfikujesz. Prowadzę dg od 13 lat. Tak więc myślę, że nie obskakiwałam nic. 

    2 minuty temu, Egregor Zeta napisał(a):

    Pomijając trolowanie z fielkim majontkiem, to jesteś dziwna i nie dziwię się że każdy kto z Tobą przebywał, był na koniec zdziwiony...

    Tak jak każdy facet opisujący swoje sytuację, co nie przekazał i nie wniósł do wniosku, jak ciężko na to nie pracował i czego nie zrobił..

  8. 37 minut temu, fruit napisał(a):

    @pumcia1982 Na moje to Ty wmówiłaś sobie, że faceci od Ciebie uciekają bo masz 7 mieszkań i potrafisz majsterkować, sama sobie wystawiłaś diagnozę, a niekoniecznie to może być przyczyna, dlaczego faceci nie chcą z Tobą się wiązać. 

     

     Myślę, że istnieje od uja facetów, którym by to w żadnym wypadku nie przeszkadzało, ba nawet było by mega zaletą. 

     

    Ja bym szukał przyczyny gdzieś indziej. 

    Ja takich nie spotkałam. Mówię jakie jest moje doświadczenie. Mieszkań mam 16, i 4 lokale użytkowe - pod zarządem, hehe. Na własność Mam ponad połowę. 

  9. 14 minut temu, peg napisał(a):

    @pumcia1982 chyba zapomniałaś wspomnieć o tej zazdrości skierowanej w Twoją stronę, bo widzę że takie reakcje też są.

    Z tym trzeba nauczyć się żyć. Ale to są emocje, jakie nie życzę nawet największym wrogom, chociaż czasami jest jazda bez trzymanki. Kiedyś napiszę książkę, ze zdjęciami, zwłaszcza po opuszczeniu mieszkań przez socjalną patologię... I po nich remontów. 

     

    Co do stylu życia, faktycznie jak czegóż nie robię, to się źle czuje. 🙂

  10. 3 minuty temu, peg napisał(a):

    @Atanda jak masz ochotę pracować to pracujesz, jak czujesz czas na odpoczynek to odpoczywasz. Czlowiek czsem sobie coś ponarzuca nie zgodnie z potrzebami bo ma mieć jakiś workbalance. Jak ktoś jest tak niezależny to nie dlatego, że musi, a raczej ma ochotę pracować. Jak masz męża/żone, dzieci to jest Ci ta równowaga pomiędzy domem a pracą jest potrzebna. 

    Nie ma co wprowadzać ideologi workbalance bo to hamuje.

    Ja jak jestem padnięta to padam i śpię. Czasami pracuje po 24 godzin, ale potrafię się regenerować, wszystko w zależności co mam do zrobienia. Jest cel - realizuje go. Potem wyjeżdżam na 2-3 tygodnie nad morze i się regeneruje. Ale wytrzymuje leżąc na plaży max 4 dni, no chyba, że jest ciepło, i można pływać to wtedy jestem na plaży codziennie. 

  11. 15 minut temu, Atanda napisał(a):

    Druga praca, to kiedy czas na chłopa? Poznawanie ludzi, balans?

    Moja druga praca ma wymiar dodatkowy. Do 7 x w miesiącu. Przeważnie 4-5, często I gęsto nocki, a jak nie nocki, to wyjazdy 2 dniowe, wtedy robimy inwenturę obiektów przemysłowych. A to mi daje satysfakcję, że zarabiam coś na zewnątrz, nie tylko z budynku. Że mam swojepieniążki zarobione swoimi rękoka.

     

    Wracając do tematu dotyczącego młodych ludzi - rozwijajcie się, uczcie praktycznych rzeczy, nie wykorzystujcie się, a współpracujcie, wyznaczajcie sobie cele i je realizujcie - to daje zajebistego kopa, ma się wrażenie, że można przenosić góry. Nie patrzcie na status materialny drugiej osoby, to takie puste - lepiej się dorabiać wspólnie.

    • Like 2
    • Haha 1
  12. 12 minut temu, Amperka napisał(a):

    A nie ciągnęło Cię, do takich wolniejszych panów? Przy których możesz trochę zwolnić kroku, porozmawiać, zatrzymać się przy drodze żeby zobaczyć jakiś zaniedbany pomnik?

    To daje fajne połączenie. Mi imponują mężczyźni, którzy potrafią ujarzmić taką rakietę - w sensie w ogóle nie starają się dorównań takiej  pod żadnych względem. Idą swoim tempem, swoim krokiem.

    Teraz mam takiego "przyjaciela". Zwiedziłam z nim całą Polskę, ale czy coś z tego wyjdzie. 

  13. 5 minut temu, icman napisał(a):

    Pomijając kwestię duszy jako takiej to na cholerę wkładać pasję w wyścig szczurów?

     

    Młode pokolenie jest przystosowane do swoich czasów i na pewno lepiej się w nim odnajdzie niż pokolenie ustępujące, które tych procesów nie ogarnia bo jest wyskalowane poprzez inne wartości.

    Moja druga praca (dla resetu umysłu) polega na pracy przy inwentaryzacjach. Współpracuje z dwoma firmami inwentaryzacyjnymi (jestem dla nich kierowcą i pomagam w koordynacji wiary). I powiem Ci coś, jako osoba, która uczestniczyła w przeprowadzeniu ponad 100 inwentaryzacji (ciuchlandy, apteki, markety). Niektóre dzieciaki, nie potrafią wskanować i policzyć 15 sztuk ciuchów, a jak mają coś ponosić, to dla nich to już jest za ciężkie.

    • Dzięki 1
  14. 52 minuty temu, Brat Przemysław napisał(a):

    Czyli nie dawałaś się zdominować a że nie mogłaś zdominować partnerów to kończyłaś znajomość. To właśnie nieudana rywalizacja-ktoś musi odpuścić.

    No i hipergamia bo dobieralas sobie zapewne jakichś hardych bydlakow co nie odpuszczali bo slabeusze cie nie interesowali. Z resztą nic nie straciłaś bo jakbyś już ich zdominowała to poczulabys odrazę.

     

    Oczywiście że nie. Co to za stwierdzenie. Żeby na tym portalu nie wiedziec o co chodzi z hipergamia?

    Nie dawałam się zdominować, bo nie byli na mojej stopie psychicznej. Byli słabsi. Mimo tego, że jestem kobietą, mam mnóstwo energii, uwielbiam działać, jestem techniczna. A oni przy mnie wysiadali i wtedy próbowali dominować. Musisz zrozumieć, że zajmowanie się ponad 100 letnim budynkiem, to mega dużo pracy. I jeśli Facet widzi, że pracujesz ciężej niż on, on zaczyna wariować. Tylko, w moim przypadku,  albo się robi, albo się przegrywa, zwłaszcza w tak ciężkich czasach.

     

    A dla Twojej informacji, każdy z nich jest moim przyjacielem, wiele razy im pomagałam w życiu, z takiego założenia, że dobro zawsze wraca podwójnie. 

    35 minut temu, Scorpius napisał(a):

    I to jest najlepsza rasa. Miałem 2 rottki :D

    Uwielbiam rottweilery. Mój miał na imię Ramzes i był moim najlepszym przyjacielem. Żył 13 lat 🙂

  15. 55 minut temu, Perun82 napisał(a):

    Facet nie chce mieć drugiego faceta w domu do rywalizacji. Proste.

    Tylko ja nigdy nie rywalizowałam, bo nie widziałam w tym sensu. To oni potem próbowali ze mną rywalizować i to kończyło z mojej strony relacje. Bo nie mogłam sobie na to pozwolić, bo interes ważniejszy - nazywaj to jak chcesz, 100 lat tradycji, jestem właścicielem kamienicy, która przechodziła z ojca na syna (no i na chwilę na państwo - dekret bieruta). Rywalizacja w związku jest głupia. Lepsza jest współpraca i dążenie do jakiegoś fajnego celu, który spowoduje, że będzie się żyło lepiej. 

     

    2 godziny temu, peg napisał(a):

    Onieśmielałaś ich. Ale to, że uciekali to na plus dla Ciebie bo to były osoby mało pewne siebie a takie nie koniecznie nadają się na partnera. Tu się ładnie mówi " śmieci same się wyniosły" .  

     

    Masz racje, ale potem się odechciewa związków i zostaje się samej. Tylko ja nie miałam kota, a rottweilera. Taka różnica 😀

     

    2 godziny temu, Lalka napisał(a):

    Jaki?

    To, że większość nic nie potrafi.

    58 minut temu, peg napisał(a):

    To, że człowiek sobie radzi w pewnych aspektach to nie objaw hipergami. Życie naszej pumie tak pokazało, że z tego są pieniądze,  poszła w to i daje radę, normalka.  

    Ale fakt gdyby pracowała w środowisku lekarskim, adwokatów mogłaby mieć inny odbiór.

    Środowisko adwokatów to qrestwo do potęgi entej. Ja bym mogła być zawodowym kierowcą, kocham jeździć🙂🙂🙂. Dlatego jak mam wszystko porobione to ujeżdzam na zleceniówce po Polsce, hihi

    • Like 1
  16. Ja jako kobieta mam problem z facetami dzisiaj. Oczywiście ja już jestem po ścianie, ale mam to gdzieś, ponieważ moje życie jest troszkę inne niż w większości z was. Od 13 lat prowadzę interes w nieruchomościach. Umiem bardzo dużo. Mam ogólnie 8 mieszkań własnych (od 65 m2 - 130m2) i zarządzam 8 mieszkaniami dodatkowo. Organizuje remonty, robię kosztorysy, uczestniczę w remontach ( malowanie, szpachlowanie, potrafię wymienić instalacje elektryczne, potrafię spawać, panele, potrafię położyć sieć teleinformatyczną -  technikum geodezja drogowa - studia informatyka. Ilekroć spotykałam się z facetami, to zauważyłam, że gdy dowiadywali się czym się zajmuje, to mega szybko uciekali, albo próbowali mnie wykorzystać. Nie pije, nie palę, nigdy nie brałam żadnych narkotyków - to też był problem wśród nowo poznanych facetów. Zawsze próbowali zaprosić na drinka.

     

    Dzisiaj patrząc na młodsze pokolenia, to widzę taką jakąś bylejakoś. Wyścig szczurów w większości, ale nie ma w tym pasji, ani duszy. Być może dlatego, że ludziom wmówiono, że liczy się tylko wygląd, a nie dusza. Dzieci piją alkohol jak wodę, biorą narkotyki i uważają, że to cool. Degeneracja.

  17. Ja osobiście nie chciałabym wynajmować ludziom z zwierzętami, zwłaszcza z psami lub kotami. Mam złe doświadczenia. Ludzie nie dbają o siebie, a co dopiero o swojego pupila. Nie wyprowadzają go na dwór, pozwalają spać na tapczanach, które potem nie czyszczą przy zakończeniu najmu. Psy gryzą końcówki od paneli przy łączeniach. Koszmar.

     

    W tym roku przy sprzątaniu mieszkania pod studentów przeżyłam wściekłość macicy. Wynajmowałam mieszkanie studentom zagranicznym, informatykom. I co? Mieli pieska, malutkiego kundelka. Okazało się, że nawet nie potrafili posprzątać po tym jak piesek zwymiotował. Co zrobili? Żygi przykryli szafą. Jak odsunęłam szafę przeżyłam mały szok.

     

    Sama mam psa, rottweilera, i wiem ile trzeba czasu, aby spełnić wszystkie wymagania takiego zwierzaka. Przykro mi, ale ja bym ponownie nie wynajęła mieszkania ludziom z zwierzętami, bo mam złe doświadczenia, chyba, żeby napisali mi klauzulę w umowie najmu, że po zdaniu mieszkania, jeśli znajdę zniszczenia po psie, pokryją wszystkie koszty. A wiem, że to raczej nie możliwe, tak więc zostaje tak jak jest.

    • Like 3
  18. Witajcie, nie wiem czy  ta treść tutaj już jest, czy też nie, ale chciałabym się z wami podzielić czymś, co na pewno was zainteresuje. Zaznaczam, że nie mam pojęcia gdzie wstawić taki film, ponieważ w rezerwacie nie ma żadnego ambitnego działu dla kobiet :P

     

    https://www.youtube.com/watch?time_continue=290&v=RjDp2jDLWbo&feature=emb_logo oglądnij ten film i przekaż go komu tylko możesz

    • Like 1
  19. Biorąc pod uwagę to, kto stoi za propagowaniem eutanazji, nie chciałabym skończyć swojego życia w ten sposób. Bóg daje i Bóg odbiera. Nie człowiek. Jeśli organizm żyje, to jest mega dużo milionów komórek, które o te życie walczą. Samobójstwo typu eutanazja tą walkę niszczą. Nie dajcie sobie wmówić, że eutanazja jest taka fajna. Zamiast znajdować sposoby na leczenie ludzi, lub zapobiegać chorobom, lepiej tych ludzi zabić poprzez eutanazję. Np tych wszystkich co poświęcili swoje życie pracy i nie zdążyli założyć rodzin, które na starość będą się nimi opiekować. Serio nie widzicie tej propagandy?

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.