Skocz do zawartości

krótkowłosy

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez krótkowłosy

  1. @Garrett 1. Odinstalować Tindera i spróbować wyrwać na ruch*nko jakąś dalszą koleżankę albo inną dziewczynę w realu żeby się ogarnąć i wiedzieć co Ci leży. 2. Napisać jej: DTF? ?
  2. @Tomko Dzięki! Dzięki Tobie uświadomiłem sobie że jeszcze dużo mi zostało do powiedzenia o sobie: i nie było mistrza w świecie by prześcignął go w minecie ? (trochę nie opisałem co umiem ale to uzupełniłeś i mocno rozwinąłeś). Na razie dzierżysz palmę pierwszeństwa a przede mną długa droga (ale to tylko do czasu aż nie będę w jakimś fajnym LTR). ? Warto też nadmienić o czystości- z tyłu- chyba nie ma opcji (poprawcie mnie albo się mylę, poza fetyszami) żeby nastrój się nie skończył jak palec w środku z tyłu się spotka z brązowym przyjacielem- także panna obowiązkowo przygotowanie w przypadku takich zabaw- porządna, głęboka lewatywka, bo inaczej można się obudzić z ręką w nocniku ? Dodatkowo chyba ciężko nie zanieczyścić brzoskwinki przy takiej zabawie. No i sprawa przetoki w takich zabawach... ale to chyba tylko przy chorobach. W praktyce się spotkałem z panną co nie lubiła pieszczot w rejonie ujścia cewki moczowej (albo się za to źle zabrałem). Minetkowi entuzjaści wszystkich klas łączcie się. ?
  3. @Kurylavicz Masz szczęście w nieszczęściu i jeszcze dodatkowo Bracia Ci zrobili streszczenie forum w jednym wątku. Szczęście bo możesz z tego wyciągnąć sporo lekcji tak wcześnie. No i to przyjemne dla mnie jako nowego zawodnika tutaj, że przyszedł ktoś z problemem, przestrzegał zasad, napisał z pewną dbałością post i uzyskał pomoc. Również dziękuję
  4. Miejsce studiów, mam nadzieje że powód inny niż to że ona tam poszła studiować (bo i coś takiego widziałem). W ogóle to nie jest sprawa na forum chyba, tylko do normalnego, ludzkiego rozpatrzenia- oderwania się od emocji, zakochania, poprostu spojrzenia na suche fakty bez żadnych filtrów. Aa no i ważna rzecz- nie czuj się. Bywa że przy zakończeniu związku (bo to Cię niewątpliwie czeka) czujemy się paskudnie- bywa że to kobiety w nas wzbudzają takie uczucia i poparte to jest wzorcami i uwarunkowaniami kulturowymi. Także to jak sie czujesz rozpatrz za jakies dwa lata a nie teraz. Dodatkowo zjazd z haju powoduje efekty jak odstawienie... Tak więc to co zjebałeś- wnioski i naprawa, ale bez przednego obwiniania. Tak czasem a nawet często jest tak że coś zapie*dolimy bo nas przerasta, trzeba to przyznać, poprawić się i lecieć dalej.
  5. Ile razy ja widziałem te maślane oczka i nie po*uchałem i tak To że ripostujesz spoko ale to jest przecież brak szacunku ze strony dziewczyny (to samo z autorytetem). Poczytaj (albo sobie przypomnij jak straciłeś dużo czasu) inne wątki i znajdź jak się kończy (a raczej jakie ma przyczyny) kombinacja braku szacunku i słabszy seks. Ba, co do żartowania w towarzystwie są chyba ze 3 albo 4 wątki i obszerniejsze wypowiedzi rozsiane po wątkach będących swoistą klasyką forum (np.: wątki o spotkaniach towarzyskich chyba od Red'a). Spróbuj pożartować z niej w podobnym stopniu także w towarzystwie i zobaczyć jej reakcję, to Ci może dużo dać. Nawet jak juz pisze ten post to widzę podobne odpowiedzi. Zmian się nie proponuje kobietom tylko się je wprowadza, masz wtedy wywiad, informacje- a jak proponujesz to tak jakbyś przeciwnika chciał zaatakować i powiedział mu jak to zrobisz. Przygotuje się i zareaguje zagrywając Tobą, nawet niekoniecznie się postawi. W sumie ciekawe co reszta braci napisze, ale w tym dziale jest już kilka takich wątków, więc jakby można obstawić albo się założyć to już bym biegł do bukmachera ??
  6. Uwaga uwaga spróbuję zrobić pierwszą analizę. Jak nie trafna to trudno. Poprawcie mnie. Wszystko fajnie się czytało do zacytowanego fragmentu. Jeśli to panna faktycznie 9/10 to na studiach drugiego stopnia jest już bardzo dobrą zawodniczką. A ja mam przeczucie że Twoje poczucie, że masz przewagę wynika z tego, że ona Ci to zaszczepiła pewnie nawet świadome a nie podświadomie, szczególnie że dostałeś info że zerwała (ciekawe czy jej facet też- wiadomo przeskok gałęziowy). Dodatkowo jesteś podatny na poszukiwanie kolejnego haju hormonalnego- dopamina to suka, nigdy nie wybacza-i tak mi to wygląda po Twoim jej opisie. Z ogólnej treści posta też nie pasuje że zadajesz takie pytanie pod koniec. Wiesz jakie masz opcje- no to jedziesz, robisz rachunek strat i zysków i masz. Jest opcja że naprawiasz stary związek naprawiając siebie i opierdzielając swoją kobietę i patrzysz na jej postepowanie- potem oceniasz i robicie razem coś konstruktywnego lub kończycie. Może jak porozmawiasz w ramach wyczucia terenu dowiesz się dlaczego się sobą nasyciliście Możesz ruchać na boku tylko po co jak masz ładną? Możesz też zerwać z obecną- i ta ostatnia opcja każe mi napisać ze nie jestem jeszcze długo na forum i nowa nie jest jak wszystkie inne . Jeszcze jedna niegodna opcja: możesz wybadać nową gałąź jak kobieta, ergo w przeskoku powisieć chwile na obu gałęziach (nie linczujcie to ironia).
  7. @Wotankeld snajper uwodziciel to o. Fabian Błaszkiewicz nie Szustak. On jest o tyle lepszy ze jeśli z obu obciąć kościelne gadanie to bliżej do forumowych treści jest Błaszkiewiczowi chociaż mniej popularny. Przykładowo moja religijna matka podsunęła mi snajpera ale jakby wiedziała co tam jest (przykładowo instrukcja od księdza jak za*uchać w klubie) to nigdy by mi tego nie dała. Treści dobre ale wymagające zdroworozsadkowego podejścia do kościoła i usunięcia pudru jak wyżej wspomniane no i ta instytucja małżeństwa. @Stulejman Wspaniały Szacunek za uznanie wyższości warsztatu, a idąc z Twoim porównaniem kościoła do korpo/firmy to nie do końca tak że wyszkolony itp. To poprostu bezcenny pracownik- pasjonat, doszkalający się samemu, i będącym przykładem samorozwoju. Ile znamy księży typu basic których życie się skończylo na studiach i klepią szarą rzeczywistość na niwie naiwnych równie niezaintersowanych faktycznymi pozytywnymi ideami kościoła duszyczek , jak detale na produkcji. Oczywiście pewną bazę otrzymał (większą bo w zakonie, w końcu to boży pies) ale póki się nie wziął za siebie (w kościelnym pojęciu nawrócił, w forumowym chyba wyrwał się z pewnych schematów (wiadomo w jakich pozostając) a w moim ogarnął swoją seksualność) to wcale z nim nie było dobrze. Co do ojca Adama, warto poznać jego historię i świadectwo (nie w ramach nawracania nas ale w ramach zobaczenia przemiany człowieka). W ramach polepszenia warsztatu ojcze Stulejmanie polecam poznać historię jego kanału i langusty bo wbrew pozorom obracacie się w bardzo podobnej materii. O ile dobrze pamiętam gdzieś wspominał że brał lekcje emisji głosu. Dodatkowo jego pasją jest analiza tekstów biblijnych w językach oryginalnych i komparatystyka tłumaczeń- tu na pewno spore ogarnięcia jeśli chodzi o płynność wypowiedzi. No i robi to genialnie. (Przykładowo tłumaczenie piątego przykazania na polski kategorycznie nie powinno brzmieć: nie zabijaj, powinno być: nie morduj) Na to nałożył umiejętne współpracę z uzdolnionymi ludźmi z duszpasterstwa czy czego tam. Na pewno też jakoś konkretnie podszkolił warsztat fotograficzny bo to co sam kręci to tez ma dobrą jakość. Generalnie rozwój od jakiś 10 lat. No i ogar życiowy musi być żeby samemu podróżować po Ameryce Południowej w ramach ewangelizacji. Ogólnie wydaje się świetnym człowiekiem w relacjach międzyludzkich a to między innymi czyni nas ludźmi. Miło że katolicy w Polsce mają taką perełkę wśród całej reszty szitowego kontentu dotyczącego religii. @Stulejman Wspaniały Nie zdziwię się jak to zrobisz za kilka lat w ramach rozpowszechniania samczych idei. Dodatkowo jeśli treść byłaby ta sama u ojca Adama jak u ojca Stulejmana to ojciec Adam by wygrał konkretnością (pozwoliłem sobie na tą uszczypliwość bo troche wkurza mnie ten styl audycji gdzie o temacie jest 10 minut a wprowadzania trzydzieści- ale spoko skoro taki Twój styl i forma- nigdzie indziej takich tresci nie dostane). Gwoli ścisłości o. Adama wybiórczo słucham od 3 lat, o. Marka od ponad pół roku też wybiórczo. I mimo że znam stosunek większości braci do kościoła (i w pewnej części go podzielam) to będę go raczej bronił tam gdzie trzeba- głównie dzięki potępieniu kurestwa i etyce bezwarunkowej- czym na głowę bije inne religie systemy i cywilizacje.
  8. Jak z sytuacją prawną takich portali? Załóżmy że panna szuka ojca dla dziecka i uzna że to właśnie ja zalałem formę po tinderowym spotkaniu. Cokolwiek sobie wymyśli- chociażby że gumka pękła albo co. I jak w takim przypadku wygląda możliwość udostępnienia danych przez właścicieli aplikacji, użytkowniczce, sądom i innym organom ścigania? Jakieś historie w tej materii, stalkingi itp?
  9. Dziękuję za konkretną dopowiedź jakiej oczekiwałem. Wrażenie oparłem raczej na podstawie ogólnej Twojej postawy w postach na forum a nie w tym poście. No i jak je zweryfikowałem pokrótce teraz to poprostu rozciągnąlem wrażenie z kilku postów szerzej (które były utrzymane w całkiem słusznej tonacji bo pokazywały nieogar i wyjebundo ludzi na forum). Moja myszka na razie nie istnieje ale na pewno będzie inna To nic że jakieś dwa lata przed forum natknąłem się na okaz gdzie wierzyłem w to bez żadnych ironii. Opisze kiedyś. Może nawet jedliśmy czekoladki tej samej firmy bo dwa powyższe też w październiku: łzy i wyjątkowe czucie czegoś tam.
  10. @Wotankeld heheszki bo się mylisz z porównaniem, pierwszą płytkę w życiu polutowałem bardzo dobrze. Bo wcześniej używałem połączeń lutowanych do różnych innych celów (i kilka innych powodów włącznie z dobrym Nauczycielem). BTW jak ktoś chce to mogę się podzielić wiedzą w temacie, praktyczną (bardziej) i teoretyczną. Gorzej że w materii do której użyłeś porównania masz więcej racji. A suche fakty mi potrzebne właśnie jak do lutowania w Twoim poście- żebym mógł to poczuć jak się będzie zaczynało zamiast poniewczasie sobie musieć zapuścić brodę żeby mieć w co pluć (bo poleciałem na jakiś schemat). Co ważne pytam konkretnie o schematy użyte wobec autora. Dodatkowo dzięki tej wymianie zdań zorientowałem się że sam zataiłem w pierwszym poście powód dla którego chciałem te informacje. Odnoszę pewne wrażenie że autor tematu w innych wypowiedziach często stosuje coś na kształt delikatnych wycieczek personalnych, oczywiscie w dobrej wierze, w celu pomocy osobie do której jest to kierowane i nie naruszając zasad, chodzi mi o to że uważam że ma taki styl- a mi sie często zdarza dawać rady w realu opieprzając ludzi. Więc chciałem sprawdzić co może mnie spotkać. Jeśli nadinterpretuje @HORACIOU5 to przepraszam (o tej porze już nie będę szukał i analizował czy moje wrażenia się pokrywają z rzeczywistością).
  11. @Wotankeld tak i nawet przeczytałem ten wątek. Może się zdziwisz że księga cytatów jest wklejona już powyżej. Powiem więcej, mam własną księgę cytatów nie własnych z forum. Poprostu chodziło mi o autora tematu z uwagi na pewną specyficzność jego postów, czy znajdę jakąś korelację. A wbijaj się, wszystko co oddziela od wódki i przybliża dobrą zakąskę jest akceptowalne. PS. Bez jaj, usuwanie posta, do którego się odnoszę?
  12. @HORACIOU5 mógłbyś w telegraficznym skrócie najczęściej powtórzone zagrywki użyte na Ciebie? W celu zaktowiczenia tematu bardziej w rzeczywistości niż w domysłach i uwypuklenia zagrywek kolejny raz. Przeczytałem tak z 70% forum i jak nie telegraficzny skrót, to hasłowo jeśli możesz, zrozumiem. I oczywiście czyny nie słowa. A jak się komuś nie chce czytać czynów to usłyszeć je ze słów (najwyraźniej te czyny słychać w słowach typu: potrzebuje czasu dla siebie, zróbmy sobie przerwę i tysiące innych rozsianych po tematach na forum).
  13. Jak dla mnie troll tak jak @Pozytywny napisał. No i @Odlotowy wyjaśnił. Ale teraz dla zabawy teraz zróbmy małe przeramowanie. Wyobraźmy sobie że sytuacja odbywa się w analogicznym dla kobiet środowisku jak to forum. I temat rozpoczyna @daretta będąca w identycznej sytuacji: Witam wszystkich To mój pierwszy post. Napisałam bo mam nie lada dylemat. Mam męża i dziecko w drodze. Problem jest jest taki, że od dłuższego czasu mąż nie ma ochoty na seks. Jest to dla mnie frustrujące, ponieważ ja lubie te klocki. I teraz niedawno poznałam na czacie super bruneta. Jest z tego samego miasta. Jest sam i bardzo chętny na mnie. Umówiliśmy się, że to będzie tylko przygoda(spotkania na seks) a jak on sobie kogoś znajdzie to to zakończymy. Co robić... z jednej strony źle mi z tym co chcę zrobić ale z drugiej mamy jedno życie i mam się męczyć? Mąż poza tematem seksu to niemal ideał... no ale jednak swoje potrzeby mam. Co Wy na to? Dać mu się schlapać na dziecko czy może wytrzymać i zmienić się samej na lepsze dla siebie i pośrednio dla męża żeby też mu się mnie chciało?
  14. Dziwne że temat szybko ucichł... Dobre, odpowiednie wychowanie dzieci to chyba jedna z poważniejszych rzeczy (jeśli nie jedyna), które możemy zrobić żeby zapobiec postępującemu spie*doleniu świata, relacji męsko damskich i ogólnego syfu światopoglądowego panoszącego się po świecie. Kilka propozycji wynikających z moich doświadczeń, obserwacji mojej rodziny i innych rodzin. (Z góry sorki za offtop z córką- ale to tez ważne i pomaga zrozumieć pewne analogie) 0. Wybór odpowiedniej kobiety. Powodzenia. 1. Poukładane relacje z matką- nie możemy sobie pozwolić na to że przeprowadzamy z synem/córką jakieś zdobywanie czynności pomocnych w życiu, a ona nagle podbiega pociesza, przytula i kończy doświadczenie zalewając dziecko emocjami (niech zrobi to po "nauce"). Przykładowo- dziecko utknęło na drzewie- zaczyna płakać- już wiemy że kobietę korci żeby je zdjąć przytulic i uspokoić- ale zadaniem ojca jest nauczyć dziecko radzić sobie w kryzysowych sytuacjach- pomóc mu opanować swoja stabilnością emocjonalną panikę i podsunąć logiczne przemyślenie sprawy, pomóc uwierzyć we własne możliwości- coś czego kobiety nie dostarczają. Wiadomo pokazanie punktów podparcia i nauczenie samoświadomego radzenia sobie z problemami i zbierania doświadczenia. Dlaczego? Bo zgadnij co się stanie jak Cie nie będzie w pobliżu: dzieciak znowu wlezie na to drzewo. Rozwijając to poza przykład: żeby syn nie był zapłakanym piz*usiem, a córka żeby nie myślała koleżankami w przyszłości. Przykład wychodzenia na drzewo- użyty dla łatwości zobrazowania postępowania ojcowskiego z powodu jego małego skomplikowania w porównaniu do ważniejszych problemów typu: wybory szkół, uczelni, zawodów, partnerów, zainteresowań czy mówiąc ogólnie- przyszłego życia. Matka po tym ma zrobić swoje- synowi powiedzieć że był dzielny i że jest z niego dumna (oczywiście ojciec też powinien wyrazić aprobatę- werbalnie (słowa uznania), niewerbalnie (błysk w oku, uścisk dłoni, reakcja aprobaty) i czynnościowo (np.: nagrodą ale lepiej rozszerzeniem zakresu przywilejów (i oczywiście idących również z tym obowiązków wymagających kolejnej odpowiedzialności))), córce? w sumie nad tym nie myślałem ale pewnie coś że pięknie wyglądała na tym drzewie. Oczywiście córce zapewnić zdrowy kontakt fizyczny z ojcem- typu przytulenie i całus itp. Nie ma co się bać okazywać córce (synowi też) przywiązania i pozytywnych emocji (także dotykiem)- oczywiście z poprawką na to że ona będzie kobietą a Ty jesteś facetem. Nasza kobieta musi nam ufać, kwasy nie mogą się odbywać przy dzieciach. Dostarczenie kawasów (kłótnie, wrzaski, rozwody (wiem, czasem nie ma rady)) w czasie gdy dziecko zaczyna się socjalizować na poważniej i powoli rozumieć otaczający świat (10-16 lat) to prosty sposób żeby wychować córkę, która będzie po prostu łatwiejsza (szukanie atencji, potwierdzenia kobiecości itp.- dłuższa rozprawka o przyczynach i innych skutkach- nawet nie wiecie ile razy podymaliście tylko dlatego że ojciec spartolił robotę po całości) i syna, który nie będzie pewny siebie, będzie się łatwo uzależniał i uganiał za bezwartościowymi pannami (nawet nie wiemy ile razy zostaliśmy wydymani dlatego że ojciec spartolił robotę po całości). Nadpobudliwym mamusiom należy pomóc w "odstawieniu" dziecka od cycka a i samemu nie zapominać od odłączeniu od portfela (oczywiście oba w trochę metaforycznej formie- wiadomo). 2. Uprawianie sportu z dziećmi- same korzyści- spędzanie czasu, uczenie ich i siebie nowych umiejętności, pewne "odmłodzenie się" przez kontakt z dziećmi, rozwijanie także siebie- utrzymywanie swojej SMV tak pomocne do ustawiania swojej kobiety w długich relacjach Z innych korzyści odmłodzenia- lepszy kontakt z dzieciakami- a ma być tak dobry, żeby inne dzieci mówiły- stary, zazdroszczę Ci starych moi to takie stare zgredy bez energii przy Twoich (ale nie w ten sposób że pozwalamy na wszystko). Oczywiście syna uczymy przydatnych rzeczy- obowiązkowo sztuki albo sporty walki (uważam że nawet jak nie będzie chciał i lubił warto go przymusić przez jakiś krótki okres- rok czy dwa, no i nie siedzimy na ławce i przyglądamy się jak syn ćwiczy (widziałem wiele razy i nigdy tego nie rozumiałem- że można w ogóle przegapić okazje na trening )- tylko ciśniemy razem z nim). Wspomniane strzelnice i ogólnie survivalowe jak najbardziej. Córkę- najlepiej jakiś sport, który polubi tu raczej nie ma co przymuszać, trochę socjalizujący ale jednocześnie wymagający wysiłku i wytrzymałości- wiadomo podniesienie jej SMV na starcie (plus ogarnięta głowa- czynią naprawdę cuda- chyba każdy z nas miał kiedyś styczność z kobieta wyraźnie pozytywnie wyróżniającą się ze średniej i wiadomo o co chodzi, a poza tym chyba chcemy żeby nasza córka miała dobrze w życiu) zdrowie, odwagę, lekkie współzawodnictwo, może poznać wartościowsze koleżanki niż serialowe psiapsióły. Oddalimy widmo otyłości- później nie będzie jakimś niepewnym potworem- warto samemu ogarniać tematy żywienia i kontrolować i wspomagać swoją kobietę i w tym temacie jak również zainteresować tym dzieci (widziałem przypadki przekarmienia dziewczyny przez mamusie). Ze sportem u dziewcząt trzeba też badać otoczenie, w które ją wysyłamy żeby nie uzyskać chłopczycy (tu chyba też ważna rola matki). Podstawa typu wycieczki w góry i do lasu itp. No i nauczamy dzieciaki sportów ułatwiających socjalizację, zdrowe zdobycie adrenaliny- narty, sporty wodne, motosporty, górskie, jak ktoś bogatszy to można tu wciągnąć i droższe sporty, które ludzie raczej oglądają w necie w filmikach typu people are awesome itp. 3. Nauczenie syna ogólnotechnicznych rzeczy- coś jak zadanie mamusi nauczenia ogólnokobiecych umiejętności córki. Nawet jak my średnio ogarniamy- zawsze jest do pomocy jakiś dziadek, wujek, sąsiad, który grzebie w garażu i warto młodego tam czasem podesłać. A samemu również ogarniać te tematy warto- rozmowy z synem o technice, fizyce, ogólnie świecie, duchowości- na pewno będą mile wspominane a i na starość będzie jakiś punkt zaczepienia. Coś naprawiamy- syn naprawia z nami- coś się zepsuło- tłumaczymy jak działa- znajdujemy rozwiązanie jak naprawić. Nie mam doświadczenia z handlem, co jest w którymś postów powyżej wspomniane ale myślę że to warto także dołączyć (z wiedzą techniczną- zabójcza mieszanka produkująca pieniądze (oczywiście inne składniki też, typu umiejętności socjalne i wiele innych)). Przykładowo: pyta nas syn dlaczego Słońce świeci- nie wiemy- przekładamy rozmowę na później-dowiadujemy się i niezwłocznie tłumaczymy- owszem, możemy powiedzieć mu: zerknij na wiki, ale gdzie tu samorozwój i okazja podczas takich rozmów do przekazania dziecku naszego światopoglądu!! nawiązania relacji z dzieckiem (wracając na ziemię- potrzebna na przykład przy rozwodzie żeby dziecko też cisnęło matkę na kontakt z ojcem- i dlatego też sport (i to co będzie niżej). Ojciec ma być genialny dla dziecka, ma z nim spędzać twórczo i wesoło czas- tak żeby dziecko samo to chciało a nie było przymuszane). 3a. Nauka języków obcych- nie umiesz- uczysz się z dzieciakiem- umiesz- pomagasz mu i sam się douczasz i robisz powtórki. 4. Praca- nauczyć syna szacunku do pracy innych ludzi a przede wszystkim jego pracy, pieniędzy i jego czasu (ile ja bym czasu w życiu zaoszczędził np.: na internecie i kobietach )- uczłowieczające zadanie ojca (powiedzmy że trochę mu bliżej do emocjonalnych powinności matki wobec syna- która, mniejsze prawdopodobieństwo że to zrobi ). Prace wakacyjne bardzo spoko- pomagać w przeanalizowaniu wyników, naszym doświadczeniem pokierować- czy było to opłacalne, czy podłapał kontakty, czy go ktoś nie oszukał na pieniądzach, podpowiedzieć w szukaniu pracy ale nie pomagać w tym przesadnie. Pogłowić się żeby pomóc młodemu zarabiać na jego pasjach. Ewentualnie doradzić jakieś inwestycje w siebie zamiast inwestycji w mniej konkretnych rejonach- jakieś kursy itp. (oczywiście sami też takowe zapewniamy, ewentualnie dorzucamy się z chęcią jeśli syn wykaże się własnym wkładem w coś co widzimy że go rozwinie). Ogólnie ogarnąć syna finansowo- wiedza o ekonomii, gospodarce itp., inwestycje, intercyzy (stała forumowa śpiewka)- niestety tu więcej nie napisze bo ja nie mam tego ogarniętego 5. Nauczyć syna/córkę podróżować- po Polsce, po świecie, po kosmosie (chodzi o to co w pkt 3. ). Podróżować z wykorzystaniem dzisiejszych możliwości- tanio (warto wpoić nieduże oczekiwania od życia jeśli są słabe warunki np.: nie ma karimaty- karton też dobry- wiadomo)- w ciekawe miejsca. Podnosi SMV- czyni go człowiekiem zorientowanym, nie nudziarzem, osobą potrafiącą sobie dobrze i przyjemnie zorganizować czas- jak produktywnie spędza czas mniejsze prawdopodobieństwo że: przypałęta się jakaś nieogarnięta panna (ucieknie od niej bo będzie wiało nudą), złe towarzystwo, narkotyki, uzależnienia, dewastacje, rozboje itp. 5a. Książki. Czytać dzieciom pomaga utworzyć relację z dzieckiem wtedy kiedy matka ma znaaacznie więcej do powiedzenia (małe dzieci)- później podsuwać wartościową literaturę, pomaga to rozwijać wyobraźnię, inspirować, myśleć, uczy ortografii, pomaga się wysłowić, daje podbudowę w dziedzinie życia, której książka dotyczy, np.: podróżnicze- geografia- ogólne zorientowanie w świecie- pomoc w podróżach- profit- wiadomo 6. Socjal, kultura, wygląd, zabawa. Tak panowie- ogarnięcie mody- klasycznej, casualowej, sportowej- warto i to dodać do wspólnych momentów z synem. Zadbanie o fryzury (też wspólne a co). I nie ma że to pedalstwo bo po pierwsze to higiena (tak to ojciec ma nauczyć syna jak się co myje i czego się gdzie nie wkłada jak jest brudno albo niedomyte ), po drugie w pewnym umiarkowanym stopniu bez przesadyzmu, po trzecie również ogarnianie naszego SMV przy okazji. Nauczenie podstawowych zasad kultury- jak się wysławiać, jak zwracać się do ludzi zależnie od ich pozycji (między innymi: zawsze założony na początku szacunek, ale jeśli spotkamy się z postawami na taki nie zasługującymi, także kultura wymaga umieć zareagować i naszą rolą jest syna nauczyć takich reakcji). Kurs tańca- obowiązkowo- ewentualnie jak chłopak ma to coś że umie panny sam z siebie na potańcówce zdrowo poobracać- gratulacje i zachęcanie. Organizowanie imprezek, wspólnych (syna) wyjazdów ze znajomymi, wakacji w wieku nastoletnim późniejszym- zachęcenie, wsparcie, pomoc. Nauczyć się bawić, także bez alkoholu- mierzi mnie jak świetne ziomki ze sztuk walki wychodzą razem na piwo zamiast spędzić czas na sportowo albo w jakiś inny produktywny ale i odprężający sposób. Nauczyć i pomóc w samodzielnej nauce obywania się z kobietami- temat rzeka. 6a. Brudek. Bywają momenty gdzie zachowanie higieny jest niemożliwe- wychowywanie dziecka pod kloszem to proszenie się o problemy natury immunologicznej- oczywiście nie uda się już osiągnąć poziomu taplania się w błocie i podjadania koniom chleba zapijanego podkradzionym prosto od krowy mlekiem tak jak kiedyś bywało przy samowychowaniu dzieciaka przez podwórka itp. I tu kolejne ważne ogarnięcie nadgorliwych matek naszych dzieci- niech się młody pobrudzi jak nie ma zbytniego zagrożenia- bo potem będzie jakiś wypadek, infekcja i rozłoży go coś na co potrzebne są antybiotyki uszkadzające organizm i utrudniające życie a osobie przygotowanej zrobiło by to troszkę zaczerwienienia i ropy. Dodatkowo zbytnia higieniczność dla dzieciaka jeśli się nie mylę może powodować uaktywnienie się pewnych alergii później- a to bywa męczące. 7. Towarzystwo do wychowywania- taki poziom wychowania jak proponowany musi zawierać osoby nam w tym pomagające, mające podobne podejście do naszego- po prostu łatwiej zorganizować wyjazd z dzieciakami i ma się kto nimi zająć jak najdzie ochota na wyjeździe na szybki numerek z matką dziecka A i dzieci będą miały kontakt z bardziej wartościowymi rówieśnikami. Jakieś stowarzyszenia, wspólnoty (jak ktoś katolicki- ale to trzeba rozsądnie- też temat rzeka), środowiska wokół nauczycieli z pasją, pasjonatów sportowych, klubów sportowych itp. Warto oczywiście zaprzęgnąć naszych rodziców (np.: we wspomnianych powyżej czynnościach i naszym czasie wolnym od dzieci). 8. Czas wolny. Tak. W tym wszystkim trzeba dziecku zostawić wolny czas żeby samo sobie go umiało zorganizować i miało czas na swoje błędy. Ogólnie duża doza samodzielności (pogódź to z powyższym ). No i nie zrobienie w tym wszystkim z dziecka swojego uzupełnienia niezrealizowanych marzeń, nie narzucenie jakiejś chorej emocjonalnej więzi- temat rzeka. Na pewno znacie rodziny z dziećmi typu małe zombie aktywności- wolna tylko niedziela- bo po drodze lekcje śpiewu, baletu, języka, pływania, korekcyjna, instrument (oo tu też warto posłać ), tenis, itp itd. 9. Nałogi. Generalnie jeśli wszytko powyższe i jedno z poniższego zrobimy dobrze z tym punktem nie będziemy mieć problemów. Pomóż dziecku znaleźć pasję- nie będzie miało pieniędzy i czasu na wódę, papierosy, pornosy. Wóda- najlepiej jak najdłużej uchronić dzieciaka przed zetknięciem z alkoholem, głównie tutaj pewność wyniesiona z domu, towarzystwo dla którego naprawdę ważny jest sport (uwaga- czasem tu też chleją na umór). Uświadomić w skutkach spożywania wódki- zalanie formy po pijaku jak wiemy niejednemu obcięło skrzydła, bo zalał zanim dorósł do nie tyle ojcostwa, co w ogóle kontaktów z kobietami. Pornosy- sami wiemy jaka jest dostępność porno w internecie, jak porno ryje mózg, odczuwanie przyjemności, energię, męskość ogólnie- jak łatwo się uzależnić. Dobry kontakt emocjonalny z ojcem, świetna komunikacja pozwolą nam zapobiec przez wytłumaczenie z czym to się je, albo jeśli prześpimy moment pornoinicjacji pomóc uniknąć dalszych błędów. Dobrze mieć tu ogarniętą swoją seksualność, kontrolę na popędem itp. bo po prostu jak tego nie mamy to nie przkażemy synowi czegoś czego nie mamy Oczywiście narkotyki- też dzieciaka trzeba ustrzec- temat rzeka. (W sumie to chyba jedna z rzeczy przy których bardzo szybka reakcja i skrojenie dupy pasem synowi może mu uratować życie (wyprzedzająco- np.: jak pierwszy raz weźmie po kimś niedopałek papierosa żeby zaistnieć w towarzystwie (pamiętam jak dziś )). Córek (tu reakcji na narko jeszcze nie przemyślałem) nie bijemy- bo sobie wychowamy albo porąbaną w różny sposób babkę albo lesbijkę). 10. Internety. Wszystko pięknie ładnie ale niech mamusia da dzieciakowi tablet z dostępem do internetu za wcześnie. W ogóle rzadko się spotykam z tym tematem w zawartości dotyczącej wychowania, ale Internet jest kolejną rzeczywistością, z którą zetknie się nasze dziecko. Sporą częścią tej rzeczywistości. To tak trochę jak wysocy dowódcy wojskowi przygotowujący się na wojnę, która już była... Jaki ja mam plan na tę wojnę? Założenia są takie żeby wychować dziecko do rzeczywistego życia ale żeby nie było zapóźnione cyfrowo. Po pierwsze punkt 3- technologiczne wytłumaczenie młodemu człowiekowi jak funkcjonuje sieć (również samemu się można i trzeba tu doszkolić). Niech syn wie w jakiej kolejności są kabelki w RJ45 na którym kanale ustawić wifi żeby mieć troszkę lepsze parametry i gdzie kabel od netu wtykać a nie zamiast gniazdo WAN w inne wywalając całą sieć w akademiku. Naprawdę poziom spie*dolenia w tym temacie bywa niewiarygodny. Historię sieci, możliwości, zastosowania itp. Własnie zastosowania- dajemy dziecku komputer, smartfona itp. No i czeka tu na niego mnóstwo zagrożeń w postaci pożeraczy czasu- bezmyślne gry (na równi stawiam seriale paradokumentalne, portale obrazkowe, typu kwejki, i inne, mogę nie być na bieżąco tu chociaż bardzo często popełniam grzech marnowania życia w internecie, właściwie to większość wolnego czasu tak marnuję), lub mniej bezmyślne, które w większości są ucieczką od obowiązków, problemów, jedyna niewielka korzyść to możliwość socjalizowania się z ludźmi również zajaranymi grą. Co zrobić? Pokazać pozytywne możliwości sieci, paradoksalnie wyciągające z niej do realnego świata- niech google maps używa żeby widzieć gdzie pojechać, niech ma e-podróżnika na smartofnie, niech ogarnia promocje na tanie loty na portalach społecznościowych, niech ma słownik wyrazów obcych a nie tylko tłumacza, niech ma inne apki, które są pożyteczne, symulatory techniczne itp. sportowe, jakieś endomondo czy inne runtastic, apki gdzie są promocje na jedzenie w dobrych kanjpkach a nie jakieś zsuwanie kolorowych klocków czy hodowla krów. Gwoli offtopa: polecam też mieć aplikacje z kalendarzykiem menstruacyjnym pod pannę obecnie obrabianą, nie w ramach antykoncepcji, ale w ramach wyczajenia jej nastrojów (tudzież pewne wspomaganie we wspominanych na forum sytuacji typu: "możesz bez gumy", wymyślania okresów 3 razy w miesiącu, tłumaczenia jazd hormonami (jakby to usprawiedliwiało) itp, wiadomo ). Podsumowując: Dzieci to strasznie niepewna inwestycja, (dodatkowo sytuacja prawno- światopoglądowa kobiet w Polsce). Ale warto być dumnym pod koniec życia z tego że się światu zostawiło coś dobrego, jakieś swoje konkretne dziedzictwo. Owszem to co opisałem wymaga przede wszystkim ogarnięcia siebie- żeby utrzymać taki poziom- oczywiście będzie sporo upadków- ale na tym polega rozwój siebie, że nie zawsze ważne co się zapieprzyło, ważne jak to się przyjęło na klatę i jakie wnioski, i działania z tego wyszły. Oczywiście wymaga to olbrzymich nakładów finansowych, czasowych, nerwowych (bo wychowywać trzeba z kobietą i na wiele czynników nie mamy wpływu (szkoła, znajomi)). Podsumowując 2: Opisałem to na podstawie głównie przemyśleń co zrobić by było lepiej, w sensie jak poprawić robotę moich rodziców. Nie mam dzieci i nie mam doświadczenia w ich wychowywaniu (poza tym że często za dzieciaka bywałem przewodnikiem stada małych bajtli, a potem opiekowałem się młodszymi z rodziny, wypełniając to zadanie sumiennie, dobrze i wbrew pozorom z pewną dozą przyjemności i niejakiej dumy ). Podsumowując 3: Na przetestowanie tych rzeczy mamy kilkanaście lat, także chyba warto do wychowania się przygotować i podejść do tego odpowiedzialnie i zaplanowanie, żeby dać jak najlepszy start człowiekowi w życie, żeby później nie musiał wypisywać tęsknych postów na różnych forach Podsumowując 4: Fajnie by było jakby temat żył, rozkwitał i był przyczynkiem do zmniejszenia pewnego spie*dolenia w społeczeństwie, wymianę pozytywnych i negatywnych doświadczeń, ogólnych tendencji i szczególnych przypadków dotyczących wychowania.
  15. Na początek raczej głowa między udami, napisane w pierwszym poście. Najlepiej jak partnerka półleży (nie za wysoko)- pod plecami jakiś koc czy kołdra i poduszka pod głową (tak żeby mogła sobie ją położyć ale żeby mogła też odgiąć do tyłu ). Może się wtedy bardziej rozluźnić i nie myśleć o jakiś rozpraszających pierdołach typu- tu gniecie, tam równowaga a tam jeszcze co innego- i skupić się na przyjemności. Czasem jak bardziej rozciągnięta położy jedną nogę na bark itp. A wygodniej jest facetowi jak np.: położy się na skos na krawędzi łóżka, w sensie że nogi na podłodze- bo trzymanie głowy zadartej męczy. Przepsz za pytanie, na które jest założony inny temat, znalazłem go później. No i w tamtym temacie wspomniana ważna rzecz, typu: przyciągnięcie za nogi (jak już ma rozłożone) miednicę bliżej- niektóre to jara (i trzeba uważać bo przy odpowiednio gwałtownym pociągnięciu głowa leci w tył i uderza o poręcz łóżka ). I jak nie używamy rąk w miejscu pracy to po pierwsze wygodne ułożenie żeby się nie męczyć, po drugie dłonie na zgięcie między miednicą a udami- żeby mieć kontrolę i czuć jak się wygina. Czasem też samo dobranie się- niektóre lubią się "posiłować" (oczywiście udawanie) trochę przed rozłożeniem- więc zjeżdżanie ręką po wnętrzu ud do środka, czy rozkładanie kolanek też do dopracowania zależnie od partnerki. Wiem że początkującym (w tym i mnie) taka ilość drobnych rzeczy, które podaję mogą w jakiś sposób odbierać pewność w danej sytuacji (nie zrobię tego bo leży nie tak jak na forum pisali ). Ale to po prostu małe kombinacje, które można czasem zmieniać i dodawać dla zwiększenia przyjemności o jakiś mały procent. Generalnie: R*chać, je*ać, nic się nie bać (może poza dzieciakiem i STD).
  16. Dobrym patentem jest też w miarę twardy język, ułożony "poziomo" (bez przekrzywiania języka) trochę powyżej samej łechtaczki, właściwie na jej napletku i ruchy językiem w poziomie w prawo i w lewo- takie trochę "przesuwanie" łechtaczki pod napletkiem w prawo i w lewo za pomocą języka. Wyczuwamy "nasadę" łechtaczki, opieramy wargi (nasze, nie panny ) dookoła miejsca akcji- ze stabilizacją wolniej się męczy język, chociaż przy tym ruchu męczy się zdecydowanie szybciej niż przy innych idących bardziej dół- góra. W tej konfiguracji jak panna jest już blisko a wytrzymałość języka się kończy można ten ruch lekko przedłużyć ruchami głowy. No i oczywiście jak się zmęczymy, trzeba zmienić ruchy- np.: "na smakosza" - szeroko językiem po całości przez chwile z dołu do góry i powrót do powyższej jak język odpocznie- to szczególnie- jak odkryjemy że jakiś ruch wyśmienicie działa na konkretny przypadek (taki rodzaj odpoczynku i powrót do obcykanego sposobu ruchów). Na to wszystko nakładamy poprawkę z tutoriala, że trzeba poszukać odpowiedniego ruchu, siły nacisku i ten ruch może się po prostu nie spodobać i trzeba szukać innych. Polecam zaskakiwać i zmieniać (pamiętając że jednak spora doza rytmiczności jest potrzebna- niemniej jak już mamy wyczajone, można kilka razy zmienić ruch jak panna jest blisko w ramach droczenia się- ale tego nie polecam jak nie mamy pewności że się później uda za którymś kolejnym podejściem). Chropowatość języka- na spodzie języka jest inna faktura- delikatniejsza niż na wierzchu więc i tu warto różnicować Dodatkowo ważnym jest ogarnięcie zarostu- z tym co się spotkałem- przeszkadzał taki do 3-4 dni nawet bardzo, później już mniej, ewentualnie można obciąć zarost maszynką bez nakładki- włosy nie są takie ostre jak przycięte jednorazówką przy samej skórze. Generalnie najlepiej ogolić się niedługo przed (chyba że ma się delikatny zarost). No i aftershave dla zmiękczenia skóry (znów racjonalnie- nie zaraz przed i żadne z piekących po dłuższym czasie). Kolejne- usta- zadbane nie spierzchnięte bo trochę to trwa zanim się rozmoczy a i z zadbanymi ustami nam jest przyjemniej (sztyft ochronny do warg to kwestia 5-10 zeta i warto jak ktoś np.: jeździ na nartach, uprawia sporty wodne, biega w słońcu, czy po prostu niekontrolowanie oblizuje wargi (np.: na podbitą hajem hormonalnym myśl o jakiejś smacznej i świeżej... )). Ząbki umyte też muszę dopisać- bo w ramach droczenia można też i zrobić przerwę na zwykłe buzi- i słodkie rzeczy sprzyjają rozwojowi drożdży No i jeśli lubimy robić minetkę- a naszej pannie zdarza się nie utrzymywać 100% higieny- opieprzamy- gwarantuje że na następny raz będzie gładziutka i pachnąca (jeśli ten punkt narusza rażąco to wiadomo co robimy). W temacie minetki jeszcze będąc spotkałem się z reakcjami że to w jakiś sposób zmniejsza poziom dominacji samca i ogólnej samczości- nie wiem jak to dokładnie nazwać. Mnie to nie obchodzi, bo mój mózg dozuje hormony szczęścia jak szalony (podczas)- ergo po prostu lubię to robić nawet dla siebie (plus świadomość sprawiania komuś przyjemności). A co Wy sądzicie o obniżaniu samczości tą czynnością?
  17. Po jakimś czasie wertowania forum pomyślałem że pora się zalogować, bo czasem aż mnie mierzi do odpowiedzi, szczególnie w oczywistych dla mnie tematach. Postanowiłem że pora się podzielić moim doświadczeniem, jak i jego brakiem. Na początek pewnie też poproszę o wyjaśnienie pewnych zjawisk które dla mnie powinny być oczywiste, ale nie są. Pewna uwaga co do mojego pisania- kilku znajomków regularnie czytuje forum, tak więc dla uniknięcia identyfikacji itp., przy przytaczaniu czyichś historii mogą pojawić się pewne nieścisłości czasowe i lokalizacyjne, które uważny czytelnik z pewnością wyłapie niemniej będę to robił dla dobra zainteresowanych (ewentualnie w ramach zaspokojenia mojego ego ), a nie w ramach ściemniania. Pojawić się mogą również nieścisłości związane z ilością mojej energii w danym okresie- nieraz przymule, przynudzę i wyjdę na osobę nieogarniającą (lub nawet gorzej), ale mam nadzieje na wniesienie pozytywnej zawartości. Dodatkowo porady w ramach relacji z kobietami brać z przymrużeniem oka, bo głównie na podstawie obserwacji. Wypowiedzi w ramach sportów, biologii, chemii i kilku innych tematów całkiem poważnie. I serio? Na tym forum, krótkowłosy było wolne? Pewnie Ahmed Green też jest wolne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.