Skocz do zawartości

Truth99

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Truth99

  1. @Red_Pill piszę o obecnej sytuacji. Ona się pogorszy gdy panna x przeczyta pozew i uświadomi sobie, że ode mnie nie ucieknie. Mój filtr jest w głębokiej przebudowie, wiem o tym. No luuubię ten tekst
  2. Chłopaki przelotem jestem ale udało mi się wszystko przeczytać i potem odpiszę Wam z osobna. Jestem bardzo zadowolony, gdyż WSZYSTKO, co sugerujecie znajduje się na rzeczonych 6 stronach pozwu wysłanego tydzień temu. Odbiory z przedszkola. Wszystkie święta z podziałem na lata parzyste, weekendy, długie weekendy, telefon(aparat) ode mnie u dzieci dzwoniący co dwa dni w określonym czasie. Opieka nad dziećmi w sytuacjach awaryjnych, pierwszeństwo do tej opieki. Osoby upoważnione ze strony mojej rodziny, imprezy okolicznościowe po mojej stronie rodziny - urodziny babć, czy kuzynostwa. Informowanie mnie o stanie zdrowia dzieci. Możliwość wyjazdu z nimi za granicę w każdej możliwej chwili. Rozpiska, co ma być wydane wraz z dzieckiem. Wszystko, wszystko, wszystko. Pół roku pomysły notowałem. Wszystko nagrywam, biorę świadków, żyję jak anioł. Nie chcę być pragnieniem. @DissolvedAirZałóż bracie rękawiczkę gdy Cię bierze na prawniczkę Jedna panna, która teraz mi trochę pomaga w sprawach sądowych zrobiła niedawno aplikację i jest od spraw rodzinnych. A chciała dziecka jak głupia - dlatego wtedy odszedłem(jedno już miała). To bym poleciał haha. Przykro mi btw... Smutna sprawa. Ja mam lepiej z kontaktem, bo są jakieś cechy ludzkie(resztki) i sam złożyłem pozew. W dywan i do jeziora.
  3. Matka mi daje chłopaków 2 x 7h na miesiąc. Zakazuje dzwonić. W tej sprawie poszedł ogromny pozew do sądu tydzień temu (6 stron przemyślanego mięsa) i zapożyczyłem się już tak powiedzmy do granic możliwości na dobrego adwokata. Bo przy sprawie pierwszej - alimentacyjnej sąd okazał się bardzo stronniczy, stanął po stronie matki tak, że mi szczena opadła do ziemi pomimo faktów po mojej stronie. Walnęli mi nierealnym zabezpieczeniem w pysk pomimo tego, że z własnej woli płaciłem od zawsze więcej (60%zarobkow) a jak się sytuacja skichała totalnie zmniejszyłem kwotę o 1/3. Powiedziano mi w sądzie, że ich nie interesuje ile mam - tylko ile mógłbym teoretycznie zarabiać. Idź pan na drugi etat. Nie zaprotokołowano połowy moich słów. Headshot. No i zrozumiałem, że ojciec nie ma zbyt wielu praw. Więc sprawę o kontakty wnoszę ja i tego tam jest sporo. A pierwsza - alimentacyjna zaczyna się od nowa. Tylko to spłacić potem wszystko a nazbierało się już kilkadziesiąt k, dla człowieka niewydolnego na chlebek czy prąd to mocny kop w tył co rano Ale zdrowyś chłopie, zdrowyś!
  4. Najpierw zainteresuj się jego światem i wejdź tam jeśli jest możliwość. Tak bym napisał gdyby to było interesujące haha. To bardzo powszechny problem, nie zazdroszczę. I TVN24 też. Ale radzi sobie jakoś w szkole czy olewka? Mieliście wcześniej dobry kontakt? Ja bym postawił matkę pod ścianą, no nie wiem jakie macie relacje, ja jestem jednak czasami prostak ale to mi pomaga bo się nie cackam. Bądź cierpliwy z młodym. Cierpliwość zazwyczaj popłaca. Wyżej pomysły z naginaniem rzeczywistości, tego jest multum. Poszukaj na forach, kupa rodziców ma taki problem. SZACUN, przerosłeś swoich starych!
  5. Ej przecież zakończyłem zabawną ironią Nie beczeć, barany beczą! No jak będzie źle to przecież skakanki nie kupię. Nie ten etap. Teraz jestem na etapie, że jest mi przykro, bo może być przykro. Kpina nie etap (czekam na ostrą motywację do ww wjazdu z prezentem ). W najgorszym wypadku będzie kolejna anegdotka do sądu.
  6. Ostro. Dlatego cieszę się, że wreszcie załapałem, że jestem zdrowy. Dzieciaki mam zdrowe, długi kiedyś spłacę, choć to już lata trwa i mieszkam teraz z kumplem w jednym pokoju. Zeszły rok - zima bez ogrzewania, grzyb na ścianach, chwilówki. Nasłuchałem się wcześniej od pewnej piękności że jestem zerem i niczym, i wiecie co? Przerąbane jak ktoś Ci sra do własnego gniazda, do Twojego gniazda od którego wymagasz cholernego azylu. Dwa lata temu powiedziałem obcemu facetowi, że będziemy braćmi. On jeden ogarnął moją historię w obcym kraju i wyleczyliśmy się wzajemnie. I jesteśmy braty. Wiedziałem, że sam nie mam szans się utrzymać i żyć jakkolwiek (długi, alimenty). Ściągnąłem go z UK po własnym powrocie do Polski. I mam brata, i mam komu pomagać, i mi kto. Ma mi kto po leki pójść jak leżę chory i nawet śniadanie zrobi. Niedługo idzie na operację i powiem Wam znam gościa dwa lata a boję się o najbliższą osobę. Tacy są faceci. Trzymają się jakiegoś planu. Kolega nie ma pracy i utrzymuję go od miesiąca, słowa nie powiem. Mi się powinie noga i mam wsparcie też bez słowa. Dlatego szacunek Marek za to, co zrobiłeś i robisz. Ja mam jednego, Ty zebrałeś armię. Ja mam dużo swoich spraw do naprawy, jestem w trakcie, idę do góry. Dlatego dobry człowiek mi polecił Waszą brać. Temu facetowi musi ktoś pomóc on sam z takim plecakiem nie ruszy. Ja niestety nie mam pieniędzy i sam często tynk ze ściany jem ale mam parcie na pomaganie bo najbardziej nie lubię niesprawiedliwości. Czy to jakieś nieszczęsne sarenki skrzywdzone (czego wiele razy żałowałem), czy wykluczeni ze społeczeństwa bo inni, brzydsi, chorzy bo cokolwiek - bronię, pomagam. Nie jesteśmy w stanie nic zrobić? No serio? Mamy internet, jakąś grupę ludzi, wielkie mózgi z których trzeba skorzystać. Dwoje dzieciaków niepełnosprawnych i gościu sprowadzony do poziomu kupy przez typową idiotkę z roszczeniowym stosunkiem do życia i jeszcze dobijającą leżącego. On sam nie wyjdzie z tej czarnej. Może by zaatakować jakieś organizacje, podkleić go pod jakiś program w TV, ludzie kupią jego historię??? Tym mamy się docelowo zajmować. Realną pomocą. Pogłówkujmy może coś mordki. No to nie jest typowa życiowa lipa, to jest turbolipa... Ja tak wtrącam swoje po trochu, bo mi się nie chce biografii pisać a tu podobno trzeba być real nigger haha I powinno się ruszyć tę firmę, co go uwaliła. A jak nie to zniszczyć. Metodami wszelakimi. On tego sam nie ścielił, jest niewinny (boga nie mieszam). poleciałem trochę, dopiero skończyłem czytać całą dyskusję na tamtej stronie. no ale macie okazję poznać moje podejście do spraw nie ma co się czaić, ten świat jest nasz. pozdrawiam
  7. Temat jest kwaśny ale pomożecie. Będzie do rzeczy i w miarę zwięźle. Pojutrze młodszy synek ma 3 urodziny. Nie mogę go zobaczyć, mieszka z matką, swoim 4 letnim braciszkiem a moim pierworodnym i facetem matki - moim byłym kumplem, który ponad wszystko chce mnie zdeklasować w roli ojca. Pindol. Mam rozterki, czy dzwonić do synka z życzeniami. Dlaczego? Pomijając to, że jego matka prawdopodobnie nie odbierze telefonu boję się, że młody nie będzie chciał ze mną gadać. I to wtedy jest taki strzał prosto w serducho. Dzieci mają burdel w głowie i ich zachowania to trochę loteria, bardziej ustawione jak totalizator, przez ich obecne otoczenie rzecz jasna. Widuję chłopaków co dwa tygodnie tylko na 7 godzin a pozostały czas jest im wpajana jakaś chora jazda na mój temat. Słyszałem już, że jestem panem, że mnie mały nie kocha, - nie jesteś moim tatą i tak dalej. No mrozi mi to krew i czasami oczy szklane się robią w sekundę. Mam mało czasu z dzieciakami ale zawsze jak się widzimy już po 2 godzinach nie mogą się ode mnie odkleić. Potem dwa tygodnie bez kontaktu i nigdy nie wiem czy jestem dalej tatusiem czy już obcym. Lotto. No nie wiem co im tam pakują do głów. Toczą się o to wszystko sprawy w sądzie i na pewno się nie poddam w żadnym wypadku ale tymczasem tracę kontakt w najważniejszym momencie rozwoju małolatów. No więc pojutrze synek ma 3 lata. Mógłbym tam w zasadzie grzecznie wjechać, zapukać z prezentem w ręce, siemano tu tata i basta. I tak mnie nie wpuszczą i zwyzywają ale może chociaż młody zobaczy, że zależy mi jak jasna cholera, żeby mu złożyć życzenia choćby, przytulić, zobaczyć. Boli i gnie. Wersja alternatywna jest taka, że mam dzieciaki w tę niedzielę i wtedy dam mu prezent no ale to musztarda po obiedzie. pe.es. Nie mam odebranych czy ograniczonych praw, nie jestem ćpunem, pijakiem ani świrem. Po prostu chcą mnie skasować, bo im nie pasuję do american dream jako drugi tata. Pomimo, że to moi synowie i nie będę tu pisał, co bym zrobił, gdyby mi ich odebrać. I nie szukam współczucia czy coś, bo sam się sobie nawspółczułem, zniszczyłem, zgubiłem, odnalazłem i wróciła natura słowiańskiego woja przybita do krzyża w spierniczonym związku z głupią blondynką który zrodził owoce powyżej. A instynkt mi zawsze mówił - brunetki.
  8. Truth99

    Cześć Wam ;)

    Cześć, jestem Jan, jestem procentem twórczym i będzie mi tu klawo coś czuję Z polecenia dobrego człeka trafiłem. Pozdrawiam i miłego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.